sobota, 27 kwietnia 2013

# 20

Tatiana
          Obudziłam się rano nie za bardzo wiedząc gdzie jestem. Po chwili wszystko mi się przypomniało i na samą myśl o wczorajszej nocy szeroki uśmiech wkradł się na moją twarz.
- Zayn... Zayn - zaczęłam go budzić, ale żadnej reakcji.
          Nachyliłam się nad nim i pocałowałam. Momentalnie otworzył i odwzajemnił pocałunek.
- tak to mógłbym budzić się codziennie - rzekł z uśmiechem - ale nie w samochodzie - dodał i znów wbił się w moje usta.
- Tani jest może zasięg - spytał gdy oderwaliśmy się od siebie.
- nie - powiedziałam spoglądając na wyświetlacz telefonu.
- to może ja pójdę poszukać, poczekaj za raz wrócę - cmoknął mnie w usta i wyszedł z samochodu kierując się przed siebie.
          Zaś ja zostając sama przeniosłam się na przednie siedzenie i włączyłam ogrzewanie. Nagle poczułam burczenie w brzuchu, więc wyszłam i ruszyłam do bagażnika. Otworzyłam koszyk piknikowy i wyciągnęłam z niego dwie kanapki z szynką i pomidorem, butelkę czerwonego wina, nie dokończone pudełko truskawek i sałatkę grecką.
          Ze wszystkim wróciłam do środka i zaczęłam jeść. Zjadłam jedną kanapkę, a drugą zostawiłam Zayn'owi, dojadłam sałatki i kilka truskawek. Przydałaby się do tego gorąca herbata, ale niestety muszę zadowolić się półwytrawnym winem.

Zayn
          Wyszedłem z auta i ruszyłem drogą przed siebie, aby znaleźć ten cholerny zasięg. Nie mam pojęcia ile przeszłam, ale na ekranie pojawiły się kreski informujące, że jest zasięg. Szybko wystukałem dobrze znany mi numer i czekałem, aż ktoś odbierze. Po trzech sygnałem głos.
- stary, gdzie ty się podziewasz? - spytał mnie Liam - dzisiaj mamy koncert.
- cholera na śmierć zapomniałem. Jestem z Tani... - nie dał mi dokończyć.
- no właśnie Peggie wydzwania do nas, bo nie wie, gdzie jest Tani.
- pojechaliśmy za miasto i jak wracaliśmy samochód się zepsuł.
- a gdzie dokładnie jesteście? - zapytał.
- jakieś 15 km od Londynu w stronę Stratford - po informowałem.
- ok wyśle któregoś z chłopców.
- dobra będziemy czekać, pa - rozłączyłem się i powróciłem do samochodu.
          W 10 minut dotarłem do samochodu. Otworzyłem drzwi i wsiadłem.
- i co udało się? - spytała mnie od razu dziewczyna.
- tak przyjedzie po nas, któryś z chłopców.
- to dobrze - westchnęłam.
          Po upływie pół godziny zjawił się Louis i zabrał nas do domu. Samochód został odholowany do warsztatu, gdzie ma być naprawiony. Po drodze podrzuciliśmy Tani do domu a samy udaliśmy się do siebie. W mieszkaniu byliśmy około 11. Szybko przebrałem się i z chłopakami udaliśmy się do Areny na próbę.

Margaret
          Zeszłam na dół, w tym samym momencie kiedy Tatiana weszła do domu.
- boże Tani, gdzieś ty była? - spytałam - martwiła się... nie odbierałaś telefonu.
- byłam z Zayn'em na randce i pojechaliśmy za miasto, a tam zepsuł się samochód i do tego nie było zasięgu. Musieliśmy spać w aucie - rzekła na jednym tchu zdejmując z siebie kurtkę - gdzie mama?
- w pracy - odpowiedziała i weszła do kuchni - lepiej zadzwoń do niej.
          Ona wyciągnęła telefon i zadzwoniła do naszej rodzicielki, a ja otworzyłam lodówkę i wyciągnęłam mleko. W szafki wzięłam ulubione miodowe płatki i miskę. Zasiadłam przy wyspie i zaczęłam jeść. Po chwili pojawiła się sis, zaparzając sobie kawę i siadając koło mnie.

