wtorek, 6 maja 2014

# 45

          Leżałam na łóżku myśląc o tym nieszczęsnym wieczorze, kiedy się prawie wygadałam. Chciałam powiedzieć o wszystkim Zayn'owi. Zniszczyłabym nie tylko swoje życie, ale też Harry'ego, Zayn'a i Peggie. Śpiąc z Harry'm zdradziłam Malika swojego chłopaka i Margaret swoją siostrę. Gdy to się wyda mój związek przestanie istnieć i ich również. Z każdym kolejnym dniem milczenia czuję się gorzej. Nie jestem człowiekiem, który potrafi okłamywać najbliższe osoby, więc nie mam pojęcia ile w tym stanie wytrzymam i kiedy w końcu powiem o wszystkim. 
          Wtedy na szczęście, albo nie szczęście w drzwiach pojawił się Styles, jakby wiedział co się dzieje. Przez co uchronił mnie przed popełnieniem największej głupoty. Gdyby się wydało, nie leżałabym teraz spokojnie.
          Pomału promienie słońca wkradały się do pokoju, na zegarku dochodziła 9.00 a ja musiałam już wstawać, aby zdążyć do szkoły. Na szczęście miałam dzisiaj na 10.30. Zayn wyszedł wcześnie rano. Od dzisiaj zaczynają próby do trasy koncertowej, którą rozpoczynają za nie całe dwa miesiące.
          Podniosłam się z łóżka i wstałam udając się od razu do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, następnie wytarłam się, owinęłam ręcznikiem i skierowałam się do garderoby, gdzie przez dłuższą chwilę stałam zastanawiając się co założyć. W końcu na dzisiejszy dzień wybrałam skórzane spodnie, czerwoną koszulę w kratę oraz kamizelkę z futerkiem a do tego czarne buty za kostkę, dużą torbę i złoty zegarek. Wróciłam do łazienki, aby związać swoje blond włosy w koka i nałożyć na twarz delikatny, ale widoczny makijaż. Gotowa zeszłam na dół do kuchni, gdzie już siedziała Peggie popijając za pewne poranną kawę zrobioną przez Liam'a. Witając się z nią nalałam sobie kawy do kubka i biorąc łyk napoju wyciągnęłam z lodówki składniki na kanapki. Dwie zrobiłam sobie teraz, a dwie kolejne na potem do szkoły. Po śniadaniu udałam się do korytarz w celu znalezienia kluczy od auta.
- Peggie widziałaś moje klucze od samochodu? - spytałam się sis, kiedy wchodziła do holu.
- zawsze możemy pojechać moim, albo wziąć któryś z chłopaków.
- nie trzeba, mam - rzekłam widząc klucze na stoliku w salonie.
           Zabrałam je i wraz z Margaret wyszłyśmy z domu. Wsiadłyśmy do samochodu i po chwili ruszyłyśmy w kierunku szkoły. Lekcje szybko zleciały i nie wiadomo kiedy na zegarku wybiła 15.30. Spakowałam swoje rzeczy i wyszłam z klasy matematycznej. Na korytarzu spotkałam Peggie i razem udałyśmy się do
wyjścia. Gdy wychodziłyśmy ze szkoły zobaczyłam czarny sportowy samochód i Zayn'a stojącego obok.
- cześć - przywitałam się z nim dając mu całusa w usta - co tu robisz?? - następnie zapytałam zaciekawiona, powinien być jeszcze na próbie.
- zabieram was na obiad, chłopcy już czekają - odparł i otworzył na drzwi, abyśmy wsiadły.
- a mój samochód? -zapytałam przypominając sobie, że rano przyjechałyśmy moim autem do szkoły.
- ja pojadę - odezwała się siostra - daj tylko kluczyki - dodała wyciągając w moją stronę rękę. Podałam jej klucze - będę jechać za wami - rzekła i skierowała się na pobliski parking.
- zapraszam - powiedział wskazując otwarte drzwi. Wsiadłam na miejscu pasażera, zapinając się pasem i czekając aż ruszy. Zayn obszedł samochód i usiadł za kierownicą. Tak samo jak ja zapiął pas, po czym odpalił silnik.
          Ruszyliśmy z pod szkoły, a kilkanaście minut później zatrzymaliśmy się na miejscu. Tuż za nami pojawiła się Peggie i wszyscy razem weszliśmy przez rozsuwane drzwi do lokalu, gdzie przy jednym ze stolików czekali pozostali chłopcy pochłonięci rozmowami.

