tag:blogger.com,1999:blog-14693921671895742932024-03-04T22:38:59.243-08:00Give Love To WorkPatrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.comBlogger56125tag:blogger.com,1999:blog-1469392167189574293.post-30461093866355976112014-08-14T14:10:00.000-07:002014-08-14T14:21:27.605-07:00# 50<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Margaret</b></span></div>
<div style="text-align: left;">
Po wyjściu Harry'ego siedziałam sama w pokoju. Myślałam nad tym co się chwilę temu zdarzyło. Pokłóciliśmy się o taką drobnostkę. Jestem zła na siebie. To moja wina, że wybiegł wściekły z pokoju, zostawiając mnie samą i nie mam pojęcia gdzie teraz jest. Dzwoniłam do niego wiele razy, ale nie odpowiada. </div>
<div style="text-align: left;">
Zrezygnowana podniosłam się z łóżka i podeszła do okna. Na ulicach kręciło się mnóstwo ludzi... dzieci bawiące się ze swoimi zwierzętami... samochody co i rusz przejeżdżające, a to w jedną lub drugą stronę. W oddali rozciągało się centrum miasta, które podczas różnych imprez jest oświetlone fajerwerkami. Widać też Big Ben'a, który szczególnie wyróżnia się z pośród innych budowli, ponieważ jest wysoki i bardzo ładnie podświetlony.</div>
<div style="text-align: left;">
- Peggie - usłyszałam nagle swoje imię. Odwróciłam się na pięcie i ujrzałam Zayn'a wchodzącego do środka.</div>
<div style="text-align: left;">
- Zayn, a co ty tu robisz? - zapytałam zdziwiona jego widokiem.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://i.pinger.pl/pgr130/e91f0b710004725653aa9079" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://i.pinger.pl/pgr130/e91f0b710004725653aa9079" height="320" width="320" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
Zauważyłam, że coś jest nie, tak. Musiało się coś zdarzyć. Pierwsze co przyszło mi na myśl to, to że coś stało się Harry'emu. Może miał wypadek, albo jeszcze gorszej. Zaczęłam obwiniać się, bo to przeze mnie pokłóciliśmy się. Natychmiast zrobiło mi się słabo. Zakołysałam się i ledwo nie przewróciłam. Na szczęście Zayn w ostatniej chwili złapał mnie ratując przed upadkiem. </div>
<div style="text-align: left;">
- nic ci nie jest? - spytał zmartwiony.</div>
<div style="text-align: left;">
- ze mną nie, ale co z Harry'm? Jest w szpitalu? Miał wypadek? Proszę powiedz mi prawdę...</div>
<div style="text-align: left;">
- co?... Nie, Harry'emu nic nie jest. Jest u mnie w domu, za to kompletnie pijany - odrzekł.</div>
<div style="text-align: left;">
- to dlaczego masz taką minę? - zapytałam. Nie rozumiałam o co tu chodzi. Jeśli Harry'emu nic nie jest, to dlaczego widzę, że coś go gnębi.</div>
<div style="text-align: left;">
- muszę ci o czymś powiedzieć... - zrobił przerwę, nie po kojąc mnie coraz bardziej - ...chodzi o to, że... Harry i Tani spali ze sobą - wydusił w końcu to z siebie i wtedy mój świat się zawalił.</div>
<div style="text-align: left;">
- nie... to nie może być prawda - poderwałam się z łóżka i zaczęłam krążyć po pokoju - z skąd masz pewność, że to się stało? </div>
<div style="text-align: left;">
- wiesz doskonale, że gdy Harry jest pijany, mówi prawdę i to szczerą prawdę - oznajmił - przyszedł do mnie i sam mi to powiedział.</div>
<div style="text-align: left;">
- dosyć! Nie chcę tego słuchać! - krzyknęłam i czułam jak łzy cisną mi się do oczu.<br />
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Tatiana</b></span></div>
<div style="text-align: left;">
- mogłabyś na chwilę podjechać do chłopców, chcę porozmawiać z siostrą - poprosiłam Perrie.</div>
<div style="text-align: left;">
- myślisz, że to dobry pomysł? - zapytała.</div>
<div style="text-align: left;">
- jeśli się dowiedziała, chciałabym jej to wszystko wytłumaczyć. </div>
<div style="text-align: left;">
- a będzie chciała cię słuchać? - spytała zatrzymując się przed domem chłopców.</div>
<div style="text-align: left;">
- pewnie nie, ale chcę spróbować - odparłam wysiadając z samochodu. Doszłam do drzwi i zapukałam. Po chwili pojawił się w nich Liam.</div>
<div style="text-align: left;">
- hey jest Peggie?</div>
<div style="text-align: left;">
- cześć, jest u siebie - rzekł, a ja ruszyłam schodami na górę. Mówił jeszcze coś, ale nie słuchałam już go.</div>
<div style="text-align: left;">
- Peggie... - zawołałam wchodząc do pokoju, po czym zamarłam widząc w nim Zayn'a. <br />
Nie, to niemożliwe. Skąd on się tu wziął?! Co on tu robi?! Jego wzrok był skierowany wprost na mnie. Po prostu czułam go na sobie. Jedno spojrzenie - tyle myśli jednocześnie cisnących się do mojej głowy. Dreszcze przeszły mi po całym ciele. Co robić? Uciekać? Nie, przecież przyszłam tu porozmawiać z Margaret, ale wiedziałam już, że o wszystkim jej powiedział. Czułam, że robi mi się słabo. Moje serce zdecydowanie za szybko pompowało krew. Jedyne co w tej chwili słyszałam to szybkie odbicia własnego serca. Starałam oddychać się normalnie, co w tej chwili było niemożliwe. Stałam jak wryta- po prostu wszystko zwolniło wokół mnie, a moje nogi odmówiły ruszenia się w jaki kolwiek sposób.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrseJi31S4wgiBulypbPnxo0AezUIw-PG_kNX5rNeJe4dNA8RuOtn5UjAeC79JDd1M-BhK1oDtIENesMEa4v5q1Sk0tEBir3lnYygZ549efuSbhLg-XBtfArLMe7kSIjI-qIeuGzEtj8c/s1600/caroline+cyring.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrseJi31S4wgiBulypbPnxo0AezUIw-PG_kNX5rNeJe4dNA8RuOtn5UjAeC79JDd1M-BhK1oDtIENesMEa4v5q1Sk0tEBir3lnYygZ549efuSbhLg-XBtfArLMe7kSIjI-qIeuGzEtj8c/s1600/caroline+cyring.gif" height="140" width="320" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
- jak mogłaś mi to zrobić... własnej siostrze... nienawidzę cię! - zaczęła wrzeszczeć na mnie i wybiegła z pokoju.</div>
<div style="text-align: left;">
- zadowolona jesteś? Zniszczyłaś wszystkim życie - odezwał się Zayn, następnie wyszedł ignorując mnie. Nie czekając dłużej odwróciłam się i pobiegłam na dół za Margaret. </div>
<div style="text-align: left;">
- Peggie, zaczekaj... - dogoniłam ją jak wychodziła z domu.<br />
- czego ty jeszcze ode mnie chcesz! Daj mi spokój! Nie chcę cię więcej widzieć!<br />
- daj mi to wytłumaczyć... Peggie - złapałam ją za rękę i odwróciłam ją w swoją stronę - ja tego nie chciałam, przysięgam. Myślałam, że to Zayn... dopiero rano zobaczyłam, że to Harry, przepraszam cię - czułam jak po policzkach spływają mi łzy.<br />
- nie wierzę ci.<br />
- proszę uwierz mi, nie wiem jak to się stało, byłam pijana, nic nie pamiętam - płakała, zresztą ja też. Wiedziałam, że zawiodłam ją, że nie powinnam tego robić, ale stało się i nic tego nie zmieni. Chociaż bardzo bym tego chciałam.<br />
Odsunęła się ode mnie, po czym odwróciła i zaczęła biec przed siebie. Pobiegłam za nią, wołałam ją, ale mnie nie słuchała. Zrezygnowana w końcu stanęłam i patrzyłam jak oddala się ode mnie coraz bardziej.<br />
- Tani... chodź nie ma sensu tu dłużej przebywać - Pezz podeszła do mnie, prosząc abyśmy jechały. Chyba zauważyła, że dłuższe siedzenie tutaj nic nie da.<br />
Udałam się za nią do samochodu i pojechałyśmy. Przez całą drogę patrzyłam tylko w okno. Nie miałam ochoty z nikim rozmawiać. W tej chwili chciałam być sama. To jest najgorszy dzień mojego życia. Gdy dojechałyśmy wyszłam z auta i ruszyłam do domu Edwards. Nagle zrobiło mi się ciemno przed oczami i nie mam pojęcia co dalej się stało.<br />
<br />
JAKIŚ CZAS PÓŹNIEJ<br />
<br />
Obudziłam się. Nieee... może "obudziłam się" nie było dobrym określeniem. Leżałam na czym miękkim i czułam ogromny ból głowy. Słyszałam coś, ale bardzo niewyraźnie. Nie miałam siły otworzyć oczu. Nie byłam teraz w stanie poruszyć jakąkolwiek częścią mojego ciała - choćby palcem, ale coś słyszałam i czułam. Słyszałam tylko jakieś niewyraźne szepty, które z każdą chwilą stawały się coraz wyraźniejsze. Czułam miękkie podłoże pod sobą i ból, przerażający ból. Jeszcze coś mnie delikatnie kuło w rękę, ale teraz to był najmniejszy problem. Może uda mi się otworzyć oczy, żeby w ogóle zobaczyć co się<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www3.pictures.zimbio.com/bg/Celebrity+social+network+pictures+0GZ11imtmnax.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://www3.pictures.zimbio.com/bg/Celebrity+social+network+pictures+0GZ11imtmnax.jpg" height="317" width="320" /></a></div>
dzieje, bo nawet nie wiedziałam gdzie byłam, jak się tu znalazłam i co mi się stało że wszystko mnie boli. Jak do tego mogło dojść? Dlaczego nic nie pamiętam? Po prostu budzę się w jakimś obcym miejscu. Nie wiem ile minęło, może kilka minut, godzin, ale czułam się coraz lepiej. Słyszałam coraz wyraźniej, i poczułam się na tyle silna, żeby otworzyć oczy, albo może spróbować. Pierwsza próba. Masarka! Dobrze, że ledwo mrugnęłam bo cały świat wokół mnie był otoczony światłem. Ale to jakim światłem! Wszystko tak potwornie raziło! Jakby nagle kilkanaście lamp zostało skierowanych prosto na mnie.<br />
- Tani! - szepnął ktoś koło mnie.<br />
Powoli otworzyłam oczy i po kilkunastu mrugnięciach obraz wyostrzył mi się. Pierwsze co zobaczyłam to Pezz siedzącą koło mnie. Spojrzałam na nią pytającym wzrokiem.<br />
- gdzie jestem? - zapytałam słabo.<br />
- w szpitalu Tani, zemdlałaś po wyjściu z samochodu - odpowiedziała przyjaciółka.<br />
- witam Panią, widzę, że się obudziliśmy - rzekł lekarz wchodzący do sali - jak się Pani czuje?<br />
- trochę boli mnie głowa - powiedziałam.<br />
- to normalne po takim stanie, więc proszę się nie martwić. Zaraz Pani podamy jakieś leki przeciw bólowe - kiwnęłam głową.<br />
- doktorze co mi jest? - zapytałam. Przez chwilę milczał patrząc się na mnie, dopiero po kilku sekundach podszedł bliżej i odezwał się.<br />
- zrobiliśmy kilka badań i wyszło, że jest Pani...<br />
<div style="text-align: center;">
______________________________________________________</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Heyka!!!</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">No to przybywam z kolejnym rozdziałem.</span><span style="color: #783f04;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Mam nadzieję, że się spodoba. </span><span style="color: #783f04;">Ale mam lenia, dlatego tak długo nie było nic dodawane. Chyba mi wybaczycie.</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Komentować ♥</span><span style="color: #783f04;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;"> Im więcej wejść, komentarzy, udostępnień ipt. </span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Tym więcej motywacji i szybciej dodawane rozdziały :D</span></h3>
Patrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-1469392167189574293.post-45289849114271732152014-08-01T15:01:00.000-07:002014-08-01T15:01:21.520-07:00# 49<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Liam</b></span></div>
<div style="text-align: left;">
- a co tak siedzisz? - zapytał mnie Louis wchodząc do salonu.</div>
<div style="text-align: left;">
- czekam na kogoś... - odpowiedziałem przyjacielowi spoglądając na zegarek.</div>
<div style="text-align: left;">
- spokojnie przyjdzie - rzekł.</div>
<div style="text-align: left;">
- z skąd wiesz, że ma przyjść dziewczyna? - spytałem zaciekawiony.</div>
<div style="text-align: left;">
- stary, ja się na tym znam... po za tym jesteś singlem, niby na kogo byś czekał na swoją babcię - odparł szczerze - dobra wychodzę, idę spotkać się z Els - dodał i już chciał wyjść z pokoju, kiedy usłyszeliśmy krzyki na górze, a potem jak ktoś zbiega schodami na dół i wybiega z domu. </div>
<div style="text-align: left;">
Spojrzeliśmy po sobie i od razu wiedzieliśmy, że to musiał być Harry. Oprócz nas w domu, był tylko on i Peggie. Niall z samego rana gdzieś pojechał, więc pewne było, że Loczek i Peggie się pokłócili, tylko zastanawialiśmy się o co mogło im pójść.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://cs311427.vk.me/v311427095/5531/2YOZM8UyvmM.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://cs311427.vk.me/v311427095/5531/2YOZM8UyvmM.jpg" height="320" width="170" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
Nagle usłyszeliśmy dzwonek do drzwi, który od razu sprowadził nas na ziemię. Poderwałem się z kanapy i ruszyłem do korytarza. Otworzyłem frontowe drzwi i przed sobą ujrzałem właśnie ją. Sophia. Sympania... jeszcze z czasów liceum. Przyjaźniliśmy się wtedy, ale przez moją karierę kontakt nam się urwał. Jakiś czas temu spotkaliśmy się przez przypadek na mieście i okazało się, że mieszka w Londynie już rok i studiuje na uniwersytecie projektowanie mody. Odkąd pamiętam interesowała się modą i na prawdę dobra jest w tym.<br />
- witaj Sophia - przywitałem się.<br />
- cześć Liam.<br />
- myślałem, że nie przyjdziesz.<br />
- niby dlaczego?<br />
- no nie wiem... myślałem, że mnie wystawisz.<br />
- ja bym cię nigdy nie wystawiła - odpowiedziała i przez chwilę zapadła między nami cisza - dokąd idziemy? - zapytała przerywając milczenie.<br />
- może po spacerujemy ulicami Londynu? - spytałem, a ona kiwnęła tylko głową zgadzając się.<br />
Dzisiejszy dzień był piękny i słoneczny. Wiosna była w pełnym rozkwicie. Drzewa wypuszczały liście, przyroda budziła się do życia. Poszliśmy spokojnie porozmawiać i po spacerować w sąsiednim parku. Było to dla nas z pewnością lepsze niż siedzenie w dusznej kawiarni. Chodziliśmy po alejkach a ona opowiadała o sobie, co przez ten cały czas działo się u niej oraz o swoich problemach. Opowiadała, ja słuchałem i starałem się ją pocieszyć. Trzymałem ją za rękę i słuchałem uważnie.<br />
W pewnym momencie objąłem ją, przytuliłem i poczułem jak całe zgromadzone w niej żale wypływają ze łzami... Czułem jak staje mi się coraz bliższa. Obejmowałem ją, po czym złożyłem pocałunek na jej policzku, a następnie niepewnie złączyłem nasze usta. Dopiero jak odwzajemniła pocałunek zaangażowałem się bardziej. Przywarłem do niej całując zdecydowanie pewniej i dołączając do tego swój język. Dłońmi obejmowałem ją coraz mocniej. Nagle oswobodziła się delikatnie i spojrzała na mnie. <br />
- nie chcę, aby ktoś nas zobaczył w tym parku. Mogło, by to stworzyć głupie i niepotrzebne plotki a ja tego nie potrzebuję.<br />
- masz rację, nie wiadomo, co można na drugi dzień znaleźć w gazecie - odparłem.<br />
Spacerowaliśmy dalej trzymając się za ręce jak nastolatki. Dalszą rozmowę postanowiliśmy kontynuować w moim mieszkaniu, aby uniknąć nie przyjemnych sytuacji. Postanowiliśmy zrobić popcorn z masłem i pooglądać komedię dla poprawienia humoru.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Tatiana</b></span></div>
- hehe... przestań, bo pęknę ze śmiechu - skarciłam Josh'a, który nie przestawał mnie rozśmieszać.<br />
- aż taka słaba jesteś - rzekł rozbawiony.<br />
- pożałujesz tego - odparłam zabierając mu okulary z nosa.<br />
- ej... oddawaj je!<br />
- jak mnie złapiesz... - krzyknęłam i zaczęłam uciekać jak najszybciej, aby mnie tylko nie złapał.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://v.cdn.vine.co/r/avatars/9C8357E2EF1052181755110846464_pic-r-1393833889700cf01a64da0.jpg.jpg?versionId=ZfAVWD1tSASEGsr0BvPQAOA2ySqlHuD4" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://v.cdn.vine.co/r/avatars/9C8357E2EF1052181755110846464_pic-r-1393833889700cf01a64da0.jpg.jpg?versionId=ZfAVWD1tSASEGsr0BvPQAOA2ySqlHuD4" /></a></div>
Na początku było ok, ale potem okazało się, że jednak nie jestem aż taka szybka. Josh dogonił mnie w parę sekund. Złapał w pasie i podniósł do góry. Pisnęłam, gdy poczułam jego dłonie na swoich biodrach. On zaś się tylko zaśmiał i przerzucił mnie przez swoje ramię. Zaczął mnie nieść nie przejmując się, że ludzie wokół patrzyli się na nas jak na wariatów. Waliłam go w plecy, prosiłam żeby mnie postawił z powrotem na ziemię, ale mnie kompletnie nie słuchał, tylko klepnął mnie w tyłem i szedł dalej.<br />
Dopiero po kilkunastu minutach, gdy doszliśmy do parku postawił mnie na ziemi, albo mi tak się zdawało. Ponieważ zamiast pod nogami mieć chodnik... miała wodę, więc teraz stałam jak ta głupia po środku fontanny. A jakby jeszcze było mało, gdy chciałam z niej wyjść poślizgnęłam się i jak długa runęłam na dupę, mocząc się cała. Obrażona wyspowodziłam się z fontanny i odeszłam od niego, usiadając na pobliskiej ławce.<br />
- jesteś na mnie zła? - spytał siadając obok.<br />
- nie no z skąd... to nie przez ciebie jestem cała mokra, a ludzie gapią się na mnie, jakbym nie wiem czym była... - burknęłam i zrobiłam chwilową przerwę, a potem - ...oczywiście, że jestem zła, a wręcz wciekła na ciebie - walnęłam go pięścią w ramię - jak mogłeś wsadzić mnie do fontanny... oszalałeś? - krzyknęłam na niego.<br />
- przepraszam, myślałem że to będzie zabawne.<br />
- to źle myślałeś - wkurzona wstałam i zaczęła zmierzać w kierunku domu.<br />
- zaczekaj!... - zatrzymał mnie łapiąc za rękę - ...nie gniewaj się... bardzo cię przepraszam, sądziłem że nie będziesz mieć nic przeciwko, zawsze wygłupialiśmy się i było super. Teraz też myślałem, że tak będzie... przepraszam.<br />
- ok, nie gniewam się, ale proszę cię zawieź mnie do domu - poprosiłam.<br />
Na niego nie potrafiłam się długo gniewać. Był dla mnie kimś bardzo ważnym. To najlepszy przyjaciel, jakiego miałam. Znamy się od małego i doskonale wiem jaki on jest, więc powinnam przewidzieć, że może takie coś się stać.<br />
Już w lepszych humorach poszliśmy w stronę samochodu Josh'a, po czym wsiedliśmy i ruszyliśmy w kierunku mojego domu. W krótkim czasie byliśmy już na miejscu. Pożegnałam się z przyjacielem i wyszłam z auta. Pomachałam jeszcze jak odjeżdżał i skierowałam się do domu.<br />
W momencie, gdy zbliżyłam się do drzwi, one otworzyły się z impetem i wyszedł z nich Zayn. Było widać, że nie jest w najlepszym humorze. Doskonale wiedziałam kiedy jest wściekły i w tym czasie na pewno był.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://fc07.deviantart.net/fs70/f/2014/018/a/a/zayn_malik_png_by_badgirl117-d72ogn9.png" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://fc07.deviantart.net/fs70/f/2014/018/a/a/zayn_malik_png_by_badgirl117-d72ogn9.png" height="320" width="245" /></a></div>
- Zayn, coś się stało? - zapytałam spokojnie.<br />
- nie udawaj głupią - burknął.<br />
- o co ci chodzi?<br />
- jak mogłaś coś takie zrobić... sądziłem, że TY nie jesteś do tego zdolna - i wtedy mnie olśniło. Wiedziałam, że dowiedział się o wszystkim, tylko nie miałam jeszcze pojęcia jak - nie udawaj, że nie wiesz o czym mówię. Przespałaś z Harry'm... spokojnie o wszystkim mi powiedział - i tu mnie zamurowała. Harry mu powiedział, przecież błagał mnie, żebym nikomu o tym nie mówiła, a teraz sam się wygadał. To nie miało sensu.<br />
- Zayn, ja ci to wszystko wytłumaczę.<br />
- nie chcę tego słuchać! - krzyknął - powiedz mi tylko kiedy to się stało? - spoglądałam na niego ze łzami w oczach. Wiedziałam, że o już koniec - mowę ci odjęło... mów kiedy mnie zdradziłaś i to z moim przyjacielem? - warknął szarpiąc za ramiona.<br />
- w dniu twojej imprezy urodzinowej - powiedziałam przez łzy.<br />
- nie wierzę... sądziłem, że jesteś inną niż te wszystkie dziewczyny, a ty jesteś dokładnie taka sama, chodziło ci tylko o jedno.<br />
- ja nie chciałam przysięgam... to jakoś samo wyszło... myślałam, że to ty... było ciemno... przepraszam.<br />
- to koniec, nie chcę cię więcej widzieć. Jak wrócę ma cię tu nie być - rzekł, po czym odwrócił się, wsiadł w samochód i z piskiem opon odjechał.<br />
Zapłakana ruszyłam do domu, gdzie od razu udałam się na górę. Weszłam prosto do łazienki, gdzie zobaczyłam siedzącego przy muszli klozetowej mizernego Harry'ego. Nie zważając na jego stan, zaczęłam na niego wrzeszczeć.<br />
- jak mogłeś powiedzieć o wszystkim Zayn'owi, przecież sam nie chciałeś, abym ja mu o tym mówiła. Co się zmieniło? - on zaś nic nie powiedział, tylko z kwaszoną miną pochylił się i zwymiotował - ty jesteś kompletnie pijany - stwierdziłam i doszłam do wniosku, że pewnie się wygadał, jak miał zwyczaju gdy jest pijany.<br />
Czym prędzej udałam się do sypialni, zamknęłam drzwi i opierając się o nie, zjechałam w dół. Nie wiedząc co robić wybuchłam płaczem. To był koniec. Zapłakana siedziałam w pokoju i nie umiałam zatrzymać słonych łez spływających po moich policzkach. Chciałabym cofnąć czas i nie zrobić tego co jednak zrobiłam, ale tak się nie da. Po jakiś kilkunastu minutach uspokoiłam się trochę. Wytarłam łzy,<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2vZjKpW34ukuT-MaaUScBJ7MmscdIZ4E5oRWjDrLCwjz6vZ3XsG2x4DvwzSKmlt2mQZ-RjhhWqkS4NIbC9W3gb93QULXoLugW9p1IIhMd_RHE-0EDKThyphenhyphensYkhbqKll6Zlx9SkTnyLXI0b/s1600/tumblr_mq08hc72oP1szdpx5o1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj2vZjKpW34ukuT-MaaUScBJ7MmscdIZ4E5oRWjDrLCwjz6vZ3XsG2x4DvwzSKmlt2mQZ-RjhhWqkS4NIbC9W3gb93QULXoLugW9p1IIhMd_RHE-0EDKThyphenhyphensYkhbqKll6Zlx9SkTnyLXI0b/s1600/tumblr_mq08hc72oP1szdpx5o1_500.gif" height="173" width="320" /></a></div>
złapałam za telefon i zadzwoniłam, do jedynej osoby, która w tej sytuacji była najbardziej odpowiednia. Po paru sygnałach usłyszałam dobrze mi znany głos.<br />
- Pezz... proszę przyjedź po mnie... jak najszybciej... - wypowiadałam słowa między łzami, którymi pomału się już dławiłam.<br />
- Tani, kochana co się stało? - spytała wystraszonym głosem.<br />
- powiem ci wszystko jak przyjedziesz - wybełkotałam.<br />
- dobrze za parę minut będę - rzekła i rozłączyła się.<br />
Nie miałam innego wyjścia, tylko zacząć się pakować. Szybko wyciągnęłam walizkę z pod łóżka i pakowałam wszystko co znalazło mi się w dłoniach. Nagle przez przypadek strąciłam z szafki nocnej ramkę ze zdjęciem. Zatrzymałam się i podniosłam ją. Na zdjęciu byłam ja, a za mną obejmujący mnie Zayn. Zdjęcie zostało wykonane jak byliśmy na wypadzie w górach, pamiętam zrobił nam je Louis.<br />
Oparłam się plecami o łóżko, nogi podciągnęłam do siebie i po raz drugi wybuchłam ogromnym płaczem chowając głowę w nogach. W pewnym momencie do pokoju weszła Perrie. Pomogła mi do końca spakować rzeczy i razem zeszłyśmy na dół. Byłam w takim stanie, że ledwo potrafiłam się poruszać. Wsiadłyśmy do samochodu i udałyśmy się do jej mieszkania.<br />
<div style="text-align: center;">
_____________________________________________________</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">HEY :) I kolejny za nami. </span><span style="color: #783f04;">Jak wrażenia? </span><span style="color: #783f04;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;"> Mam nadzieje, że w miarę wam się podobał, co prawda jego długość </span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">nie jest powalająca, ale nie zawsze udaje mi się wymyślić akcję, która trwałaby długo.</span><span style="color: #783f04;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;"> Jednak chyba was nie zanudziłam?</span><span style="color: #783f04;"> </span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Piszecie w komentarzach co myślicie o rozdziale. </span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Do następnego :D</span></h3>
Patrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1469392167189574293.post-36067650918751476872014-07-18T12:53:00.000-07:002014-07-18T12:53:29.556-07:00# 48<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Margaret</b></span><span style="font-size: large;"><b><br /></b></span><br />
<span style="font-size: large;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: left;">
KILKANAŚCIE DNI PÓŹNIEJ<br />
<br />
- Diana? - spytałam zdziwiona widząc ją w drzwiach. Stała uśmiechając się szeroko, a w ręce trzymała dużą walizkę.<br />
- cześć Peggie - przywitała się.<br />
- wejdź... - zaprosiłam ją do środka - jak pokazy? - zapytałam, gdy zdejmowała buty.<br />
- super i nie uwierzysz... dostałam awans - krzyknęła szczęśliwa - od teraz jestem kierowniczką pokazów mody. Szefowa powiedziała, że świetnie dałam sobie ze wszystkim radę, i że doskonale sprawdzę się w roli kierowniczki.<br />
- to gratulację - powiedziałam i przytuliłam przyjaciółkę.<br />
- jest może Niall? - zapytała, gdy odsunęłam się od niej.<br />
- tak, jest na górze u siebie - nie czekając dłużej, zostawiła bagaż i udała się na górę.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Niall</b></span></div>
Siedziałem u siebie brzęcząc na gitarze, kiedy usłyszałem pukanie do drzwi, a po moim pozwoleniu sekundę potem weszła Diana. Na jej widok zaniemówiłem. Nie spodziewałem się jej zobaczyć tutaj. Po naszym powrocie z gór, widzieliśmy się zaledwie kilka razy, a to wszystko wina mojej i jej pracy. Ja miałem napięty grafik z promowaniem nowej płyty, a ona przygotowywała się do tygodnia mody. Dlatego miesiąc temu wyjechała do europy na pokazy mody z całym zarządem domu mody Burberry.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://remotecontrol.mtv.com//wp-content/uploads/rc/2013/10/JennaBook.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://remotecontrol.mtv.com//wp-content/uploads/rc/2013/10/JennaBook.jpg" height="320" width="280" /></a></div>
Muszę się przyznać... spodobała mi się od razu. Diana jest zupełnie inną dziewczyną, niż te które spotykałem dotychczas. Jest zawsze uśmiechnięta, zabawna, potrafi śmiać się z samej siebie, a gdy potrzeba zachowa powagę, w niektórych sytuacjach. Po za tym jest miła, pomocna i zdecydowanie ładna, która za pomocą delikatnego makijażu potrafi podkreślić swoją urodę. Po prostu zauroczyła mnie.<br />
Odłożyłem delikatnie gitarę na bok, aby jej nie uszkodzić i zaprosiłem dziewczynę do środka. Usiadła koło mnie na łóżku i spojrzała na mnie.<br />
- Diana, coś się stało? - zapytałem.<br />
- nic takiego...<br />
- mam wrażenie, że coś jest nie tak... - odparłem - ...czy wszystko w porządku, bo tak jakoś ostatnio się mijamy - powiedziałem szczerze.<br />
- bo jest - ku mojego nie zadowoleniu nie wyprowadziła mnie z owego jak się okazało nie mylnego wrażenia.<br />
- co się dzieje?<br />
- zastanawiałam się czy powinnam ci to mówić... ale... to tyczy się też ciebie - zaczęła groźnie wprowadzając mnie w temat.<br />
- więc? - w geście zapytania uniosłem brwi.<br />
- wrócił Luke...<br />
- a to? - wtrąciłem wstając.<br />
- mój były narzeczony - odpowiedziała przeciągając ostatni wyraz. Mina zrzedła mi momentalnie, a fizycznie poczułem się jakby ktoś uderzył mnie pięścią w brzuch.<br />
- narzeczony mówisz? - zdziwiłem się, że jak do tej pory nie wiedziałem, że kiedyś była zaręczona. Dziewczyna, który podobała mi się od samego początku jak tylko ją poznałem.<br />
- mmmmhhh - przytaknęła - chce żebyśmy jeszcze raz spróbowali - spojrzała na mnie.<br />
- to znaczy ty z nim jak dobrze rozumiem - dopytywałem zaciskając dłonie w pięści.<br />
- tak - ponownie przytaknęła.<br />
- a ty też chcesz tego? - zapytałem cierpko bojąc się, że mogę ją stracić zanim jeszcze pojawiło się coś poważnego między nami.<br />
- nie wiem - wzruszyła ramionami - Luke zawsze będzie dla mnie kimś bardzo ważnym, ale też nie bez powodu poprzednio zerwaliśmy nasze zaręczyny.<br />
- nie wspominałaś, że byłaś z kimś zaręczona - mruknąłem z wyrzutem.<br />
- bo myślałam, że to zakończona sprawa.<br />
- a nie jest? - zacisnąłem kurczowo palce.<br />
- teraz sama nie wiem - pokręciła głową.<br />
- co ty mówisz?<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://metrouk2.files.wordpress.com/2013/11/ad_121180654-e1385288385325.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://metrouk2.files.wordpress.com/2013/11/ad_121180654-e1385288385325.jpg" height="320" width="206" /></a></div>
- Niall... - posmutniała - ...zrozum bardzo zależy mi na tobie, jesteś na prawdę wyjątkowym chłopakiem i te chwile jaki spędziliśmy... chociaż nie było ich wiele... to najlepsze godziny w moim życiu. Ale proszę daj mi trochę czasu muszę się zastanowić.<br />
- zastanowić? Ale nad czym?<br />
- nad tym wszystkim - rozłożyła ręce - dasz mi trochę czasu? Chcę w spokoju przemyśleć kilka spraw.<br />
- wiem...<br />
- nie gniewaj się - spojrzała stojąc przy mnie.<br />
- nie gniewam się.</div>
<div style="text-align: left;">
- nie? - spytała.<br />
- nie, tylko jest mi smutno, że postanowiłaś mnie zostawić.<br />
- jeszcze nic nie postanowiłam Niall.<br />
- ale myślisz nad tym, prawda?<br />
- w tej chwili egoistycznie myślę o rozwiązaniu najlepszym dla siebie. Kocham cię Niall, ale żeby mogło się nam udać to muszę sobie wszystko poukładać.<br />
- kochasz mnie? - zapytałem ją nie dowierzając co przed chwilą usłyszałem.<br />
- oczywiście... ale przez to wszystko co teraz się dzieję, nie wiem co robić.<br />
- też cię kocham - wypowiedziałem te słowa wpatrując się w jej piękne zielone oczy.<br />
- więc, proszę poczekaj aż rozwiąże sprawę z Luke i wtedy zobaczymy.<br />
- dobrze - rzekłem zrezygnowany.</div>
<div style="text-align: left;">
- przepraszam cię, ale muszę iść. Obiecuję, że jak tylko coś się zmieni to od razu ci powiem - powiedziała, po czym cmoknęła mnie w policzek, a następnie wyszła z pokoju zostawiając samego.<br />
No i zostałem sam. Położyłem się na łóżku rozmyślając o tym co stało się parę minut temu. Może nie jesteśmy razem, ale bardzo mi na niej zależy, po za tym powiedziała, że mnie kocha. To musi o czymś świadczyć. To dlaczego mam głupie uczucie, że mogę ją stracić i to przez tego jej pieprzonego, byłego narzeczonego. <i>Niall, przestań wariować, wszystko skończy się dobrze i będziecie razem</i> - skarciłem się w myślach. Podniosłem się do pozycji siedzącej zastanawiając się co mam teraz zrobić. Szczerze w tej chwili potrzebowałem z kimś o tym pogadać, a najodpowiedniejszym zdawał mi się Liam. To zawsze z nim mogłem o wszystkim pogadać, wiedząc że jeśli poproszę go o dyskrecję to mam pewność, że nie rozgada nikomu o czym rozmawialiśmy. Dlatego czym prędzej udałem się do niego. Zapukałem, po czym wszedłem do pokoju przyjaciela.<br />
- masz chwilę? - zapytałem.<br />
- tak... jasne stary - rzekłem spoglądając na mnie - co się stało? - zapytał.<br />
- Luke się stał - warknąłem siadając na fotelu.<br />
- kto? - zmarszczył czoło spoglądając na mnie.<br />
- Luke jakiś tam... - uściśliłem - ...były narzeczony Diany.<br />
- to Diana była zaręczona?<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://cdn9.staztic.com/app/a/3837/3837561/liam-payne-2014-wallpaper-10-3-s-307x512.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://cdn9.staztic.com/app/a/3837/3837561/liam-payne-2014-wallpaper-10-3-s-307x512.jpg" height="320" width="191" /></a></div>
- a widzisz... - mruknąłem - ...tak samo zareagowałem. Nie mówiła nic, bo myślała, że już ma wszystko z nim skończone.<br />
- a jednak się pojawił?<br />
- właśnie - przytaknąłem - i to w takim momencie.<br />
- a co powiedziała Diana, bo mniemam, że rozmawiałeś z nią.<br />
- tak, powiedziała, że musi się nad tym wszystkim zastanowić i żebym dał jej trochę czasu - przytaknąłem.<br />
- no, to jeszcze nic straconego - klepnął mnie w ramię.<br />
- nic?<br />
- Diana to mądra dziewczyna i, gdyby nie chciała się z tobą spotykać, to by to zrobiła od razu, a tak poprosiła tylko o chwilę spokoju, by mogła się zastanowić, którego z was woli.<br />
- nie pocieszyłeś mnie tym - skrzywiłem się.<br />
- mówiła coś jeszcze? - zapytał.<br />
- tak, że on zawsze będzie dla niej kimś ważnym, ale też nie bez powodu zerwali swoje zaręczyny no i... - urwałem.<br />
- no i? - ciągnął mnie za język.<br />
- że mnie kocha, ale, żeby nam się udało musi sobie wszystko przemyśleć.<br />
- no widzisz?<br />
- co widzę? - będąc w złym humorze nie łapałem jego aluzji.<br />
- kocha cię, więc jesteś na lepszej pozycji startowej niż tamten - wydedukował.<br />
- tak myślisz?<br />
- tak... - przytaknął - ...poza tym Diana przecież zawsze spędzała czas z nami, więc ten jej były nie mógł się pojawić zbyt dawno, a z tobą spotyka się od dłuższego czas i kocha cię - uśmiechnął się.<br />
- co mam teraz zrobić? - spojrzałem na przyjaciela.<br />
- prosiła cię o czas, to daj jej go, a w międzyczasie zadbaj o to, by wiedziała, że to ty jesteś tym, którego szuka. Tylko nie nachalnie, niech ma przestrzeń, by mogła sama podjąć decyzje.<br />
- a, jeśli wybierze jego? - zapytałem, po chwili poważniejąc.<br />
- to, wtedy będziemy się tym martwili - klepnął mnie po ramieniu.<br />
- dzięki Liam, jesteś świetnym przyjacielem - powiedziałem i obaj zeszliśmy na dół.<br />
<div style="text-align: center;">
______________________________________________________</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Kochane, mam nadzieję, że rozdział przypadł Wam do gustu. </span><span style="color: #783f04;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Przepraszam za błędy, jeśli jakieś się pojawiły. Próbowałam wyłapać wszystkie.</span><span style="color: #783f04;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Czekam na Wasze opinie!! </span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Chcę wiedzieć, co o tym myślicie??</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Piszcie w komentarzach <3 </span><span style="color: #783f04;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Do następnego ;)</span></h3>
Patrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-1469392167189574293.post-62235591676838756562014-07-08T06:08:00.000-07:002014-07-08T06:14:00.129-07:00# 47<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b> Tatiana</b></span></div>