*** 

- Tani nie chcę tam iść - jęknęłam stojąc w swojej garderobie.
- Peggie proszę chodź tam ze mną.
- zrozum, że nie chcę go spotkać... nie po tym wszystkim - rzekłam i usiadłam na brzegu łóżka.
- doskonale cię rozumiem, ale nie możesz go przez cały czas unikać. Musisz mu pokazać, że to cię nie rusza. No już ubieraj się.
- to pomóż mi coś wybrać, chyba nie pójdę tak - wskazałam na siebie, ubrana podarte jeansy i zwykłą szarą koszulkę, w której najczęściej chodzę tylko po domu.
          Razem stanęłyśmy przed wieszakami i zaczęłyśmy przeglądać moje ciuchy. W końcu wybrałyśmy spodnie w stylu galaxy, turkusowa bluzkę z suwakiem na plecach. Założyłam czarne botki na koturnach i skórzaną kurtkę <klik>. Tani zaś założyła czarne legginsy w krzyże, czarną koszulkę z napisem Nirvana, jeansową kamizelkę i czarne z ćwiekami trampki za kostkę <klik>.
          Gotowe zeszłyśmy na dół. Na zegarku była godzina 18:15. Usłyszałyśmy klakson taksówki, więc wyszłyśmy, zamknęłyśmy dom na klucz i ruszyłyśmy w stronę Areny.
          Po upływie 20 minut dojechałyśmy na miejsce. Przed wejściem znajdowało się bardzo dużo fanek. Gdy znaleźliśmy się na chodniku, każda z nich spojrzała się w naszą stronę. Jedne uśmiechały się, inne zaś patrzyły krzywo. 
          Siostra wyciągnęłam pospiesznie telefon z torebki i zadzwoniła do Zayn'a, aby pozwolili nas wejść do środka. Po jakiś kilku minutach zjawił się osobiście i kiedy tylko zobaczyły go zaczęły piszczeć, krzyczeć, aż mnie uszy bolały.
- cześć dziewczyny - rzekł i wbił się w usta sis.
- możemy już iść - powiedziałam. Złapał ją za rękę i weszliśmy do środka kierując się do ich garderoby.
          Jak tylko wybiła 19:30 chłopcy udali się na scenę, a my siedziałyśmy na miejscach vipowskich i oglądałyśmy cały koncert. Oprócz nas były też Danielle, Eleanor i Taylor dziewczyna Harry'ego.
          Chłopcy szaleli na scenie, dobrze się bawiąc. Byli wspaniali, widać że czuli się na scenie jak ryba w wodzie. Po skończonym koncercie Tani podbiegła do Zayn'a i wskoczyła na niego oplatając go nogami. Dan przytulała się z Liam, Els rozmawiała z Lou, a Tay całowała się z Harry'm. Tylko ja, no może jeszcze Niall staliśmy z boku i przyglądaliśmy się zakochańcom.
          Następnie wsiedliśmy do samochodu chłopców i odwieźli nas pod sam dom. Pożegnaliśmy się i kiedy odjechali weszłyśmy do środka. 
______________________________________________________

Hey wszystkim!

Przepraszam was najmocniej, że tak długo nie wstawiałam nowego rozdziału, ale nie wiedziałam kompletnie jak go napisać. 

Mam nadzieję, że nie zabijecie mnie za to i spodobają się wam moje wypociny.

Jeszcze raz bardzo PRZEPRASZAM

Mile widziane komentarze i do następnego :)

sobota, 20 kwietnia 2013

Informacja!