***
          O 17.00 wróciliśmy do domu. Od razu udałam się do pokoju, gdzie zostawiłam torbę i położyłam się na łóżku, aby trochę odpocząć. Wsadziłam do uszu słuchawki i słuchając muzyki przymknęłam oczy. Po chwili usłyszałam zgrzyt otwierających się drzwi i czyjeś kroki. Nie otwierając oczu, wiedziałam że to Zayn, poznałam go po jego zapachu, który tak uwielbiałam.
- Tani... śpisz? - szepnął siadając na brzegu łóżka. Zdjęłam słuchawki i pomału podniosłam powieki.
- nie, tylko odpoczywałam - odparłam siadając na łóżku - coś się stało? - zapytałam.
- chciałem porozmawiać o naszej przeprowadzce. Od kiedy pokazałem ci dom trochę minęło i tu moje pytanie. Kiedy chciałabyś się przeprowadzić? Oczywiście nie naciskam, to ty decydujesz kiedy...
- Zayn - przerwałam mu kładąc palec na jego ustach - możemy nawet dzisiaj - po informowałam go - sporo myślałam i po co czekać dłużej, niech nie stoi dalej pusty - uśmiechnęłam się.
- na prawdę? - spytał na co kiwnęłam głową.
- przecież widzę, jak ci na tym zależy - powiedziałam, a on pocałował mnie czule.
- musimy wszystko spakować, aby o czymś nie zapomnieć - zaczął krążyć po pokoju, wyciągając walizki.
- spokojnie, nie rozpędzaj się tak. Musimy jeszcze powiedzieć o tym reszcie...
           Nie spodziewanie złapał mnie w ramiona i zaczął kręcić się w kółko. Nie mogłam się powstrzymać od śmiechu. Gdy postawił mnie na ziemi, objął mnie i przyciągnął bliżej siebie, aby potem zatopić się w moich ustach. W tym czasie nie obchodziło mnie nic, byłam tylko ja i on. Następnie przenieśliśmy się na łóżko. Położyliśmy się na nim, nie przestając się całować. Na odległość można było wyczuć napięcie między nami. Potrzebowaliśmy swojego dotyku i pocałunków niczym zaawansowany narkoman kolejnej odurzającej działki heroiny.
           Wplotłam palce w jego aksamitne włosy i delikatnie za nie pociągnęłam. Zayn zamruczał i przygryzł moją dolną wargę. Przez moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz pożądania. Po chwili do gry dołączyły nasze języki, które zaczęły walczyć o dominację. Jednak to jego był górą. Potrafił być ostry i drapieżny, a zarazem czuły, co bardzo mi się podobało. Powoli zaczął schodzić niżej. Swoim językiem drażnił moją skórę szyi, na której pojawiła się gęsia skórka, a w tym samym czasie dłonią podwijał moją bluzkę. Nie pozostawałam mu dłużna. Wsadziłam ręce pod jego koszulkę i błądziłam dłońmi po jego wyrzeźbionym torsie. Nie czekając dłużej zerwał ze mnie bluzkę, po czym pozbył się swojej, prezentując swój nagi tors. Po pozbyciu się stanika jego źrenice wyraźnie się powiększyły widząc moje nagie piersi. Swoje dłonie pokierował w ich stronę. Na początku delikatnie je gładził, lecz po chwili nie panując nad emocjami do zabawy dołączył również usta. Zaczął je całować i przygryzać. Byłam zachwycona i zaskoczona tym co Zayn zrobił z moim umysłem i ciałem. Oddałam mu się cała i pozwoliłam być marionetką w jego masywnych, męskich dłoniach.
          W pewnym momencie z mojego gardła wydobył się cichy jęk, który pobudził go do działania jeszcze bardziej. Schodził coraz niżej z pocałunkami. Zręcznie pozbył się moich spodni wraz z koronkowymi majtkami. Natomiast ja poradziłam sobie z jego spodniami, które już leżały koło łóżka. Rozbudzony do maksymalności zaczął składać gorące pocałunki na moim brzuchu, później na wysokości pępka, aż w końcu dotarł do mojej kobiecości. Na początku delikatnie przejechał po niej palcem, później zrobił to samo tylko językiem. Czułam jak podnosi się temperatura mojego ciała i wiedziałam co to oznacza. Swoim językiem w moim wnętrzu poruszał się coraz szybciej, przez co z mojego gardła znów wydobył się przeciągły jęk rozkoszy. Nagle przestał podnosząc głowę. Spojrzał na mnie i z pewnością widział na mojej twarzy wymalowaną przyjemność i żądzę jeszcze większej bliskości. Nie czekając długo zdjął bokserki i wszedł we mnie, gwałtownie i zdecydowanie. Krzyknęłam z rozkoszy. Zayn najpierw robił to szybko, później trochę zwolnił, przez co mogliśmy zaczerpnąć większą dawkę powietrza. Jednak to długo nie trwało, gdyż znów przyspieszył do maksymalnej szybkości.
          Z naszych ust wydobywały się głośne jęki zaspokojenia, a oddechy nawzajem współgrały. Wiedziałam, że nie wiele mi brakuje i niedługo to się stanie. Malikowi również niewiele brakowało, biorąc pod uwagę prędkość poruszania się jego bioder. Jak na zawołanie poczułam jak fala gorąca orgazmu rozchodzi się po całym moim ciele i znajome mrowienie od dołu mojego brzucha, aż do czubka palców u stóp. Zdążyłam jeszcze wypowiedzieć imię mojego chłopaka. Chwilę później dołączył do mnie Zayn. Obydwoje zmęczeni opadliśmy na łóżko.
- kocham cię - powiedział Zayn całując mnie w czoło.
- też cię kocham -  powiedziawszy to przytuliłam się do jego torsu - dobranoc.
- słodkich snów - szepnął wprost do mojego ucha, przez co znów przez moje ciało przeszedł miły dreszcz i ogarnęło je przyjemne ciepło.
______________________________________________________

Hey!!! Wiem, że nie było mnie tu przez dwa miesiące, za co ogromnie Was przepraszam. Wiem, że nic nie wynagrodzi Wam tego, ale mam nadzieję że cieszycie się z nowego rozdziału. 

Ostatnio miałam bardzo dużo spraw na głowie, musiałam zaopiekować się chorą babcią, do tego była jeszcze praca i studia, więc nie miałam czasu na opowiadanie. Teraz jest już lepiej i trzymajcie kciuki, aby udało mi się od teraz dodawać regularnie rozdziały.

Czekam na wasze komentarze, opinie... bo pod ostatnim za wiele ich nie było, co też zbytnio mnie nie motywowało do pisania. Chyba teraz bardziej się postaracie. Chcę wiedzieć, że ktoś jeszcze tu jest i czyta moje opowiadanie czy piszę je na darmo. 

Nie oszukujmy się, miałam już dosyć i z chwilami chciałam przestać pisać a nawet zawiesić bloga, ale jak na razie tego nie zrobię. 

Pomóżcie mi!!! Zostawiajcie KOMENTARZE...