<div style="text-align: left;">
Siedziałam na łóżku obładowana notatkami przygotowując się do nadchodzącego egzaminu zakończenia liceum, powszechnie nazywaną maturą. Co nastąpi już za nie cały miesiąc. Od kilku dni Zayn codziennie przebywa na próbach do nadchodzącej trasy koncertowej, więc w czasie dnia mam ciszę i spokój, nie zapominając że muszę jeszcze pojawiać się w szkole na zajęciach. Bardzo zależy mi na uzyskaniu dobrego wyniku, w przyszłości chcę dostać się na doskonałą uczelnie i zacząć studia menadżerskie.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://wl.static.fotolia.com/jpg/00/61/57/95/400_F_61579504_VO7sYQXUQn8rclwaA1VxZCpA0HV8p5TB.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://wl.static.fotolia.com/jpg/00/61/57/95/400_F_61579504_VO7sYQXUQn8rclwaA1VxZCpA0HV8p5TB.jpg" height="213" width="320" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Zdziwiona wstałam z łóżka i zeszłam na dół. Przed wejściem ujrzałam moją siostrę.</div>
<div style="text-align: left;">
- cześć - rzekła radośnie.</div>
<div style="text-align: left;">
- hey, co ty tu robisz? - zapytałam.</div>
<div style="text-align: left;">
- przyszłam cię odwiedzić i zobaczyć jak mieszkasz - powiedziała wchodząc do środka - po za tym chciałam zapytać czy masz wszystkie notatki z matmy.</div>
<div style="text-align: left;">
- jasne chodź na górę - i tak wyszło, że została na dłużej.</div>
<div style="text-align: left;">
Zrobiłyśmy sobie kawę i razem zabrałyśmy się za naukę. Ona pomagała mi w angielskim i hiszpańskim, zaś ja jej w przedmiotach ścisłych. Siedziałyśmy tak dobre parę godzin zanim nie usłyszałyśmy hałasów na dole. Zbiegłyśmy schodami, a w korytarzu spotkaliśmy chłopców - całą piątkę. <i>I nici ze spokoju</i> - pomyślałam. Przywitałam się całusem ze swoim chłopakiem i całą paczką udaliśmy się do salonu. Chłopcy z zapałem opowiadali co działo się na próbach, żartowali i śmiali się do późnego wieczoru. Okazało się, że supportem na tegorocznej trasie ma być 5 Seconds Of Summer, australijski zespół pochodzący z Sydney, który składa się z czterech chłopców Luke'a Hemmings'a, Michael'a Clifford'a, Calum'a Hood'a i Ashton'a Irwin'a. Zapowiadało się ciekawie. Około północy zebrali się i zostaliśmy sami. </div>
<div style="text-align: left;">
Stojąc w holu poczułam na swoich biodrach czyjeś ręce, które błyskawicznie przyciągnęły mnie bliżej niego. Poczułam jak składa pocałunki na mojej szyi.</div>
<div style="text-align: left;">
- w końcu jesteśmy sami - szepnął mi do ucha.</div>
<div style="text-align: left;">
Odwróciłam się do niego przodem, zarzucając ręce na jego szyję. Uśmiechnęłam się do niego, co od razu odwzajemnił, a po chwili nachylił się i pocałował mnie czule. </div>
<div style="text-align: left;">
- co dzisiaj porabiałaś? - zapytał.</div>
<div style="text-align: left;">
- oprócz nauki to zbytnio nic i jestem padnięta - odparłam.</div>
<div style="text-align: left;">
- po tych próbach ja też.</div>
<div style="text-align: left;">
Złapał mnie za rękę i ruszyliśmy na górę. Postanowiliśmy dla relaksu wykąpać się razem i położyliśmy się do łóżka. Gdy tylko przyłożyłam głowę do poduszki zasnęłam jak niemowlak. Widać bardzo brakowało mi odpoczynku. </div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<h4 style="text-align: center;">
***</h4>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Obudziły mnie promienie słońca. Przeciągnęłam się i poczułam jak ktoś mnie mocniej do siebie przytula. To był Zayn. Już nie spał. Uśmiechnęłam się do niego i pocałowałam w policzek.</div>
<div style="text-align: left;">
- hej - powiedziałam.<br />
- hej mała - odpowiedział całując mnie.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://i.pinger.pl/pgr370/2d8a56a5000ac9595330a7b9" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://i.pinger.pl/pgr370/2d8a56a5000ac9595330a7b9" height="160" width="320" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
Postanowiliśmy wstawać. Ruszyłam do łazienki, wykąpałam się, po czym wtarłam w siebie balsam kakaowy i zrobiłam lekki makijaż. Owinięta ręcznikiem udałam się do sypialni. Ubrałam się dzisiaj na rockowo. Nałożyłam na siebie jasne jeansy, bluzkę z 3/4 rękawem i bordowe botki za kostkę <a href="http://urstyle.pl/styl/olusia2002/stylizacja/na-bloga-28-2/"><klik></a>. Zeszłam na dół, kładąc plecak koło komody. Weszłam do kuchni, gdzie przy kuchence stał Zayn, ubrany w same spodnie dresowe. Podeszłam do niego przytulając się do jego pleców i próbując zajrzeć przez jego ramię.</div>
<div style="text-align: left;">
- co gotujesz?<br />
- omlet z warzywami - rzekł przewracając go na drugą stronę.<br />
Podeszłam do lodówki i wyciągnęłam z niej sok. Nalałam go sobie do szklanki i usiadłam przy stole. Po kilku minutach Zayn podał talerze z posiłkiem. Zjedliśmy śniadaniem i skierowaliśmy się do korytarza. Założyłam na siebie skórzaną kurtkę, zarzuciłam plecak i wyszliśmy z domu włączając alarm i zamykając go na klucz. Wsiedliśmy do auta i wyjechaliśmy z posesji.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Margaret</b></span></div>
Stałam przed szkołą czekając na Tani. Po chwili nadjechał czarny, sportowy samochód, z którego wyszła uśmiechnięta Tatiana. Za pewne została podwieziona przez Zayn'a, tak samo jak ja przez chłopców.<br />
- cześć siostra - przywitałam się, przytulając ją.<br />
- hey Peggie - odpowiedziała i wspólnie udałyśmy się do szkoły.<br />
Siedziałam na matmie. Usiadłam specjalnie w ostatniej ławce, żebym przypadkiem nie została wytypowana do rozwiązania zadania przy tablicy, a nie oszukujmy się z matematyki nie jestem zbyt dobra. Na szczęście lekcja szybko minęła i do końca zajęć nie zostało zbyt długo, zaledwie dwa przedmioty, historia, na której mam wygłosić referat i w-f.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://bi.gazeta.pl/im/0/9922/z9922150Q,Egzaminy-sprawnosciowe-dla-kandydatek-do-szkoly-of.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://bi.gazeta.pl/im/0/9922/z9922150Q,Egzaminy-sprawnosciowe-dla-kandydatek-do-szkoly-of.jpg" height="213" width="320" /></a></div>
Podczas przerwy na lunch wraz z Hannah znalazłam sis i we trójkę kupując coś do jedzenia usiadłyśmy przy jednym ze stolików znajdujących się w stołówce. Rozmawiałyśmy o nadchodzącej maturze, zastanawiałyśmy się co pojawi się na egzaminie z po szczególnego przedmiotu, a następnie zmieniając temat zaczęłyśmy rozmowę o trasie chłopców i o tym jak ciężko będzie nam, kiedy wyjadą.<br />
Kiedy przerwa się skończyła udałam się z przyjaciółką szybko do szatni, a potem na salę na w-f, za którym zbytnio nie przepadałam. Po godzinie biegania, zmęczona przebrałam się i wyszłam z budynku szkoły. Nie czekając na Tani skierowałam się w stronę domu. Postanowiłam dzisiaj się przejść. Dlaczego nie wykorzystać tak pięknej pogody, nawet jak było zachmurzone niebo, było dosyć ciepło i aż miałam ochotę na spacer.<br />
Podczas spaceru po mieście, postanowiłam zajrzeć do kilku sklepów. Kupiłam sobie ulubioną kawę i ruszyłam w stronę alei z najlepszymi sklepami. Po dobrych kilku godzinach, zamówiłam taksówkę i podając kierowcy adres pojechałam do domu.<br />
Zmęczona dniem od razu po przekroczeniu progu weszłam schodami na górę. Zostawiłam na łóżku wszystkie rzeczy i zamknęłam się w łazience. Nalałam do wanny wodę i relaksujący olejek. Rozebrałam się i weszłam do środka, zanurzając się pod samą szyję. Leżąc w wodzie czułam jak z każdą minutą moje ciało<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCdrNaK3JPbrknenpN6kjVoyX42gCwD-QyDkyZM9J3hTxBtpADsrwyNaj31zp3MzE3zGp82szfaqpxiVQuBp4CRKr12FJ2gxLuaKmai7VjhZYZleQSe_kZbQjmoapzY0u7C-mFq5mQS4tc/s640/ashley_olsen1.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiCdrNaK3JPbrknenpN6kjVoyX42gCwD-QyDkyZM9J3hTxBtpADsrwyNaj31zp3MzE3zGp82szfaqpxiVQuBp4CRKr12FJ2gxLuaKmai7VjhZYZleQSe_kZbQjmoapzY0u7C-mFq5mQS4tc/s640/ashley_olsen1.jpg" height="320" width="240" /></a></div>
odpręża się coraz bardziej. Wyszłam z niej dopiero jak woda stała się zimna. Założyłam puchowy szlafrok i wyszłam z łazienki kierując się do sypialni. Z szafy wyciągnęłam za dużą koszulkę Harry'ego i zwyczajne czarne legginsy.<br />
Zeszłam na dół, wyciągnęłam potrzebne składniki z szafek i zrobiłam sobie zimny, orzeźwiający koktajl z owoców. Następnie nie mając ochoty na robienie jakiegokolwiek obiadu sięgnęłam za telefon i zamówiłam jedzenie z chińskiej restauracji. Czekając na dostawę rozsiadłam się na kanapie skacząc po kanałach i szukając czegoś ciekawego do oglądania.<br />
40 minut później usłyszałam dzwonek do drzwi. Poderwałam się z kanapy i skierowałam się do korytarza. Otworzyłam drzwi i ujrzałam dostawcę. Odebrałam zamówienie, zapłaciłam i już chciałam zamknąć drzwi, kiedy zobaczyłam podjeżdżający samochód, z którego chwilę potem wyszli chłopcy.<br />
Przywitałam się z chłopakami, a z Harry'm to już szczególnie. Porwał mnie w swoje ramiona i pocałował tak namiętnie, że aż nogi ugięły mi się z wrażenia.<br />
- stęskniłem się za tobą - szepnął mi.<br />
- nie widzieliśmy się zaledwie kilka godzin - rzekłam.<br />
- o kilka godzin za długo - odparł i znów mnie pocałował, ale teraz znacznie dłużej.<br />
- ty mój wariacie... chodź, bo Niall zje nam wszystko - zaśmiałam się, po czym skierowaliśmy się do jadalni.<br />
Po kolacji zmęczona udałam się do swojego pokoju, gdzie położyłam się na łóżku, założyłam słuchawki i włączyłam ulubioną playlistę. Wpatrując się w sufit zaczęłam rozmyślać. Ktoś nagle wszedł do pokoju. Bez patrzenia wiedziałam, że to Harry, poznałam po jego intensywnym zapachu. Położył się koło mnie i opierając się na jednej ręce zaczął mi się przyglądać. Nagle poczułam jak bawi się moimi włosami, owijając kosmyki wokół palca. Wiedziałam, że w taki sposób chce zwrócić moje zainteresowanie. Nie mając zbytnio wyjścia, bo ten człowiek nigdy nie odpuszcza, wyłączyłam muzykę, odłożyłam iPoda i spojrzałam na niego. Na jego twarzy widniał chytry uśmieszek, oznaczający tylko jedno.<br />
- wiem co ci chodzi po głowie.<br />
- czyżby?<br />
- Harry znam cię nie od dziś i wiem co w danej chwili masz na myśli, a ten uśmieszek wszystko wyjaśnia.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://data.whicdn.com/images/14958913/tumblr_lrsdj64WVg1r1n308o1_500_large.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://data.whicdn.com/images/14958913/tumblr_lrsdj64WVg1r1n308o1_500_large.jpg" height="212" width="320" /></a></div>
- więc wiesz co zamieszam zrobić... teraz - skończył zdanie akcentując ostatnie słowo, złapał mnie i wylądowałam na nim.<br />
- wariat... - odparłam spoglądając w jego szmaragdowe oczy.<br />
- to już drugi raz dzisiaj, kiedy mnie tak nazywasz - powiedział, a ja nie postrzeżenie złapałam za poduszkę i walnęłam nią Harry'ego. <br />
Zdziwiony, niespodziewając się ataku zrzucił mnie z siebie. Nie wytrzymując zaczęłam się potwornie śmiać. Nie zauważając on również złapał za poduszkę i waląc mnie nią. Teraz razem śmialiśmy się tak głośno, że mogę przysiąść, że słyszeli nas wszyscy w okolicy. A parę sekund później w pokoju pojawili się chłopcy dołączając się do zabawy. Zaczęliśmy wygłupiać się i tym samym rozpoczynając bitwę na poduszki. Po skończeniu zabawy wszyscy padliśmy zmachani.<br />
<div style="text-align: center;">
______________________________________________________</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Wiem, rozdział wyszedł okropnie, ale żeby przejść dalej musiałam jakoś połączyć części. Mogę zdradzić, że od następnego rozdziału zacznie się coś dziać. Pewnie domyślacie się co się stanie,</span><span style="color: #783f04;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">a to było nie uniknione. </span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Mam nadzieję, że chociaż ja uważam, że ten rozdział jest do bani, znajdzie się ktoś komu spodoba się.</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Nie przeciągajmy, czekam na wasze komentarze, opinie</span><span style="color: #783f04;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;"> a nawet hejty... wszystko zniosę.</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Pozdrawiam <3 </span></h3>
<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
Patrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-1469392167189574293.post-82695250225416968292014-07-02T12:41:00.002-07:002014-07-02T12:44:32.433-07:00# 46<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Tatiana</b></span></div>
<div style="text-align: left;">
Nadszedł dzień przeprowadzki. Na spokojnie pakowałam walizki, zaś Zayn... nie widziałam go jeszcze w takim stanie. Ten był tak rozkojarzony, że nie potrafił nawet wykonać najprostszej czynności. Lataj od jednego pokoju do drugiego szukając swoich rzeczy. Po skończeniu ze swoim bagażem, postanowiłam pomóc Zayn'owi. W domu panował chaos.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.thisismyindia.com/entertainment/celebrities/images/mary-kate/Mary-Kate-Olsen-3.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://www.thisismyindia.com/entertainment/celebrities/images/mary-kate/Mary-Kate-Olsen-3.jpg" height="320" width="210" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
- Tani,
widziałaś moją bluzę? - zawołał Zayn grzebiąc w swojej szafce z ubraniami.</div>
<div style="text-align: left;">
- którą? - zapytałam wsuwając głowę przez
uchylone drzwi do pokoju.</div>
<div style="text-align: left;">
- tą czarną z białym nadrukiem - spojrzał na mnie pytającym wzrokiem - nigdzie nie mogę jej znaleźć.</div>
<div style="text-align: left;">
- bo zostawiłeś ją w łazience jak się przebierałeś - przypomniałam mu i uśmiechnęłam się do niego.</div>
<div style="text-align: left;">
<span style="mso-spacerun: yes;">- dzięki - odparł i skierował się do wcześniej wymienionego pomieszczenia.</span></div>
<div style="text-align: left;">
- już ją zapakowałam do walizki - przerwała mu wiedząc, że chce po nią iść.</div>
<div style="text-align: left;">
- a... - zawahał się - ten brązowy sweter w...</div>
<div style="text-align: left;">
- też - spojrzałam na niego i wróciłam do
salonu.</div>
<div style="text-align: left;">
- a czarna bejsbolówka z białymi rękawami? - krzyknął.</div>
<div style="text-align: left;">
- też jest już zapakowana! - odkrzyknęłam.</div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Zayn</b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- stary, z kim ty będziesz miał lepiej niż z Tani - stwierdził Louis stojąc w drzwiach.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- no co? - zapytałem go - co w tym dziwnego, że czasem zapominam gdzie położyłem jakiś sweter czy bluzę?</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- koszulę, marynarkę, spodnie... - stanąwszy w progu
koło Louis'a, Tani wymieniała inne części garderoby o których nie wspomniałem
w swoim pytaniu ani słowem.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- wystarczy Tani - przystopował ją Tommo - zapewniam cię, że doskonale wiem co chcesz powiedzieć - uśmiechnął się do
niej wymownie.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- cieszę się mój drogi - odwzajemniła uśmiech.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- ej... - oburzyłem się - czy wy chcecie
mi coś zasugerować?</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- na przykład to, że jesteś zapominalski? - Tani podeszła do mnie i pocałowała mnie w policzek.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- tylko tyle? - zapytałem zawiedziony.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://static.entertainmentwise.com/images/52cfef0c81847.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://static.entertainmentwise.com/images/52cfef0c81847.jpg" height="320" width="320" /></a></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- a zasłużyłeś na więcej? - zapytała drocząc
się ze mną - jak myślisz Lou - spojrzała na niego - skoro jest taki
zapominalski to może powinien sobie czymś jeszcze zasłużyć na...</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
Zauważyłem w czym rzecz. Trochę się już znaliśmy i
wiedziałem doskonale, to znaczy tak mi się przy najmniej wydawało, że wiedziałem
kiedy się ze mną droczyła, kiedy celowo podpuszczała mnie sprawdzając poziom mojej wytrzymałości i teraz… byłem pewien, że to właśnie robiła. Podpuszczała mnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
Celowo dała mi całusa w policzek... tylko w policzek, namiastkę tej tak
wspaniałej pieszczoty, by sprawdzić na ile się opanuje, ile wytrzymam robiąc to
co akurat robiłem nie porywając jej w ramiona i całując tak, że aż obojgu nie
braknie nam tchu. Potrafiłem to zrobić, naprawdę. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
Byłem wytrwały, ale nie chciałem i
nie musiałem się powstrzymywać przed okazywaniem jej uczuć. Zresztą wiedziałem też,
że Tani bardzo ceniła sobie to we mnie, to że na przykład trzymałem ją za rękę czy
przytulałem ją. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
Wiedziałem, że była z tych, dla których okazywanie uczuć w związku
było czymś ważnym i cieszyłem się, bo też taki byłem. Dlatego też nie dałem jej
dokończyć pytania, które zadała Tomlinson'owi tylko przyciągnąłem ją do siebie i
pocałowałem mocno obejmując ją ramionami.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- aż żałuję, że nie ma tu Els - mruknął Lou na nasz widok.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- bo? - zapytałem spoglądając na niego
nadal nie wypuszczając mojej dziewczyny z objęć.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- bo... - zaczął.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- tęsknisz za nią? - Tani spojrzała
na niego odwracając się ode mnie plecami.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- to znaczy też,
pewnie też, ale też mógłbym ją tak pocałować - wydął usta w podkówkę.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://encrypted-tbn1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSR6Y1hGJhmq-T2HCJC12bADae57qkRsad7ywKSV2UUnLP6ODJu" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://encrypted-tbn1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSR6Y1hGJhmq-T2HCJC12bADae57qkRsad7ywKSV2UUnLP6ODJu" /></a></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- aaa... - rozjaśniłem się - zazdrośnik
jesteś.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- nie... no może trochę - Lou spojrzał na
Tani, a za chwilę jego wzrok spoczął na mnie - ty dostałeś całusa w
policzek i... a ja nic - pociągnął nosem.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- a to trzeba było tak od razu - odezwała się
Tani.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- ty chyba nie chcesz... - spojrzałem na nią
gdy wysmyknęła mi się z objęć i podeszła do przyjaciela.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- no przestań - zbagatelizowała moje zastrzeżenia - przecież to nic, zwykły całus - uniosła brwi spoglądając mi w
oczy.<br />
- zwykły? - nie wiedziałem czy mówiła to poważnie
czy nie. A jeśli tak?</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- tak, zwykły - wspięła się lekko na palcach
ku szatynowi i...</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- Tatiana! - zawołałem, a ona nie słuchając pocałowała Louis'a w policzek.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- stary - roześmiał się - ciebie to
jednak łatwo wkręcić.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- a mówiłeś, że wiesz kiedy się z tobą droczę
- wróciła się do mnie i ponownie pocałowała mnie tak jak poprzednio ja ją.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- ja się chyba faktycznie starzeję - mruknąłem.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- nie... - uśmiechnął się Louis - po prostu
znalazłeś tą jedyną i nie chcesz się nią z nikim dzielić, to zupełnie
zrozumiałe. Ja mam podobnie z Eleanor.<br />
Po skończeniu pakowania zaniosłem walizki do samochodu, po czym pożegnaliśmy się ze wszystkimi i ruszyliśmy do naszego nowego domu.<br />
<div style="text-align: center;">
______________________________________________________</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Cześć wszystkim :) po długiej przerwie. </span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Przepraszam znów, że nic nie dodawałam, ale już tłumaczę. W tym roku kończyłam </span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">3 rok studiów, musiałam napisać pracę licencjacką oraz nauczyć się </span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">40 pytań na egzamin końcowy, który zdałam dopiero w tam ten piątek. </span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Teraz mam wakacje i myślę, że uda mi się w końcu pisać mniej więcej regularnie rozdziały.</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Sorrki również, że taki krótki, następny postaram się napisać dłuższy.</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Do następnego :)</span></h3>
Patrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1469392167189574293.post-59776507910133901342014-05-06T14:27:00.001-07:002014-05-07T14:21:16.046-07:00# 45<div align="left" style="text-align: left;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<a href="http://bi.gazeta.pl/im/4/8484/z8484474Q,Mary-Kate-i-Ashley-Olsen.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://bi.gazeta.pl/im/4/8484/z8484474Q,Mary-Kate-i-Ashley-Olsen.jpg" height="320" width="319" /></a> Leżałam na łóżku myśląc o tym nieszczęsnym wieczorze, kiedy się prawie wygadałam. Chciałam powiedzieć o wszystkim Zayn'owi. Zniszczyłabym nie tylko swoje życie, ale też Harry'ego, Zayn'a i Peggie. Śpiąc z Harry'm zdradziłam Malika swojego chłopaka i Margaret swoją siostrę. Gdy to się wyda mój związek przestanie istnieć i ich również. Z każdym kolejnym dniem milczenia czuję się gorzej. Nie jestem człowiekiem, który potrafi okłamywać najbliższe osoby, więc nie mam pojęcia ile w tym stanie wytrzymam i kiedy w końcu powiem o wszystkim. </div>
</div>
<div style="text-align: left;">
Wtedy na szczęście, albo nie szczęście w drzwiach pojawił się Styles, jakby wiedział co się dzieje. Przez co uchronił mnie przed popełnieniem największej głupoty. Gdyby się wydało, nie leżałabym teraz spokojnie.<br />
Pomału promienie słońca wkradały się do pokoju, na zegarku dochodziła 9.00 a ja musiałam już wstawać, aby zdążyć do szkoły. Na szczęście miałam dzisiaj na 10.30. Zayn wyszedł wcześnie rano. Od dzisiaj zaczynają próby do trasy koncertowej, którą rozpoczynają za nie całe dwa miesiące. <br />
Podniosłam się z łóżka i wstałam udając się od razu do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, następnie wytarłam się, owinęłam ręcznikiem i skierowałam się do garderoby, gdzie przez dłuższą chwilę stałam zastanawiając się co założyć. W końcu na dzisiejszy dzień wybrałam <a href="http://urstyle.pl/styl/ddkitty/stylizacja/kgyikgyi/">skórzane spodnie, czerwoną koszulę w kratę oraz kamizelkę z futerkiem a do tego czarne buty za kostkę, dużą torbę i złoty zegarek.</a> Wróciłam do łazienki, aby związać swoje blond włosy w koka i nałożyć na twarz delikatny, ale widoczny makijaż. Gotowa zeszłam na dół do kuchni, gdzie już siedziała Peggie popijając za pewne poranną kawę zrobioną przez Liam'a. Witając się z nią nalałam sobie kawy do kubka i biorąc łyk napoju wyciągnęłam z lodówki składniki na kanapki. Dwie zrobiłam sobie teraz, a dwie kolejne na potem do szkoły. Po śniadaniu udałam się do korytarz w celu znalezienia kluczy od auta.<br />
- Peggie widziałaś moje klucze od samochodu? - spytałam się sis, kiedy wchodziła do holu.<br />
- zawsze możemy pojechać moim, albo wziąć któryś z chłopaków.<br />
- nie trzeba, mam - rzekłam widząc klucze na stoliku w salonie.<br />
Zabrałam je i wraz z Margaret wyszłyśmy z domu. Wsiadłyśmy do samochodu i po chwili ruszyłyśmy w kierunku szkoły. Lekcje szybko zleciały i nie wiadomo kiedy na zegarku wybiła 15.30. Spakowałam swoje rzeczy i wyszłam z klasy matematycznej. Na korytarzu spotkałam Peggie i razem udałyśmy się do<br />
wyjścia. Gdy wychodziłyśmy ze szkoły zobaczyłam czarny sportowy samochód i Zayn'a stojącego obok.<br />
- cześć - przywitałam się z nim dając mu całusa w usta - co tu robisz?? - następnie zapytałam zaciekawiona, powinien być jeszcze na próbie.<br />
- zabieram was na obiad, chłopcy już czekają - odparł i otworzył na drzwi, abyśmy wsiadły. <br />
- a mój samochód? -zapytałam przypominając sobie, że rano przyjechałyśmy moim autem do szkoły.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-og7jPEVfpsw/UvFQYKGGkTI/AAAAAAAAAZo/xpeYPWpxgpE/s1600/tumblr_mzmu9ya8j11rmcnl8o2_500.png" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-og7jPEVfpsw/UvFQYKGGkTI/AAAAAAAAAZo/xpeYPWpxgpE/s1600/tumblr_mzmu9ya8j11rmcnl8o2_500.png" height="288" width="320" /></a></div>
- ja pojadę - odezwała się siostra - daj tylko kluczyki - dodała wyciągając w moją stronę rękę. Podałam jej klucze - będę jechać za wami - rzekła i skierowała się na pobliski parking.<br />
- zapraszam - powiedział wskazując otwarte drzwi. Wsiadłam na miejscu pasażera, zapinając się pasem i czekając aż ruszy. Zayn obszedł samochód i usiadł za kierownicą. Tak samo jak ja zapiął pas, po czym odpalił silnik.<br />
Ruszyliśmy z pod szkoły, a kilkanaście minut później zatrzymaliśmy się na miejscu. Tuż za nami pojawiła się Peggie i wszyscy razem weszliśmy przez rozsuwane drzwi do lokalu, gdzie przy jednym ze stolików czekali pozostali chłopcy pochłonięci rozmowami.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">***</span></b></div>
O 17.00 wróciliśmy do domu. Od razu udałam się do pokoju, gdzie zostawiłam torbę i położyłam się na łóżku, aby trochę odpocząć. Wsadziłam do uszu słuchawki i słuchając muzyki przymknęłam oczy. Po chwili usłyszałam zgrzyt otwierających się drzwi i czyjeś kroki. Nie otwierając oczu, wiedziałam że to Zayn, poznałam go po jego zapachu, który tak uwielbiałam.<br />
- Tani... śpisz? - szepnął siadając na brzegu łóżka. Zdjęłam słuchawki i pomału podniosłam powieki.<br />
- nie, tylko odpoczywałam - odparłam siadając na łóżku - coś się stało? - zapytałam.<br />
- chciałem porozmawiać o naszej przeprowadzce. Od kiedy pokazałem ci dom trochę minęło i tu moje pytanie. Kiedy chciałabyś się przeprowadzić? Oczywiście nie naciskam, to ty decydujesz kiedy...<br />
- Zayn - przerwałam mu kładąc palec na jego ustach - możemy nawet dzisiaj - po informowałam go - sporo myślałam i po co czekać dłużej, niech nie stoi dalej pusty - uśmiechnęłam się.<br />
- na prawdę? - spytał na co kiwnęłam głową.<br />
- przecież widzę, jak ci na tym zależy - powiedziałam, a on pocałował mnie czule.<br />
- musimy wszystko spakować, aby o czymś nie zapomnieć - zaczął krążyć po pokoju, wyciągając walizki.<br />
- spokojnie, nie rozpędzaj się tak. Musimy jeszcze powiedzieć o tym reszcie...<br />
Nie spodziewanie złapał mnie w ramiona i zaczął kręcić się w kółko. Nie mogłam się powstrzymać od śmiechu. Gdy postawił mnie na ziemi, objął mnie i przyciągnął bliżej siebie, aby potem zatopić się w moich ustach. W tym czasie nie obchodziło mnie nic, byłam tylko ja i on. Następnie przenieśliśmy się na łóżko. Położyliśmy się na nim, nie przestając się całować. Na odległość można było wyczuć napięcie między nami. Potrzebowaliśmy swojego dotyku i pocałunków niczym zaawansowany narkoman kolejnej odurzającej działki heroiny.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://cdn4.thumbs.common.smcloud.net/common/7/5/s/751458PVTn.jpg/r-600,0-n-751458PVTn_zmierzch_przed_switem_kristen_st.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://cdn4.thumbs.common.smcloud.net/common/7/5/s/751458PVTn.jpg/r-600,0-n-751458PVTn_zmierzch_przed_switem_kristen_st.jpg" height="218" width="320" /></a></div>
Wplotłam palce w jego aksamitne włosy i delikatnie za nie pociągnęłam. Zayn zamruczał i przygryzł moją dolną wargę. Przez moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz pożądania. Po chwili do gry dołączyły nasze języki, które zaczęły walczyć o dominację. Jednak to jego był górą. Potrafił być ostry i drapieżny, a zarazem czuły, co bardzo mi się podobało. Powoli zaczął schodzić niżej. Swoim językiem drażnił moją skórę szyi, na której pojawiła się gęsia skórka, a w tym samym czasie dłonią podwijał moją bluzkę. Nie pozostawałam mu dłużna. Wsadziłam ręce pod jego koszulkę i błądziłam dłońmi po jego wyrzeźbionym torsie. Nie czekając dłużej zerwał ze mnie bluzkę, po czym pozbył się swojej, prezentując swój nagi tors. Po pozbyciu się stanika jego źrenice wyraźnie się powiększyły widząc moje nagie piersi. Swoje dłonie pokierował w ich stronę. Na początku delikatnie je gładził, lecz po chwili nie panując nad emocjami do zabawy dołączył również usta. Zaczął je całować i przygryzać. Byłam zachwycona i zaskoczona tym co Zayn zrobił z moim umysłem i ciałem. Oddałam mu się cała i pozwoliłam być marionetką w jego masywnych, męskich dłoniach.<br />
W pewnym momencie z mojego gardła wydobył się cichy jęk, który pobudził go do działania jeszcze bardziej. Schodził coraz niżej z pocałunkami. Zręcznie pozbył się moich spodni wraz z koronkowymi majtkami. Natomiast ja poradziłam sobie z jego spodniami, które już leżały koło łóżka. Rozbudzony do maksymalności zaczął składać gorące pocałunki na moim brzuchu, później na wysokości pępka, aż w końcu dotarł do mojej kobiecości. Na początku delikatnie przejechał po niej palcem, później zrobił to samo tylko językiem. Czułam jak podnosi się temperatura mojego ciała i wiedziałam co to oznacza. Swoim językiem w moim wnętrzu poruszał się coraz szybciej, przez co z mojego gardła znów wydobył się przeciągły jęk rozkoszy. Nagle przestał podnosząc głowę. Spojrzał na mnie i z pewnością widział na mojej twarzy wymalowaną przyjemność i żądzę jeszcze większej bliskości. Nie czekając długo zdjął bokserki i wszedł we mnie, gwałtownie i zdecydowanie. Krzyknęłam z rozkoszy. Zayn najpierw robił to szybko, później trochę zwolnił, przez co mogliśmy zaczerpnąć większą dawkę powietrza. Jednak to długo nie trwało, gdyż znów przyspieszył do maksymalnej szybkości.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://kinofil.pl/wp-content/uploads/2011/02/Moje-zycie-beze-mnie1.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://kinofil.pl/wp-content/uploads/2011/02/Moje-zycie-beze-mnie1.jpg" /></a></div>
Z naszych ust wydobywały się głośne jęki zaspokojenia, a oddechy nawzajem współgrały. Wiedziałam, że nie wiele mi brakuje i niedługo to się stanie. Malikowi również niewiele brakowało, biorąc pod uwagę prędkość poruszania się jego bioder. Jak na zawołanie poczułam jak fala gorąca orgazmu rozchodzi się po całym moim ciele i znajome mrowienie od dołu mojego brzucha, aż do czubka palców u stóp. Zdążyłam jeszcze wypowiedzieć imię mojego chłopaka. Chwilę później dołączył do mnie Zayn. Obydwoje zmęczeni opadliśmy na łóżko.<br />
- kocham cię - powiedział Zayn całując mnie w czoło.<br />
- też cię kocham - powiedziawszy to przytuliłam się do jego torsu - dobranoc.<br />
- słodkich snów - szepnął wprost do mojego ucha, przez co znów przez moje ciało przeszedł miły dreszcz i ogarnęło je przyjemne ciepło.<br />
<div style="text-align: center;">
______________________________________________________</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Hey!!! Wiem, że nie było mnie tu przez dwa miesiące, za co ogromnie Was przepraszam. Wiem, że nic nie wynagrodzi Wam tego, ale mam nadzieję że cieszycie się z nowego rozdziału. </span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Ostatnio miałam bardzo dużo spraw na głowie, musiałam zaopiekować się chorą babcią, do tego była jeszcze praca i studia, więc nie miałam czasu na opowiadanie. Teraz jest już lepiej i trzymajcie kciuki, aby udało mi się od teraz dodawać regularnie rozdziały.</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Czekam na wasze komentarze, opinie... bo pod ostatnim za wiele ich nie było, co też zbytnio mnie nie motywowało do pisania. Chyba teraz bardziej się postaracie. Chcę wiedzieć, że ktoś jeszcze tu jest i czyta moje opowiadanie czy piszę je na darmo. </span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Nie oszukujmy się, miałam już dosyć i z chwilami chciałam przestać pisać a nawet zawiesić bloga, ale jak na razie tego nie zrobię. </span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Pomóżcie mi!!! Zostawiajcie KOMENTARZE...</span></h3>
Patrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-1469392167189574293.post-62645441340245380172014-02-20T07:06:00.002-08:002014-02-20T09:53:08.038-08:00# 44<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Tatiana</span></b></div>
- tu jesteś... - rzekł Zayn wchodząc do pokoju. Właśnie siedziałam na łóżku próbując czytać książkę - chodź pooglądamy jakiś film, reszta już czeka na dole - podszedł podając mi rękę.<b><br /></b></div>
<div style="text-align: left;">
- przepraszam, ale nie mam ochoty - odparłam nie odrywając wzroku od książki.</div>
<div style="text-align: left;">
- Tani coś się stało? - zapytał siadając koło mnie.<br />