Jeżeli ktoś chcę być przeze mnie informowany o nowych rozdziałach, niech zostawi w komentarzu po tym wpisem swój nick z twittera, e-maila czy facebooka z prośbą o to, abym Cię zaczęła informować o nowych rozdziałach, a w miarę możliwości będę Was o nich informować. Jeżeli macie jakieś pytania, piszcie na mojego:

twittera: @patriciaa480
Ask.fm: GottaBeYouLove1D

wtorek, 16 kwietnia 2013

# 19

Tatiana

KILKA DNI PÓŹNIEJ

          Obudziłam się dosyć wcześniej jak na mnie. Na szczęście dzisiaj sobota, dzień wolny. Poderwałam się z łóżka, przy okazji przeciągając się. Założyłam puchowe kapcie i podeszłam do okna rozsunąć zasłony. Zauważyłam, że na zewnątrz jest biało, a z nieba spada drobny śnieg. Z uśmiechem zamknęłam się w łazience, gdzie wzięłam długą, relaksującą kąpiel. Po wyjściu z wanny wytarłam się i owinęłam ręcznikiem, a mokre włosy zawinęłam w drugi ręcznik robiąc na głowie turban. Wyszłam i skierowałam się do garderoby. Zważywszy, że zaczęła się zima postanowiłam założyć czarne rurki, jasny, biały sweter, a do tego dobrałam kilka pasujących bransoletek <klik>. Z zestawem udałam się z powrotem do łazienki. Ubrałam się, umalowałam i gotowa zeszłam na dół. Nie zdążyłam wejść do kuchni, a usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszła do korytarza i otworzyłam je. Przed sobą zobaczyłam najpierw mały bukiecik przepięknych kwiatów <klik>, a dopiero potem ukazała się twarz Zayn'a.
- cześć skarbie - przywitał się wręczając mi kwiaty i całując namiętnie.
- hey, nie musiałeś.
- ale chciałem, a teraz ubieraj się porywam cię - rzekł.
- co? gdzie? - zapytał.
- dowiesz się później to niespodzianka - odparł i pomógł mi założyć kurtkę.
          Wsiedliśmy do jego samochodu i ruszyliśmy. Po upływie 20 minut znaleźliśmy się przed teatrem. Nie wiedziałam o co chodzi. Czy to miała być ta niespodzianka?
- teatr do prawdy? - spytałam z lekką ironią.
- nie kochanie chodź - oznajmił i pociągnął mnie za sobą.
          W pewnej chwili Malik powiedział, żebym zamknęła oczy, więc to zrobiłam a on wziął mnie za rękę i zaczął gdzieś prowadzić. Byłam bardzo niecierpliwa, więc pytałam co chwilę czy już. Po 10 minutach nareszcie powiedział, że jesteśmy na miejscu. Otworzyłam oczy i doznałam szoku.
          Staliśmy na scenie, gdzie rozłożony był koc piknikowy, a na nim koszyk z przekąskami, dwa kieliszki oraz butelka wina. A wokół rozłożonych było pełno poduszek.
Spojrzałam na niego i powiedziałam.
- nie wierzę w to co widzę, serio jestem w szoku. Wynająłeś cały teatr tylko dla nas?
- owszem, a teraz zapraszam - uśmiechnął się pokazując rząd białych zębów.
- a dziękuję bardzo - odwzajemniłam uśmiech, przy czym całując go prosto w usta i razem usiedliśmy na kocu na przeciwko siebie.
          Siedzieliśmy tak, cały czas rozmawiając, śmiejąc się i wygłupiając. Oczywiście nie zabrakło czułości i wzajemnego okazywania uczuć. Następnie pozbieraliśmy wszystkie rzeczy i wróciliśmy do samochodu. Zayn zamiast jechać z powrotem do domu skierował się do wyjazdu z miasta. Nie wiedziałam o co chodzi. Nie chciałam już go pytać, gdzie jedziemy, bo i tak wiedziałam, że mi nie powie. Siedziałam cicho na siedzeniu i podziwiałam krajobraz zza szyby.
          Jechaliśmy tak z jakiś czas, dopóki chłopak nie zatrzymał się i wysiadł. Okrążył samochód i otworzył mi drzwi. Wysiadłam z samochodu i ruszyłam w jego ślady. Szliśmy krótko,  chyba z 5 minut. Doszliśmy do jakieś polany, a w oddali było widać panoramę Londynu. Mimowolnie zakrywał usta dłonią, rozglądając dookoła. Po raz drugi zdołał mnie zaskoczyć. On na prawdę jest szalony.
- i jak podoba się? - usłyszałam jego głos przy uchu.
- tak bardzo, dziękuję - odwróciłam się i pocałowałam go, a on objął mnie w talii i przyciągnął bliżej siebie, pogłębiając pocałunek.