- nic, trochę głowa mnie boli i lepiej będzie jak zostanę tutaj, ale ty idź...<br />
- zostanę z tobą - odparł.<br />
- na prawdę nic się nie stanie, jak zostanę sama.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://img.likely.pl/photo/large/20120530/dziewczyna-czytajaca-ksiazke-likely-pl-26706f95.jpeg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://img.likely.pl/photo/large/20120530/dziewczyna-czytajaca-ksiazke-likely-pl-26706f95.jpeg" height="213" width="320" /></a></div>
- Tani, zaczynam się martwić. Powiesz mi co się dzieje? - spytał cały czas patrząc na mnie. <br />
Zamknęłam oczy zastanawiając się co mam zrobić. Poczułam jego dłoń na mojej nodze, przez co od razu otworzyłam oczy i spojrzałam na niego. Odłożyłam książkę i usiadłam przed nim po turecki.<br />
- Zayn, nie wiem jak mam ci to powiedzieć...<br />
- najlepiej będzie od początku - przerwał mi.<br />
- tylko to trudne... - przerwałam - zrobiłam coś złego, czego bardzo żałuję...<br />
- możesz trochę jaśniej, co takiego zrobiłaś, że boisz się o tym powiedzieć? - widziałam, że jest na granicy nerwów a ja moim zachowaniem w ogóle nie pomagałam.<br />
- chodzi o to, że ja... - nie zdążyłam więcej nic powiedzieć, ponieważ drzwi do naszego pokoju się otworzyły, a w nich ujrzałam Harry'ego.<br />
- idziecie wszyscy już czekają? - zapytał wpatrując się we mnie, jakby wiedział co zamierzał zrobić.<br />
- nie, ja z Tani musimy o czym porozmawiać - rzekł Malik.<br />
- ależ z skąd, już idziemy - powiedziałam wstając szybko z łóżka i kierując się do wyjścia - Zayn? - zwróciłam się do mojego chłopaka.<br />
Widziałam na jego twarzy zmieszanie. Jakby nie ogarniał co się wokół dzieje. Pomału wstał i wyszliśmy wszyscy. Przed schodami Harry złapał mnie za ramię i zatrzymał.<br />
- co ty wyprawiasz? Wiem, że chciałaś mu o wszystkim powiedzieć - szeptał.<br />
- myślałam...<br />
- to źle myślałaś... Tani!<br />
- przepraszam - rzekłam i nie czekając zeszłam na dół.<br />
Obejrzeliśmy najpierw komedię romantyczną "Love Actually", a potem film akcji. Po wszystkim każdy rozszedł się do swojego pokoju. Wykąpałam się, przebrałam w piżamę i położyłam do łóżka. W czasie kiedy Zayn przebywał w łazience myślałam nad tym co dzisiaj było. Jeszcze trochę a powiedziałam<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.cyfraplus.pl/misc/base/galeria/to_wlasnie_milosc_001.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://www.cyfraplus.pl/misc/base/galeria/to_wlasnie_milosc_001.jpg" height="240" width="320" /></a></div>
bym mu o wszystkim. To zabija mnie od środka. Miażdży moje sumienie. To jest dopiero początek, nie wyobrażałam sobie jak będzie dalej. Po jakimś czasie pojawił się Zayn. Położył się koło mnie i spojrzał na mnie. Wiedziałam, że chcę wrócić do naszej wcześniejszej rozmowy, znałam go nie od dziś. Tylko, że ja nie chciałam i musiał wykręcić się najbardziej jak tylko umiałam.<br />
- kochanie... - przerwałam mu zanim jeszcze dobrze nie zaczął.<br />
- proszę cię, nie chcę do tego wracaj, to... już nie ważne - powiedziałam. <br />
- ale chciałaś mi coś powiedzieć - upierał się przy swoim.<br />
- to już nie ma znaczenia, nic ważnego - odparłam.<br />
- jeśli tak uważasz... ale gdyby coś się działo to wiedź, że zawsze możesz na mnie liczyć.<br />
- oczywiście - przekręciłam się na bok i zamknęłam oczy.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Margaret</b></span></div>
<br />
DWA TYGODNIE PÓŹNIEJ<br />
<br />
Nie wiem co się dzieję, ale przez ostatnie tygodnie Tani zachowuje się jakoś dziwnie. Większość czasu przesiaduje na górze. Martwię się o nią. Szczerze to zaczęło się od urodzin Zayn. Co takiego się wydarzyło tego dnia, że teraz zamyka się w pokoju unikając jakichkolwiek kontaktów ze wszystkimi. Coś tu jest nie tak. Po za tym wychodzi często z domu znikając na długie godziny. Ona nigdy się tak nie zachowywała. To podejrzane. Widać, że Malik też nie ma pojęcia o co chodzi. Muszę z nią jak najszybciej porozmawiać.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://encrypted-tbn2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQt1mcl159K_c8x1MchJhdmQ4AvG1d0X17mqdRlFU0tld7P2-OU" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://encrypted-tbn2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQt1mcl159K_c8x1MchJhdmQ4AvG1d0X17mqdRlFU0tld7P2-OU" /></a></div>
- Tani?! - zawołałam jak tylko zobaczyłam ją wchodzącą do domu.<br />
- nie teraz jestem zmęczona - odparła kierując się na górę.<br />
- chcę tylko porozmawiać - krzyknęłam biegnąc za nią, ale zdążyła zamknąć mi drzwi przed nosem. Zrezygnowana zeszłam na dół i usiadłam na kanapie koło mojego chłopaka.<br />
- nie rozumiem co się z nią dzieje - odparłam<br />
- może ma zły dzień... - powiedział Harry.<br />
- tak, tylko że to trwa już tydzień. Ostatni raz zachowywała się tak, gdy Chris z nią zerwał, przyjaciele się od niej odwrócili, a na dodatek rodzice oznajmili, że się rozwodzą. To było zbyt dużo jak dla niej, a ona jest taka wrażliwa. Martwię się o nią - rzekłam spoglądając na Harry'ego.<br />
- może ja z nią porozmawiam - zaproponował.<br />
- mógłbyś... może tobie się uda.<br />
- spróbuję - wstał i udał się na górę.<br />
Również wstałam i skierowałam się do kuchni. Dochodziła pora obiadu i przydało, by się zrobić coś do jedzenia. Pomyślałam trochę i zdecydowałam się na zrobienie spaghetti carbonara ze śmietaną, smarzonym boczkiem i serem. Zagotowałam wodę i po chwili włożyłam do niej makaron. Na patelni rozgrzałam olej i podsmarzyłam pokrojony w paseczki boczek, następnie ugotowany makaron przełożyłam na wcześniejszą patelnię, dodałam śmietany, sera i wszystko wymierzałam. Po nie całych 30 minutach obiad był gotowy. W samą porę zjawili się wszyscy domownicy, więc bez problemu mogłam podać im ciepły posiłek, bez żadnego podgrzewania.<br />
- udało ci się z nią pogadać? - spytałam dyskretnie Styles'a gdy wspólnie zmywaliśmy naczynia po obiedzie.<br />
- próbowałem z niej coś wyciągnąć, ale nic z tego. Nie chcę mówić - po informował.<br />
- nie poznaję jej, co mogło się stać, że teraz nie chcę z nikim rozmawiać.<br />
- nie mam pojęcia - rzekł i zrobił przerwę jakby nad czymś myślał - może wyjdziemy dzisiaj wieczorem gdzieś razem? - zapytał.<br />
- czemu nie, dawno nigdzie nie byliśmy - odparłam chowając czysty talerz do szafki.<br />
- w takim razie zabieram cię na koncert Michael'a Buble'a - po informował z cwaniackim uśmiechem.<br />
- oszalałeś, niby w jaki sposób zdobędziesz bilety, z pewnością wszystkie wyprzedane.<br />
- kupiłem już jakiś czas temu.<br />
- wariat - zaśmiałam się wycierając mokre ręce.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://i.wp.pl/rozrywka//gallery656465/2012/04/17/DSC_5701.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://i.wp.pl/rozrywka//gallery656465/2012/04/17/DSC_5701.JPG" height="211" width="320" /></a></div>
- mam rozumieć, że się zgadzasz? - zapytał dla pewności, chociaż wiedział że i tak się zgodzę. Po za tym to był mój ulubiony wokalista.<br />
Dochodziła 18:00, a koncert zaczynał się o 19:30. Siedziałam w łazience i przygotowywałam się. Wykapałam się, umyłam włosy, po czym wysuszyłam i wyprostowałam. Następnie ubrałam czystą bieliznę i wcześniejszy przygotowane ubrania. <a href="http://urstyle.pl/styl/usiaaA/stylizacja/na-drinka-z-kumplem/">Obcisłe czarne, legginsy, łososiową długą koszulę z podwinientym rękawem oraz czarne borki.</a> Nałożyłam delikatny makijaż, podkreślając tym czerwoną sminką usta. Złapałam za torebkę i zeszła na dół, gdzie Harry już na mnie czekał. Wsiedliśmy so samochodu i ruszyliśmy na koncert.</div>
<div style="text-align: center;">
______________________________________________________<br />
<br /></div>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Nie wiem co ostatnio się ze mną dzieję. Kiedyś udawało mi</span><span style="color: #783f04;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">się napisać rozdział w kilka dni, a teraz nie mogę</span><span style="color: #783f04;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">wyskrobać go w miesiąc, przez co musicie czekać tak długo.</span><span style="color: #783f04;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Nie oszukujmy, chciałabym jak najszybciej skończyć te</span><span style="color: #783f04;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">opowiadanie i zacząć kolejne. Ale nie mam pojęcia kiedy to nadejdzie.</span><span style="color: #783f04;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Robię wszystko co mojej mocy. </span></h3>
Patrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1469392167189574293.post-7511269718702163402014-01-30T11:10:00.000-08:002014-01-30T11:10:27.391-08:00# 43<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Tatiana</b></span></div>
<div style="text-align: left;">
Obudziłam się kolejnego dnia. W głowie mi huczało, promienie porannego słońca wpadającego przez okno oślepiały mnie i do tego miałam ogromnego kaca. Czułam się fatalnie. Podniosłam się do pozycji siedzące łapiąc się za bolącą głowę. Po chwili siedzenia zaczęłam rozglądać się po pokoju. To z pewnością był mój i Zayn'a.</div>
<div style="text-align: left;">
Wszędzie walały się ubrania, moje i kogoś jeszcze. Odruchowo odwróciłam się w bok z pewnością, że zobaczę tam mojego chłopaka, ale gdy spojrzałam na miejsce obok mnie zamarłam. Nie spodziewałam się tego, a raczej kogo. Nie myśląc dłużej wyskoczyłam z krzykiem z łóżka jak poparzona, okrywając się szlafrokiem, wiszącym na krześle.</div>
<div style="text-align: left;">
- co ty tu robisz? - zapytałam zdenerwowana.</div>
<div style="text-align: left;">
- próbuję spać, nie widać - rzekł z chrypką w głosie.</div>
<div style="text-align: left;">
- to akurat widzę, ale dlaczego tu... - zrobiłam przerwę i dopiero teraz zaczynało do mnie dochodzić - nie... boże powiedz, że tego nie zrobiliśmy? To nie może być prawda... nie mogło do tego dojść - próbowałam to sobie wmówić, ale to co widziałam...<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://31.media.tumblr.com/c80682da9d10cdbf1360b028349e7947/tumblr_mxgrojSUZM1rgv1ggo1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://31.media.tumblr.com/c80682da9d10cdbf1360b028349e7947/tumblr_mxgrojSUZM1rgv1ggo1_500.gif" height="177" width="320" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
- Tani spokojnie - zwrócił się do mnie wstając z łóżka i podchodząc, po drodze zakładając bokserki. Teraz już miałam pewność co się stało.</div>
<div style="text-align: left;">
- cholera, jak ja mam być spokojna, Harry!? Zdradziłam Zayn'a i to z kim...? Z jego najlepszym przyjacielem - usiadłam na brzegu łóżka podpierając się rękami o własne kolana - on mnie z nienawidzi... co ja gadam zostawi od razu jak się dowie... to koniec.</div>
<div style="text-align: left;">
- proszę cię nie krzycz, bo się zaraz wszyscy tu zlecą i dowiedzą się - przysiadł koło mnie kładąc rękę na moje kolano i spojrzał mi prosto w oczy - nikt nie może się o tym dowiedzieć... Tani obiecaj, że nikomu nie powiesz co wydarzyło się tej nocy - widać było, że mnie błaga, ale ja nie mogła.</div>
<div style="text-align: left;">
- jak ty to sobie wyobrażasz? Będę siedzieć cicho i zachowywać się jakby to się nigdy nie zdarzyło?</div>
<div style="text-align: left;">
- tak właśnie tak.</div>
<div style="text-align: left;">
- oszalałeś! Za każdym razem jak spojrzę na Zayn'a to będę myślała o tym, że go zdradziłam z tobą... nie Harry, to się nie uda - wstałam i podeszłam do okna. </div>
<div style="text-align: left;">
- Tani nie masz wyjścia, chcesz zniszczyć swój wspaniały związek z Zayn'em? Pomyśl tez o mnie i Peggie. Jak ona się dowie, to nie wybaczy mi tego a nie wspominając o tobie - rzekł stając przy mnie. </div>
<div style="text-align: left;">
- więc powiedź mi co mam robić? - zapytałam go.</div>
<div style="text-align: left;">
- nie myśl o tym, a najlepiej zapomnij.</div>
<div style="text-align: left;">
- łatwo ci mówić, to nie jest takie proste.</div>
<div style="text-align: left;">
- spróbuj... wszystko będzie dobrze... zobaczysz. Dobra idę zanim ktoś mnie tu zobaczy - odparł, zabrał swoje rzeczy i skierował się w stronę wyjścia - pamiętaj nikomu ani słowa - dodał i opuścił pokój.</div>
<div style="text-align: left;">
Stałam gapiąc się w drzwi, gdzie przed chwilą był jeszcze Harry. Miałam mętlik w głowie. Nie wiedziałam co robić. Z jednej strony Loczek miał rację, jeśli powiem o tym komuś i Zayn się dowie, to będzie koniec. Stracę go, jedną z osób, która jest dla mnie najważniejsza, a do tego nie mogę dopuścić. Zaś z drugiej strony czuję, że muszę powiedzieć mu prawdę. Zaboli go i to bardzo, ale im dłużej będzie to trwało tym będzie jeszcze gorzej. Nie wiem, nie mam pojęcia co z tym zrobić.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqhdNTZPeuY3IdzSjNLd2RodsMRoq5GocPO5cki2IQ8exq7oCkW_g7muA7TS_P8kce5lOgM0bfwpU95PMm3AnxT19euIrfZmMqKmPQGMvkB2X73YcoPT4MIf2MxFTzSHnkgB4AI3V0BMza/s1600/imagesg.jpeg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiqhdNTZPeuY3IdzSjNLd2RodsMRoq5GocPO5cki2IQ8exq7oCkW_g7muA7TS_P8kce5lOgM0bfwpU95PMm3AnxT19euIrfZmMqKmPQGMvkB2X73YcoPT4MIf2MxFTzSHnkgB4AI3V0BMza/s1600/imagesg.jpeg" /></a></div>
Zjechałam w dół i opierając się o ścianę wybuchłam płaczem. To za dużo jak dla mnie. Te zdarzenie to nie na moje siły. Po jaką cholerę piłam tak dużo drinków! Czemu ja zawsze nie mogę zwolnić, przystopować? Przez moją głupotę mogę zniszczyć sobie życie.<br />
Podniosłam się z podłogi i w szybkim tempie znalazłam się w łazience. Stanęłam przed umywalką podpierając się rękami i spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Wyglądałam okropnie. Włosy w nieładzie, oczy już czerwone od płaczu, rozmazany wczorajszy makijaż. Byłam odrażająca. Odkręciłam kurek z wodą i przemyłam nią twarz. Następnie zdjęłam szlafrok i weszłam pod prysznic. Letnia wodą obmywałam swoje ciało doprowadzając się do stanu używalności. Po wyjściu z kabiny wytarłam się ręcznikiem, założyłam z powrotem szlafrok i wróciłam do pokoju. Ubrałam na siebie <a href="http://urstyle.pl/styl/kotek123/stylizacja/dokadnie-moj-styl/">zwykłe jeansy, koszulę w kratę</a> i zeszłam na dół. Zakładam buty kiedy w korytarzu pojawił się zaspany Zayn.<br />
- co ty robisz? - zapytał widząc mnie.<br />
- wychodzę - odparłam nawet na niego nie patrząc.<br />
- a mogę wiedzieć gdzie? - zadał kolejne pytanie.<br />
- muszę coś załatwić, nie długo będę - złapałam kurtkę i wybiegłam z domu.<br />
Ruszyłam chodnikiem przed siebie. Nie chciałam jechać samochodem, musiałam trochę pobyć sama i uporządkować swoje wszystkie myśli w głowie. Zastanowić się co dalej. Nie wiedząc kiedy byłam na miejscu. Stanęłam przed domem Perrie. Przez chwilę zastanawiałam się czy zapukać, ale odważyłam się.<br />
- Pezz - wyszeptałam widząc dziewczynę. Przywarłam do niej wybuchając znów płaczem.<br />
- kochana, co jest? Nie płacz... chodź zrobię ci gorącej herbaty i powiesz mi co się stało - zaprowadziła mnie do salonu siadając na sofie. <br />
Perrie udała się do kuchni zaparzyć herbatę. Położyłam się skulając w kłębek. Czułam się beznadziejnie, cała się trzęsłam z bezsilności nie wiedząc co robić. Parę minut później przyszła z dwoma kubkami gorącej herbaty. Podała mi jeden, po czym sama usiadła koło mnie. Wzięłam duży łyk i spojrzałam na przyjaciółkę.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgMIYmiEQWCvwn-xVDC7I593-y0wAySqOmKqBB-gFUdc17ZG-b4vC116OHU7RP8_82FSwf3JLOpURYVqYt42hCbzlvzy8vFBdnCUHGfu1gevCSiSzXvHC6MirC2PgTgk6QX3rlhNRHiF4/s1600/Perrie-Edwards-Icons-33-perrie-edwards-33218089-250-250.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgMIYmiEQWCvwn-xVDC7I593-y0wAySqOmKqBB-gFUdc17ZG-b4vC116OHU7RP8_82FSwf3JLOpURYVqYt42hCbzlvzy8vFBdnCUHGfu1gevCSiSzXvHC6MirC2PgTgk6QX3rlhNRHiF4/s1600/Perrie-Edwards-Icons-33-perrie-edwards-33218089-250-250.jpg" /></a></div>
- powiesz mi co takiego się stało? - zapytała cały czas wpatrując się we mnie.<br />
Nie odpowiadając zacisnęłam dłonie, które obejmowały czerwony kubek, po czym spuściła głowę, bo kolejny raz zbierało mi się na łzy.<br />
- Tani, przecież widzę że nie jest dobrze. Powiesz w końcu.<br />
- zdradziłam Zayn'a... z Harry'm - łzy spływały mi po policzkach, aby później skapywać na dywan. Poczułam jak kładzie mi rękę na ramieniu. Spojrzałam na nią ze łzawiącymi oczami - nie chciałam tego... przyrzekam, nigdy nie zraniłabym Zayn a na pewno nie w taki sposób.<br />
- już dobrze, powiedz jak to się dokładnie stało.<br />
- wróciłam wcześniej do domu, ponieważ głowa zaczynała mnie boleć, czułam że za dużo wypiłam. Gdy udałam się do pokoju, aby się położyć ktoś złapał mnie od tyłu i zaczął całować po szyi...<br />
- sorry, że ci przerwę, ale nie za interesowałaś się kto to jest? - spytała.<br />
- nie do końca, wypowiedziałam imię Zayn'a, ale ten ktoś mnie uciszył, więc dalej nie wnikałam. Boże powinnam od razu zapalić światło i się dowiedzieć.<br />
- a potem niczego dziwnego nie zauważyłaś? Żadnej różnicy? - zapytała na co przekręciłam przecząco głową.<br />
- co ja mam teraz zrobić? Harry chcę, abym o tym nikomu nie mówiła, ale ja nie potrafię tak jak on żyć normalnie jakby się nic nie stało.<br />
- wiem, że myślisz że powinnaś mu o wszystkim powiedzieć, ale może Harry ma trochę racji. Jeśli mu teraz o tym powiesz, wiesz doskonale jak się to skończy...<br />
- więc mam go okłamywać.<br />
- tego nie powiedziałam, ale w nie których sprawach lepiej mniej wiedzieć... Tani, chodzi mi o to, że może być tak, że on nigdy się o tym nie dowie.<br />
- ale trzeba brać też tą drugą wersję, że się dowie i co najgorsze od kogoś, a to będzie gorsze niż bym sama mu to powiedziała.<br />
- myśl pozytywnie, na razie o niczym nie wie, więc spokojnie... w tym czasie wszyscy byli na imprezie, kilka kilometrów dalej i o niczym nie wiedzą. Będziemy martwić się dopiero jak wszystko wyjdzie na jaw, ok? - zdołałam tylko kiwnąć twierdząco głową - dobra, posiedź tu chwilę, uspokój nerwy, a ja pójdę zrobię nam kolejną herbatę, bo ta zdołała już ostygnąć - powiedziała Pezz i udała się do kuchni.<br />
Po godzinie spędzenia u Perrie wróciłam do domu. Cały czas myślałam o tym co wydarzyło się zeszłej nocy. Nie dawało mi to spokoju. Nie mogłam pojąć, jak mogło do tego dojść, dlaczego nic podejrzanego nie zauważyłam. Przez całą powrotną drogę skupiałam się, aby zachowywać się normalnie, tak jak zawsze.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.derriuspierre.com/wp-content/uploads/2013/07/one-direction-covers-british-gq-september-2013-issue-derriuspierrecom-61.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://www.derriuspierre.com/wp-content/uploads/2013/07/one-direction-covers-british-gq-september-2013-issue-derriuspierrecom-61.jpg" height="320" width="263" /></a></div>
Gdy doszłam do domu, otworzyłam spokojnie drzwi i weszłam do środka. Wewnątrz panowała cisza. Zdjęłam buty i skierowałam się do kuchni. Stając w progu widziałam zaspanych jeszcze chłopców siedzących przy wysepce. Tuż za sobą usłyszałam hałas, gdy się odwróciłam zobaczyłam siostrę uśmiechniętą wraz z Harry'm. Była taka szczęśliwa nie mając kompletnie pojęcia o tym co wydarzyło się ubiegłej nocy. <br />
Nagle spojrzał mi prosto w oczy i mogłam przysiąść, że swoim wzrokiem, aż mnie błagał, abym siedziała cicho. Następnie wyminął mnie bez słowa i usiedli przytulając się na kanapie jakby nigdy nic. Nie stojąc jak kołek w przejściu weszłam głębiej do pomieszczenia. Wyciągnęłam z lodówki butelkę wody i skierowałam się na górę. W tej chwili chciałam pobyć sama. Musiałam poukładać sobie wszystko i zastanowić się nad swoich życiem.<br />
<div style="text-align: center;">
______________________________________________________<br />
<br /></div>
</div>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Hey, znów długo nie dodawałam nowego rozdziału. Na szczęście udało mi</span><span style="color: #783f04;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">się go dzisiaj skończyć. Nie będę się rozpisywać, tylko chcę powiedzieć, że trochę zawiodłam się na was.</span><span style="color: #783f04;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Sądziłam, że więcej będzie komentarzy niż tylko dwa. Mam nadzieję, że spodoba wam się to co napisałam i tym razem będzie ich więcej.</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Do następnego <3</span></h3>
Patrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-1469392167189574293.post-72764857739502547782014-01-14T16:48:00.002-08:002014-07-07T16:03:14.172-07:00# 42<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Tatiana </b></span></div>
Kiedy dojechaliśmy na miejsce, zanim wyszliśmy z samochodu zawiązałam mu chustą oczy i dopiero wtedy pomogłam mu wysiąść i podprowadziłam do wnętrza klubu. Stanęliśmy na najwyższym stopniu schodów, a przed nami stał tłum zaproszonych gości. Zostawiłam go tam, a sama udałam się do reszty.</div>
<div style="text-align: left;">
- możesz już zdjąć - rzekłam, a gdy tylko zsunął chustę wszyscy chórem krzyknęliśmy.<br />
- niespodzianka!<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://static.faslook.com/cache/c3/d9/c3d902e4baf35e5cea1c5a065c3eb4dc.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://static.faslook.com/cache/c3/d9/c3d902e4baf35e5cea1c5a065c3eb4dc.jpg" height="320" width="320" /></a></div>
Widziałam na jego twarzy zdziwienie, a zarazem radość. Jego oczy, nawet w półmroku błyszczały szczęściem. Szybko podeszłam do niego i pocałowałam w policzek.<br />
- wszystkiego najlepszego kochanie - szepnęłam.<br />
- to wszystko dla mnie? - spytał, aby upewnić się, że dobrze widzi.<br />
- oczywiście i to jeszcze nie koniec - złapałam go za dłoń i razem zeszliśmy do pozostałych, którzy od razu zaczęli składać mu życzenia.<br />
Zostawiłam go z rodziną a sama udałam się z Peggie do jednego z pokoi, aby się przebrać. Siostra przywiozła mi czarną koronkową sukienkę, czarne szpilki oraz dodatki. Przebrałam się szybko i już po kilku minutach byłam gotowa.<br />
Impreza kręciła się już na dobre. Grała muzyka, było też karaoke. Jedzenie znajdowało się na blacie, który oddzielał parkiet do tańca z miejscem ze stolikami. Ogólnie całe pomieszczenie było wspaniale wystrojone. Serpentyny i kolorowe światła, zasłonięte okna co dawało tajemniczego klimatu. Koło głośników stał stos płyt kompaktowych.<br />
Akurat gdy weszłam z głośników popłynęła wolna, spokojna muzyka do tańca w parze. Ale wtedy podszedł Zayn.<br />
- zatańczymy? - zapytał i podał i rękę, którą chwyciłam i poszliśmy zatańczyć. Kołysaliśmy się na boki. Czułam się jak w niebie - jesteś najwspanialszą dziewczyną jaką poznałem... kocham cię - powiedział i pocałował mnie czule, co od razu odwzajemniłam zarzucając ręce na szyję.<br />
Gdy utwór się skończył, zaczęła grać znacznie szybsza piosenka. Zayn złapał mnie za biodra i gwałtownie przysunął bliżej, przez co pisnęłam.<br />
Wszystko przebiegało zgodnie z planem. Goście świetnie się bawili, nie wspominając o solenizancie. Po tańcach nadszedł czas na tort. Ustawiłam świeczki, podpaliłam je i zaniosłam na blat, wokół którego ustawili się już wszyscy goście. Tort był wspaniały, absolutnie doskonały o smaku czekolady, polany białą polewą i kolorowym napisem: <i>Happy Birthday 20 years.</i> Zayn pomyślał życzenie i zdmuchnął świeczki. Wszyscy zaczęliśmy mu śpiewać sto lat. Następnie kroił, a ja pomagałam mu rozdać każdemu.<br />
Zjedliśmy tort i udałam się na scenę, po drodze zabierając ze sobą mikrofon. Stanęłam na podwyższeniu i zaczęłam mówić.<br />
- hey, aby rozkręcić jeszcze bardziej tą imprezę rozpoczynamy konkurs karaoke. Zasady są proste, imiona wszystkich gości zostaną zapisane na karteczkach i będzie losowanie kto z kim śpiewa. Za każdą piosenka dostawane będą punkty, a wygra ten, kto uzbiera ich najwięcej.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://product-images.imshopping.com/nimblebuy/impreza-tylko-dla-nastolatkow-od-150-zl-za-impreze-urodzinowa-722286-regular.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://product-images.imshopping.com/nimblebuy/impreza-tylko-dla-nastolatkow-od-150-zl-za-impreze-urodzinowa-722286-regular.jpg" height="164" width="320" /></a></div>
Każdy z zebranych gości wrzucił do specjalnej kuli karteczkę ze swoim imieniem, po czym zaczęłam losować pierwsze dwie osoby, które zmierzą się w rywalizacji. Pierwszą parą była siostra Zayn'a Waliyha oraz moja siostra Peggie. Wylosowały piosenkę Eminem'a "We made you" . Gdy śpiewały refren, reszta dołączyła się do nich, tak, że „rockstar baby” słyszeli pewnie wszyscy na całej dzielnicy. Utwór dobiegł końca i wygrała Waliyha z przewagą 70 punktów. Później śpiewali Josh i Niall piosenkę Katy Perry "Last Friday Night". Wygrał Niall. I tak po kolei wszyscy śpiewali, przechodzili dalej lub odpadali. W końcu los zdecydował, że przyszła kolej na mnie i miałam zaśpiewać z... Zayn'em. A do tego wylosowaliśmy piosenkę z filmu Dary Anioła "Almost Is Never Enough" autorstwa Ariany Grande i Nathana Sykes.<br />
Zaczęliśmy śpiewać, a reszta tańczyć. Wtedy Malik złapał mnie za rękę, a widząc na mojej twarzy szeroki uśmiech ścisnął ją bardziej. Po skończeniu piosenki, którą wygrałam, wyszliśmy na zewnątrz.<br />
- gratulacje! - powiedział a po chwili mnie pocałował. Po całym ciele przeszedł mnie dreszcz. Kiedy odsunął się powoli spojrzał na mnie - byłaś wspaniała, nie sądziłem że masz taki wspaniały głos. Myślałaś o zawodowym śpiewaniu?<br />
- ja się do tego nie nadaję - odparłam odwracając się do niego plecami.<br />
- co ty opowiadasz, masz wielki talent... - powiedział, ale mu przerwałam.<br />
- tu nie chodzi o to, że nie mam talentu, bo wiele osób mi to mówiło, ale... - spojrzałam na chłopaka - ta cała presja, zainteresowanie twoją osobą, błyski fleszy, tłum ludzi wokół ciebie, to mnie odstrasza. Widzę co dzieję się teraz wokół was i nie ukrywajmy mnie też to dotyczy... wiele osób postrzega mnie negatywnie, że niby wykorzystuję cię, jestem z tobą tylko dla pieniędzy.<br />
- to nie prawda i doskonale o tym wiesz. Kocham cię i nie obchodzi mnie co myślą o nas inni.<br />
- też cię kocham - wtuliłam się w niego wciągając jego intensywny zapach.<br />
Gdy weszliśmy z powrotem do środka, od razu chłopacy złapali Zayn'a i pociągnęli za sobą w tłum, a sama nie stoją jak kołek udałam się do baru napić się drinka. Czas leciał a ja z każdą upłyniętą godziną pochłaniałam kolejnego drinka. Przysiadły się do mnie dziewczyny i w śmiechu, w szaleństwie bawiłyśmy się do upadłego. Pomału czułam jak zaczyna szumieć mi w głowie i wiedziałam, że jak wypiję jeszcze jednego drinka będzie po mnie.<br />
- Peggie widziałaś Zayn'a? - wybełkotałam podnosząc się z krzesła. W głowie mi huczało od głośnej muzyki, a świat wokół wirował.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://i.pinger.pl/pgr362/ca813ac0001905564e2ec91a/6585f5ca001905564e2e8bce.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://i.pinger.pl/pgr362/ca813ac0001905564e2ec91a/6585f5ca001905564e2e8bce.jpg" height="210" width="320" /></a></div>
- nie i to przez dłuższy czas - odpowiedziała.<br />
- głowa zaczyna mnie boleć, więc najlepiej będzie jak wrócę do domu. Jak tylko spotkasz Zayn'a przekaż mu, że poszłam - poprosiłam.<br />
- oczywiście... jak byś spotkała Harry'ego to powiedź mu, że go szukam - rzekła, gdy pomału ruszyłam do wyjścia.<br />
Wyszłam z klubu, wsiadając do stojącej na poboczu taksówki. Podałam kierowcy adres i już po paru minutach stałam przed domem. Otworzyłam drzwi i od razu udałam się na górę. Pchnęłam uchylone drzwi do pokoju i kiedy chciałam je zamknąć ktoś złapał mnie za biodra i pociągnął lądując w czyiś ramionach. Nie miałam pojęcia kto to jest, a przez mój stan ledwo kontaktowałam.<br />
- Zayn - szepnęłam.<br />
- ciii... - uciszył mnie i zaczął składać pocałunki na mojej szyi, a następnie zjeżdżając ustami niżej.<br />
Wszystko działo się błyskawicznie. Nie miałam pojęcia kiedy to się stało i kiedy dokładnie zamknęłam oczy a potem odleciałam.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Margaret</b></span></div>
Impreza się skończyła, wszyscy goście już poszli. Zmęczona weszła do swojego pokoju. Chciałam się już położyć spać, ale coś ciągnęło mnie na balkon. Otworzyłam drzwi i wyszłam na zewnątrz. Noc była chłodna, niebo przykrywały chmury. Zatrzęsłam się z zimna. Nagle zza chmur wyjrzał księżyc w pełni. Uwielbiałam patrzeć na księżyc. Usiadłam na drewnianym fotelu i podziwiałam gwiazdy na niebie.<br />
Nagle zerwał się wiatr. Po chwili przeszedł, ale za to zaczął padać śnieg z deszczem, który również ustał. Nie wiedziała co się dzieje, na domiar złego nagle, tuż za moimi plecami, pękł wazon z kwiatem. Przestraszona wyszłam z balkonu, zamykając i zasłaniając okna i drzwi. Czułam się dziwnie, a na domiar złego byłam sama i nie miałam pojęcia gdzie podziewa się Harry.<br />
Podbiegłam do łóżka i starałam się zasnąć. Niestety byłam zbyt przestraszona, by sen szybko nadszedł i zasnęłam dopiero przed świtem.</div>
<div style="text-align: center;">
______________________________________________________<br />
<br /></div>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Cześć wszystkim, wiem że znów tak długo niczego nie</span><span style="color: #783f04;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">
</span><span style="color: #783f04;">dodawałam za co ogromnie przepraszam. Nie miałam kompletnie</span><span style="color: #783f04;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">
</span><span style="color: #783f04;">pomysłu na ten rozdział. </span><span style="color: #783f04;">Nic, dosłownie nic mi nie przychodziło do głowy. Stałam w martwym punkcie. </span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">
</span><span style="color: #783f04;">Mam nadzieję, że spodobają wam się moje wypociny i zostawicie opinię co o tym sądzicie. </span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">
</span><span style="color: #783f04;">Pewnie zastanawiacie się kiedy będzie nowy, nie mam pojęcia, jak tylko go skończę od razu wstawiam.</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">
</span><span style="color: #783f04;">Pozdrawiam i czekam na wasze komentarze.</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">
</span><span style="color: #783f04;">Do następnego kiedyś tam <3</span></h3>
Patrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1469392167189574293.post-30983535301516631482013-12-21T07:24:00.000-08:002014-01-14T16:25:08.634-08:00# 41<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><strong>Tatiana</strong></span></div>
- skarbie, zanim pokażesz mi co chciałeś, pojedźmy w jedno miejsce - poprosiłam patrząc na Zayn'a.</div>
<div style="text-align: left;">
- a gdzie byś chciała? - zapytał.</div>
<div style="text-align: left;">
- na lodowisko - oparłam - w centrum otworzyli nowe i pomyślałam, że moglibyśmy... - dodałam szybko, ale mi przerwał.</div>
<div style="text-align: left;">
- dobrze, dla ciebie wszystko - rzekł.</div>
<div style="text-align: left;">
Resztę drogi siedzieliśmy cicho, co i rusz posyłając sobie nawzajem uśmiechy. Gdy tylko dojechaliśmy, wypożyczyliśmy łyżwy i skierowaliśmy się na lodowisko. Usiadłam na ławce, zdjęłam kozaki a w zamian założyłam łyżwy. Zayn postąpił tak samo. </div>
<div style="text-align: left;">
- potrafisz jeździć na łyżwach tak dobrze jak zjeźdzasz? - spytał spoglądając na mnie.</div>
<div style="text-align: left;">
- może nie, aż tak dobrze, ale potrafię. W łyżwach Peggie jest zdecydowanie lepsza. Ja bardziej w snowboardzie, ale obydwie rzeczy dobrze nam idą... gotowy? - wstałam i czekając aż skończy.</div>
<div style="text-align: left;">
<a href="http://bi.gazeta.pl/im/06/af/ca/z13283078Q.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="213" src="http://bi.gazeta.pl/im/06/af/ca/z13283078Q.jpg" width="320" /></a>- teraz już tak - powiedział podnosząc się i razem trzymając się za ręce ruszyliśmy na lodowisko, gdzie już sporo ludzi przebywało.</div>
<div style="text-align: left;">
Weszłam powoli na lód, przez chwilę trzymając się barierki. Jak ja długo nie jeździłam - pomyślałam. Po paru krokach przyzwyczaiłam się i mogłam już swobodnie śmigać. Jeździliśmy już dobre dwie godziny, oczywiście śmiejąc się ze wszystkiego. Na pewno teraz, gdy ktoś na nas patrzył mógł uważać nas za szczęśliwą parę, która nie oszczędza sobie uczuć i z pewnością tak jest.</div>
<div style="text-align: left;">
Kocham Zayn'a najbardziej na świecie, jest moim słońcem w pochmurne dni, na którego widok uśmiecham się od ucha do ucha. </div>
<div style="text-align: left;">
- a co moja księżniczka tak stoi zamiast jeździć? - zadał mi pytanie obejmując od tyłu. </div>
<div style="text-align: left;">
- obserwuję... ciebie - powiedziałam odwracając się do niego i zarzucając ręce na jego szyję.<br />
- jedziemy coś zjeść?<br />
- dopiero jak mnie złapiesz - odparłam uciekając od niego jak najdalej się dało.<br />
- ejjj... - jęknął z nie zadowolenia, lecz szybko ogarnął co się dzieje i wczoł pościg za mną.<br />
To, że byłam lepsza w jeździe od niego, nie dało mi przewagi. Był zdecydowanie szybszy ode mnie. W kilka sekund złapał mnie przy barierce na drugim końcu lodowiska. Zagrodził mnie rękami z obydwóch stron, więc nie miałam żadnej drogi ucieczki. Spojrzałam na chłopaka lekko się uśmiechając.<br />
- teraz mi nie uciekniesz - rzekł patrząc mi prosto w oczy. Westchnęłam kładąc dłonie na jego klatce piersiowej, w ogóle nie odrywając od niego wzroku.<br />
- co teraz będzie? - zapytałam szeptem.<br />
Bez wahania złapał moją twarz w swoje dłonie i złożył na moich ustach długi namiętny pocałunek. Nie czekając złapałam go za płaszcz i przyciągnęłam do siebie bliżej, tym samym pogłębiając pocałunek. Odsunęliśmy się dopiero jak zabrakło nam powietrza.<br />
- jedziemy, bo trochę już zmarzłam - powiedziałam pomału zaczynając się trząść z zimna.<br />
- chodź - zaplótł swoje palce z moimi i udaliśmy się w stronę wyjścia, gdzie zostawiliśmy łyżwy i pojechaliśmy coś zjeść.<br />
Nie chciało nam się szukać jakiejś restauracji, tylko pojechaliśmy do pobliskiego KFC. Zamówiliśmy sobie średni kubełek skrzydełek w łagodnej i pikantnej panierce oraz do picia pepsi. Po otrzymaniu wszystkiego usiedliśmy przy wolnym stoliku i zaczęliśmy jeść.<br />
<a href="https://encrypted-tbn1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcR3AWtapEzu3kM0XDvG6gzZrjSqoSkVnZBeLupw6mlnjzAtesNs" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://encrypted-tbn1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcR3AWtapEzu3kM0XDvG6gzZrjSqoSkVnZBeLupw6mlnjzAtesNs" /></a>- powiesz mi co to za miejsce... rzecz, którą chcesz mi pokazać - zadałam swojemu chłopakowi pytanie. Byłam bardzo ciekawa co to ma być. Nic szczególnego nie przychodziło mi do głowy.<br />
- dowiesz się nie długo, to niespodzianka - odpowiedział uśmiechając się do mnie cwaniacko.<br />
Odpuściłam wiedząc, że i tak mi nic nie zdradzi. Wyciągnęłam telefon i sprawdziłam godzinę. Dochodziłam 15 i zastanawiałam się jak tam pozostali radzą sobie z przygotowaniami. Muszę trzymać Malik'a z dala, aż do 18 aby się niczego nie dowiedział.<br />
- odzywali się może chłopcy do ciebie... albo dziewczyny?<br />
- tylko Peggie, pisała że nie będzie jej i Harry'ego cały dzień, bo pojechali za miasto. Nie martw się macie dzień wolny, więc pewnie chcieli to wykorzystać.<br />
- pewnie tak, jak my teraz. Ruszamy?<br />
- taak, nie mogę się doczekać, aż mi pokażesz.<br />
- spokojnie, zaraz to zobaczysz i mam nadzieję, że ci się spodoba.<br />
- przekonamy się jak już to zobaczę.<br />
Wyszliśmy i ruszyliśmy do samochodu, aby po chwili jechać w nieznany mi kierunek. Po kilkunastu minutach znaleźliśmy się w okolicy, gdzie było pełno nowych, eleganckich domów. Nie wiedziałam o co chodzi, dlaczego tu jesteśmy. Zatrzymaliśmy się przy jednym z nich, po czym Zayn szybko wyskoczył z samochodu i pomógł mi wysiąść. Stanęłam i wpatrywałam się w dom.<br />
- po co my tu jesteśmy, co to za dom?<br />
- kupiłem go dla nas, abyśmy razem zamieszkali. Kocham cię najbardziej na świecie, jesteś teraz częścią mojego życia i poważnie o nas myślę, dlatego zdecydowałem się na kupno... Tani proszę powiedz coś - poprosił.<br />
- jesteś kompletnym wariatem - zaśmiałam się.<br />
- podoba ci się? - spytał wyczekując mojej odpowiedzi.<br />
- oczywiście, że tak. Dziękuję - rzuciłam się na niego przytulając mocno.<br />
Jak tylko weszliśmy do środka oniemiałam z zachwytu. Dom był przestronny, urządzony w nowoczesnym klimacie. Dokładnie tak jak lubię. Posiadał przestronny przedpokój i dużą kuchnię z ogromną jadalnią. Salon znajdował się zaraz obok jadalni, z niego zaś można było wyjść na rozległy taras. W salonie stało również ogromne akwarium słonowodne, w którym znajdują się rzadkie okazy ryb i roślin. Rozglądałam się wokoło, aby dostrzec każdy choćby najmniejszy szczegół wystroju. Chodziłam od pokoju do pokoju i podziwiałam wszystko co się tam znajdowało. Nie mogłam uwierzyć, że to się na prawdę dzieję.<br />
- jest jeszcze góra - szepnął Zayn obejmując mnie od tyłu. Złapał za rękę i pociągnął za sobą.<br />
Weszliśmy na górę i przeszliśmy przez długi, wąski korytarz aż doszliśmy na sam jego koniec. Stanęliśmy przed ostatnimi drzwi, które był zamknięte. Chciałam złapać za klamkę i już je otworzyć, ale w tym samym momencie Zayn zagrodził mi drogę, przez co przeszkodził mi w ich otwarciu.<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSH4MFTJKASkG2HPhyphenhyphenEJkpJ3p1CMOpA-rSNWuvio8ymCE-8YBSmt7u-tglPEstVJelc0NDtXePUxU3k3dt98JiaveGp6y9Z7bJcQgqBjaFQVuRJ8zjeKTj1Rv-fZsKgJrwbsFjX0MMePI8/s1600/blog_sk_5055726_8073254_tr_80d38df83f.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSH4MFTJKASkG2HPhyphenhyphenEJkpJ3p1CMOpA-rSNWuvio8ymCE-8YBSmt7u-tglPEstVJelc0NDtXePUxU3k3dt98JiaveGp6y9Z7bJcQgqBjaFQVuRJ8zjeKTj1Rv-fZsKgJrwbsFjX0MMePI8/s320/blog_sk_5055726_8073254_tr_80d38df83f.jpg" width="231" /></a>- zamknij oczy - poprosił.<br />
- po co?<br />
- proszę zamknij zaraz się dowiesz - powiedział.<br />
Zrobiłam o co prosił, a po chwili usłyszałam skrzyp otwierających się drzwi. Położył dłonie na mojej talii i razem ruszyliśmy do przodu. Po paru krokach stanęliśmy i czekałam na dalszy ciąg wydarzeń.<br />
- możesz już otworzyć.<br />
Podniosłam powieki i ujrzałam przed sobą pokój, a raczej sypialnię z wielkim łóżkiem, szafkami nocnymi po obu jego stronach z stojącymi na nich lampkami. Na przeciwko stała komoda z szufladami, obok toaletka z dużym rozkładanym lustrem i wysoka szafa. Wszystko było w jasnych, beżowych kolorach. Komponowało się ze sobą idealnie. Z zachwytu nie mogłam wydusić z siebie żadnego słowa. Odwróciłam się do chłopaka i mocno przytuliłam.<br />
- mam rozumieć, że się podoba - rzekł.<br />
Odsunęłam się od niego i spojrzałam w te piękne czekoladowe oczy. Czułam jak po policzku spływała mi pojedyncza łza. Łza szczęścia.<br />
- kochanie, nie płacz. Jak ci się nie podoba to nic nie szkodzi.<br />
- głupku, bardzo mi się podoba, po prostu wzruszyłam się. To wszystko jest takie piękne.<br />
- kocham cię - wymówił te dwa słowa patrząc mi prosto w oczy.<br />
- ja ciebie też - odpowiedziałam i nasze usta złączyły się w pocałunek.<br />
Nie odrywając się od siebie zaczęliśmy przesuwać się w stronę łóżka, na które po chwili opadliśmy. Składał pocałunki na mojej szyji przesuwając się wzdłuż ramienia. Odchyliłam głowę do tyłu i rozkoszowałam się minutami spędzonymi z moim chłopakiem. Za pewne doszło by do czegoś więcej, gdybym nie przypomniała sobie o imprezie niespodzianki. Odsunęłam Zayn od siebie, zaś on spojrzał na mnie nie wiedząc o co chodzi.<br />
- coś nie tak, zrobiłem coś złego?<br />
- nie, ale musimy już iść - odparłam.<br />
- dokąd?<br />
- teraz ja mam coś do pokazania - po informowałam podnosząc się z łóżka i kierując się w stronę wyjścia - ja prowadzę - rzekłam i zeszłam schodami na dół.<br />
Wyszliśmy z domu, zakluczając go i wsiedliśmy do samochodu. Odpaliłam silnik i ruszyliśmy do klubu, gdzie miała odbyć się impreza urodzinowa dla Zayn'a.<br />
<div style="text-align: center;">
______________________________________________________</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Cześć wszystkim :)</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">W końcu udało mi się napisać ten rozdział, z czego jestem</span><span style="color: #783f04;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">bardzo zadowolona. </span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Mam nadzieję, że wam się spodoba. </span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Wszystkim chciałabym złożyć najwspanialsze życzenia, spełnienia najskrytszych marzeń, </span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">bogatego mikołaja i cudownych chwil spędzonych z bliskimi... nie zapominając o dużej ilości prezentów.</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Czekam na wasze komentarze i opinie :D</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Kocham Was!!!</span></h3>
<br />
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">WESOŁYCH ŚWIĄT <3</span></h3>
Patrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-1469392167189574293.post-50930566829157965922013-12-05T14:30:00.000-08:002013-12-05T14:30:00.151-08:00Przepraszam!!!<div style="text-align: center;">
<strong>Wiem, że rozdział powinien pojawić się już kilka dni temu, za co bardzo, </strong></div>
<div style="text-align: center;">
<strong>bardzo Was przepraszam. Ostatnio nie mam w ogóle czasu, aby usiąść i napisać </strong></div>
<div style="text-align: center;">
<strong>coś dla Was. Wracam do domu po 15 z pracy, gdzie przesiaduję osiem godzin i jestem bardzo zmęczona, a tym bardziej nie mam sił na myślenie i już na pewno na pisanie. Niby mam w głowie ułożony scenariusz rozdziału, ale kompletnie mi to nie wychodzi. </strong><strong><br /></strong></div>
<div style="text-align: center;">
<strong>Nie obiecuję, ale postaram się coś wyskrobać i dodać w następnym tygodniu. Jakby co to dopiero przed samymi świętami. </strong></div>
<div style="text-align: center;">
<strong>Jeszcze raz bardzo Was wszystkich PRZEPRASZAM.</strong><strong><br /></strong></div>
Patrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1469392167189574293.post-37034827119740356272013-11-19T02:54:00.000-08:002013-11-20T17:06:38.749-08:00# 40<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Tatiana</b></span></div>
<div style="text-align: left;">
Kolejny dzień zastał nas słoneczny, ale i śnieżny. Z nieba padały grube płaty zimowej zmarzliny. Niesamowity widok, godny upamiętnienia co też zaraz zrobiłam wyciągając z torby aparat i już po chwili miałam sesję zdjęciową ekipy w śniegu. Po porządnym śniadaniu udaliśmy się jeszcze do miasta by zrobić ostatnie zakupy i by jeszcze raz spojrzeć na tak przepiękny pejzaż surowej i wydawałoby się tak<br />
nieprzystępnej natury, a jednak... tu była ona na wyciągnięcie ręki. I naprawdę zostalibyśmy tu, w Alpach jeszcze z co najmniej tydzień, ale Paul już się o chłopców upominał. Powinni już rozpocząć przygotowania i treningi do trasy, Dan poganiały zobowiązania związane z występami tanecznymi w X-Factorze, a ja i Peggie musimy wrócić do szkoły. Tylko Els miała jeszcze odrobinę luzu, ale rzecz jasna solidarnie wracała razem z nami do Londynu. </div>
<div style="text-align: left;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.teenvogue.com/images/entertainment/cover-stars/2013-07/one-direction-intro.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="http://www.teenvogue.com/images/entertainment/cover-stars/2013-07/one-direction-intro.jpg" width="320" /></a></div>
Po dokonaniu wszystkich formalności związanych z pobytem w hotelu i wypożyczeniem samochodu o 10.00 stawiliśmy się na lotnisku gotowi by wrócić do życia i obowiązków. Po odprawie wejściem nr 15 udaliśmy się do samolotu. Sam lot minął dosyć szybko i już po 3 godzinach wylądowaliśmy na swoim tak znanym lotnisku Heathrow. Od razu uderzył w nas tłum fanów, który nie wiadomo z skąd dowiedział się, że właśnie dzisiaj wracamy. Chłopcy rozdawali autografy, a my w tym czasie udałyśmy się po bagaże. Następnie wszyscy taksówką ruszyliśmy i w końcu po około godzinie stanęliśmy przed naszym domem.<br />
- no to już rzeczywiście koniec laby - żachnął smętnie Louis.<br />
- przestań... - ofuknął go Zayn - nie musisz nam o tym przypominać.</div>
<div style="text-align: left;">
- teraz próby, treningi, wywiady i tak w kółko - Harry spojrzał na bagaże i już miał wejść do środka gdy zatrzymał go jeszcze głos Peggie.<br />
- a my?<br />
- co wy? - zapytał zdziwiony.<br />
- wstrzelimy się gdzieś w ten wasz nowy harmonogram? - spytała.<br />
- dobre pytanie - przyznałam.<br />
- ta, zwłaszcza, że teraz utkniecie w studiu na x-czasu - stwierdziła Danielle.<br />
- akurat - Liam sceptycznie odniósł się do tego jej stwierdzenia.<br />
- zobaczymy - żachnęłam - wyjdzie w praniu.</div>
<div style="text-align: left;">
- ok - Eleanor przerwała tę jakże naszą owocną dyskusję - chodźcie już bo jeszcze trochę i wrosnę tu z tą walizką, a chciałabym w końcu coś zjeść.<br />
- ma rację - zgodził się z nią Niall - też bym coś zjadł, zgłodniałem przez ten lot.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Margaret</b></span></div>
<div style="text-align: left;">
Kolejne dni były dla nas wszystkich monotonne. Els wyjechała już do Manchesteru, Danielle przebywa całe godziny na naukach chorografii do następnych odcinków, chłopcy od rana do wieczora przesiadują w studio na próbach do trasy, która z dnia na dzień zbliża się dużymi krokami, zaś ja z sis zawalone jesteśmy nauką i przygotowaniami do egzaminów końcowych.</div>
<div style="text-align: left;">
Każdy tkwił w wirze pracy, przez co spędzaliśmy ze sobą coraz mniej czasu, a już nie wspominając o spokojnej chwili z własnych chłopakiem. Z tym wszystkim próbowaliśmy pogodzić przygotowania do imprezy z okazji urodzin Zayn'a, które były już za kilka dni. Nagle zwaliło się nam na głowy tyle spraw, pracy, że po powrocie do domu każdy oczekuje choć chwili odpoczynku.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://cdn1.thumbs.common.smcloud.net/common/7/7/s/7749701oRI.jpg/r-600,0-n-7749701oRI_harry_styles_one_direction_harry_styles_one_direction_zayn_malik_zayn_malik_twitter_harry_styles_zayn_malik_one_direction_tak_spi_harry_styles_kto_zrobil_mu_kawal.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="240" src="http://cdn1.thumbs.common.smcloud.net/common/7/7/s/7749701oRI.jpg/r-600,0-n-7749701oRI_harry_styles_one_direction_harry_styles_one_direction_zayn_malik_zayn_malik_twitter_harry_styles_zayn_malik_one_direction_tak_spi_harry_styles_kto_zrobil_mu_kawal.jpg" width="320" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
Jak co rano obudził mnie dzwonek budzika. Wyłączyłam go i automatycznie spojrzałam w bok. Harry spał jakby nigdy nic. Wstałam i podeszłam do okna. Rozsunęłam zasłony wpuszczając do pokoju trochę światła. Od razu usłyszałam za swoimi plecami jęki nie zadowolenia. Odwróciłam się w stronę łóżka, na którym właśnie znajdował się mój chłopak, próbując za wszelką cenę nie dopuścić do siebie promieni słońca. Zaśmiałam się, bo muszę przyznać to był komiczny widok. Podeszłam do łóżka i nachyliłam się nad chłopakiem.<br />
- Harry... skarbie... wstawaj - szepnęłam i poczułam szarpnięcie. W sekundę znalazłam się na Harry'm. Spojrzałam mu w roześmiane oczy i nie mogąc się powstrzymać pocałowałam go. Trzymając mnie w objęciach nie chciał mnie puścić. Po długich trudnościach wyspowodziłam się z jego objęć i wstałam - Hazz rusz ten twój seksowny tyłek i wstawaj - odparłam podchodząc do szafy, z której wyciągnęłam zestaw ubrań na dzisiejszy dzień. Były to <a href="http://urstyle.pl/styl/sylwkamaslow14/stylizacja/zimowy-ranek/">zwykłe jeansy, bordowa bluzka, tego samego koloru botki na wysokim słupku oraz złote kolczyki.</a><br />
- Harold jak się teraz nie ruszysz to spóźnisz się na próbę. Jak wrócę chcę cię widzieć na nogach - nie czekając zabrałam ciuchy i zamknęłam się w łazience.<br />
Umyłam zęby, twarz oraz rozczesałam swoje blond włosy. Następnie ubrałam przygotowane rzeczy, pomalowałam się i gotowa wyszłam. Gdy znalazłam się w pokoju Styles'a już nie było. Zadowolona zeszłam na dół, gdzie siedziała już Tani ubrana w <a href="http://urstyle.pl/styl/NaszaKasza/stylizacja/zimowo-110/">spodnie moro, czarną bluzkę z kotem na przodzie oraz czarnymi botkami.</a> Był też Liam, który co rano zaparzał wszystkim kawy, Niall wcinający kolejną z rzędu kanapkę i obok Louis. Przywitałam się ze wszystkimi i usiadłam obok siostry.<br />
- Tommo jak z klubem, załatwiłeś? - spytała przyjaciela Tani, on potwierdził kiwając głową.<br />
- muzyka też jest - odparł Payne podając nam kubki z gorącym napojem.<br />
- ja z Harry wysłaliśmy już wszystkie zaproszenia - po informowałam.<br />
- o catering się nie martw - rzekł Niall.<br />
- super, więc wszystko gotowe... cholera!<br />
- co jest Tani? - zapytałam.<br />
- tort, zapomniałam o torcie...<br />
- spokojnie, Els już zamówiła odpowiedni tort - uspokoił ją Lou.<br />
- dzięki bogu - odetchnęła z ulgą.<br />
W połowie śniadania zjawił się Harry, a chwilę potem Zayn gotowy do wyjścia. Ubraliśmy się ciepło i po zamknięciu domu wsiedliśmy do auta. Chłopcy podwieźli nas do szkoły, a sami udali się do studia na próbę.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://img.szafa.pl/forum/0/foto_cache/47c/c03/bbf/a92/e5e/815/4ce/a7e/263/1e3/ab_500x640.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://img.szafa.pl/forum/0/foto_cache/47c/c03/bbf/a92/e5e/815/4ce/a7e/263/1e3/ab_500x640.jpg" width="164" /></a></div>
Gdy tylko pojawiłyśmy się w szkole każdy spoglądał na nas dziwnie. Nie miałam pojęcia o co im chodzi. Fakt nie było nas kilka dni, ale to nie zmienia niczego, każdemu może się zdarzyć. Nagle przed nami pojawiła się oczywiście "królowa" szkoły wraz ze swoimi psiapsiółami zagradzając nam drogę.<br />
- no proszę siostry Johnson raczyły się pojawić.<br />
- czego chcesz znowu Holly, nie masz już kogo dręczyć? - spytała ją Tani.<br />
- spokojnie Tani, chciałam się tylko dowiedzieć co oni w was widzą. Nie jesteście takie piękne jak ja - rzekła zarzucając włosami do tyłu i mierząc nas od góry do dołu.<br />
- taak, nie jesteście warte z nimi być - dodała druga.<br />
- Holly, myślisz że rzucili, by się na taką tapeciarę jak ty - parchnęłam - nie znasz ich i z pewnością nie jesteś w ich typie.<br />
- zobaczymy, to jeszcze nie koniec - syknęła i odpychając nas odeszła, a za nią jej przyjaciółki.<br />
Po za tym zajściem nic ciekawego się nie działo. Lekcje minęły dosyć szybko i już o 15 byłyśmy w domu, aby później robić przygotowania do urodzin Zayn'a.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Tatiana</b></span></div>
KILKANAŚCIE DNI PÓŹNIEJ<br />
<br />
Stałam przy kuchni ubrana w za dużą koszulę Zayn'a szykując dla niego śniadanie. Nagle poczułam czyjeś dłonie na swojej talii.<br />
- cześć kochanie - zamruczał mi do ucha - co tam szykujesz?<br />
- hey skarbie, pyszne śniadanie dla ciebie - odpowiedziałam lekko zaskoczona.<br />
- eee tam... ja mam lepszy pomysł, chodź tu do mnie - powiedział odwracając mnie.<br />
- Malik! chcesz, abym przypaliła - jęknęłam spoglądając na roześmianego chłopaka. Ten nic sobie z tego nie robiąc wbił się w moje usta.<br />
Czułam się jakby nic się nie liczyło, byliśmy tylko my. Zarzuciłam ręce na jego szyję o przywarłam do niego jeszcze bardziej pogłębiając pocałunek. Złapał mnie za uda i posadził na blacie, stając między moimi nogami, którymi oplotłam go w talii. Zjechał ustami na moją szyję i składał pocałunki kierując się coraz niżej. Zatraciliśmy się w chwili, że nie myślałam o niczym innym.<br />
Nagle poczułam paskudny zapach spalenizny, co mnie od razu sprowadziło na ziemię. Odepchnęłam Zayn, zeskoczyłam z szafki i podeszłam do kuchni. Naleśnik smażący się na patelni spalił się na wiór.<br />
- i widzisz co narobiłeś! - pokazałam mu spalonego naleśnika.<br />
- będziesz się złościć o jednego naleśnika... kochanie. Na stole już jest cały talerz, który wystarczy dla nas dwóch i zapewniam cię, że gdyby był tu Niall starczyło, by i dla niego - chyba próbował mnie jakimś sposobem udobruchać.<br />
<a href="http://img.likely.pl/photo/large/20130201/calujaca-sie-para-likely-pl-80effa75.jpeg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://img.likely.pl/photo/large/20130201/calujaca-sie-para-likely-pl-80effa75.jpeg" width="320" /></a>- dobra dzisiaj ci daruję - posłałam mu szeroki uśmiech, który od razu odwzajemnił.<br />
Usiadł przy stole i zaczął jeść śniadanie. Podałam mu jeszcze syrop klonowy, czekoladę i wpatrywałam się w niego.<br />
- gdzie wszyscy? - zapytał nie spodziewanie. Chyba dopiero teraz zorientował się, że w domu nikogo nie ma oprócz nas.<br />
- wyszli, Lou pojechał do Els, Harry wyciągnął gdzieś Peggie, a Niall... Liam'a. Wiesz po rozstaniu z Dan chciał go czym zająć, aby o tym nie myślał - po informowałam go rzecz racja nieprawdziwymi faktami, ale tylko dlatego, aby się niczego się dowiedział - a może my też byśmy gdzieś wyszli. Dawno nigdzie nie byliśmy sami? - spytałam siadając mu na kolanach i zarzucając ręce na jego szyję. <br />
Musiałam zająć go, kiedy reszta próbuje przygotować wszystko na dzisiejszą imprezę.<br />
- tak się składa, że chcę gdzieś cię zabrać i coś pokazać - odparł między kolejnymi kęsami naleśnika.<br />
- super, to ja lecę się przygotować, a ty skończ śniadanie - pocałowałam go w policzek i zadowolona z obrotu wydarzeń pognałam schodami na górę.<br />
Stanęłam przed szafą i zaczęłam przeglądać wieszaki z ubraniami. Musiałam założyć coś wygodnego, jeśli mamy cały dzień spędzić na chodzeniu po mieście. W końcu stanęło na <a href="http://urstyle.pl/styl/veronicamcsykes/stylizacja/zimowo-100/">czarnych, skórzanych spodniach, szarej bluzce, a na nogi ubrałam szare, krótkie UGG.</a> Ubrana weszłam do łazienki, gdzie podkreśliłam tylko oko czarną kredką i nałożyłam truskawkowy błyszczyk na usta. Gotowa zbiegłam na dół, gdzie czekał już na mnie Zayn. Zakluczyliśmy dom, wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy.<br />
<div style="text-align: center;">
______________________________________________________</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Hejka :) </span><span style="color: #783f04;">Dopadło mnie przeziębienie i masakrycznie się czuję, ale chciałam go dla was skończyć. Dlatego </span><span style="color: #783f04;"> mam nadzieję, że się spodoba i zostawicie swoje opinie. Nie mam pojęcia kiedy będzie następny. Jak będę miała trochę siły i weny to postaram się wam coś naskrobać, ale niczego nie obiecuję. </span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Zostawiajcie komentarze, moją motywację do dalszego pisania. </span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Kocham Was <3</span></h3>
Patrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-1469392167189574293.post-36505766990411750682013-11-02T09:54:00.000-07:002013-11-02T09:54:15.789-07:00# 39<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Niall</b></span></div>
<div style="text-align: left;">
Wszyscy zjechali i byli już na dole. Pozostałem tylko ja. Spojrzałem w dół na przyjaciół. Kiwnąłem ręką, że zaraz do nich dołączę i ruszyłem. Gdzieś w połowie trasy zauważyłem na swoim torze możliwą kolizję.</div>
<div style="text-align: left;">
- cholera… - zakląłem - w którą stronę uciekać? - zastanawiałem się, ale nim powziąłem decyzję wraz z drugim zjeżdżającym zderzyliśmy się w dość widowiskowy sposób. Owy deskarz podciął mnie całkowicie, że przekoziołkowałem dwa razy po śniegu nim się zatrzymałem.</div>
<div style="text-align: left;">
- przepraszam, naprawdę przepraszam - usłyszałem po chwili jego głos i... dziękowałem w duchu, że nie zdążyłem wybuchnąć bo podcięła mnie dziewczyna i to nie byle jaka. Szatynka o zielonych oczach i już to wiedziałem, po kilku sekundach wzrokowego kontaktu, że była pełna gracji i wdzięku.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://img.new.livestream.com/events/00000000000e20d4/6b0e3476-9644-47e1-9b9a-1c851a7d75d7_640x996.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://img.new.livestream.com/events/00000000000e20d4/6b0e3476-9644-47e1-9b9a-1c851a7d75d7_640x996.jpg" width="205" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
- nie, nic się nie stało... - próbowałem się podnieść z ziemi.</div>
<div style="text-align: left;">
- jeżdżę od niedawna, ale lubię deskę i gdy tylko mogę to próbuję jeździć choć czasem efekt jest jak sam widziałeś - powiedziała swoim aksamitnym głosem.</div>
<div style="text-align: left;">
- Niall - przedstawiłem się - Niall Horan.</div>
<div style="text-align: left;">
- Diana Clark, miło mi - odwzajemniła powitanie.</div>
<div style="text-align: left;">
- żyjecie - pozostali zdążyli do nas dobiec.</div>
<div style="text-align: left;">
- tak - potwierdziłem - oprócz siniaka na tyłku u mnie jest raczej ok, a u ciebie? - spojrzałem na nową znajomą.</div>
<div style="text-align: left;">
- u mnie też.</div>
<div style="text-align: left;">
- co się stało? - zapytał nas Liam.</div>
<div style="text-align: left;">
- mój błąd... - przyznała Diana - trochę mnie zniosło nie w tę stronę.</div>
<div style="text-align: left;">
- nic się nie stało - uśmiechnąłem się - a ja poznałem cud Austriaczkę.</div>
<div style="text-align: left;">
- Austriaczkę? - zdziwił się Louis patrząc na Dianę.</div>
<div style="text-align: left;">
- co? Ja? Nie... - zaprzeczyła - Brytyjka z krwi i kości. Północna część Szkocji, obecnie na stażu w Londynie.</div>
<div style="text-align: left;">
- w Londynie? - dopytywał Harry.</div>
<div style="text-align: left;">
- tak - przyznała, a widząc ich spojrzenia zapytała - mam się bać?</div>
<div style="text-align: left;">
- spokojnie - uśmiechnęła się Tani - to poczciwe baranki.</div>
<div style="text-align: left;">
- my też z Londynu na urlopie - wyjaśniła Danielle.</div>
<div style="text-align: left;">
- chłopaki uczą nas jeździć choć my w tym średnio kumate - roześmiała się Els.</div>
<div style="text-align: left;">
- a właśnie... to Zayn... - Tani wskazała swojego chłopaka - obok Liam i Dan, dalej Louis i Eleanor, następnie Harry i Peggie, no i Niall, którego omal nie zabiłaś.</div>
<div style="text-align: left;">
- za co przeprosiła i wszystko jest ok - stanąłem tuż obok niej.</div>
<div style="text-align: left;">
- Diana Clark, miło mi was poznać.</div>
<div style="text-align: left;">
- no to oficjalkę mamy za sobą - podkreślił Harry - co dalej robimy?</div>
<div style="text-align: left;">
- głodne? - Zayn zapytał dziewczyny.</div>
<div style="text-align: left;">
- a i owszem - przyznały jednomyślnie.</div>
<div style="text-align: left;">
- dołączysz do nas Diana? - i ją zapytał.</div>
<div style="text-align: left;">
- jeśli macie ochotę na moje towarzystwo… - spojrzała niepewnie na nas.</div>
<div style="text-align: left;">
- no pewnie!</div>
<div style="text-align: left;">
- inaczej byśmy nie pytali! - przyznaliśmy zgodnie.</div>
<div style="text-align: left;">
- a ty Niall? - Peggie z uśmiechem spojrzała na wpatrzonego w Dianę Irlandczyka.</div>
<div style="text-align: left;">
- czy twój chłopak jest wysoki i silny? - zapytałem ją nagle.</div>
<div style="text-align: left;">
- nie mam chłopaka - odpowiedziała zgodnie z prawdą.</div>
<div style="text-align: left;">
- bardzo mam ochotę na twoje towarzystwo - moją twarz rozjaśnił szczery uśmiech. Podsunąłem jej ramię, za które po chwili wsunęła swoją rękę. W drugą biorąc deskę i ruszyliśmy coś zjeść.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Tatiana</b></span></div>
<div style="text-align: left;">
Siedzieliśmy w małej knajpce ulokowanej w pobliżu stoku. Zamówiliśmy jedzenie, które po chwili zostało dostarczone przez kelnera. W między czasie przebiegały przeróżne rozmowy.</div>
<div style="text-align: left;">
- to co Diana, zdradzisz nam coś o sobie? - zapytał ją Lou gdy skończyliśmy jeść.<br />
- a co chcielibyście wiedzieć? - odpowiedziała pytaniem na pytanie.<br />
- najlepiej wszystko - Niall spojrzał na nią wymownie.<br />
- trochę mało czasu - roześmiała się - zacznę, a gdy dojdę do najciekawszego miejsca wy będziecie się zbierać.<br />
- to na razie poprosimy o wersję skróconą - zdecydował Liam - a w razie co to my już dopytamy o resztę.<br />
- ok - zgodziła się.<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbnaMq0fnka4BMIGGYYOPhJLx7ZSfRakxB_P31neyf3iLWXAXP3PKc0Ec1BXzfYFttTPtm5qa0up6MrnIzG7k3SnGFpc6Nm8rHyA_78YXk_68q1RlSrWZfL85F8_OW115K33JfIhtfS70/s320/tumblr_m8quidHJPJ1rrgf3j.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbnaMq0fnka4BMIGGYYOPhJLx7ZSfRakxB_P31neyf3iLWXAXP3PKc0Ec1BXzfYFttTPtm5qa0up6MrnIzG7k3SnGFpc6Nm8rHyA_78YXk_68q1RlSrWZfL85F8_OW115K33JfIhtfS70/s320/tumblr_m8quidHJPJ1rrgf3j.gif" /></a>- no Diana, coś mówiłaś prawda? Staż w Londynie? - odezwał się w końcu beztroskim tonem Harry.<br />
- tak - zaczęła - pracuję w branży tekstylnej, moda i wszystko co się z nią wiąże.<br />
- a gdzie dokładnie w Londynie? - dopytywała Peggie.<br />
- dom mody Burberry - fala westchnień przeszła po nas wszystkich. Taka młoda, a już pracuje w takim miejscu.<br />
- o moja ulubiona marka ubrań - po informował Hazza.</div>
<div style="text-align: left;">
- hehe fajnie to słyszeć.</div>
<div style="text-align: left;">
- no to co tam robisz? - zapytałam ją chcąc, by poszerzyła podane przed chwilą informacje.<br />
- jak już wiecie mam tam staż. Młodszy asystent kierownika działu projektowania ubrań wyjściowych, to ja - uśmiechnęła się.<br />
- wow - odezwała się El - jak to oficjalnie brzmi.<br />
- prawda? - Diana była tego samego zdania.<br />
- mówisz o stażu - Liam spojrzał na nią - a masz szansę by tam zostać na stałe? - zapytał ją.<br />
- jest takowa szansa - potwierdziła - ale jak to mówi moja szefowa trzeba na to zasłużyć.<br />
- to znaczy? - dopytywała Margaret.<br />
- to znaczy, że muszę się wykazać czymś co zarówno ją jak i pewnie wszystkich odbiorców naszych kolekcji zachwyci.<br />
- ciężki orzech do zgryzienia - przyznałam - ale dasz radę i możesz liczyć na nasze wsparcie - uśmiechnęła się.<br />
- jak najbardziej - przyznali wszyscy.<br />
- no właśnie - teraz prym pytań przejęła Diana - a wy? Co robicie? - spojrzała po nas.<br />
- my śpiewamy... - wyjaśnił Niall.<br />
- śpiewacie? - zdziwiła się.<br />
- taak - potwierdził mój chłopak - One Direction, to my.<br />
- One... Direction... - powtórzyła powoli za pewne usiłując przypomnieć sobie czy, aby zna taki zespół.<br />
- Gotta be you... One thing... - wymieniali chłopcy swoje hity.<br />
- to wy! - krzyknęła nagle uśmiechając się szeroko.<br />
- no no... - Lou pogroził jej palcem - nie znać nas toż to zbrodnia.<br />
- nie nie - zaprzeczyła - znam was oczywiście, tylko pracując w branży tekstylnej nie ma się za wiele czasu - usprawiedliwiała się - ale tak, znam was, słucham i uwielbiam.<br />
- noo... - uśmiechnęli się chłopcy. </div>
<div style="text-align: left;">
- zrehabilitowałaś się - dodał Harry.<br />
- no, a my im towarzyszymy tu i ówdzie - rzekłam widząc spojrzenie Diany utkwione w mnie i dziewczynach.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://gwiazdunie.pl/wp-content/uploads/2012/12/bella-thorne-wakacje.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://gwiazdunie.pl/wp-content/uploads/2012/12/bella-thorne-wakacje.jpg" width="320" /></a></div>
Spacerkiem w blasku zachodzącego słońca dreptaliśmy wolnym krokiem do samochodu. Dzień pełen wrażeń, my dziewczyny obskoczyłyśmy wszystkie sklepy, które chciałyśmy, potem chłopaki, a i poprzez nich i my wyszaleliśmy się na stoku, potem obiad w miłym towarzystwie nowo poznanej dziewczyny, która jak wyraźnie widzieliśmy Niall'owi wpadła w oko. No i teraz kierowaliśmy się do samochodu by móc wrócić do hotelu.</div>
<div style="text-align: left;">
- Diana - Niall spojrzał na nią - ty zostajesz jeszcze czy może możemy cię gdzieś podrzucić, jeśli nie masz transportu? - każde słowo wypowiadał drżącym głosem, który dla bardziej wyczulonych na pewne sprawy dziewczyn oznaczał, czy cię jeszcze zobaczę? daj mi proszę swój numer telefonu?<br />
- jeśli to nie byłby dla was kłopot... - zaczęła, a Horan'owi na sam ten początek zdania już się cieplej zrobiło na sercu - to chętnie zabrałabym się z wami. Dotarłam tu autobusem, a następny mam dopiero za 40 minut, a czuję, że wysiadam po dzisiejszym dniu.<br />
- żaden problem dla nas - odpowiedział Blondynek w imieniu wszystkich.<br />
- no to zbieramy się i jazda do samochodu - zakomenderował Louis, który jako pierwszy wsiadł do samochodu na miejscu kierowcy.</div>
<div style="text-align: left;">
Niall jak prawdziwy gentlemen pomógł Dianie zapakować jej torbę do bagażnika i wszyscy razem usadowiliśmy się w samochodzie, po czym ruszyliśmy w drogę powrotną.</div>
<div style="text-align: center;">
______________________________________________________</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Siema, siema, siema xd Chyba nie wyszedł aż tak źle, ale mógł być lepszy. No, ale opinię zostawię wam :) Przepraszam tylko, że jest w nim pełno dialogów, a mało opisów. Nie wiem sama jak to się stało, ale chyba nie przeszkadza wam to zbyt mocno??</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Nie wiem co tu jeszcze napisać... czekam na wasze komentarze.</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Kocham Was!!!</span></h3>
Patrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-1469392167189574293.post-9918635578835540412013-10-28T07:06:00.000-07:002013-10-28T09:50:54.944-07:00# 38<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Zayn</b></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- ktoś do
mnie dzwoni - poczułem wibracje w kieszeni, w której miałem telefon, a po
chwili usłyszeliśmy narastający dźwięk mojego dzwonka. <br />
<a href="http://i2.pinger.pl/pgr17/6716b5c1002bedc04f54b8ca/Zayn+z+telefonem.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://i2.pinger.pl/pgr17/6716b5c1002bedc04f54b8ca/Zayn+z+telefonem.jpg" width="246" /></a> Louis pośpiesznie wjechał na mijany
właśnie przy sklepowy parking, stanął wzdłuż krawężnika i wyłączył silnik.