          Zarzuciłam ręce na jego szyję i oddałam się chwili. Nasze języki toczyły walkę o dominację. Nie mam pojęcia ile czasu tak trwaliśmy. Oderwaliśmy się, aby zaczerpnąć powietrza i znów nasze usta złączyły się. Lubiłam smak jego warg i bijące ciepło od niego. Czułam się przy nim bezpiecznie, a moje serce z każdym jego dotykiem biło coraz szybciej.
- kocham cię - powiedział odsuwając się.
- też cię kocham ty mój wariacie - rzekłam tuląc się do niego.
          Nie wiadomo kiedy zrobiło się szarawo i postanowiliśmy wracać. Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy w stronę miasta.
- Zayn co się dzieje? - spytałam gdy samochód nie spodziewanie stanął.
- nie mam pojęcia sprawdzę - powiedział i poszedł zobaczyć co dzieje się pod maską auta - rozrusznik padł - rzekł kiedy wrócił.
- i co teraz będzie?
- trzeba zadzwonić do chłopaków, aby przyjechali po... cholera, nie wziąłem telefonu - jęknął.
- czekaj ja mam - odparłam i zaczęłam szukać go w torebce - jest... ale i tak z niego nie skorzystamy... nie ma zasięgu - powiedziałam pokazując telefon Zayn'owi.
- no to utknęliśmy - rzekł i opadł na siedzenie.
- co teraz będzie?
- musimy przenocować tą noc w samochodzie.
- to ja zajmuję tył - rzuciłam szybko i wgramoliłam się na tył samochodu.
- ej... to nie fair - jęknął.
- no może znalazłoby się jakieś miejsce dla ciebie - odparłam.
          W szybkim tempie znalazł się koło mnie. Objął mnie ramieniem, a ja przytuliłam się do niego. Po jakimś czasie poczułam, że robi się coraz zimniej. Na zewnątrz było już ciemno, no tak przecież była już 21:13. Za pewne chłopcy jak i mama z Peggie martwią się o nas, a jak na złość nie ma tu zasięgu.
          Spojrzałam na Zayn'a w tym samym czasie jak on na mnie. Nachylił się i musnął wargami moje usta. Położył jedną dłoń na moim policzku, a drugą przyciągnął mnie bliżej siebie. Usiadłam na niego okrakiem nie odrywając się od niego. Wplotłam rękę w jego kruczo czarne włosy, zaś on gładził mnie po plecach. Zdjęłam z siebie kurtkę, a następnie sweter. Zayn ustami zjechał na moją szyję składając na niej pocałunki. Potem zjechał na dekolt. Całował każdy skrawek mojego ciała, jakby chciał zapamiętać każdą część. Pozbyłam się jego kurtki wraz z koszulką. Potem położył mnie na siedzeniu i błądził językiem po moim brzuchu. W szybkim tempie pozbył się mojego stanika i czule dotknął piersi, zaczął je pieścić i całować dekolt. Nawet nie wiedział, jaką przyjemność mi sprawiał każdy jego dotyk, każdy ruch i pocałunek złożony na moim ciele. Kilka sekund później reszta naszej garderoby znalazła się na spodzie samochodu. Spojrzał mi głęboko w oczy, w których znów odnalazłam ten niespotykany błysk nadziei.
- jesteś pewna, wiesz że nie chcę cię do niczego zmuszać.
- tak - kiwnęłam głową i przyciągnęłam go całując go zachłannie, pozwalając mu na to, bo ufałam mu, wiedziałam, że mnie nie zrani - kochał mnie.
          Nasze pocałunki były coraz mocniejsze, pełniejsze pożądania i namiętności. Wtedy poczułam, że delikatnie wchodzi we mnie, na początku każdy jego ruch był powolny i ostrożny, nie chciał sprawiać mi bólu. Jednak z każdą sekundą stawał się bardziej odważny, szybszy. Jego posunięcia sprawiały mi tyle przyjemności, nasze oddechy były płytkie, serca biły mocno i prędko.
          Kiedy dochodziłam do największego momentu uniesienia, głośno krzyknęłam jego imię, a on złożył mi namiętny pocałunek na szyi. Wkrótce wspólnie osiągnęliśmy orgazm. Położyliśmy się obok siebie, przykrywając się kocem. Moja głowa spoczęła na jego klatce. Słyszałam stukanie jego serca, które teraz należało do mnie. Zayn głaskał moje plecy i nucił jakąś melodię. Zamknęłam oczy i odpłynęłam do krainy snów.
______________________________________________________