Drżącą ręką wyciągnąłem telefon z kieszeni i spojrzałem na wyświetlacz<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>- to Tani - spojrzałem na chłopaków i odebrałem
połączenie.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- Zayn - usłyszałem jej głos.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- Tani, są z tobą dziewczyny? - zapytałem
wpierw chcąc ustalić, że wszystkie są całe i zdrowe.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- tak - potwierdziła - jesteśmy razem.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- dzięki bogu - głęboko odetchnąłem. Z mojej reakcji chłopcy musieli wnioskować już odpowiedź. Szczęśliwy, że wszystko jest w
porządku, a przynajmniej na razie ta jedna rzecz.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- Zayn, co się dzieje? Dlaczego tak
dzwoniliście? - zapytała.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- lawina - odpowiedział - a Peggie mówiła
Harry'emu, gdzie chcecie dzisiaj pojechać.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- to prawda, miałyśmy taki zamiar, ale
zatrzymali nas... policja nie wpuszcza nikogo na teren osypu lawiny.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- czyli nie dotarłyście tam? - upewniłem się.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- nie, zeszło nam trochę w centrum.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- to czemu nie odbierałyście telefonów? - zapytałem z wyrzutem.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- wyciszyłyśmy je na chwilę bo non stop tu w
centrum automatycznie zmieniała nam się sieć co było nad wyraz denerwujące.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- na chwilę? - spytałem - od dwóch godzin
próbujemy się z wami skontaktować. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- gdzie jesteście? - przerwała moje pełne
wyrzutów przesłuchanie.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- wracamy do centrum.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- to jedźcie do hotelu, my też wracamy to spotkamy
się na miejscu dobrze.<br />
- ok! - potwierdziłem - a... Tani?</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- tak?</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- dobrze cię słyszeć - mój głos złagodniał.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- ciebie także... - za pewne uśmiechnęła się - wracajcie szybko.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://i.pinger.pl/pgr386/c26b9d63000aebb44c4c9ec5/6fbb134175b3528e_mary-kate-olsen-435.xxlarge.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://i.pinger.pl/pgr386/c26b9d63000aebb44c4c9ec5/6fbb134175b3528e_mary-kate-olsen-435.xxlarge.jpg" width="240" /></a></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
Pożegnałem
się i rozłączyłem. Schowałem telefon do kieszeni, ale
pomimo, że wszystko się wyjaśniło nie ruszyliśmy z miejsca. Przez głowę przemykało mi tylko jedno - <i>są całe i zdrowe, nie
dotarły do tego na tę chwilę tak niebezpiecznego miejsca</i> - głęboko oddychałem
próbując się uspokoić. Czułem jak całe zdenerwowanie, cały ten stres, wszystkie
emocje... jak wszystko ze mnie schodzi.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- Zayn - usłyszałem Harry'ego, a po chwili
poczułem jego dłoń na swoim ramieniu. Podniosłem głowę i spojrzałem na przyjaciela - już wszystko w porządku - Harry uśmiechnął się.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- jedźmy już, bo cały dzień będziemy się mijali - stwierdził Liam.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- dobrze mówi, Louis - Harry szturchnął jego
siedzenie - jedź już bo teraz to one będą nam wypominać spóźnienie - mówiąc
to spojrzał na Niall.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- dzięki - żachnął Horan.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- do usług - roześmiał się Hazz.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- już, już - Liam odwrócił się do nas - spokojnie dzieci, tatuś już jedzie - spojrzał wymownie na Louis'a.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- dobre, naprawdę dobre mamusiu - roześmiał
się Louis.<br />
Przekręcił kluczyk w stacyjce, zapalił silnik i
ponownie wjechał na drogę kierując się bezpośrednio do hotelu. Gdy już tam
dotarliśmy zaparkował na tyłach parkingu i zadzwonił do firmy wynajmującej
samochody, że nie odstawia jeszcze wozu na miejsce, ale przedłuża jego wynajem
o co najmniej jutrzejszy dzień. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- idziemy? - coraz bardziej się
niecierpliwiłem. Przeskakiwałem z nogi na nogę czekając, aż Louis zamknie sprawę
auta i ewakuują się z parkingu.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- tak - potwierdził Tomlinson chowając telefon z
powrotem do kieszeni - możemy iść.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
Pośpiesznie
weszliśmy do hotelu rozglądając się dookoła za dziewczynami. Nie wiedzieliśmy na 100%
czy już dotarły, ale podejrzewaliśmy, że tak. Sporo bowiem wyjechały wcześniej
przed nami. Nie znalazłszy ich w kawiarni złapaliśmy windę i pojechaliśmy na górę.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- powinny już być co nie? - zapytał Niall pukając do drzwi ich pokoju.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- powinny, ale czy... - zaczął Harry, ale nie
dokończył, bo w drzwiach ukazała się Peggie. Od razu
znalazła się w jego objęciach.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- gdybym wiedziała, że aż tak się stęsknisz... - zaczęła.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
<a href="http://topnews.in/light/files/Niall_Horan_01.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" src="http://topnews.in/light/files/Niall_Horan_01.jpg" width="200" /></a>- wiesz jak się bałem? - przerwał jej.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
Zaraz za nim
do pokoju wszedłem ja i podobnie jak Harry gdy tylko zobaczyłem Tani przygarnąłem ją do siebie i długo nie wypuszczałem z objęć. Podobnie postąpili Louis i Liam. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- czy wyście powariowały? - wzburzony Niall spojrzał na dziewczyny.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- Niall - Payne chciał go uspokoić.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- wiecie jak się martwiliśmy? co czuliśmy gdy
nie mogliśmy się do was dodzwonić? kiedy żadna z was... </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- Niall! - Harry krzyknąwszy w końcu przerwał
jego tyradę oskarżeń.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- przepraszam - zmitygował się po chwili.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- najważniejsze, że jesteście całe i zdrowe - powiedziałem. <br />
Puściłem w końcu Tani i wyswobodziłem się z kurtki oraz wszelkiej innej zimowej garderoby i usiadłem na kanapie. Zaraz za mną reszta zrobiła to samo.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Tatiana</b></span></div>
Po ciężkim dniu, który na szczęście skończył się dobrze, chłopcy zadecydowali, że więcej nie pozwolą nam nigdzie pójść samych. Dlatego postanowili, że dzisiejszego dnia zabierają nas na stok i nauczą jeździć na desce. My po chwilowej niezgody i nie zadowolenia ustąpiłyśmy. Ubraliśmy się, zjedliśmy porządne śniadanie i udaliśmy się do holu.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://encrypted-tbn1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSZt_jO9nOuRrex9YlOWfEbz1rq84soM4X2-21cFZVAqK0EeMlI" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://encrypted-tbn1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSZt_jO9nOuRrex9YlOWfEbz1rq84soM4X2-21cFZVAqK0EeMlI" /></a></div>
- Zayn, przyniósł byś mi dodatkowy sweter, bo coś czuję, że jeszcze zanim dotrę na górę zamienię się w bryłę lodu - rzekłam do mojego chłopaka.<br />
- już kochanie zaraz będę - ucałował mnie i udał się na górę.<br />
Musiałam coś wymyślić, aby choć na chwilę się go pozbyć. Gdy tylko oddalił się od nas odwróciłam się do pozostałych.<br />
- posłuchajcie, nie mamy dużo czasu. Wiecie, że Zayn za dwa tygodnie ma urodziny - powiedziałam na co reszta przytaknęła - i pomyślałam, że urządzilibyśmy mu imprezę niespodziankę.<br />
- to świetny pomysł, tylko gdzie? - zapytała moja sis.<br />
- może w jego ulubionym klubie - odparł Louis.<br />
- zajmiesz się tym? - spytałam go, na co odpowiedział krótkim "yes" - dzięki, Harry zajmiesz się zaproszeniami. Ty znasz lepiej jego znajomych niż ja... a i Peggie ci w tym pomoże... dziewczyny dekoracja należy do was... - zwróciłam się do Dan i Els - Liam zajmiesz się muzyką... a Niall catering oraz Lou ci pomoże. Za to ja zajmę go czym przez dzień, a potem przywiozę na miejsce.<br />
Po uzgodnieniu wszystkiego co każdy ma do zrobienia czekaliśmy w ciszy na Zayn'a, który kilka minut później pojawił się. Ubrałam sweter i ruszyliśmy na stok. Na miejscu chłopcy zaczęli nas uczyć jazdy na desce. Nie powiem szło im dobrze. Dziewczyny na początku bały się ruszyć z miejsca, ale z pomocą po jakimś czasie zjechały.<br />
Dyskretnie spojrzałam na Peggie, która od razu wiedziała o co mi chodzi. Widziałam jak po wstrzymuje się od wybuchnięcia śmiechem. Z deską w ręce podeszłam do niej. Szepnęłam jej kilka słówek na ucho i zakładając deskę spojrzałam na chłopców. Danielle i Eleanor zjechały już z chłopcami i teraz przyszła kolej na nas.<br />
- gotowe? - zapytał nas Hazza podchodząc do nas.<br />
- jak nigdy - rzekłam i odwróciłam się do Peggie. Uśmiechnęłam się do niej, na co ona krzyknęła głośno.<br />
- kto pierwszy na dole!<br />
Nie czekając na chłopców ruszyłyśmy slalomem w dół stoku. Za sobą usłyszałyśmy tylko jęki nie zadowolenia naszych mężczyzn. Zadowolone dotarłyśmy na miejsce gdzie stał Louis z Liam'em. Po chwili pojawił się Harry oraz Zayn. Widać było, że nie są zbytnio szczęśliwi.<br />
- co to miało być? - zadał pytanie Styles.<br />
- jazda na desce - odpowiedziała mu spokojnie siostra.<br />
- przecież nie potraficie jeździć - stwierdził mój chłopak.<br />
<a href="http://25.media.tumblr.com/tumblr_m04fmnmUNR1qi1d8wo2_500.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="240" src="http://25.media.tumblr.com/tumblr_m04fmnmUNR1qi1d8wo2_500.jpg" width="320" /></a>- kochanie to wy wmówiliście sobie, że nie umiemy - powiedziałam podchodząc do niego.<br />
- co roku jeździliśmy z rodzicami w góry - wtrąciła Peggie również zbliżając się do Harry'ego.<br />
- od małego potrafimy jeździć na desce - dodałam.<br />
- wiecie jak baliśmy się o was? Po wczorajszym jeszcze nie ochłonęliśmy - rzekł Zayn<br />
- oooo - westchnęłam i złączyłam nasze usta w pocałunek, lecz przerwał nam czyiś krzyk.<br />
- aaaaaa!!!<br />
<div style="text-align: center;">
______________________________________________________<br />
<br /></div>
</div>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Cześć wszystkim!!!</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Kolejny rozdział, po trochę dłuższym czasie, ale tylko dlatego, że czekałam aż pojawi się tych 6 wyczekujących komentarz. Za to są tylko 3 co bardzo mnie zasmuciło. Mam wrażenie, że coraz mniej osób czyta moje opowiadanie. Fakt, od początku dużo ich nie było, ale teraz już prawie nikt. Proszę, a wręcz błagam jak tylko ktoś wyjdzie tu i przeczyta to niech zostawi po sobie jakiś ślad.</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Stara zasada CZYTACIE = KOMENTUJECIE</span></h3>
Patrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-1469392167189574293.post-39073339967661344092013-10-13T12:17:00.000-07:002013-10-20T15:18:29.215-07:00# 37<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Louis</b></span></div>
<div style="text-align: left;">
- próbujcie dalej dzwonić - wyciągnąłem z
kieszeni spodni kluczyki od samochodu i wsiadłem za kierownicę - Niall - zwróciłem się jeszcze do niego - ty dzwoń do Els, nie mogę
równocześnie prowadzić i dzwonić, nie mam zestawu słuchawkowego.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- jasne już dzwonię - wyciągnął swój
telefon i wystukał numer Calder.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
Włożyłem
klucz do stacyjki, przekręciłem i po chwili silnik samochodu zaskoczył. Ostrożnie
wycofałem z parkingu i wjechałem na główną drogę. Trzeba przyznać, że kiedy trzeba
miałem twardą nogę i kiedy trzeba potrafię depnąć na pedał gazu. Nie zważając na znaki drogowe... no prawie nie
zważając na nie gdzie tylko się dało jechałem ponad 100/h. Chłopaki nadal
próbowali się dodzwonić do dziewczyn jednocześnie nawigując mnie by jak
najszybciej dotrzeć na miejsce.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://i2.pinger.pl/pgr84/08627eb8000049a44fa0c42a" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://i2.pinger.pl/pgr84/08627eb8000049a44fa0c42a" /></a></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- Louis, zwolnij - krzyknął Liam dostrzegając na
horyzoncie policyjny patrol.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- cholera, co oni tam robią - ściągnąłem nogę z
gazu i przycisnąłem delikatnie hamulec. A po przejechaniu jeszcze kilku metrów
dołączyłem do kolumny samochodów, które powoli płynnym ruchem podjeżdżały jak się
okazało do policyjnej blokady. Policjanci, a dokładniej dwoje funkcjonariuszy
austriackiej drogówki zawracali każdy samochód i kierowali na dostępne objazdy.
Nikt, absolutnie nikt nie mógł tędy przejechać.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- Panowie zawracamy - usłyszeliśmy o dziwo w
swoim języku.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- ale my musimy tam pojechać - Liam zaczął
tłumaczyć ich sytuację.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- nie ma mowy, do czasu zakończenia akcji
ratunkowej i wymuszenia mechanicznego zejścia pozostałości po lawinowej nikt nie
ma prawa wjazdu na ten teren.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- Pan nie rozumie... - Zayn wtrącił się do
rozmowy.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- bez dyskusji... - funkcjonariusz krótko uciął
rozmowę - proszę wycofać i nie blokować trasy - nakazał nam i wrócił do
swojego towarzysza, który instruował kolejnych podjeżdżających kierowców.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- niech to diabli! - zacisnąłem ręce na
kierownicy i spojrzałem przed siebie - a jeśli one tam są? - zastanawiałem się w
duchu - co robić? co robić? cholera... - westchnąłem - przez tych baranów siłą
nie przejedziemy - mruknąłem i mimo wszystko raz jeszcze spojrzałem na policjanta w
nadziei, że może jednak nas przepuści, ale ten niestety pokiwał tylko przecząco
głową, był nieugięty. Nie pozostawało więc nic innego jak zrobić to co nam kazał. Wrzuciłem bieg i powoli ruszyłem we wskazaną przez policjanta ulicę z której
miałem zawrócić by móc z powrotem wjechać na drogę, z której przyjechaliśmy.<br />
- co z
tymi telefonami? - zapytałem gdy już byliśmy poza zasięgiem patrolu - dalej nic? - mój głos wyrażał kompletną frustrację.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- nic... niestety nic - Niall położył mi rękę na
ramieniu - zastanówmy się co dalej?<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Harry</b></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
<a href="http://www.desktopas.com/files/2013/06/One-Direction-Harry-Styles-2013-1548x1516.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="195" src="http://www.desktopas.com/files/2013/06/One-Direction-Harry-Styles-2013-1548x1516.jpg" width="200" /></a>- Harry - odezwał się Zayn - powiedziałeś, że dzwoniła do ciebie Peggie.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- tak - potwierdziłem.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- co dokładnie mówiła? że co będą robiły? - zapytał.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
Przez chwilę zastanawiałem się usiłując przypomnieć sobie słowa mojej dziewczyny.<br />
- mówiła, że robią wypad na miasto, że idą w teren i że... - zawiesiłem
głos.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- i? - dopytywał Zayn - Harry, mówże!<span style="mso-spacerun: yes;"> </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- mówiła, że jadą na północną
stronę miasta - dokończyłem.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- ale wcześniej był wypad na miasto tak? - zapytał Niall.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- tak - potwierdziłem.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- mam nadzieję, że one tu w ogóle nie dotarły,
że nie zdążyły - odezwał się głucho Louis kierując samochód w stronę centrum.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Margaret</b></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- Tani łap taksówkę! - krzyknęłam do sis gdy ta jako pierwsza wyszła z centrum handlowego. <br />
Wraz z Els wyszłyśmy niemal
tuż za nią, każda w odstępie 2, 3 minut po przejściu przez kasy. Uwielbiałyśmy
zakupy choć nawet niekoniecznie chodziło o kupowanie, to co mogłyśmy robić wręcz
godzinami to chodzić po sklepach, oglądać i przymierzać, a gdy znalazłyśmy jakąś
perełkę zakupową dopiero wtedy w ruch szły pieniądze bądź karty kredytowe. No i
trzeba przyznać, że i tym razem zeszło nam trochę czasu na przejściu przez kilkanaście
sklepów usytuowanych w centrum miasta. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- mam! - zaraz po wyjściu z budynku zobaczyłyśmy
uśmiechniętą Tani, która stała tuż obok charakterystycznego samochodu z
napisem "taxi" na dachu. Pośpiesznie zapakowałyśmy pakunki do jego bagażnika i wsiadły
do niego. Tani z przodu obok kierowcy, a ja, Dan i Els z tyłu. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- dokąd jedziemy? - zapytał je taksówkarz.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
<a href="http://aniamarciniak.pl/wp-content/uploads/zzs_big.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://aniamarciniak.pl/wp-content/uploads/zzs_big.jpg" width="213" /></a>- do wejścia na szlaki - odpowiedziała Dan - północna strona miasta.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- robi się - uśmiechnął się i po chwili
włączył się do ruchu.<br />
Po kilkunastu minutach jazdy jako że z samego centrum do
północnej strony miasta nie było, aż tak daleko prawie dojechałyśmy do celu... prawie, bo natrafiłyśmy na policyjną blokadę.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- co się dzieje? - taksówkarz
zapytał po austriacku policjanta kierującego ruchem.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- zeszła nie spodziewanie lawina śnieżna - wyjaśnił - wyciągnęli już 2 przysypane osoby, a teraz biorą się za rozmieszczenie
ładunków.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- coś nie tak? - zapytałam, dopiero orientując się, że nas zatrzymali.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- nie przejedziemy - wytłumaczył taksówkarz
już po angielsku.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- jak to? dlaczego? - Dan i Els również nie
wiedziały dlaczego zostałyśmy zatrzymani.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- w tym miejscu zeszła lawina. Niemal
pół terenu zostało przysypane kilku nastoma metrami śniegu, który zszedł z najwyższych
szczytów, dlatego lawina była nie kontrolowana, na takiej wysokości trudno o
rozmieszczenie jakichkolwiek czujników. Akcja ratunkowa dobiegła już końca ,
ale teraz muszą mechanicznie doprowadzić do zejścia pozostałości po tej
lawinie - wyjaśnił policjant.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- mechanicznie? - zapytałam.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- wysadzą ją ładunkami wybuchowymi.<br />
- czyli nici z wędrówkami? - Tani spojrzała na niego.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- dzisiaj na pewno tak, przykro mi moje panie
- uśmiechnął się lekko jak na te przykre okoliczności.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- to nic, dziękujemy za informacje - podziękowałyśmy, a taksówkarz zawrócił kierując się z powrotem do centrum.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Eleanor</b></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- to co robimy? - Tani odwróciła się i
spojrzała na nas.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- poczekajcie, zadzwonię do Zayn'a i zobaczymy
co u nich. Może zmęczenie już ich pokonało i będziemy mogli się gdzieś razem
spotkać - uśmiechnęłam się. Po krótkiej chwili szukania w plecaku wyciągnęła
telefon i włączyłam go - o rany! - zdziwiona spojrzałam na wyświetlacz.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- co się stało? - Dan zaglądała mi przez ramię
na wyświetlacz telefonu - zepsuł się?</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- nie, tylko... - spojrzałam na licznik połączeń
- 30 nieodebranych połączeń od Louis'a i Niall'a.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- podejrzane - mruknęła Peggie - musieli
bardzo czegoś chcieć, bo nie dzwonili by tyle razy.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- ech... - westchnęłam - raz wyciszyłam
telefon przez te denerwujące zmiany sieci, a tu świat się wali i musisz być
dostępna.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www4.images.coolspotters.com/photos/843718/danielle-peazer-and-urban-outfitters-gallery.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="213" src="http://www4.images.coolspotters.com/photos/843718/danielle-peazer-and-urban-outfitters-gallery.jpg" width="320" /></a></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- czekaj, zobaczę u siebie - Tani sięgnęła
po swój telefon.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- ja również - to samo zrobiła Peggie.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- identycznie - Danielle spojrzała na
wyświetlacz - 35 nieodebranych połączeń z tymże od Liam'a.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- a ja od Zayn'a - Tani zaczęła się już trochę
martwić. <br />
Ot tak by tak intensywnie do nas nie dzwonili, a tylko na godzinę wyciszyłyśmy
telefony.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- dzwonię do Zayn'a - zdecydowała Tani - zaraz ustalimy co się dzieje - kliknęła w jedno połączenie Zayn'a do niej i
zaraz dzięki temu wykonała połączenie odwrotne.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- już wiem - odezwała się Peggie.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- co wiesz? - spojrzałam na nią.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- nie skojarzyłam od razu, chodzi im pewnie o
tę lawinę.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- dlaczego tak myślisz? - próbowałam
dociec jej toku myślenia.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- bo gdy rano dzwoniłam do Harry'ego to mówiłam
mu, że chcemy tam pojechać.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- zaraz się dowiemy co i jak gdy Tani dodzwoni
się do Zayn'a - preferowałam nad konkretnym źródłem informacji, a takowych
na pewno udzielą im chłopaki.<br />
<div style="text-align: center;">
______________________________________________________<br />
<br /></div>
</div>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Cześć, mamy kolejny rozdział. Nie będę się rozpisywać tylko czekam na wasze komentarze, piszcie co sądzicie o tym rozdziale. No i zauważyłam, że coraz mniej osób czyta moje wypociny, a jeszcze mniej zostawia komentarz. Cztery osoby, to bardzo mało. </span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Zatem jak pojawi się 6 komentarzy to dodam kolejny rozdział.</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Pozdrawiam :D</span></h3>
Patrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1469392167189574293.post-3394328271552059682013-10-05T10:18:00.000-07:002013-10-05T10:18:15.498-07:00# 36<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Margaret </b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
Huk... ciągły,
uparty, nieznośny. To określenia, które najszybciej przychodziły na myśl
człowiekowi nagle wyrwanemu z błogiego snu. Tak właśnie czułam się w tym czasie.
Ktoś uparcie pukał, nie... po chwili już walił w drzwi chcąc chyba postawić na nogi
cały hotel. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- nie no, tak w środku nocy się dobijać? - mruknęłam, po czym wstałam, ubrałam na siebie lekki szlafrok i otworzyłam
drzwi. W ostatnim momencie złapałam rękę jak się okazało Louis’a, który nadal
walił w drzwi nie zwróciwszy uwagi, że już zostały one otwarte.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.sick-celebrities.com/wp-content/uploads/2012/10/mary-kate-olsen-healthier.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" src="http://www.sick-celebrities.com/wp-content/uploads/2012/10/mary-kate-olsen-healthier.jpg" width="320" /></a></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- Lou, czego ty chcesz? - zapytałam go z
wyrzutem głośno ziewając.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- co wy jeszcze śpicie? - spytał Harry
podchodząc do Louis’a. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- jest... - zerknęłam na wiszący na ścianie
zegar - 7 rano, dajcie nam pospać.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- co jest? - Liam wraz z Ziall’em dołączyli do
chłopców. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- dziewczyny jeszcze śpią - wyjaśnił im Tommo.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- i wygląda na to, że za żadne skarby nie
wyciągniemy ich z łóżek - roześmiał się Hazz.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- za jakieś 2, 3 godziny pewnie same wstaniemy
- odpowiedziałam.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- dobra, to my lecimy na stok... - wyjaśnił Liam
- w razie co jesteśmy pod telefonami.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- ok, przyjęłam do wiadomości, zakodowałam i
przekażę - uśmiechnęłam się - a teraz spadajcie już!</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- pa skarbie - Harry pocałował mnie w policzek
i po chwili całą piątką zniknęli w windzie.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: .0001pt; margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Tatiana</b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- Peggie chodź już - krzyknęłam czekając z dziewczynami. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
Stałyśmy przy drzwiach naszego pokoju ubrane, z plecakami na ramionach i gotowe do
wyjścia. Chciałyśmy jak najszybciej wyjść z hotelu. Miałyśmy bowiem plany
niemal na cały dzień. Znając chłopaków gdy tylko trafią oni na
stok tak szybko z niego nie zejdą. Dlatego postanowiłyśmy, że same z organizujemy
sobie dzień.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
<a href="http://static.unrealitytv.co.uk/wp-content/uploads/2012/12/danielle-eleanor-460x345.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="150" src="http://static.unrealitytv.co.uk/wp-content/uploads/2012/12/danielle-eleanor-460x345.jpg" width="200" /></a> Śniadanie, a potem wypad na miasto. Trochę pozwiedzamy, obskoczymy
centra handlowe, by zrobić pamiątkowe zakupy, a także pojedziemy na północną stronę
Alp, by pochodzić szlakami. Wiadomo, że chłopcy zbytnio nie są wylewni do tak długiego chodzenia, dlatego idziemy same... może nie do końca, bo z inną grupą. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
Pogoda idealnie dopisała jak na
austriackie warunki, owszem było mroźnie, ale bardzo słonecznie. Także zaraz po
zjedzonym śniadaniu tylko na chwilę wróciłyśmy do pokoju by ubrać się cieplej i wziąć
potrzebne rzeczy. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
Zabrałyśmy wszystko i wyszłyśmy
na korytarz, zamykając za sobą drzwi. Zeszłyśmy do holu kierując się do drzwi
wyjściowych. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- idziemy do chłopaków czy tylko powiadamiamy
ich o swoich planach? - spojrzałam na swoje towarzyszki.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- chcę się nam iść na stok, tylko po to żeby
powiedzieć im, że spadamy na miasto? - zapytała Els.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- nie! - zaprzeczyłyśmy roześmiane.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- dobrze - odparła Peggie wyciągając z kieszeni telefon - zadzwonię do Harry'ego, a on przekaże co i jak pozostałym - wystukała odpowiedni numer i przyłożyła telefon do ucha.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Margaret</b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
<span style="mso-spacerun: yes;">- co jest słońce? - zapytał roześmiany.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
<span style="mso-spacerun: yes;">- c</span>ześć kochanie, chciałam ci tylko
powiedzieć, że nasza damska czwórka wybywa na miasto. Idziemy w teren.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
<a href="http://media.tumblr.com/5bc5056ba266c9033662bae8394e1928/tumblr_inline_mg9uuhdmWJ1r8z2js.png" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" src="http://media.tumblr.com/5bc5056ba266c9033662bae8394e1928/tumblr_inline_mg9uuhdmWJ1r8z2js.png" width="148" /></a>- nie wpadniecie do nas? - jego ton głosu
automatycznie się zmienił. Wyraźnie posmutniał. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- kochanie, wy szalejecie na deskach, my sobie
też znalazłyśmy zajęcie. Zobaczymy się wieczorem.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- dopiero wieczorem?</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- nie marudź tylko słuchaj - skarciłam go - jedziemy na północną stronę gór na szlaki połazić. Przekaż co i jak gdyby
pozostali pytali.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- dobrze... jak ich dogonię
to im powiem - pożegnałam się i rozłączyłam.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- taki maruda z tego Harry'ego? - zapytała
Danielle.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- mieli nadzieję, że do nich dołączymy - uśmiechnęłam się.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- tak, będę ich pieszo goniła gdy oni na tych
deskach będą śmigali z 60/h - roześmiała się Els. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- ok w drogę dziewczyny, ruszamy - poganiała nas Tani.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
Roześmiane wsiadłyśmy do taksówki i
pojechałyśmy do wybranego celu.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Zayn</b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
Po około 2
godzinach jazdy zmęczeni, jako że dawno nie mieliśmy okazji, aż tak szaleć zrobiliśmy
sobie krótką przerwę w kawiarni z lokalizowanej na stoku, która zapewne miała
wspierać i pokrzepiać turystów zarówno takich jak my, przyjezdnych jak i
miejscowych Austriaków.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- zakwasy murowane - mruknął Harry.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- aż tak się zastałeś? - zaśmiałem się - Niall'owi się nie dziwię. Nie ćwiczy tak dużo jak ty, więcej siedzi i wcina co popadnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- wypraszam sobie - burknął Horan.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- a co nie jest tak?</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
Nagle
usłyszeliśmy głośny dźwięk syreny. Najpierw jednej, a potem... raz po raz ich dźwięk
zagłuszał prowadzone na stoku rozmowy. Rozejrzeliśmy się dookoła i zauważyliśmy dziwne
poruszenie na drogach. Samochody pogotowia ratunkowego i wozy strażackie mknęły
jeden za drugim w niewiadomym celu.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
<a href="http://ocdn.eu/images/pulscms/MmM7MDQsMCwzZSwzZTgsMjMyOzA2LDMyMCwxYzI_/b84b9fbc8033f3e594e559080e132489.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="179" src="http://ocdn.eu/images/pulscms/MmM7MDQsMCwzZSwzZTgsMjMyOzA2LDMyMCwxYzI_/b84b9fbc8033f3e594e559080e132489.jpg" width="320" /></a> Zadarliśmy głowy do góry
spoglądając w niebo, nad naszymi głowami przemknęły 2 helikoptery ratunkowe. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- co się dzieje? - zapytał Lou rzucając w
przestrzeń to w tej chwili tak istotne pytanie. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- na skraju miasta zeszła lawina... - wyjaśnił
nam jakiś mężczyzna stojący w progu kawiarni - niestety nie kontrolowana, ponoć
pociągnęła za sobą ludzi.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- z której strony miasta? - zapytał nagle Harry.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- od północnej strony Alp, tam gdzie jest wejście do większości szlaków.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- Harry, co jest? - zapytał go Liam widząc
jak ten jest poruszony tą wiadomością.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- dziewczyny tam pojechały - spojrzał na
niego.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- gdzie pojechały? - zapytałem.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- na północną stronę miasta - wyjaśnił
zdenerwowany Styles - dzwoniły jakąś chwilę temu powiedzieć nam, że jadą do
miasta trochę pozwiedzać i Peggie powiedziała, że... - urwał.</div>
<div style="text-align: left;">
<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>- dzwoń do niej - zasugerował Payne - ja
spróbuje do Danielle, a wy spróbujcie się dodzwonić Tani i Els - spojrzał na
mnie i Louis'a.
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
Pośpiesznie
wyciągnęliśmy telefony, szybkim spojrzeniem sprawdziliśmy czy tu w górach jest zasięg,
po czym każdy z nas przyłożył aparat do ucha. Jeden sygnał... drugi... potem
trzeci... nic... głucha cisza.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- nie odbiera - krzyknął Louis raz po raz wybierając numer Eleanor.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- ja mam to samo - odezwał się Liam <br />
- cholera - jęknąłem lekko wkurzony, próbując jeszcze raz dodzwonić się do Tani. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- Harry - Louis podszedł do niego - jak
u ciebie?</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- nic - mruknął wystraszony - głucha cisza.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- niech to! - krzyknął Tommo - co się z nimi
dzieje?</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- Zayn - spytał mnie Niall, ale ja nie słuchałem - Zayn? - szturchnął mnie, gdy nie zareagowałem.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
<a href="http://images3.mtv.com/uri/mgid:file:docroot:mtv.com:/content/ontv/vma/2013/photos/flipbooks/13-backstage-moments/one-direction-JS2_9010.jpg?enlarge=false&matte=true&matteColor=black&quality=0.85" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="188" src="http://images3.mtv.com/uri/mgid:file:docroot:mtv.com:/content/ontv/vma/2013/photos/flipbooks/13-backstage-moments/one-direction-JS2_9010.jpg?enlarge=false&matte=true&matteColor=black&quality=0.85" width="320" /></a> Stanął przede mną, bo kompletnie z nie ruchomiałem. Z
telefonem przy uchu uparcie próbowałem dodzwonić się do Tani - Zayn! - krzyknął w końcu. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- co? - zacisnąłem
mocno rękę na telefonie by zapanować nad jej drżeniem i spojrzałem nieobecnym wzrokiem na niego.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- skup się stary... - złapał mnie za ramiona
- musimy do nich pojechać.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- tak - otrząsnąłem się po pierwszym
szoku - jedziemy - zdecydowałem szybko.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
Pośpiesznie
zeszliśmy ze stoku, ekspresowo dotarliśmy do terenowego vana, który wynajęliśmy na ten
dzień i po wrzuceniu całego sprzęt do bagażnika ruszyliśmy.<br />
<div style="text-align: center;">
______________________________________________________<br />
<br /></div>
</div>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">TA DAM!!!! Kolejny rozdział za nami.</span><span style="color: #783f04;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Trochę się porobiło. Jak myślicie czy dziewczyną coś się stało? A może są całe i zdrowe? Tego dowiecie się w następnych rozdziałach. </span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Mam nadzieję, że się podoba i zostawicie opinie co o nim sądzicie. </span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Czekam na wasze komentarze :)</span><span style="color: #783f04;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Dziękuję za wszystkie jakie zostawiliście pod wcześniejszym.</span><span style="color: #783f04;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Chociaż mogło być ich więcej. Jesteście kochani <3</span></h3>
Patrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-1469392167189574293.post-12468126551232576662013-10-01T10:36:00.000-07:002013-10-01T10:36:09.954-07:00# 35<div style="text-align: left;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Tatiana</b></span></div>
Wyszłam z windy i zmysłowym krokiem kierowałam się w stronę pokoju, przesuwając w tym samym czasie koniuszki palców po ścianie. Gdy doszłam, otworzyłam drzwi i odwróciłam się przodem do chłopaka. Przygryzłam usta i opierając się ściągnęłam szpilki. Rzuciłam je na podłogę i palcem wskazującym pokazałam mu coś w rodzaju „chodź za mną”. <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://t2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRNg48ySLU7NbmuoBNvKYz0reze_DRdbEYssibAlIcP_OV8P6Yc" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://t2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRNg48ySLU7NbmuoBNvKYz0reze_DRdbEYssibAlIcP_OV8P6Yc" /></a></div>
Weszłam do pokoju. Stanęłam na przeciw lustra wiszącego na ścianie. Szybkim ruchem głowy, przerzuciłam swoje włosy na lewe ramię. Zayn podszedł do mnie i objął od tyłu na wysokości moich bioder. Delikatnie musnął ustami ramię i składał kolejne pocałunki, zbliżając się przy tym do szyi. Spojrzałam na lustro, w jego odbiciu widziałam każdy ruch chłopaka. Delikatnie przygryzł moje ucho i szeptał czułe słówka, wodząc przy tym palcem wskazującym po szyi. Dostałam gęsiej skórki. Zayn jednym zwinnym ruchem odwrócił mnie. Chwycił mój podbródek i pocałował z niemałą namiętnością. Delikatnie podskoczyłam, a on złapał mnie za uda. Oplotłam swoje nogi wokół jego brzucha, nie przestając go całować.</div>
<div style="text-align: left;">
Podszedł i położył mnie delikatnie na łóżku. Rozsunął zamek sukienki, po czym rzucając ją w kąt. Obdarowywał moje ciało pocałunkami. Widać było, że Malik był bardzo spragniony, bo wręcz rzucił się na mój stanik. Całował moje piersi, ssał sutki. Teraz całował mnie przesuwając usta kolejno na mą szczękę, szyję, dekolt...<br />
Poddałam się całkowicie temu co robił, ale nie chcąc być mu dłużna podniosłam się lekko i pozbawiłam jego tors bluzki, po którym od razu zaczęłam błądzić dłońmi. W ten sposób w ciągu kilku minut, a może sekund... nie przerywając pocałunków leżeliśmy błądząc nawzajem dłońmi po swoich ciałach.<br />
Odsunęłam się od niego lekko i pchnęłam go na poduszki. Zaczęłam obsypywać pocałunkami jego tors, co jakiś czas zostawiając ślady w postaci malinek. Schodząc coraz niżej, bardziej czułam jego erekcję rosnącą na moim brzuchu. Nie chcąc go dłużej męczyć zsunęłam z niego zbędny materiał i wzięłam jego "przyjaciela" w dłoń. Nie udało mu się ukryć westchnięcia, co mnie cholernie usatysfakcjonowało i utwierdziło w przekonaniu, że robię to dobrze. Poruszałam coraz szybciej, co w rezultacie otrzymałam jęk w postaci mojego imienia i wiązanki przekleństw. Widziałam jak jego erekcja zaczyna niebezpiecznie drżeć, biodra automatycznie powędrowały w górę. Kiedy czułam, że już naprawdę wiele nie brakuje zaprzestałam cokolwiek robić, wspięłam się do góry i złączyłam nasze usta po raz setny już dzisiaj w namiętnym pocałunku.<br />
<a href="http://c3201142.cdn02.imgwykop.pl/comment_HCXSowlwgmp6VUmrM7X4NwcPmafwuf15.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="177" src="http://c3201142.cdn02.imgwykop.pl/comment_HCXSowlwgmp6VUmrM7X4NwcPmafwuf15.jpg" width="320" /></a> Zayn wykorzystując chwilę, nie rozdzielając ze sobą naszych warg zamienił nas miejscami i zawisł nade mną, jedną ręką podpierając się na poduszce zaraz obok mojej głowy, a drugą wsuwając pod dolną część mojej bielizny, zaczął drażnić mój czuły punkt. Następnie zdjął moje koronkowe majtki i całował wewnętrzną stronę moich ud. Rozchylił powoli moje nogi i wprowadził język do mojej pochwy. Jego postawione na żelu włosy łaskotały mnie w brzuch. Zawsze zastanawiało mnie to, że mimo, że Zayn był po kąpieli jego włosy zawsze były ułożone... magia? Nie, raczej nie, ale to co on robił swoim językiem zdecydowanie było magią. Wyginałam plecy z przyjemności, a jego jeszcze bardziej pobudzało to do zabawy. Kiedy już doprowadził mnie do szaleństwa swoim językiem, postanowił dłużej nie czekać. Założył prezerwatywę i delikatnie wszedł we mnie.<br />
W powietrzu kipiało pożądaniem. Każdy jego ruch był wypełniony zdecydowaniem, ale i delikatnością. Poruszał swoimi biodrami z taką gracją. Poruszał się delikatnie i powoli, ale z czasem wszystko działo się w zawrotnym tempie i czułam się niesamowicie, zwłaszcza kiedy miałam świadomość tego, że on czuje to samo co potwierdzały dźwięki jakie z ciebie wydawał, a najpiękniejsze było to, że miałam go przy sobie, kochałam go i miałam 100% pewność, że on mnie też. Przyśpieszał ile się jeszcze dało i czułam, że wiele nie brakuje nam obojgu do końca. Moje przeczucia okazały się słuszne, kiedy kilka chwil później doszliśmy równocześnie. Ułożył się obok mnie, przykrywając kołdrą, wtuliłam się w niego i automatycznie odpłynęłam w krainę morfeusza.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Margaret</b></span></div>
<div style="text-align: left;">
Kiedy obudziłam się, Harry już nie spał. Patrzył na mnie z lekkim uśmiechem na twarzy.<br />
- cześć ślicznotko! - ucałował mnie i wrócił do patrzenia - jak się spało? Jesteś głodna? - zapytał z troską w głosie.</div>
<div style="text-align: left;">
- hey, cudownie dawno się tak dobrze nie czułam i... może troszeczkę. Zaraz wstanę, ubiorę się i możemy iść.<br />
- o nie nie! - zaprotestował - nigdzie nie idziesz! Zostaniesz tu! Sam pójdę nam coś zamówić a ty zostań i odpoczywaj!<br />
- nie! Jeśli się stąd ruszamy to oboje - powiedziałam z oburzeniem.<br />
- hehe uparta jesteś. W takim razie kochanie ubieraj się i idziemy.</div>
<div style="text-align: left;">
<a href="http://urstyle.pl/site_media/szafka/stylizacja-julkab244-zimowe.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://urstyle.pl/site_media/szafka/stylizacja-julkab244-zimowe.jpg" width="320" /></a> Harry podszedł do swojej walizki i wyciągnął z niej koszulkę i spodnie dresowe, które po chwili podał mi. Ubrałam się, dałam całusa Loczkowi i udałam się do swojego pokoju. Tam szybko założyłam na siebie jeansy, białą bokserkę i miętowy sweter. Wciągnęłam na nogi trampki i wybiegłam z pokoju. Na korytarzu spotkałam Hazzę i wspólnie zeszliśmy na dół. Trzymając się za ręce ruszyliśmy do restauracji. Chciałam już wejść kiedy zatrzymał mnie.<br />
- Margaret wiem, że to co się między nami wczoraj wydarzyło było wspaniałe i może to nie odpowiednia chwila, ale dla pewności muszę się ciebie zapytać. Czy między nami jest już wszystko dobrze?<br />
- Harry co to za pytanie oczywiście, że tak. Wszystko mi wyjaśniłeś i nie jestem na ciebie zła.<br />
- w takim razie drugie pytanie. Zostałabyś moją dziewczyną?<br />
- tak - uśmiechnęłam się i pocałowałam go.<br />
Zadowoleni odszukaliśmy pozostałych i podeszliśmy do nich. Z daleko można było zauważyć zdziwienie, ale i radość na twarzach przyjaciół. Usiadłam koło siostry, zaś Harry na przeciwko, koło Zayn'a. Wszyscy tak jakoś dziwnie się na nas patrzyli. Nie wytrzymałam, wzięłam talerz i poszłam sobie coś nałożyć.<br />
Stojąc przy stole pełnym jedzenia zastanawiałam się co wziąć. W pewnym momencie pojawiła się Tani. Spojrzała na mnie i się cwaniacko uśmiechnęła.<br />
- co ci chodzi po głowie? - spytałam.<br />
- teraz już wiem, dlaczego wczoraj zniknęłaś, byłaś z Harry'm - zaśmiała się podkreślając imię chłopaka.<br />
- ty to na prawdę jesteś szalona - powiedziałam nakładając sobie sałatki z orzechami i kierując się do naszego stolika.<br />
- no co? martwiłam się o ciebie, ale widzę że nie potrzebnie. Jesteście razem? - zapytała, jak podeszłyśmy do stolika.<br />
Wszyscy na nas spojrzeli i wyczekiwali mojej odpowiedzi. Na szczęście Harry wstał i ustał koło mnie splatając nasze dłonie.<br />
- tak, jesteśmy razem - odparł zadowolony. Widziałam, jak się szczerzy z radości.<br />
Zaczęli nam gratulować, przytulać i takie tam. Po śniadaniu postanowiliśmy wybrać się na przechadzkę po okolicy. Ubraliśmy się ciebie i ruszyliśmy.<br />
Obeszliśmy dosłownie całe miasteczko. Nie za brakło zabaw na śniegu. Bitwa na śnieszki, rzucanie w zaspy itp. Wykończeni dniem wróciliśmy do hotelu. Przebraliśmy się i wspólnie u chłopaków w pokoju przesiedzieliśmy wieczór rozmawiając, śmiejąc się i popijając lampki wina.<br />
<div style="text-align: center;">
______________________________________________________<br />
<br /></div>
</div>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Siemka :)</span><span style="color: #783f04;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Wiem, że rozdział jest krótki za co przepraszam. Również przepraszam, że nic nie dodawałam przez te dwa tygodnie.</span><span style="color: #783f04;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Mam nadzieję, że się nie gniewacie i podoba wam się rozdział. Następny postaram się dodać szybciej.</span><span style="color: #783f04;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">CZYTACIE = KOMENTUJCIE!!!</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Pozdrawiam wszystkich. Jesteście super :D</span></h3>
Patrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-1469392167189574293.post-18283625937837509762013-09-17T08:30:00.000-07:002013-09-21T14:22:51.558-07:00# 34<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Margaret </b></span></div>
Impreza trwała w najlepsze. Wszyscy się dobrze bawili. Siedziałam przy stoliku i popijałam szampana. Zostały dwie godziny do północny. Po tych wszystkich tańcach czułam jak mnie nogi bolą, więc postanowiłam pójść do pokoju przebrać buty. Wsiadałam do windy i wciskając odpowiedni guzik pojechałam na 4 piętro.<br />
Na samym wejściu zdjęłam szpilki, zostawiając je przy drzwiach. Sięgnęłam do walizki i wyciągnęłam z niej czarne baleriny, które od razu założyłam. Podnosząc się z łóżka i wychodząc z pokoju natknęłam się na Harry'ego.<br />
<a href="http://www.aceshowbiz.com/images/wennpic/harry-styles-2013-mtv-video-music-awards-02.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://www.aceshowbiz.com/images/wennpic/harry-styles-2013-mtv-video-music-awards-02.jpg" width="201" /></a>- czego
chcesz? - spytałam poirytowana jego widokiem. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
-
porozmawiać.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- teraz
zabrało ci się na rozmowy?</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- muszę ci o
czym powiedzieć zanim będzie za późno. Wiem ,że ostatnio okropnie zachowywałem
się w stosunku do ciebie, ale uwierz nie miałem wyboru. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- już to
mówiłeś, powtarzasz się.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- posłuchaj
- zaczął - to co było między mną a Taylor...</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- nie mam
zamiaru słuchać co było między tobą a nią, rozumiesz!</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- to nie
tak, chciałem powiedzieć, że to wszystko było kłamstwem. Wytwórnia zmusiła
mnie, abym udawał, że jesteśmy razem. Chcieli, żeby o nas było głośno, a
zwłaszcza o Taylor. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- i po co mi
to mówisz?</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- chcę ci
powiedzieć, że skończyłem z tym, definitywnie. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- i co z
tego? Myślisz, że teraz rzucę ci się w ramiona i wszystko będzie dobrze?</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- nie, ale...
cholera spieprzyłem wszystko, nie powinienem... przepraszam.<span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; font-size: 11.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-language: AR-SA; mso-bidi-theme-font: minor-bidi; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US; mso-fareast-theme-font: minor-latin; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"> </span><br />
- Harry, cieszę się, że powiedziałeś mi prawdę, ale to chyba za późno, aby mówić o nas. Miałeś swój czas i nie wykorzystałeś go, a ja wiecznie nie będę czekać - odparłam i chciałam zejść na dół.<br />
- zaczekaj -
powiedział schrypniętym głosem i wziął mnie za rękę.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
Splotłam
jego palce ze swoimi i mocno uścisnęłam dając do zrozumienia, że jednak nie czuje do
niego żalu. Byliśmy przyjaciółmi. Chyba od początku tak było. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
Wciąż
trzymał mnie za rękę. Chciałam ją cofnąć, lecz on tylko wzmocnił uścisk i
wówczas poczułam pierwszy promyk nadziei rozkwitający w moim sercu. Nie
chciałam jednak iść tą drogą, bo prowadziła donikąd. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
Ale Harry
nadal mnie nie puszczał. Zupełnie jakby nas przymurowało, jakby czas się zatrzymał.
W końcu odważyłam się unieść wzrok. Łzy spływały po jego przystojnej twarzy. A
gdy nasze oczy się spotkały, to jakby coś w nim pękło. Tak czy owak zniknęła
gdzieś arogancka maska i uległ wreszcie miłości, którą tak długo ukrywał pod
pozorami obojętności. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
Jednak
zamiast triumfować, że Harry wreszcie zdradził, co kryje w sercu, zamiast czuć
satysfakcję i dumę ze zwycięstwa, ogarnęła mnie czułość i pragnienie
opiekowania się nim. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- tak bardzo tęskniłem za tobą - wyszeptał - za twoim uśmiechem, dotykiem...<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBOgdoQ9b8zXku9qmMaA5NBOaqkte7qK3spY1CqoDBKP55nNmAZP5akVVZmo2KCmzX-uoMQTwpOcJoU8DLei6O5CMfrOVIMCSmu9ExWmRIi0fM7uLV3Ixwi8uHK75pCWvMnsRPWszbJhav/s1600/t.jpeg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBOgdoQ9b8zXku9qmMaA5NBOaqkte7qK3spY1CqoDBKP55nNmAZP5akVVZmo2KCmzX-uoMQTwpOcJoU8DLei6O5CMfrOVIMCSmu9ExWmRIi0fM7uLV3Ixwi8uHK75pCWvMnsRPWszbJhav/s1600/t.jpeg" /></a></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- Harry -
powiedziałam, lecz on przyciągnął mnie do siebie, a ja go nie odepchnęłam. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
Zmiękłam w
jego ramionach, ale to Harry pierwszy mnie pocałował. Gdy nasze wargi się
zetknęły, zamknęłam oczy, czując dreszcz przechodzący przez ciało. Czułam, jakby
to był mój pierwszy pocałunek w życiu. Miał miękkie wargi, przylgnęliśmy do
siebie z namiętnością, która przyćmiła wszystkie wcześniejsze uczucia. Jeżeli
kiedykolwiek wątpiłam w miłość Harry'ego, to teraz byłam jej pewna. Otoczyłam
nogami jego biodra, gdy wniósł mnie do pokoju i kopnięciem zamknął drzwi.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Tatiana</b></span></div>
Czas biegł nie ubłagalnie. Stałam oparta o blat baru czekając na kolejnego drinka. Spoglądałam na bawiący się tłum. Widziałam jak Louis szaleje wraz z Els, Danielle tańczy z Liam'em i nawet Niall będąc sam świetnie się bawił. Zaciekawiło mnie tylko, gdzie podziała się Peggie. Od dobrych 30 minut jej nie widziałam. Zastanawiając się zauważyłam zmierzającego w moim kierunku Zayn'a. Z jego twarzy nie z schodził dzisiaj uśmiech.<br />
- zatańczymy? - zaproponował podając mi swoją dłoń.<br />
Złapałam ją i mimowolnie przywarła do chłopaka. Za naszych plecami grała cichutko nasza ulubiona melodia. Chciałam tak trwać wiecznie. W tej chwili nie liczyło się co działo się na zewnątrz. Liczyliśmy się tylko my. Kochałam tego chłopaka całym sercem i wiedziałam, że on mnie też. Czułam się przy nim bezpiecznie szczęśliwa. <br />
- Zayn, widziałeś może Peggie? Nigdzie nie mogę jej znaleźć, martwię się o nią.<br />
- kochanie na pewno gdzieś tu jest, albo poszła na górę. Nie masz się o co martwisz - pocałował mnie czule w czoło.<br />
- może i masz rację - powiedziałam wtulając się w jego klatkę.<br />
Tuż przed północą wszyscy wyszliśmy na balkon. Każdy odliczał do nowego roku, a gdy wybiła północ pierwsze co pocałowałam namiętnie Zayn'a, następnie składając mu noworoczne życzenia. Oglądaliśmy pokaz fajerwerk.<br />
Mimo, że na dworze było strasznie zimno to nie przeszkadzało mi. Stałam tam w objęciach ukochanego mężczyzny, pojąc się każda chwilą.<br />
<a href="http://i.pinger.pl/pgr283/ee73ae8e0025707550e1a6d9/fajerwerki_22.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="256" src="http://i.pinger.pl/pgr283/ee73ae8e0025707550e1a6d9/fajerwerki_22.jpg" width="320" /></a>- wiesz czego najbardziej pragnę? - szepnął mi do ucha?<br />
- nie mam zielonego pojęcia - wyszeptałam.<br />
- chciałbym, w tym już Nowym Roku mógł spędzać z Tobą każdą chwile. Pragnę być z Tobą na dobre i złe. Nawet wtedy kiedy nie będziesz chciała mnie widzieć - zaśmiał się cicho - chcę czuć, że jestem ci potrzebny. Chcę byś wiedziała, że zawsze możesz na mnie liczyć w każdej sytuacji. Dołożę też wszelkich starań, by twoje życie stało się jeszcze piękniejsze. Obiecuję - kiedy skończył, leciutko pochylił się nade mną i złożył na ustach nie zapomniany pocałunek.<br />
- choć, bo mi się przeziębisz - wziął mnie za rękę i zaprowadził do sali, gdzie posadził na krześle. Usiadł koło mnie i podał mi nie duże pudełeczko.<br />
- proszę to dla ciebie - rzekł spoglądając na mnie. <br />
- ale mówiłam ci żebyś nic mi nie kupował. Wystarczy to, że jestem tu i teraz z tobą niczego więcej mi nie potrzeba.<br />
- skarbie otwórz, mam nadzieje, że ci się spodoba.<br />
Podniosłam wieczko pudełeczka i w środku ukazała mi się <a href="http://legance.pl/zdjecia/1000x750/Srebrna-bransoletka-serca-5422.jpg">srebrna bransoletka z drobnych serduszek</a>. Nie mogłam wydusić żadnego słowa z podziwu. Czułam jak po policzkach spływają mi łzy... łzy szczęścia. Otarłam je delikatnie i przytuliłam chłopaka.<br />
- nie płacz kochanie - wyjął z moich dłoni bransoletkę i założył na nadgarstek.<br />
- dziekuję - uśmiechnęłam się do niego, co od razu odwzajemnił.<br />
Przez chwilę wpatrywałam się w nią, a następnie przysunęłam się bliżej ukochanego i pocałowałam go. To najwspanialny sylwester jaki mogłam sobie wymarzyć. Zayn złapał mnie za rękę i razem wyszliśmy z sali. Udaliśmy się na górę do mojego pokoju.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Margaret</b></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
Przycisnął mnie do ściany. Siła pożądania odebrała mi oddech, ale nadal byłam
Margaret Johnson, kiedy zaczął całować moją szyję. Trzymałam go
w objęciach i gładziłam miękkie włosy na karku. Zamknął oczy i przycisnął czoło
do mojego. <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhK4udBPz7TXtWcubp4ObaLUYkpvdEV_rA3YFJJjlGKxz6_E-xNEPvQglxutHRf2AbQ7EH-1Kfci4CyWBo9l-YdiD6NcTJGhDbGS51blR6jIiwfIyPu_dJ6tcVFbdVg5VCzIDV1OVq_adzP/s1600/1-05-Screen-caps-the-vampire-diaries-tv-show-8601554-400-225.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="112" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhK4udBPz7TXtWcubp4ObaLUYkpvdEV_rA3YFJJjlGKxz6_E-xNEPvQglxutHRf2AbQ7EH-1Kfci4CyWBo9l-YdiD6NcTJGhDbGS51blR6jIiwfIyPu_dJ6tcVFbdVg5VCzIDV1OVq_adzP/s200/1-05-Screen-caps-the-vampire-diaries-tv-show-8601554-400-225.jpg" width="200" /></a></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
Ujęłam jego
twarz w dłonie i spojrzałam mu głęboko w oczy. Zniknął gdzieś arogancki obiekt
kobiecych westchnień, a pozostał jedynie Harry Styles, chłopak zakochany w dziewczynie.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- kocham cię
- powiedział, obsypując pocałunkami moje oczy, nos, usta, szyję, ramiona -
kocham cię, kocham cię, kocham cię. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
Powtarzałam
to samo, aż nasze głosy zlały się w jedno „kocham cię, kocham cię, kocham
cię" - jakbyśmy chcieli wynagrodzić stracony czas, gdy ukrywaliśmy przed
sobą, co naprawdę czujemy. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
Nadal się
całowaliśmy, gdy wsunął ręce pod moją bluzkę. Uśmiechnęłam się. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- pomóc ci?
- spytałam. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
Uniosłam
ręce, pozwalając mu ściągnąć bluzkę przez głowę, po czym gorączkowo zaczęłam go
rozbierać, zdejmując kurtkę, rozpinając koszulę, bo pragnęłam dotknąć jego
nagiej skóry tak bardzo, że graniczyło to z paniką. Potrzebowałam go i
pragnęła, tu i teraz. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
Styles
zaniósł mnie na łóżko, a potem zrzucili z siebie resztę garderoby, uśmiechając
się do siebie nieśmiało. Po chwili leżał na mnie i obsypywał moje ciało
pocałunkami. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- jesteś
taka piękna - wyszeptał. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- nawet przy
wszystkich tych dziewczynach? - zakpiłam, szczypiąc go w szyję. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- to było
łatwe, bo żadna z nich nie była tobą - przesunęłam dłońmi po jego płaskim,
umięśnionym brzuchu.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- tak bardzo
cię kocham - krzyknął,
gdy we mnie wszedł, a ja westchnęłam i mocniej do niego przywarłam. Zatraciłam
się w rozkoszy, jaką dawały jego ciało i miłość, osiągając wyżyny spełnienia,
na które nigdy dotąd się nie wzniosłam. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
Leżąc po
wszystkim z głową na jego piersi, czułam się dziwnie spokojna. Harry spał
głęboko. Ach, ci chłopcy! Musnęłam wargami jego szyję, a on pocałował mnie
zaspany.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://i.pinger.pl/pgr462/623035800009c8b451fb8ac3" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="165" src="http://i.pinger.pl/pgr462/623035800009c8b451fb8ac3" width="320" /></a></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
Nie
pamiętam, kiedy czułam się taka szczęśliwa. Miłość, jaką czułam do niego, była
drogocennym darem - delikatnym, cudownym kloszem, w którym tkwiliśmy oboje,
która obejmowała cały świat, cały wszechświat.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
Kochałam i
byłam kochana - tylko to się liczyło. Jakie to proste. Moja dusza zaznała
spokoju. Byłam szczęśliwa i zadowolona z życia. Wszystko będzie dobrze.
Dostałam to, czego pragnęłam. Proś, a będzie ci dane. I dostałam to w
nadmiarze. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
- o czym
myślisz? - spytał - masz taką poważną minę. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
Odwróciłam
się do niego i obdarzyła pocałunkiem. Jednym z wielu, jakimi będziemy się
dzielić przez całe życie. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
-
pomyślałam, że powinniśmy zrobić to jeszcze raz - tak też
zrobiliśmy.<br />
Tej nocy czułam się najwspanialej w życiu. W końcu spęłniło mi się to co pragnęłam od bardzo dawna.<br />
<div style="text-align: center;">
______________________________________________________</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Cześć kochani :D</span><span style="color: #783f04;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Co sądzicie?? Nie wyszedł mi tak jak chciałam i musiałam kilka razy zmieniać co nie co, ale myślę że może być. </span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">No to sprawa z Harry'm się wyjaśniła. Cieszycie się, że w końcu są razem?? Jak myslicie co się dalej wydarzy??</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Dobra, koniec przynudzania, mam nadzieję, że rozdział się podoba i liczę na Wasze opinie.</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Pozdrawiam :) Kocham Was <3</span></h3>
Patrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-1469392167189574293.post-73708347504523761722013-09-10T17:00:00.000-07:002013-09-10T17:00:19.662-07:00# 33<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Harry</span> </b></div>
<div style="text-align: left;">
Te święta szybko zleciały. Nie wiadomo kiedy trzeba było wracać do Londynu, ale wcześniej musiałem załatwić bardzo dla mnie ważną sprawę. Pożegnałem się z mamą, siostrą Gemmą, ojczymem i machając im wsiadłem do samochodu i odjechałem. Pierwsze co pojechałem na lotnisko Heathrow i poleciałem do USA, aby zakończyć w końcu ten związek. Przez niego nie mogę osiągnąć to co bardzo od dawna pragnę. </div>
<div style="text-align: left;">
Będąc na pokładzie samolotu zastanawiałem się jak to wszystko rozegrać, co jej powiedzieć. Muszę być w tej sprawie stanowczym. Nie obchodzą mnie jakieś konsekwencje, które wynikną z mojej decyzji. To przewyższa wszystkie oczekiwania i mam tego dość. </div>
<div style="text-align: left;">
<a href="http://cdn5.thumbs.common.smcloud.net/common/7/5/s/751554I7Ov.jpg/ra-325,325-n-751554I7Ov_taylor_swift_harry_styles_taylor_swift_amp_harry_styles_romantyczne_wakacje_w_wenecji.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://cdn5.thumbs.common.smcloud.net/common/7/5/s/751554I7Ov.jpg/ra-325,325-n-751554I7Ov_taylor_swift_harry_styles_taylor_swift_amp_harry_styles_romantyczne_wakacje_w_wenecji.jpg" style="cursor: move;" width="320" /></a> Lot trwał 11 godzin, ale w połowie musiałem zasnąć, bo obudziła mnie stewardesa. Wysiadłem i zmierzałem po swój bagaż. Następnie taksówką udałem się do centrum Los Angeles. Zameldowałem się w hotelu na ten czas pobytu tutaj, po czym ruszyłem na umówione miejsce z Taylor.</div>
<div style="text-align: left;">
Gdy dojechałem zapłaciłem kierowcy i skierowałem się w odpowiednie miejsce. Kiedy się zbliżałem zauważyłem ją siedzącą koło fontanny. Podszedłem i przywitałem się.</div>
<div style="text-align: left;">
- hey - rzekła radośnie i chciała mnie pocałować, ale odsunąłem się od niej. Spojrzała mnie zdziwiona moim zachowaniem. Postanowiłem nie czekać dłużej. </div>
<div style="text-align: left;">
- Taylor to koniec, zrywam naszą umowę - oznajmiłem wprost.</div>
<div style="text-align: left;">
- wiesz, że nie możesz tego zrobić. Nie minęło jeszcze 6 miesięcy - powiedziała.</div>
<div style="text-align: left;">
- nic mnie to nie obchodzi, rozmawiałem już z Paulem i o wszystkim go po informowałem - chciałem odejść, ale złapał mnie za nadgarstek.</div>
<div style="text-align: left;">
- to przez Peggie tak? To przez nią zrywasz naszą umowę. Co ona takiego ma? To zwykła dziwka - powiedziała bez żadnych skrupułów.</div>
<div style="text-align: left;">
- nie masz prawa jej tak nazywać - krzyknąłem - nie znasz jej...</div>
<div style="text-align: left;">
- a niby ty ją znasz, raz się spotkaliście i co?</div>
<div style="text-align: left;">
- nie twoja sprawa, a po za tym ty nie jesteś lepsza. Spotykasz się co i rusz z nowym i myślisz, że to takie fajne. Jesteś żałosna - warknąłem i po prostu odszedłem.</div>
<div style="text-align: left;">
W środku cały się gotowałem. Gdybym nie odszedł to jeszcze trochę i nie wiem co bym jej zrobił. Jak ona śmiała nazwać Peggie dziwką. Wkurzony szedłem i kopałem wszystko co stanęło mi na drodze. Wsadziłem ręce do kieszeni spodni i zmierzałem do jakiegoś baru. Musiałem się teraz czegoś napić. To zbyt dużo emocji jak dla mnie. </div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Tatiana</b></span></div>
<div style="text-align: left;">
- na reszcie w domu - powiedzieliśmy wręcz równo, wchodząc do środka. Wybuchnęliśmy śmiechem, tym samym z ściągając domowników do korytarza. <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://encrypted-tbn3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRgteabCJy_dF6xN-1wBlJnXgfufgK8WtWOamjk77WIv-cDqom3ng" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://encrypted-tbn3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRgteabCJy_dF6xN-1wBlJnXgfufgK8WtWOamjk77WIv-cDqom3ng" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: left;">
Przywitaliśmy się z Louis'em i Niall'em. Zanieśliśmy walizki na górę i udaliśmy się do salonu. Chłopcy zaczęli opowiadać sobie co się w te kilka dni wydarzyło, a ja postanowiłam zadzwonić do mamy. Po informowałam ją, że już wróciliśmy. Pogadałam z nią chwilę, po czym wróciłam do salonu. </div>
<div style="text-align: left;">
Po południu pojawił się Liam, a 2 godziny później przyjechał Harry. W komplecie zjedliśmy obiad i każdy rozszedł się do swojego pokoju odpocząć.</div>
<div style="text-align: left;">
Leżałam z Zayn'em w milczeniu na łóżku. Zastanawiałam się co się stało z Harry'm. Wyglądał jakoś inaczej niż zwykle. Coś musiało się wydarzyć. Bez powodu by się tak nie zachowywał. <br />
Po godzinie leniuchowania wstaliśmy i zeszliśmy na dół. Zauważyłam, że Peggie nawet przyszła. Przytuliłam ją i wszyscy usiedliśmy przed telewizorem. Louis przełączał kanały, ale nic nie było ciekawego do oglądania. Wpadliśmy na świetny pomysł. Ubraliśmy się ciepło i udaliśmy się na miasto połazić. Wcześniej zadzwoniliśmy jeszcze po Danielle i Eleanor. Łaziliśmy tak, aż w pewnym momencie doszliśmy do parku. Stanęliśmy i zastanawialiśmy się gdzie dalej iść. Nabrałam trochę śniegu i spoglądałam na przyjaciół.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- no to co
robimy? - spytałam w dłoniach trzymając śnieżkę i przerzucając ją z ręki do
ręki.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- masz
zamiar zrobić coś konkretnego z tą kulką? - zapytał mnie Zayn.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- dobre
pytanie - spojrzałam na niego.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- nie odważysz
się - spojrzał na mnie pewnym wzrokiem, ale dla bezpieczeństwa odsunął się
kilka kroków do tyłu i stanął w bezpiecznej ode mnie odległości.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- wiesz co?
- uśmiechnęłam się - masz rację... - przyznałam po chwili - to zabawa dla dzieci
- podsumowałam. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- czyli
mogę...?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- tak Zayn
możesz bezpiecznie do niej podejść - powiedziała ze śmiechem Dan podejrzewając,
że to jednak nie koniec tematu śnieżek. Widziała, że coś
planuje i chciała mi w tym pomóc. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;"> Mulat uspokojony
stanął przede mną, objął mnie w talii i spojrzał w oczy. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">-
wiedziałem, że mnie oszczędzisz - uśmiechnął się i nachylił by mnie pocałować. Objęłam
go za szyję przytulając się do niego.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- jesteś
tego pewien? - szepnęłam mu do ucha, po czym wrzuciłam śnieżkę za jego koszulę.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- o rany! -
krzyknął - jakie to zimne! - zaczął intensywnie wymachiwać rękoma chcąc pozbyć
się tej jakże niemiłej niespodzianki. Kiedy już jako tako doprowadził się do ładu
spojrzał na mnie. Dla bezpieczeństwa trzymałam w dłoniach kolejną śnieżkę. </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;"></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- Zayn -
odezwała się Peggie - wiem, że to pewnie nie było przyjemne... - widziałam jak próbuje
zachować powagę niemal krztusząc się ze śmiechu - ale wyglądałeś naprawdę
komicznie - zaśmiała się. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- by was... -
krzyknął i szybkim zwinnym ruchem zebrał z ziemi trochę śniegu, uformował z niego
kulę i rzucił nią w Margaret.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
<a href="http://rekordyguinessa.pl/wp-content/uploads/2010/12/najwieksza-bitwa-na-sniezki.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="212" src="http://rekordyguinessa.pl/wp-content/uploads/2010/12/najwieksza-bitwa-na-sniezki.jpg" width="320" /></a><span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- za co to?