Jest! Obiecałam, że będzie dłuży o to proszę. I jak wam się podoba, bo mi bardzo. Cieszę się, ponieważ mam wenę i chcę ja wykorzystać. Czekam na wasze komentarze i do następnego. 

piątek, 12 kwietnia 2013

# 18

Margaret
          Gdy uspokoiłam się i przestałam szlochać odsunęłam się od Tani i spojrzałam na nią.
- zakochałam się w nim - powiedziałam.
- wiem - rzekła łapiąc mnie za dłonie - od razu widać jak na niego patrzysz.
- Tani dlaczego mnie to spotyka? Najpierw Jack, teraz Harry, czy ja nie mogę być choć raz szczęśliwa - żaliłam się.
- Peggie oni nie dostrzegają jaka jest z ciebie wyjątkowa dziewczyna, a jeśli tego nie widzą to nie są ciebie warci. Nie zawracaj sobie nimi głowę. Zobaczysz jeszcze ta blondi go tak wykołuje, że zapomni jak ma na imię.
- dziękuję, cieszę się, że ma taką wspaniałą siostrę i przepraszam przez to wszystko nie zdążyłam ci po gratulować. Dobrze, że chociaż tobie się układa. Kocham cię Tani - przytuliłam ją najmocniej jak tylko potrafiłam.
- ja ciebie też siostrzyczko.
          Po wszystkim zeszłyśmy na dół do pozostałych. Okazało się, że z małego spotkania rozkręciła się dość szalona impreza. W tłumie dostrzegłam Josh'a, Hannah'ę i kilka innych osób. Zastanawiałam się jak oni w tak krótkim czasie to zorganizowali. Z 11 osób zrobiło się około 50. Nie przeszkadzało mi to, wręcz przeciwnie postanowiłam ignorować ich i nie myśleć, tylko dobrze się bawić. Złapałam za kubek z piwem i ruszyłam na parkiet.
Muzyka grała, ludzie wyginali się w ryt piosenek. Podszedł do mnie Niall i zapytał.
- zatańczysz?
          Nie odpowiedając złapał go za rękę i pociągnęłam w tłum. Zaczęliśmy tańczyć blisko siebie i śmiejąc się co chwile. Gdy się już rozkręciliśmy, wyszliśmy na środek z kilkoma chłopakami i dziewczynami i zaczęliśmy tańczyć na środku utworzonego okręgu. Po tym, leciała wolna piosenka "Jordin Sparks - Battlefield". Podeszłam do blondyna i stojąc blisko niego założyłam mu ręce na szyi, a on objął mnie w talii. Tańczyliśmy do momentu jak nie skończyła się piosenka. Postanowiliśmy się czegoś napić.