- zapytała zdezorientowana.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- za
wyśmiewanie się - odpowiedział i dodatkowo pokazał jej język. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- wojna na
śnieżki!!! - ryknął na całe gardło Niall i rzucił śnieżką w Liam’a.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0pt; text-align: left;">
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;"> I wtedy się
zaczęło. Nikt nie był bezpieczny, nikt nie miał żadnych forów. Każdy przeciw
każdemu, choć trzeba przyznać, że my dziewczyny solidaryzowałyśmy się ze sobą
organizując zmasowany atak na chłopaków. Po kilkunastu minutach byliśmy
całkowicie oblepieni śniegiem.</span><br />
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;"> Postanowiliśmy wrócić do domu. Od razu przebrałam się w suche ciuchy. Związałam włosy w kitka i zeszłam do pozostałych. Usiedliśmy wygodnie na sofie i zaczęliśmy rozmawiać. </span><br />
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- wiecie, zbliża się sylwester... wy macie wolne, my też i pomyślałam, że może wyjedziemy gdzieś... na narty... spędzimy go razem? - spytałam pozostałych.</span><br />
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- mi pasuje - powiedział Niall.</span><br />
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- mi też - dodali Zayn i Louis.</span><br />
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- z chęcią... przyda nam się trochę odpoczynku - odparł Payne</span><br />
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- tylko gdzie proponujesz? - zapytała mnie Peggie.</span><br />
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- zastanawiałam się nad Austrią. Jestem tam świetny ośrodek wypoczynkowy. </span><br />
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">- no to ustalone.</span><br />
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;"> Kolejne dni składały się na planowaniem wyjazdu. Chłopcy rezerwowali nocleg oraz bilety lotnicze, a my dziewczyny pilnowałyśmy, aby wszystko spakować. Dwa dni później siedzieliśmy wygodnie w samolocie i lecieliśmy na zimowe wakacje. </span><br />
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;"> Dolecieliśmy, zameldowaliśmy się w hotelu, po czym udaliśmy się do swoich pokoi, aby się rozpakować. Wiadomo, że nie które pary wolałyby być razem, ale ze względu na Peggie, która jest sama i z pewnością nie chciałaby mieć pokoju, z którymś chłopaków, podzieliliśmy się, że ja mam z sis, Dan jest z Els, Harry z Zayn'em, a Liam, Lou i Niall razem.</span><br />
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;"> O 18:00 zeszliśmy na dół do hotelowej restauracji zjeść kolację. Następnie wróciliśmy na górę odpocząć po męczącym dniu. </span><br />
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;"><br /></span>
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">31 GRUDZIEŃ, SYLWESTER</span><br />
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;"><br /></span>
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;"> Na zegarze dochodziła 17:10. Zamknęłam książkę i odłożyłam ją na poduszkę. Jeszcze jakieś cztery miesiące temu martwiłam się, kolejnego sylwestra spędzę wraz z mamą i siostrą. Kochałam je... bardzo jednak chciałam, by choć raz ten ostatni dzień starego roku spędzić w wyjątkowy sposób. </span><br />
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;"> Dzisiejszy dzień miał być najwspanialszym dniem tego roku. Spędzę go nie tylko z Peggie, ale również z przyjaciółmi i fantastycznym chłopakiem, który zawrócił mi w głowie od samego początku. </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;"><a href="http://static.pl.groupon-content.net/43/05/1356340770543.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="213" src="http://static.pl.groupon-content.net/43/05/1356340770543.jpg" width="320" /></a></span></div>
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;"> Przebrałam się w śliczną <a href="http://www.faslook.pl/collection/neon-66/">żółta neonową spódniczkę, czarną koronkową bluzkę oraz wysokie szpilki.</a> Dziewczyny również wyglądały pięknie. Danielle miała na sobie <a href="http://www.faslook.pl/collection/zolto-czarno-2/">czarne świecące spodenki, żółtawą bluzkę i tego samego koloru botki we wzorki.</a> Eleanor założyła <a href="http://www.faslook.pl/collection/black-143/">czarna koronkową sukienkę z odsłoniętymi plecami</a>, zaś Margaret <a href="http://www.faslook.pl/collection/red-is-power/">skórzaną spódniczkę, czarną bluzeczkę na ramiączka z napisem "Peace" oraz wysokie, czerwone szpilki.</a> </span><br />
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;"> Zabrałyśmy torebki i wyszłyśmy z pokoju. Windą zjechałyśmy na sam dół. Z daleka było można usłyszeć głośną muzykę. Udałyśmy się do restauracji, gdzie organizowana była impreza sylwestrowa. Chłopcy czekali na nas przed wejściem, a następnie wszyscy weszliśmy do środka.</span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">______________________________________________________</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;"><br /></span></div>
</div>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;"><span style="color: #783f04;">Hey!!!</span></span><span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;"><span style="color: #783f04;"><br /></span></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;"><span style="color: #783f04;">Prosiliście, abym dodała nowy rozdział, dopóki nie macie</span></span><span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;"><span style="color: #783f04;"><br /></span></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;"><span style="color: #783f04;">nacisku na naukę, więc jest.</span></span><span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;"><span style="color: #783f04;"><br /></span></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;"><span style="color: #783f04;">Mam nadzieję, że się spodoba. Kolejny, jak się uda</span></span><span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;"><span style="color: #783f04;"><br /></span></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;"><span style="color: #783f04;">powinien być nie długo.</span></span><span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;"><span style="color: #783f04;"><br /></span></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;"><span style="color: #783f04;">Dobra nie zanudzam, zapraszam do czytania. </span></span></h3>
Patrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-1469392167189574293.post-5122375838362226802013-09-03T14:14:00.001-07:002013-09-03T14:14:42.763-07:00# 32<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Tatiana</b></span></div>
<div style="text-align: left;">
Stałam z Zayn'em, Peggie i mamą na lotnisku. Reszta już poleciała, a my nadal czekaliśmy. Zayn zabiera mnie do swojego rodzinnego miasta, abym poznała jego rodzinę. Trochę denerwuję się tym spotkaniem. Nie mam pojęcia czy mnie polubią. Co o mnie pomyślą. <br />
<a href="https://encrypted-tbn1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSg32ot5bKgTkMcQVdih9l88c4W0mnr8itP3GWuN9fIUXTm6D_HWA" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://encrypted-tbn1.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSg32ot5bKgTkMcQVdih9l88c4W0mnr8itP3GWuN9fIUXTm6D_HWA" /></a><i> Pasażerowie lotu 215 z Londynu do Bradford proszeni są do wejścia nr 15</i> - usłyszeliśmy wezwanie i po krótkiej chwili pożegnań udaliśmy się do odpowiedniego wyjścia, a później weszliśmy na pokład samolotu.</div>
<div style="text-align: left;">
- jak się czujesz? - spytał Zayn siadając koło mnie.</div>
<div style="text-align: left;">
- dobrze - odpowiedziałam szybko wpatrując się w okno.</div>
<div style="text-align: left;">
- nie bój się, na pewno cię polubią - powiedział łapiąc mnie za rękę. <i>Mam taką nadzieję</i> - pomyślałam i spojrzałam przez okno samolotu. <br />
Lot minął dosyć szybko i już po godzinie wylądowaliśmy na lotnisku w Bradford. Zabraliśmy swoje walizki i wyszliśmy z lotniska. Na postoju taksówek, wsiedliśmy do jednej i ruszyliśmy w stronę domu.<br />
Parę minut później zatrzymaliśmy się przed nie dużym, ale za to pięknym domem. Wysiedliśmy, kierowca pomóc wyciągnąć walizki, po czym odjechał.<br />
Stałam i wpatrywałam się w budynek. Poczułam jaka Zayn łapie mnie za ręce, za pewne aby dodać mi otuchy. Żebym wiedziała, że jest tutaj ze mną... że będzie dobrze.<br />
- kochanie, będzie dobrze zobaczysz, a jak nie to wcześniej wrócimy do Londynu.<br />
- nie, w żadnym wypadku. Są święta i powinieneś je spędzić je z rodziną - zaprzeczyłam.<br />
- Tani, jesteś dla mnie bardzo ważne i teraz liczy się twoje szczęście, a jak będziesz się źle czuła wokół nich od razu mi powiedz, ok?<br />
- okey - przytaknęłam.<br />
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZfBZ6E9l7WMexrcDIMTmmIVK8gYtp0EKqr93r8j-3jeOXORp_O78oWRrhF_yO4v4iiRbmQM8F-fHUk443WHkcb9Wp37LNEcotUaraL7EbKt30ac384RvmOtabYP6siZJt2gS662T_kZA/s1600/Tricia.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgZfBZ6E9l7WMexrcDIMTmmIVK8gYtp0EKqr93r8j-3jeOXORp_O78oWRrhF_yO4v4iiRbmQM8F-fHUk443WHkcb9Wp37LNEcotUaraL7EbKt30ac384RvmOtabYP6siZJt2gS662T_kZA/s320/Tricia.jpg" width="213" /></a>- Zayn, synku... w końcu jesteś - z domu wyszła kobieta, za pewne jego mama.<br />
- cześć mamo - podszedł do niej i mocno przytulił.<br />
- a co to za piękna dziewczyna? - zapytała wpatrując się we mnie.<br />
- mamo, to Tatiana, moja dziewczyna - oznajmił mój chłopak stając obok.<br />
- to jest ta, która zawróciła ci w głowie... - rzekła uśmiechając się do mnie czule.<br />
- mamo! - jęknął.<br />
- nic nie szkodzi, mi również miło Panią poznać - powiedziałam.<br />
- och mów mi Trisha - poprosiła przytulając mnie. Byłam lekko zdziwiona, ale odwzajemniła uścisk - no dobra chodźcie do domu, bo mi tu zmarzniecie - zabraliśmy walizki z weszliśmy do domu.<br />
Po zapoznaniu się z całą rodziną Zayn'a, która okazała się wyjątkowo miła, czego się obawiałam zjedliśmy wspólnie kolację. Następnie nadszedł czas na wręczenie wszystkim prezenty. <br />
Po wszystkim usiedzieliśmy w salonie i rozmawialiśmy na przeróżne tematy. Od mojego i mulata poznania, po zainteresowania, aż do rozmowie o przyszłości.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Margaret</b></span></div>
Pożegnałyśmy się z siostrą i Zayn'em. Odeszli do odprawy, a my podeszłyśmy do okna i obserwowałyśmy jak samolot wznosi się w górę, po czym wyszłyśmy z lotniska i wróciłyśmy do domu.<br />
<a href="http://www.tenpieknyswiat.pl/fotki/albums/sopotnia-wielkapilsko-i-rysianka-wycieczka-klasowa-2007/choinka-swiateczna.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="200" src="http://www.tenpieknyswiat.pl/fotki/albums/sopotnia-wielkapilsko-i-rysianka-wycieczka-klasowa-2007/choinka-swiateczna.jpg" width="150" /></a> Weszłyśmy do ogromnego, pustego domu. Zapaliłam światło i zdejmując w korytarzu płaszcz oraz kozaki ruszyłam do salonu. Usiadłam na kanapie i dopiero po chwili zauważyłam stojącą w rogu pokoju dużą ozdobioną choinkę. Nie przypominam sobie, żebyśmy ją ubierały.<br />
- mamo z skąd ona się tu wzięła? - zapytałam.<br />
- dzisiaj po południu ją ubrałam, zanim przyjechałam do was. Przecież święta bez choinki to nie są święta - stwierdziła.<br />
- kocham cię mamo - wstałam i ją przytuliłam.<br />
- tez cię kocham córeczko.<br />
Resztę wieczoru spędziłyśmy na oglądaniu świątecznych filmów, jakie leciały w telewizji. Przy okazji popijałyśmy gorącą czekoladę i objadałyśmy się słodkościami. Już nie pamiętam kiedy spędziłam taki cudowny wieczór z moją rodzicielką. Przeważnie była zapracowana i zbytnio mało czasu poświęcała nam.<br />
Po czwarty czy piątym filmie z kolei zmęczone postanowiłyśmy pójść na górę spać. Wzięłam szybki i orzeźwiający prysznic, po czym ubrałam piżamę i udałam się pokoju. Położyłam się do łóżka i w krótkim czasie zasnęłam odpływając do krainy snów.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Tatiana</b></span></div>
Siedziałam wspólnie z siostrami Malika na górze i rozmawiałyśmy, śmiałyśmy się. Muszę przyznać, że świetnie się z nimi dogaduję. Bardzo je polubiłam i chyba one mnie też. <br />
Nagle ktoś zapukał do drzwi, a po chwili ukazała się radosna głowa mojego chłopaka.<br />
- hey sprawdzam, czy mi Tani nie wymęczyłyście - rzekł wchodząc do środka.<br />
- spokojnie one są wspaniałe - oznajmiłam.<br />
- co cię tu sprowadza braciszku, bo trochę przeszkadzasz - powiedziała Waliyha.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://i.pinger.pl/pgr28/8f4b861a0007453550dad934/889_269524573173153_152826276_n%5B1%5D.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="313" src="http://i.pinger.pl/pgr28/8f4b861a0007453550dad934/889_269524573173153_152826276_n%5B1%5D.jpg" width="320" /></a></div>
- przyszedłem porwać moją dziewczynę na spacer po okolicy - po informował przytulając mnie od tyłu.<br />
- a z skąd pewność, że się zgodzi? - spytałam drocząc się z nim.<br />
- męska intuicja... no ubieraj się - rozkazał i guzik z spokojnego po południa.<br />
Ubrałam buty, płaszcz i razem z Mulatem opuściliśmy dom. Szliśmy zasypanym chodnikiem wzdłuż ulicami miasta. Minęło sporo czasu, a my nadal szliśmy. Po woli zaczynałam się denerwować, bo nie miałam pojęcia gdzie mnie ten wariat ciągnie.<br />
- możesz mi powiedzieć gdzie idziemy? - zapytałam w końcu, bo wiedziałam że dłużej tego nie wytrzymam. Nigdy nie lubiłam czegoś nie wiedzieć. Zawsze musiałam mieć wszystko jasno wyjaśnione.<br />
- jeszcze trochę i dojdziemy - odparł.<br />
- ale gdzie? Wiesz, że nie lubię niespodzianek - zadałam kolejne pytanie.<br />
- chcę ci pokazać moje ulubione miejsce, gdzie często chodziłem - powiedział i już po paru metrach doszliśmy do polany.<br />
Wszędzie wokół było pełno drzew. Śnieg pokrywał wszystko grubą warstwą, a na środku stała drewniana altana. Nie mogłam uwierzyć, że tu jest tak pięknie. Po raz któryś z kolei Zayn zrobił taką wspaniałą niespodziankę, zabierając mnie w takie miejsce.<br />
- jesteśmy na miejscy - wyszczerzył się.<br />
- to tutaj przychodziłeś?<br />
- tak - odparł i podeszliśmy do altanki. Usiedliśmy wewnątrz niej przytulając się do siebie.<br />
Wpatrywaliśmy się przed siebie. Niebo było błękitne i po chwili zaczął padać śnieg. Czułam się wspaniale. Miałam cudownego chłopaka, siedziałam z nim w takim uroczym miejscu. Po prostu żyć i nie umierać.<br />
- są tu piękne zachody słońca - po informował.<br />
- mamy zamiar siedzieć tu do wieczora? - spytałam zaciekawiona.<br />
- jeśli masz ochotę - powiedział całując mnie czule w czoło.<br />
- to zależy czy będzie mocno zimno - rzekłam wtulając się w niego jeszcze bardziej.<br />
Siedzieliśmy tak przez dłuższy czas, napawając się naszą bliskością, ale nie potrwało to zbyt długo. Zawiał mocny i jednocześnie lodowaty wiatr, że od razu zaczęłam się trząść. Czułam na swojej skórze gęsią skórkię. Policzki piekły mnie już od zimna, nie wspominając o uszach i nosie. Postanowiliśmy natychmiast wrócić do domu. <br />
<div style="text-align: center;">
______________________________________________________<br />
<br /></div>
</div>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Cześć wszystkim!!!</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Jak tam po wakacjach?? Znów szkoła, do której teraz chodzicie??</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Ja się przyznaję, że zaczynam 3 rok studiów, ale to dopiero 28 września.</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Co do rozdziału liczę, że się podoba.</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Czekam na wasze komentarze :)</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Do następnego, Kocham Was <3</span></h3>
Patrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-1469392167189574293.post-27625774595602610302013-08-23T13:16:00.001-07:002013-08-23T15:28:08.766-07:00# 31<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Tatiana</b></span></div>
<br />
<div style="text-align: left;">
WIGILIA</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Nareszcie nadszedł długo wyczekiwany dzień. Wszystko było dopracowane w najmniejszych szczegółach. Mieliśmy spędzić wspólnie wczesną kolację, a następnie po wręczeniu prezentów, każdy miał ruszyć do swojej rodziny. </div>
<div style="text-align: left;">
Zayn za proponował mi, abym poleciła z nim do jego rodziny do Bradford, ale ja nie chciałam zostawiać Peggie samą... nie w święta. W te wyjątkowe dla każdego dni, nikt nie powinien być sam. </div>
<div style="text-align: left;">
<a href="http://www.kozaczek.pl/img/m/294.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://www.kozaczek.pl/img/m/294.jpg" width="175" /></a> Ostatnie poprawianie stołu i wszystko było gotowe. Teraz nadszedł czas na przygotowanie siebie. Ruszyłam na górę. Z torby wyciągnęłam <a href="http://urstyle.pl/styl/anuleczka/stylizacja/randka-z-marco/">sukienkę, którą specjalnie kupiłam na tę okazję, do tego pasujące buty i dodatki. </a></div>
<div style="text-align: left;">
Zamykając się w łazience wzięłam prysznic, po czym posmarowałam ciało ulubionym balsamem, wysuszyłam włosy i ubrałam się. Nałożyłam odrobinę podkładu, aby wyrównać koloryt skóry. Oczy podkreśliłam czarną kredką i wytuszowałam rzędy. Po niecałych dwóch godzinach byłam gotowa. Spojrzałam jeszcze na swoje odbicie i stwierdzając, że wszystko ok, wyszłam. Następnie wyszłam z pokoju i tym samym momencie pojawiła się Peggie. Była ubrana w <a href="http://www.faslook.pl/collection/3-1127/">jasno błękitną sukienkę, beżowymi szpilkami oraz złotą biżuterią. Wyglądała wręcz przepięknie.</a></div>
<div style="text-align: left;">
- no siostra, ale się wystroiłaś... ciekawi mnie tylko dla kogo? - rzekłam posyłając jej szeroki uśmiech. Ona tylko przewróciła teatralnie oczami i wspólnie zeszłyśmy na dół. </div>
<div style="text-align: left;">
W salonie stał ogromny, przystrojony stół, wokół którego stało dziesięć krzeseł. Jedno puste, jak mówi tradycja, dla wędrującego. Chłopcy byli elegancko ubrani. Każdy miał na sobie ciemne spodnie oraz koszulę, krawat i coś na wierzch. Harry miał marynarkę, Niall czarno-białą bejsbolówkę, Liam kamizelkę, Louis również miał na sobie marynarkę oraz podwinięte nogawki od spodni, zaś Zayn miał ciemny, długi sweter z podwiniętymi rękawami. </div>
<div style="text-align: left;">
Stał na przeciwko i wpatrywał się we mnie. Od samego wzroku czułam jak na policzki wkrada się rumieniec. Na szczęście nie musiało to dłużej trać, bo usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Co bardzo mnie ucieszyło. Nigdy nie lubiłam takich sytuacji. </div>
<div style="text-align: left;">
Odwróciłam się na pięcie i poszłam otworzyć. Na schodach ujrzałam Danielle w <a href="http://www.faslook.pl/collection/p-761/">pięknej czarnej sukience oraz tego samego kolory sandałami na obcasie</a> i Els w <a href="http://www.faslook.pl/collection/p-702/">kontrastyjącej do poprzedniej dziewczyny beżowej sukience i również beżowych koturnach</a>. Wpuściłam obie do domu i zamknęłam drzwi. Przywitałyśmy się uściskiem i zaprowadziłam je do salonu do pozostałych.</div>
<div style="text-align: left;">
Gdy byłyśmy w komplecie, spoglądając na zegarek, który wskazywał 16:00 rozpoczęliśmy naszą wigilię. Podzieliliśmy się opłatkiem składając na wzajem życzenia i zasiedliśmy do stołu. Zajadaliśmy potrawy tocząc miłe konwersacje. </div>
<div style="text-align: left;">
<a href="http://www.miastokobiet.pl/wp-content/uploads/2011/12/wigilia-12-dan.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="206" src="http://www.miastokobiet.pl/wp-content/uploads/2011/12/wigilia-12-dan.jpg" style="cursor: move;" width="320" /></a> Po skończonym posiłku zaczęliśmy rozpakowywać prezenty. Nagle usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Spojrzeliśmy po sobie nie wiedząc kogo o tej porze niesie.</div>
<div style="text-align: left;">
- spodziewacie się kogoś? - zapytałam chłopców. </div>
<div style="text-align: left;">
- nie mamy pojęcia - odpowiedzieli.</div>
<div style="text-align: left;">
Wstałam i po raz drugi dzisiejszego dnia poszłam otworzyć. Złapałam za klamkę i otworzyłam. Kogo tam zobaczyłam nawet przez myśl mi nie przeszło, że tu się pojawi. Właśnie przede mną stała moja mama Taylor, które jeszcze wczoraj dzwoniła, że nie uda jej się wrócić na święta, a teraz jej tutaj. </div>
<div style="text-align: left;">
- mamo, co ty tu robisz, przecież... mówiłaś, że nie dasz rady przylecieć.</div>
<div style="text-align: left;">
- tak, wiem co mówiłam, ale plany się pozmieniały i postanowiłam jak najszybciej wrócić i pędzić z moimi córkami święta.</div>
<div style="text-align: left;">
- tak się cieszę, że tu jesteś - odparłam i wtuliłam się w nią mocno.</div>
<div style="text-align: left;">
Następnie udałyśmy się do pozostałych. Gdy Peggie od razu przytuliła się do niej. Widać było jak jest szczęśliwa. Tak samo jak ja bardzo za nią tęskniła. Skończyliśmy oglądać prezenty i nadszedł czas na punkt kulminacyjny wieczoru. Z dziewczynami skierowałyśmy się do kuchni i po chwili wjechałyśmy do pokoju z ogromnym tortem urodzinowym dla Louis'a. Biedak stał i nie wiedział co zrobić. Zakrył usta dłonią i wpatrywał się w każdego po kolei. </div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Louis</b></span></div>
<div style="text-align: left;">
Dziewczyny zniknęły w kuchni i chwilę potem pojawiły się z tortem na wózku w kształcie wielkiej marchwki. Spojrzałem na wszystkich nie wierząc w to co widzę. Byłem w szoku. Nie spodziewałem się, no może odrobinę, ale i tak zrobili mi niespodziankę. Zaczęli śpiewać mi sto lat. Po wszystkim podszedłem do każdego i przytuliłem. Ale mi się na czułości zebrało. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://t2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQCdTtTYIxuuBl1MXwt54P54j1CSxBUAt4ZRnfp2qH8Y7n-zbEe" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="152" src="http://t2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQCdTtTYIxuuBl1MXwt54P54j1CSxBUAt4ZRnfp2qH8Y7n-zbEe" width="200" /></a></div>
<div style="text-align: left;">
- no Lou teraz pomyśl życzenie i zdmuchnij świeczki - odparł Harry.</div>
<div style="text-align: left;">
Podszedłem i wpatrując się w tort pomyślałem o życzeniu, po czym dmuchnęłam i wszystkie świeczki zgasły. Przyjaciele zaczęli klaskać i składać mi życzenia.</div>
<div style="text-align: left;">
- pokrój - podałem nóż mojej dziewczynie - ja nie mam do tego ręki... - zaśmiałem się. Po chwili wszyscy mieli swój kawałek pysznego tortu i zajadali się z apetytem.</div>
<div style="text-align: left;">
- teraz moja kolej, mam dla wszystkich niespodziankę - powiedziała Tani i usiadła przy fortepianie.</div>
<div style="text-align: left;">
Zaczęła na nim grać, a po chwili dołożyłam do tego śpiew. Siedzieliśmy na kanapie wpatrzeni w nią nie dowierzając w to co widzimy. Nikt z nas nie miał pojęcia, że ona potrafi grać, a już na pewno tak pięknie śpiewać. </div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM">When your soul finds the soul it was waiting for</a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"><br /></a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"> When someone walks into your heart through an open door</a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"><br /></a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"> When your hand finds the hand it was meant to hold</a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"><br /></a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"> Don't let go</a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"><br /></a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"> Someone comes into your world</a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"><br /></a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"> Suddenly your world has changed forever</a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"><br /></a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"><br /></a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"> No there's no one else's eyes</a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"><br /></a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"> That could see into me</a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"><br /></a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"> No one else's arms can lift</a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"><br /></a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"> Lift me up so high</a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"><br /></a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"> Your love lifts me out of time</a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"><br /></a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"> And you know my heart by heart</a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"><br /></a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"><br /></a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"> When you're one with the one you were meant to be find</a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"><br /></a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"> Everything falls in place, all the stars align</a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"><br /></a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"> When you're touched by the cloud that has touched your soul</a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"><br /></a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"> Don't let go</a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"><br /></a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"> Someone comes into your life</a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"><br /></a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"> It's like they've been in your life forever</a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"><br /></a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"><br /></a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"> No there's no one else's eyes</a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"><br /></a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"> That could see into me</a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"><br /></a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"> No one else's arms can lift</a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"><br /></a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"> Lift me up so high</a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"><br /></a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"> Your love lifts me out of time</a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"><br /></a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"> And you know my heart by heart</a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"><br /></a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"><br /></a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"> So now we've found our way to find each other</a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"><br /></a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"> So now I found my way, to you</a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"><br /></a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"><br /></a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"> No there's no one else's eyes</a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"><br /></a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"> That could see into me</a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"><br /></a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"><br /></a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"> No there's no one else's eyes</a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"><br /></a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"> That could see into me</a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"><br /></a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"> No one else's arms can lift</a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"><br /></a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"> Lift me up so high</a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"><br /></a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"> Your love lifts me out of time</a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"><br /></a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"> And you know my heart by heart</a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"><br /></a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"><br /></a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM">And you know my heart by heart</a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM"><br /></a><a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM">And you know my heart by heart</a></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://www.youtube.com/watch?v=AeprScfm1AM">And you know my heart by heart</a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Nikt nie miał odwagi się odezwać. Siedzieliśmy i w skupieniu słuchaliśmy. Muzyka ucichła, a ona spojrzała na nas za pewne wyczekując na naszą reakcję. Każdy był w takim szoku, że nie potrafił wymówić żadnego słowa. Jako pierwszy wstał Zayn. Bez słowa podszedł do niej i przytulił.</div>
<div style="text-align: left;">
- byłaś wspaniała, mówiłem że potrafisz śpiewać, a ty uparcie wypierałaś się tego - rzekł i pocałował ją.</div>
<div style="text-align: left;">
- przyznaje miałeś rację - odparła, a szeroki uśmiech zagościł na jej twarzy.</div>
<div style="text-align: left;">
Po wszystkim musieliśmy się zbierać, aby zdążyć na swój lot do rodzinnego miasta. Spakowani pojechaliśmy na lotnisko, gdzie pożegnaliśmy się i każdy z osobna wsiadł do odpowiedniego samolotu. </div>
<div style="text-align: center;">
______________________________________________________</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">I o to następny!</span><span style="color: #783f04;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Co tu dużo pisać, czekam na wasze komentarze.</span><span style="color: #783f04;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Piszcie czy rozdział przypadł wam do gustu.</span><span style="color: #783f04;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Następny nie wiem, kiedy się pojawi, ale za pewne nie długo. Bye!!!</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">P.S. Przepraszam za wszelkie błędy i mam nadzieję, że tym razem pojawi sie więcej komentarzy.</span></h3>
Patrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-1469392167189574293.post-39779715740997707852013-08-14T16:16:00.001-07:002013-08-14T17:27:37.124-07:00# 30<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Margaret</b></span></div>
<div style="text-align: left;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://cdn4.thumbs.common.smcloud.net/common/8/8/s/886055ru0u.jpg/r-600,0-n-886055ru0u_one_direction_harry_styles_harry_styles_nowa_dziewczyna_one_direction_nowa_plyta_one_direction_film_one_direction_2013_one_direction_this_is_us_1d3d_one_direction_harry_styles_ma_nowa_dziewczyne_zobacz_zdjecia.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://cdn4.thumbs.common.smcloud.net/common/8/8/s/886055ru0u.jpg/r-600,0-n-886055ru0u_one_direction_harry_styles_harry_styles_nowa_dziewczyna_one_direction_nowa_plyta_one_direction_film_one_direction_2013_one_direction_this_is_us_1d3d_one_direction_harry_styles_ma_nowa_dziewczyne_zobacz_zdjecia.jpg" width="243" /></a></div>
- kończę z tym, nie mam zamiaru ciągnąć tego dalej... - automatycznie zatrzymałam się słysząc te słowa. Wiedziałam, że to Harry. Stałam właśnie przed jego pokojem, a po za tym wszędzie poznam jego głos - ...gówno mnie obchodzą jakie będą tego konsekwencję... - krzyczał do kogoś przez telefon - ...to rujnuje mi życie, przez ciebie nie mogę być z dziewczyną, którą kocham... - powiedział - ...no i dobrze - rozłączył się, po czym odłożył telefon i położył się na łóżku. </div>
<div style="text-align: left;">
Cofnęłam się, aby przypadkiem mnie nie zauważył. Ruszyłam do pokoju rozmyślając na tym co właśnie usłyszałam. Z kim on rozmawiał, a szczególnie o czym? Czego niby Harry nie ma zamiaru dalej ciągnąć i co takiego rujnuje mu życie? A co najważniejsze o jaką dziewczynę mu chodziło? Kogo on tak bardzo kocha? Te ostatnie pytanie najbardziej mnie nurtowało. Chciałam się tego dowiedzieć.<br />
Położyłam się na łóżku i wpatrywałam się w sufit. Z tego wszystkiego zasnęłam. Obudziłam się dopiero jak ktoś wparował do pokoju.<br />
- Peggie wstawał obiad gotowy - wydarł się Tommo, po czym wybiegł.<br />
Podniosłam się i zeszłam na dół. Przy stole siedzieli już wszyscy. Usiadłam między Niall i Liam'em. Na przeciwko zobaczyłam Styles'a. Od razu przypomniałam mi się jego rozmowa. Zamyślona wpatrywałam się w niego dopóki, ktoś nie zaczął mi machać rękę przed oczami. Potrząsnęłam głową i rozejrzałam się dookoła. Wszyscy patrzyli na mnie.<br />
- przepraszam zamyśliłam się - powiedziałam i zaczęłam jeść spaghetti.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Tatiana</b></span></div>
<br />
2 TYGODNIE PÓŹNIEJ, TRZY DNI DO ŚWIĄT<br />
<br />
Przygotowania idą pełną parą. Wszyscy bierzemy udział w przygotowaniach. Ja z Peggie, Dan i El zajęłyśmy kuchnię, a chłopcy mieli zająć się dekorowaniem domu (ubieranie choinki, zakładanie lampek i takie tam).<br />
Postanowiłyśmy zacząć od robienia makowca. Rozdzieliłyśmy sobie zadania i zabrałyśmy się do roboty.<br />
- Niall, zostaw tą polewę czekoladową! - ostrzegła Eleonor, która nawet nie musiała się odwracać by wiedzieć, że już się czai. Westchnął tylko i wrócił z powrotem do chłopaków, którzy ubierali choinkę.<br />
Rozdzwonił się mój telefon. Sięgnęłam po niego i odebrałam.<br />
- cześć mamo - rzekłam.<br />
- Tani nie bądź zła, ale nie przylecę na święta, otrzymałam nowe zlecenie, przepraszam - usłyszałam.<br />
- szkoda, myślałam że spędzimy je razem - powiedziałam smutno.<br />
- mi również córciu i proszę przeproś ode mnie Peggie.<br />
- ciasto już się piecze - oznajmiła Danielle. Kiwnęłam głową i wróciłam do rozmowy.<br />
<a href="http://bi.gazeta.pl/im/3/8722/z8722443Q,Przygotowania-do-Swiat.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="http://bi.gazeta.pl/im/3/8722/z8722443Q,Przygotowania-do-Swiat.jpg" width="320" /></a>- oczywiście, pa - rozłączyłam się i odłożyłam telefon na blat.<br />
Dokończyłyśmy piec ciasta i zabrałyśmy się za dania mięsne. Około 18 usiedliśmy wszyscy w salonie i rozmawialiśmy. Opierałam się plecami o tors Zayn'a, a on bawił się moimi włosami.<br />
- masz ochotę na spacer - szepnął mi do ucha. <br />
Spojrzałam na niego i pocałowałam go. Chyba odebrał to za zgodę, bo załapał mnie za rękę i pociągnął do korytarza. Ubraliśmy się i informując resztę wyszliśmy. Szliśmy za rękę ulicami Londynu. Dookoła było już ciemno, a jasność dawały światła samochodów i latarni. Z nieba lekko prószył śnieg. Dawno nie spędzaliśmy czasu sami.<br />
- co robimy dalej? - spytałam.<br />
- no nie wiem. Może jakiś buziak dla mnie? Hmm?<br />
- oczywiście... - podeszłam do niego bliżej i musnęłam jego usta w momencie gdy dostaliśmy fleszem po oczach. Zayn jeszcze bardziej wpił się w moje usta i w ogóle. Nie zwracał uwagi na nic w okół. Po dłuższej chwili oderwaliśmy się od siebie.<br />
- mają to czego chcieli i ja mam to czego chciałem - wyszeptał z uśmiechem. <br />
Odwzajemniłam uśmiech i poszliśmy dalej ze splecionymi dłońmi. Weszliśmy do centrum handlowego na wspólną przechadzkę po sklepach. Ledwo co weszliśmy, a już zaczepiła nas jakaś grupka nastolatek prosząca o autograf i zdjęcie. Głupio byłoby odmówić, więc Zayn zajął się swoją "pracą" a ja czekałam aż skończy. Na szczęście nie trwało to długo i mogliśmy iść dalej.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Niall</b></span></div>
<br />
NASTĘPNY DZIEŃ, DWA DNI DO ŚWIĄT<br />
<br />
- chłopcy my idziemy na zakupy, nie długo wrócimy - po informowała nas Tani.<br />
Dziewczyny wyszły, a my rozsiedliśmy się w salonie. Liam włączył telewizor i zaczęliśmy oglądać to co akurat leciało.<br />
- zróbmy coś szalonego! - odezwał się nagle Lou. Spojrzeliśmy po sobie z chłopakami i chyba do głowy wpadł nam ten sam pomysł.<br />
- bitwa na jedzenie! - krzyknęliśmy wspólnie. <br />
Podzieliliśmy się na 2 drużyny. Zayn i ja w jednej. Liam, Harry i Lou w drugiej. Obraliśmy sobie bazy w dwóch końcach kuchni. Jedzenie latało po całym pomieszczeniu, miotaliśmy nim w siebie nawzajem. Byliśmy ubezpieczeni w garnki na głowach i jakieś trzepaczki w rękach.<br />
Rozdzwonił się telefon Zayn'a, a ten go odebrał.<br />
- hej kochanie... co? Nic, tak sobie rozmawiamy... my? Przecież jesteśmy dorośli i odpowiedzialni...<br />
- uwaga! Jajko leci! - krzyknął Louis.<br />
- muszę kończyć! Pa! - schował urządzenie do kieszeni - coś czuję, że będziemy mieli przerąbane - powiedział mi na ucho, a ja wybuchnąłem śmiechem.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Tatiana</b></span>
</div>
<div style="text-align: left;">
Postanowiłyśmy kupić chłopcom prezenty. Wiemy, że powinniśmy zrobić wcześniej, ale ostatnimi dniami działo się tak dużo, że nie miałyśmy do tego głowy.</div>
<div style="text-align: left;">
Chodziłyśmy po sklepach chyba już z trzy godziny i zaledwie miałam prezent dla Liam'a oraz Niall'a. Zmęczone kupiłyśmy kawę na wynos i ruszyłyśmy dalej. </div>
<div style="text-align: left;">
<a href="http://www.bloblo.pl/image/317611/default/Bitwa+na+jedzenie.png" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://www.bloblo.pl/image/317611/default/Bitwa+na+jedzenie.png" /></a> Kiedy w końcu udało nam się kupić wszystkim prezenty wróciłyśmy do domu. Po zapłaceniu kierowcy weszłyśmy do środka. Od razu skierowałyśmy się do salonu, ale nikogo nie zastałyśmy. </div>
<div style="text-align: left;">
- mój boże! Co tu się stało?! - krzyknęłam wchodząc do kuchni. </div>
<div style="text-align: left;">
Cała była wybrudzona jedzeniem. Wszędzie była rozsypana mąka, porozbijane jajka. Już nie mówię o reszcie. Szkoda słów.<br />
- co? - zapytała Danielle stając za mną - dorośli i odpowiedzialni... - prychnęła. Przyszła reszta dziewczyn i zaczęły wyzywać pod nosem na chłopaków.<br />
-najciekawsze pytanie: gdzie oni teraz są? - stwierdziła zapytaniem Peggie.<br />
- Louis!!! - wydarła się Els - Jeśli przyjdziesz tu teraz to ograniczę twoją karę do 2 tygodni!<br />
- do tygodnia! - negocjował gdzieś z głębi domu.<br />
- 3 tygodnie! - przekomarzała się.<br />
- jeśli nie zejdziecie tu w przeciągu 30 sekund i nie posprzątacie w przeciągu godziny wszystkiego na błysk możecie pożegnać się z kolacją! Nie będę mówiła o innych konsekwencjach! Wychodzimy! - krzyknęłam.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Harry</b></span></div>
- mówiłem, że będziemy mieli przerąbane... - westchnąłem i starłem mąkę z lampy pod sufitem.<br />
- taak, a ja uznałem to za zabawne - stwierdził Niall zbierając skorupki od jajek.<br />
- a ja jako ten odpowiedzialny powinienem był zareagować i zabronić tej zabawy - powiedział Liam wycierając lodówkę, która była umazana ketchupem.<br />
- no nie mówcie, że wam się nie podobało! - zaśmiał się Louis.<br />
- taak, było fajnie, ale przed sprzątaniem... - zawtórował mu Zayn.<br />
- pozbądźmy się tego bałaganu... i w ogóle jak ja mogłem pozwolić żeby jedzenie się tak zmarnowało... - jęknął Nialler. Zaśmieliśmy się wszyscy włącznie z nim.<br />
<div style="text-align: center;">
______________________________________________________</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
</div>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Cześć wszystkim!!!</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Mam dla was rozdział pisany na szybko w jeden wieczór. </span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Szczerze mi się nie podoba, ale ocenę zostawiam wam. </span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Nie zanudzam, zapraszam do czytania.</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">P.S. Przepraszam was za długą nie obecność. Postaram się wstawiać rozdziały częściej.</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Kocham Was <3</span></h3>
Patrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-1469392167189574293.post-50290276623130787732013-07-29T16:03:00.000-07:002013-08-14T16:05:01.928-07:00# 29 <div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Tatiana</span></b></div>
<div style="text-align: left;">
Minął już tydzień od pogrzebu przyjaciółki. Jednak ja dalej stoję w miejscu. Nie wychodzę z domu. Z nikim nie rozmawiam. Beczę całymi dniami i nocami. Rozmyślam nad sobą i swoim życiem. Po prostu nie jestem sobą. Nie mogę pogodzić się z tym, że mimo tak młodego wieku odeszła. Pierdolona ciężarówka. Gdyby nie ona Kristin i jej rodzice by nie zginęli.<br />
Siedziałam na łóżku kiedy po całym pokoju rozległo się pukanie, a następnie dźwięk skrzypiących się drzwi. <br />
- można? - usłyszałam za sobą zachrypnięty, męski głos. Doskonale wiedziałam do kogo należy.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://files.moblo.pl/0/5/34/53455_f5c67ed5001fed124ccb0e61.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="212" src="http://files.moblo.pl/0/5/34/53455_f5c67ed5001fed124ccb0e61.jpg" width="320" /></a></div>
Odwróciłam się powoli, a w progu zobaczyłam stojącego Malika. Ubrany był w czarne trampki, szare spodnie, biały t-shirt i czarną ramoneskę. Kiwnęłam potwierdzająco głową, na znak, że może wejść. Mulat zamknął za sobą drzwi, następnie wolnym krokiem skierował się w moją stronę.<br />
- jak? - spytał siadając na brzegu łóżka.<br />
Bez słowa wtuliłam się w niego i po raz kolejny dzisiaj pozwalając sobie na płacz. Silny uścisk Zayn'a sprawił, że poczułam się bezpiecznie. Moje szlochanie było coraz głośniejsze i coraz cięższe to opanowania. Czułam jak jego koszulka jest cała mokra przez moje łzy. Jednak ten mimo wszystko mocno mnie przytulał, pokrzepiająco wodząc palcami po moich plecach.<br />
- nie chcę cię zostawiać, ale muszę się zbierać. Dzisiaj zaczynamy kręcenie teledysku - odezwał się gładząc palcami moje włosy - obiecuję szybko wrócić - dodał szybko.<br />
- jedź ostrosznie - rzekłam słabym, drżącym głosem kiedy płacz trochę ustał.<br />
- obiecuję - pocałował mnie w czoło i wyszedł.<br />
Wstałam z łóżka, podchodząc do okna. Patrzyłam jak chłopcy wsiadają do samochodu, a po chwili odjeżdżają. Postanowiłam dzisiaj ogarnąć się trochę i w końcu wyjść z pokoju do ludzi. Na sam początek zamknęłam się w łazience. Stanęłam przed lustrem i spojrzałam na swoje odbicie. Oczy czerwone, opuchnięte od ciągłego płaczu, blada twarz, a już nie wspominając o włosach. Nie ład, przetłuszczone, nie myte od kilku dni.<br />
Weszłam pod prysznic i dokładnie się umyłam. Następnie rozczesałam mokre jeszcze włosy, założyłam szlafrok i poszłam do garderoby. Ubrałam zwykłe, czarne spodnie, szarą koszulkę z napisem "Rock Star" oraz czarne za kostkę glany i skórzaną kurtkę <a href="http://www.faslook.pl/collection/smutny-dzien-2/"><klik></a>. Nałożyłam jeszcze na twarz puder, wytuszowałam rzęsy i zeszłam na dół. Po raz ostatni przyglądnęłam się swojemu odbiciu ciężko przy tym wzdychając i wyszłam z domu.</div>
<div style="text-align: left;">
Szłam zaśnieżonym chodnikiem. Co chwilę mijałam spieszących się ludzi zmierzających w różnym kierunku. W pewnym momencie nie zauważyłam idącego z naprzeciwka chłopaka. Wpadliśmy na siebie, co w rezultacie na śnieg spadł jego telefon.</div>
<div style="text-align: left;">
<a href="http://images.contactmusic.com/newsimages/ed_sheeran_1332482.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://images.contactmusic.com/newsimages/ed_sheeran_1332482.jpg" /></a>- przepraszam - powiedziałam i spojrzałam na niego. Przed sobą zobaczyłam Ed'a.</div>
<div style="text-align: left;">
- Tani, cześć.</div>
<div style="text-align: left;">
- hey.</div>
<div style="text-align: left;">
- jak się czujesz? Słyszałem o twojej przyjaciółce, przykro mi - zapytał, widać było, że martwi się.</div>
<div style="text-align: left;">
- było ciężko, ale już jest lepiej - odparłam i uśmiechnęłam się do niego blado.</div>
<div style="text-align: left;">
- może masz ochotę na spacer po Londynie? - spytał Ed.</div>
<div style="text-align: left;">
- z chęcią - odpowiedziałam i poszliśmy.<br />
Szliśmy rozmawiając, śmiejąc się co i rusz. Dzięki Ed'owi nie myślałam o tym, co kilkanaście dni temu się stało. Że straciłam przyjaciółkę.<br />
Doszliśmy do parku, gdzie udało się nam usiąść na ławce. Nagle poczułam wibrację w kieszeni, a następnie dzwonek telefonu. wyciągnęłam go szybko i spojrzałam na ekran. Ujrzałam wesołą mortkę Josh'a. Odebrałam.<br />
- Tani za 10 minut będę u ciebie i zabieram się do miasta.<br />
- ale... - zaczęłam.<br />
- nie słyszę sprzeciwu.<br />
- ale Josh, ja już jestem na mieście - powiedziałam szybko na jednym wdechu, aby tylko znowu mi nie przerwał.<br />
- tak? To super. Gdzie?<br />
- w parku z... - nie zdążyłam dokończyć, ponieważ rozłączył się.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Margaret</b></span></div>
Powiedźcie mi co jest ze mną nie tak ? Czemu to mi zawsze jest najciężej? Czemu nikt mnie nie szanuje? Czym tak bardzo zgrzeszyłam, że zawsze musi spotykać mnie coś przykrego? Dlaczego nie mogę być w końcu szczęśliwa? Te pytania krążyły mi po głowie. Fakt, dzięki temu jestem silniejsza od wszystkich, ale do cholery nie jestem z kamienia! Mimo tego wszystkiego mam uczucia i cierpię tak samo jak inni. Szkoda tylko, że nikogo to nie obchodzi.<br />
Jestem sama. Siedzę, zamknięta w pokoju. Chłopcy obecnie są w studio. Nie mam teraz nikogo, kto mógłby przytulić mnie, wesprzeć na duchy. Powiedzieć, że wszystko będzie dobrze i że zawsze będzie przy mnie. Tani mi tu nie wystarcza. Z resztą ona sama siedzi zamknięta pokoju Zayn'a zapewne robiąc to samo co ja. <br />
Podeszłam do okna i usiadłam na parapecie. Obserwowałam ludzi, jak śpieszą się do pracy lub dzieci idące do szkoły. Przez te wszystkie wydarzenia nie pamiętam kiedy ostatni raz byłam w szkole. Za dwa tygodnie Boże Narodzenie, więc nie opłaca się już iść.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZ1jJZdwjZYfM8h4n09CntpUnil1C0DjEwFQhIzZ9qE-UkvfJtBewcFdzxuofe73HkfB3gONuUrEo_s3NMkdHP-jdvD3Jz9C7Qtw2pERtT2ZPZIwBwAGLrvZXFMuq9P5bV8UrapeX6lLur/s1600/aaa.jpeg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZ1jJZdwjZYfM8h4n09CntpUnil1C0DjEwFQhIzZ9qE-UkvfJtBewcFdzxuofe73HkfB3gONuUrEo_s3NMkdHP-jdvD3Jz9C7Qtw2pERtT2ZPZIwBwAGLrvZXFMuq9P5bV8UrapeX6lLur/s320/aaa.jpeg" width="315" /></a></div>
Zrezygnowana położyłam się na łóżku i wpatrywałam się w biały sufit. Przymknęłam oczy i nie wiem kiedy zasnęłam.<br />
Obudziłam się gdy na zegarku widniałam godzina 17:15. Podniosłam się i postanowiłam pójść do Tani, zobaczyć jak z nią. Wyszłam na korytarz i skierowałam się do pokoju Zayn'a. Zapukałam, ale nie otrzymałam żadnej odpowiedzi. <i>Pewnie śpi</i> - pomyślałam, ale uchyliłam trochę drzwi, aby sprawdzić czy wszystko w porządku. W pokoju było ciemno, ale nigdzie nie widziałam siostry. Trochę się zmartwiłam i wtedy usłyszałam jak frontowe drzwi otwierają się i ktoś wchodzi do domu. To mogła być ona, więc szybko zbiegłam na dół i ujrzałam... chłopców.<br />
- cześć Peggie - przywitali się i trzej z nich ruszyło do salonu. Zayn od razu udał się na górę za pewne zobaczyć jak z Tani, ale nie zdążyłam powiedzieć mu, że jej nie ma. W korytarzu został tylko Harry. Spoglądał na mnie przez dłuższą chwilę, po czym bez słowa poszedł do Liam'a, Niall'a i Louis'a.<br />
Poszłam jego przykładem i też skierowałam się do salonu. Usiadłam w fotelu i zaczęłam oglądać jak chłopcy grają na konsoli.<br />
Nagle usłyszeliśmy jak ktoś zbiega z góry, a następnie Zayn'a krzyczącego, że Tani zginęła. Był bardzo wystraszony, bał się o nią. Widać było, że ją bardzo kocha i zależy mu na niej.<br />
Wszyscy poderwali się i zaczęły przekrzykiwać się na zmianę. <br />
- gdzie Tani? - zapytał mnie Zayn, ale nie zdążyłam mu nic powiedzieć, bo ktoś wszedł do domu. Okazało się, że to nasza zguba.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Tatiana</b></span></div>
Ed musiał już iść, więc zostałam sama i czekałam na Josh'a, który po 15 minutach pojawiła się. Chodziliśmy po mieście. Chłopak opowiadał mi co działo się od ostatniego naszego spotkania. Bardzo poprawił mi tym humor.<br />
Przechodząc koło kawiarni postanowiliśmy się trochę rozgrzać. Zamówiliśmy sobie kawę i coś słodkiego do przegryzienia. Tak szybko minął nam czas, że nie wiedzieliśmy kiedy na dworze zrobiło się ciemno i zaczął padać śnieg. Zdecydowaliśmy się wracać do domu. Josh zadeklarował, że mnie odprowadzi.<br />
Stojąc na schodach, przed posesją chłopców przytuliłam mocno przyjaciela, dziękując za miły dzień spędzony z nim, po czym weszłam do domu.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://encrypted-tbn2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcTLIjYYxllXTvOit2PPPg9dK1SvrJOvMtHGgz7ldYMFhkcVA9Tj" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="239" src="https://encrypted-tbn2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcTLIjYYxllXTvOit2PPPg9dK1SvrJOvMtHGgz7ldYMFhkcVA9Tj" width="320" /></a></div>
- hey wszystkim - rzekłam uśmiechając się. Sama dziwiłam się sobie, że jestem w tak dobrym humorze.<br />
- Tani gdzieś ty była? - zapytał mnie mój chłopak przytulając - bałem, że coś ci się stało - widać, że bardzo się martwił.<br />
- byłam puść się przejść, przepraszam.<br />
- nigdy więcej mnie tak nie strasz - powiedział i ucałował w głowę.<br />
- nie chcę przerywać, ale głody jestem - odezwał się Horan.<br />
- ja też zgłodniałem - dodał Louis.<br />
- to zamawiamy pizzę. Znając was nie będzie się wam chciało robić obiadu - powiedziałam i wystukałam na klawiaturze odpowiedni numer. Za niedługo jedliśmy już siedząc na kanapie i oglądając film komediowy, przy którym oczywiście zasnęłam.<br />
<div style="text-align: center;">
______________________________________________________<br />
<br /></div>
</div>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">HEY</span><span style="color: #783f04;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Wiem, że ostatnio żadko dodaje rozdziału, ale to tylko dlatego, że jak już wcześniej pisałam, od bardzo długiego czasu nie mam weny</span><span style="color: #783f04;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">i trudno mi się pisze.</span><span style="color: #783f04;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Do tego zaczęły się upały, za którymi nie przepadam.</span><span style="color: #783f04;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Utrudniają mi sie skupić.</span></h3>
<br />
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Jak tam wakacje? Byliście już gdzieś? Czy może zamierzacie gdzieś jechać? Ja byłam w weekend nad jeziorem. Było super.</span></h3>
<br />
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Czekam na wasze komentarze. Piszcie co sądzicie o rozdziałe.</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Aaaa! Zmieniłam wygląd bloga, jak już chyba zauważyliście. Mi się podoba, a wam?</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Nie zanudzam, do następnego <3</span></h3>
Patrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-1469392167189574293.post-12355292474415051532013-07-17T15:42:00.000-07:002013-07-28T15:48:01.148-07:00# 28<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Tatiana</span></b></div>
<div style="text-align: left;">
Wszędzie jest światło. Jaskrawe, ciepłe, przeszywające. Z całych sił próbowałam go do siebie nie dopuścić jeszcze przez kilka cennych minut. Pragnęłam się ukryć, tylko na chwilę. Ale ono było zbyt mocne i w końcu wyrwało mnie ze snu. Przywitał mnie śliczny poranek w Londynie, przez sięgające podłogi okna wlewały się słoneczne promienie, wypełniając pokój zbyt jasnym blaskiem. Dlaczego wczoraj nie opuściliśmy rolet?</div>
<div style="text-align: left;">
Przez chwilę po prostu leżałam i podziwiam strzelistą panoramę Londynu. Przez tą chwilę nie myślałam o tym co ostatnimi dniami się działo. To było jak lekarstwo na mój ból, ale nie mógł trwać długo. Musiałam podnieść się z łóżka, chociaż bardzo tego nie chciałam. Mogłabym przeleżeć tu cały dzień, a nawet kilka. Nie miałam ochoty wychodzić z stąd i widzieć się z nikim. Słyszeć na okrągło tych samych słów, że współczują mi, jest im przykro, albo jak cię czujesz?</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBxnaMCXFVdBTfcGaSwbmfAMmUaRTXX6F4bZico-NJwWyArf29HNedyImNn_pRwwA9ZcladRPgdZ3Cxqni3ISq_EmZ9LS8c38P6j97qmI4ApOLKjyUItjs0sxRyVS09OcJZenARmcocIuY/s1600/3279964e001bb1934e2f24c4%5B1%5D.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBxnaMCXFVdBTfcGaSwbmfAMmUaRTXX6F4bZico-NJwWyArf29HNedyImNn_pRwwA9ZcladRPgdZ3Cxqni3ISq_EmZ9LS8c38P6j97qmI4ApOLKjyUItjs0sxRyVS09OcJZenARmcocIuY/s1600/3279964e001bb1934e2f24c4%5B1%5D.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: left;">
Nie mogłam, wręcz nie chciałam pogodzić się z tym, że moja przyjaciółka... nie żyję. Taka młoda, która nie mogłaby zrobić nikomu krzywdę. Żadnemu człowiekowi, żadnemu zwierzęciu. Musiała umrzeć, jak na świecie chodzi pełno przestępców. To takie nie sprawiedliwe.</div>
<div style="text-align: left;">
Moje rozmyślenia przerwał Zayn wchodzący do pokoju z tacą w rękach.</div>
<div style="text-align: left;">
- witam moją księżniczkę - uśmiechnął się siadając na brzegu łóżka - przyniosłem ci śniadanie</div>
<div style="text-align: left;">
- Zayn, dziękuję za to, ale nie jestem głodna - odparłam</div>
<div style="text-align: left;">
- kochanie musisz coś zjeść, nie możesz się głodzić - widziałam, że się o mnie martwi i byłam mu za to bardzo wdzięczna, ale w obecnej sytuacji nie potrafiłam nic przełknąć</div>
<div style="text-align: left;">
- nie potrafię - szepnęłam i skuliłam się na poduszce</div>
<div style="text-align: left;">
- Tani od tygodnia tu siedzisz, nic nie jesz. Ja rozumiem co czujesz, ale nie możesz się zaniedbywać - odłożył tacę na bok i położył się koło mnie przytulając do siebie. Czułam, że tego właśnie potrzebuję najbardziej. Jego wsparcia, towarzystwa, ciepła i miłości.</div>
<div style="text-align: left;">
Gładził mnie po ramieniu, co i rusz całują we włosy. Leżałam głową na jego klatce i wsłuchiwałam się w rytmiczne bicie jego serca. To zawsze mnie uspakajało. Zayn był chłopakiem, który potrafił słuchać, nie zadawał głupich pytań i gdy było trzeba mógł spędzić godzinę na bezczynnym siedzeniu w ciszy. Za to go kochałam. Nie wiem kiedy zasnęłam w jego objęciach.</div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Zayn</b></span></div>
<div style="text-align: left;">
Zobaczyłem, że Tani zasnęła, więc pomału, aby jej nie obudzić wstałem z łóżka i po cichu wyszedłem z pokoju. Zeszedłem schodami na dół i skierowałem się do salonu. Na kanapie siedzieli chłopcy, no może oprócz Niall, który za pewne buszuje w lodówce poszukiwaniu czegoś do zjedzenia.</div>
<div style="text-align: left;">
Usiadłem na fotelu obok i zacząłem wpatrywać się w telewizor. Myślami byłem daleko z stąd. Ocknąłem się dopiero jak Lou zaczął mnie szturchać w ramię.</div>
<div style="text-align: left;">
- stary co się dzieję? - zapytał.</div>
<div style="text-align: left;">
- martwię się o Tani, przez te wydarzenia...</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSUjjPhYVE5tUfJpQHbhC5EqSdgtIugNWUJgMtyZshqD07xDEKVdgPrmb_IocvOXTLxFMkjt0bFsAUmnnxv5DysHWfvtxWX82o1zFOQ767gkI5L0UtREa95Dn_Hj5MrN1ZPz-M5hEJDqQc/s1600/site+models+37.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSUjjPhYVE5tUfJpQHbhC5EqSdgtIugNWUJgMtyZshqD07xDEKVdgPrmb_IocvOXTLxFMkjt0bFsAUmnnxv5DysHWfvtxWX82o1zFOQ767gkI5L0UtREa95Dn_Hj5MrN1ZPz-M5hEJDqQc/s320/site+models+37.jpg" width="284" /></a></div>
<div style="text-align: left;">
- dziwisz jej się, straciła przyjaciółkę to logiczne, że się tak zachowuje. Ale musi wiedzieć, że teraz ma u ciebie wsparcie we wszystkim.</div>
<div style="text-align: left;">
- masz rację nie mogę zostawić jej teraz samej - wstałem i ruszyłem do niej.</div>
<div style="text-align: left;">
Wszedłem do korytarza i zobaczyłem Peggie schodzącą ze schodów i ciągnącą za sobą walizkę oraz Tani, która próbowała ją zatrzymać.</div>
<div style="text-align: left;">
- Peggie! Zostań. Wiem, że ciężko ci jest mieszkać tutaj, ale proszę zrób to dla mnie - zawołała. Stałem i przyglądałem się wszystkiemu.</div>
<div style="text-align: left;">
- Tani, ja nie mogę dłużej tu mieszkać. Nie wytrzymam tego. Ty masz wspaniałego chłopaka, który zrobi dla ciebie wszystko, a ja zakochałam się w idiocie, który teraz znalazł sobie inną, a mnie traktuje jak powietrze - krzyknęła i zauważyła mnie, po czym bez słowa wyszła w domu.</div>
<div style="text-align: left;">
Tani próbowała ją wołać, namawiać aby wróciła, ale nie słuchała. Podszedłem do niej i przytuliłem do siebie. Wtuliła się we mnie cicho szlochając. Gładziłem ją po plecach, aby wiedziała że ma we mnie wsparcie, że będę przy niej nie zależnie co się stanie.</div>
<div style="text-align: left;">
Gdy się uspokoiła podniosła głowę do góry i spojrzała na mnie tymi pięknymi brązowymi tęczówkami. Starłem jej resztki łez z policzków i uśmiechnąłem się do niej ciepło. Odwzajemniła od razu.</div>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: large;">Margaret</span></b></div>
<div style="text-align: left;">
Wyszłam z domu i momentalnie niebo zaszło chmurami. Zrobiło się ciemno, zaczął wiać wiatr, a na dodatek poczułam krople deszczu.</div>
<div style="text-align: left;">
Usiadłam na schodach i doszłam do wniosku, że Tani miała rację. Zresztą ona zawsze ma rację. Nie mogę tak łatwo się poddać. Pokazać wszystkim, że przejmuję się tym. Przecież nie takie rzeczy się przeżywało. Nie mogę mu pokazać, że mi zależy. Jeżeli nic go to nie obchodzi, to mi tym bardziej.</div>
<div style="text-align: left;">
Siedziałam na tych schodach dosyć długo rozmyślając o wielu rzeczach. </div>
<div style="text-align: left;">
Nagle zobaczyłam przed sobą duży czarny samochód parkujący na podjeździe. Wiedziałam do kogo należy i nie miała ochoty się z nim widzieć, ale było za późno. Wysiadł z auta i gdy mnie zobaczył od raz ruszył w moją stronę.</div>
<div style="text-align: left;">
- co ty tu robisz? - spytał stając przede mną.</div>
<div style="text-align: left;">
- od kiedy zacząłeś się mną interesować?</div>
<div style="text-align: left;">
- Peggie!</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<a href="http://24.media.tumblr.com/tumblr_mdeao3tRwE1rd73tmo1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="294" src="http://24.media.tumblr.com/tumblr_mdeao3tRwE1rd73tmo1_500.gif" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: left;">
- daruj sobie - rzekłam wstając i próbując wejść do domu, lecz poczułam jak łapie mnie za rękę.</div>
<div style="text-align: left;">
Obrócił mnie i chcąc nie chcąc musiałam na niego spojrzeć. Staliśmy przez chwilę w milczeniu. Chyba nie za bardzo wiedział co powiedzieć. Schował dłonie do kieszeni spodni i spuścił głowę podziwiając swoje białe conversy.</div>
<div style="text-align: left;">
- przepraszam, że ignorowałem cię przez ten cały czas, ale nie mogłem inaczej - odezwał się cały czas spoglądając w dół.</div>
<div style="text-align: left;">
- wiesz, że jednym słowem "przepraszam" nie cofniesz czasu i tego co czułam. Myślałam, że jesteśmy przyjaciółmi, a przyjaciele tak nie postępują. </div>
<div style="text-align: left;">
- chciałbym ci powiedzieć prawdę, ale nie mogę, nie pozwalają mi - pierwszy raz od dłuższego czasu odważył się mi spojrzeć w oczy.</div>
<div style="text-align: left;">
Widziałam w nich smutek, wręcz rozpacz i nie miałam pojęcia co to dokładnie oznacza. Co tak na prawdę się z nim dzieje i dlaczego nie może powiedzieć mi prawdy.</div>
<div style="text-align: left;">
- co takiego jest, że nie możesz mi powiedzieć? - zapytałam, ale on milczał - nie chcesz to nie mów - złapałam za walizkę i weszłam do domu, zostawiając go samego.</div>
______________________________________________________<br />
<br />
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Cześć! Wiem, że znów długo musieliście czekać na rozdział i bardzo was za to przepraszam.</span><span style="color: #783f04;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Ostatnio słabo mi idzie pisanie i musi potrwać zanim coś uda mi się wymyśleć.</span><span style="color: #783f04;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Mam nadzieję, że spodoba się wam i nie urwiecie mi głowy za to. </span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Dziękuję wszystkim tym co zostawili pod wcześniejszym komentarze.</span><span style="color: #783f04;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Ogromnie mnie nimi motywujecie.</span><span style="color: #783f04;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Mam pewność, że nie piszę tego wszystkiego na marne, że ktoś te moje wypociny czyta.</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Nie zabieram wam już więcej czasu.</span><span style="color: #783f04;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Do zobaczenia wkrótce.</span><span style="color: #783f04;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Kocham Was <3</span></h3>
Patrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-1469392167189574293.post-8220636572784736482013-07-03T14:48:00.001-07:002013-07-27T17:10:25.893-07:00# 27<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Tatiana</b></span><span style="font-size: small;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"> Po zakupach odwiozłam Perrie do domu i sama tez udałam się do domu chłopców. Zaparkowałam na podjeździe i z radosna weszła do środka. Już z samego progu wyczułam dziwną atmosferę. W domu panowała grobowa cisza. Zostawiłam torby w korytarzu i udałam się do salonu, gdzie ujrzałam wszystkich siedzących na kanapie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;">- hey wszystkim - przywitałam się i poszłam się napić.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEivUhe4vSrtX2zrMWXgroD7TvxfsshuF5WfHhvPcrqaFedUXpWH3ETs6f7mg_NHzRDdDgNeQtVbhyZcM8dTmyQiWTGvIZeCM3PnVBDLm8ZzowIUYJ6yhxbicyx7ZAO3FQ7QgSs3t4E1YPOm/s300/placzaca.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEivUhe4vSrtX2zrMWXgroD7TvxfsshuF5WfHhvPcrqaFedUXpWH3ETs6f7mg_NHzRDdDgNeQtVbhyZcM8dTmyQiWTGvIZeCM3PnVBDLm8ZzowIUYJ6yhxbicyx7ZAO3FQ7QgSs3t4E1YPOm/s300/placzaca.jpg" /><span style="font-size: small;"><br /></span></a></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"> Nagle w kuchni pojawiła się Peggie. Spojrzałam na nią i od razu niczego nie zauważyłam. Dopiero po jakimś czasie dostrzegłam, że coś jest nie tak.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;">- Peggie stało się coś? - spytałam podchodząc bliżej.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;">- Tani nie wiem jak ci to powiedzieć - zaczęła - lepiej będzie jak usiądziesz - udałyśmy się do salonu, gdzie nadal przebywali chłopcy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;">- Peggie powiedz w końcu, bo przez twoje milczenie coraz bardziej się martwię... boże stało się coś z mamą?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;">- nie z mamą wszystko w porządku, ale z Kristin, ona...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;">- co ona? - spytałam i poczułam jak Zayn łapie mnie za rękę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;">- ona nie żyję - wydusiła z siebie Margaret.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;">- co!?... nie... to nie może być prawda... przecież rozmawiałam z nią wczoraj - wykrzykiwałam, a po policzkach spływały mi łzy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"> Nie mogłam uwierzyć, że moja najlepsza przyjaciółka nie żyję. Wstałam i pobiegłam na górę zamykając się w pokoju. Położyłam się na łóżku wtulając się w poduszkę i wybuchając płaczem. Nie mogłam, a raczej nie chciałam pogodzić się z faktem, że już jej więcej nie zobaczę. To była moja najlepsza przyjaciółka i jedyna, którą miałam jak przeprowadziliśmy się do Londynu. A teraz ma jej nie być. Nawet nie zdążyłam się z nią pożegnać. Już mi jej brakuję. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"> Nagle poczułam na sobie dotyk. Jakby ktoś położył mi na ramieniu swoją dłoń. </span><span style="font-size: small;">Odwróciłam się i ujrzałam przed sobą Zayn'a. Bez słowa wtuliłam się w niego jak najmocniej potrafiłam. Ponownie wybuchając płaczem. Potrzebowałam tego w tej chwili. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"> Gdy już się trochę uspokoiłam spojrzałam na niego i zapytałam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;">- jak to się stało? - on tylko siedział i milczał - proszę powiedz mi - błagałam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdWb4cRYFIx_Oxels-VcUiLp5r7JlymZdHe5hz1zKVfR_Vcq9O_FXOwvFRHPOUYnv3KJQiRHR_v4qiOwgNcTsfdHyBEXj2uTCvyIsJvKZTx5oInKrrj3XhJrhnoWNqwXO5VSy137-CnMCx/s200/smutne+1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjdWb4cRYFIx_Oxels-VcUiLp5r7JlymZdHe5hz1zKVfR_Vcq9O_FXOwvFRHPOUYnv3KJQiRHR_v4qiOwgNcTsfdHyBEXj2uTCvyIsJvKZTx5oInKrrj3XhJrhnoWNqwXO5VSy137-CnMCx/s200/smutne+1.jpg" /></a><span style="font-size: small;">- jechała z rodzicami i z nad przeciwka pędził samochód. Jej tato chciał uniknąć zderzenia, więc skręcił, aby go ominąć, ale nie zauważył z boku jadącej ciężarówki i wpadli wprost pod nią - powiedział, a ja poczułam </span><span style="font-size: small;">jak znów po moich policzkach zaczynają spływać słone łzy. </span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"> Zayn próbował je zetrzeć kciukiem, ale mu się nie udawało. Co starł jedną na jej miejscu pojawiała się nowa. Straciłam właśnie przyjaciółkę, której mogłam powiedzieć wszystko. Zawsze wiedziałam, że mam u niej wsparcie we wszystkim. Pomoże, pocieszy jeśli to będzie potrzebne. Nie wytrzymałam i wtuliłam się w chłopaka pozwalając sobie na uwolnienie wszelkim emocjom. </span><span style="font-size: small;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: small;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: large;"><b>Margaret</b></span></div>
<div style="text-align: left;">
Wczoraj odbył się pogrzeb Kristin i jej rodziców. Tani dosłownie nie wychodzi z pokoju, kiedy dowiedziała się o jej śmierci. Samej też nie jest mi lżej. Lubiłam ją, była wspaniałą dziewczyną, a teraz jej już nie ma. Atmosfera panująca w domu nie jest lepsza. Przez te wszystkie wydarzenia wszyscy chodzimy przygnębieni. Chłopcy chociaż jej nie znali, to widzę że przeżywają to tak samo jak my. Przecież każda śmierć człowieka przygnębia, a zwłaszcza bliskiej nam osoby.</div>
<div style="text-align: left;">
Po za tym, nawet bez tej katastrofy nie było dobrze. Od tygodnia jestem w tym domu i nadal nie chcę tu być. Z chłopakami rozmawia mi się wspaniale, lecz jeśli chodzi o Harry'ego nie zamieniłam z nim nawet jednego słowa. Ciągle unikamy się. Jak nie on wychodzi na całe dnie i za pewne spotkać się z Taylor, to ja siedzę w zamknięta w pokoju lub spaceruję po mieście.</div>
<div style="text-align: left;">
Dzisiejszy dzień nie różni się od innych. Tani siedziała zamknięta w pokoju na górze, a ja wiedziałam, że co bym nie zrobiła to i tak w niczym nie pomoże. Postanowiłam, więc zejść na dół i obejrzeć w samotności jakiś film z kolekcji chłopców. Kiedy znalazłam się w salonie ujrzałam stojąca przy oknie Taylor. Trzymała w dłoniach telefon, ale to na pewno nie był jej. Widziałam wcześniej, że jej jest żółty, a nie czarny.</div>
<div style="text-align: left;">
Podeszłam szybko do niej i wyrwałam telefon. Wiedziałam, że to należy do Harry'ego, tylko zastanawiałam się co ona w nim szukała.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVjjSCZKfLQGff0wKWykelfqA3wqDYRT7qe97sdOC3iSWKX09fS13dOnUgpwawPBaOo-1FnMvIalNTtWNCvAOzxJx37pP_pRju3ErEEd0wx4c2Qs5viQNxot4Hh9zNkzxlybZhe4jNfT-t/s500/tumblr_l8gmtbc3Q51qbwnaeo1_500_large.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVjjSCZKfLQGff0wKWykelfqA3wqDYRT7qe97sdOC3iSWKX09fS13dOnUgpwawPBaOo-1FnMvIalNTtWNCvAOzxJx37pP_pRju3ErEEd0wx4c2Qs5viQNxot4Hh9zNkzxlybZhe4jNfT-t/s320/tumblr_l8gmtbc3Q51qbwnaeo1_500_large.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: left;">
- to nie należy do ciebie - krzyknęła próbując odebrać mi go.</div>
<div style="text-align: left;">
- do ciebie też nie. Harry z pewnością nie był zadowolony, że grzebiesz mu w telefonie.</div>
<div style="text-align: left;">
- nie twoja sprawa co robię - odparła.</div>
<div style="text-align: left;">
- co tu się dzieję? - w drzwiach pojawił się Styles - to mój? - wskazał na urządzenie w mojej ręce - kto ci pozwolił go ruszać - wyrwał mi go.</div>
<div style="text-align: left;">
- ale to nie tak. Taylor coś w nim patrzyła, więc jej wyrwałam - zaczęłam mu tłumaczyć.</div>
<div style="text-align: left;">
- nie opowiadaj głupot, widziałam jak przeglądałaś jego wiadomości - powiedziała Swift.</div>
<div style="text-align: left;">
- to nie prawda - jęknęłam spoglądając na Harry'ego.</div>
<div style="text-align: left;">
Widziałam po nim, że mi nie wiedzy, tylko tej swojej blond- fałszywej dziewczynie. Nie miałam pojęcia, dlaczego on mnie tak traktuje. Przecież mu nic nie robiłam.</div>
<div style="text-align: left;">
Wybiegłam jak najszybciej z domu, nie chciałam aby widzieli jaka jestem słaba. Czułam jak po policzkach spływają mi łzy. Nie mogłam dłużej ich powstrzymywać, tak samo moich emocji. Jak tylko znalazłam się daleko od nich wybuchałam płaczem. Szłam chodnikiem mijając ludzi, którzy gapili się na mnie. Nie przejmowałam się nimi, ani trochę. Teraz chciałam być jak najdalej od tego wszystkiego zupełnie sama.</div>
<div style="text-align: left;">
Znalazłam się przed Tamizą, gdzie usiadłam na jednej z ławek i schowałam twarz w dłoniach.</div>
<div style="text-align: left;">
To chyba było najgorsze co mogło mnie w życiu spotkać. Bolało jak diabli. Miałam ochotę zasnąć i już nigdy się nie obudzić.</div>
______________________________________________________<br />
<br />
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Cześć wszystkim!!!</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Na wstępie muszę powiedzieć, że trochę</span><span style="color: #783f04;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">zawiodłam się na was.</span><span style="color: #783f04;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Trzy komentarze, myślałam że będzie ich więcej.</span><span style="color: #783f04;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Ale mam nadzieję, że teraz bardziej się postaracie :D</span></h3>
<br />
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Przepraszam jeśli są jeszcze jakieś błędy. Próbowałam je wszystkie wyłapać.</span><span style="color: #783f04;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;"> Co do rozdział to nawet mi się podoba.</span><span style="color: #783f04;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">A wy co o nim sądzicie?? Podoba się czy nie??</span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Piszcie w komentarzach.</span><span style="color: #783f04;"><br /></span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Pozdrawiam i do następnego <3</span></h3>
Patrysiahttp://www.blogger.com/profile/01544738874436372431noreply@blogger.com6