Tatiana
          Rano każdy spał w różnych pozach. Z około 50 osób zostaliśmy na szczęście tylko my. Ja sama obudziłam się na łóżku, z głową położoną na brzuchu Zayn'a. Chociaż nie byliśmy sami w pokoju. Na podłodze leżał Louis z jego dziewczyną Eleanor. Podniosłam się do pozycji siedzącej i pożałowałam, że tak gwałtownie się ruszyłam. Głowa pulsowała mnie niemiłosiernie. Jeżeli szybko nie wezmę jakiś proszków to oszaleję - jęknęłam w myślach i wstałam ostrożnie z łóżka, aby nie obudzić Zayn'a, ani Louis'a.
          Zeszłam na dół i weszłam do kuchni. Wyciągnęłam z lodówki butelkę, z szafki tabletki i łyknęłam jedną popijając wodą.
- o wiele lepiej - szepnęłam i postanowiłam zrobić wszystkim śniadanie.
          Wyciągnęłam z szafek i lodówki potrzebne składniki i zabrałam się za robotę. Na śniadanie zrobiłam stos kanapek, bo Niall będzie głodny jak zawsze, do tego ugotowałam parówki, usmażyłam jajecznice i zaparzyłam każdemu herbatę. Przyszedł czas na pobudkę. Na pierwszy ogień poszedł Liam z Niall'em, z którymi gładko poszło. Następnie udałam się na górę i weszłam do pokoju. Zayn już nie spał a na podłoże nie było ani Lou ani Els.
- dzień dobry kochanie - powiedział podchodząc do mnie.
- cześć misiu - odpowiedziałam uśmiechnięta a on pochylił się nade mną i namiętnie mnie pocałował - długo nie śpisz?
- przed chwilą się obudziłem.
- to zapraszam na śniadanie - rzekłam i razem zeszliśmy na dół.
          W jadalni byli już wszyscy. Zobaczyłam, że Niall zjadł już większość kanapek. Dobrze, że zrobiłam ich tak dużo, bo inaczej nie starczyłoby dla pozostałych. Zasiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść.
- co dzisiaj mamy w planach? - spytał Niall.
- jest ładna pogoda - dodał Louis.
- mamy dzisiaj próbę, zapomnieliście? - powiedział Liam. 
- ale to dopiero o 16.00, a jest 11.00 - odparł Lou.
          Nie spodziewanie usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Poderwałam się i ruszyłam do korytarza, gdzie za pewne go zostawiłam. I miałam rację, był w kieszeni kurtki. Odebrałam szybko i rzekłam.
- hallo.
- Tani tu mama, chcę poinformować was, że wracam wcześniej i za jakieś 2 godziny powinnam być w domu.
- co? - krzyknęłam nie dowierzając.
- to co powiedziałam. Mam nadzieję, że nie rozniosłyście domu w te dwa dni i nadal stoi.
- oczywiście, że stoi - zapewniłam.
- to dobrze. Do zobaczenia nie długo, pa - powiedziała  i rozłączyła się.
          W panice wpadłam do jadalni, a wszyscy spojrzeli na mnie z pytającym wzrokiem.
- za dwie godziny będzie tu mama, jak ona zobaczy ten bałagan to po nas.
- nie martw się zdążymy - rzekł mój chłopak i zaczęliśmy sprzątanie.
          Każdy uwijał się jak mógł, aby zdążyć przed czasem. Kiedy wybiła 13:00 dom był posprzątany, śmieci wyniesione. Chłopcy pojechali do siebie, a my padłyśmy zmęczone na kanapę. Po kilku sekundach usłyszeliśmy otwierające się drzwi frontowe.
______________________________________________________

HEY!!!

Przeprasza, że taki krótki, ale ostatnio nie mam weny i tylko tyle zdołałam wam napisać. Postaram się, aby kolejny był dłuższy. 

Mile widziane komentarze i do następnego :)

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

# 17

Ed
          Wsiedliśmy do samochodu. Ja na miejscu pasażera a ona za kierownicą. Zapiliśmy pasy i ruszyliśmy.
Jechaliśmy, a ja myślałem, że to jednak zły pomysł. Po co się od razu zgodziłem, przecież znam ją zaledwie dwie godziny. Owsem polubiłem ją i to bardzo, ale czy to ma sens, abym wpraszał się do cudzego domu.
- Tani to chyba zły pomysł - rzekłem przerywając ciszę.
- nie wygłupiaj się Ed.
- po co ja wam tam. To twoi znajomi, będę tylko przeszkadzał.
- zobaczysz polubicie się, nie musisz się niczego obawiać. Chłopcy są fajni.
- chłopcy? - spytałem, bo nie wspominała, że to będą tylko chłopacy.
- tak. Dokładnie piątka. Może ich kojarzysz? Harry, Liam, Louis, Zayn i Niall. Tworzą razem zespół One Direction - powiedziała.
          Gdy usłyszałem te imiona poczułem ulgę, jakby kamień spadł mi z serca.
- znam i to dobrze - odpowiedziałem na jej pytanie.
- no to świetnie - odparła i wjechała na podjazd przed domem.
          Zauważyłem stojący czarny Range Rover, który należał do Harry'ego. Wysiedliśmy, pomogłem jej zabrać wszystkie torby z zakupami i skierowaliśmy się do domu. Gdy tylko przekręciła klucz w zamku i przekroczyliśmy drzwi krzyknęła.
- jestem!
          Znalazłem się w nie wielkim, ale za to bardzo przytulnym holu. Ściany miały różno-kolorowe. Jedne były beżowe, drugie białe i jeszcze inne brązowe. Na przeciwko znajdowały się schody na górę. Wszystko świetnie do siebie pasowało.
          Po rozebraniu się z kurtki i butów poszliśmy w głąb domu, do następnego pomieszczenia, które okazało się kuchnią.
- zostaw torby na blacie - powiedziała Tani i zaczęła rozpakowywać.
- w końcu jesteś, chłopcy już przyjechali - rzekła dziewczyna identyczna jak Tani wchodząc do kuchni.
- Peggie poznaj Ed'a, spotkałam go teraz w sklepie. Przez przypadek zderzyliśmy się wózkami. Wiedziałaś, że to właśnie jego piosenek słuchałam na okrągło przez ostatnie miesiące? - poinformowała.
- fajnie Tani, ale chłopcy czekają - odparła i wyszła.
- przepraszam za nią. Od kilku dni chodzi taka. Zerwała właśnie z chłopakiem - rzekła Tani.
- nic nie szkodzi - powiedziałem, po czym wzięliśmy ze sobą jedzenie, picie i udaliśmy się do salonu.

Tatiana
          Weszliśmy do salonu, gdzie na kanapie siedzieli chłopcy i dwie obce dziewczyny.
- hey chłopcy - przywitałam się - mamy dodatkowego gościa - wskazałam na stojącego obok mnie Ed'a
- cześć chłopaki - powiedział.
- Ed - rzekł Harry, po czym uścisnęli się i wszyscy usiedliśmy na sofie.
- Tani chyba nie jesteś zła, że wzięliśmy ze sobą dziewczyny? - zapytał się mnie Liam.
- nie no co ty - odparłam z uśmiechem.
- to jest Eleanor, moja dziewczyna - przedstawił brunetkę Lou.
- Tani, miło mi cię poznać.
- mi również i proszę mów do mnie Els.
- zapamiętam - rzekłam i podeszła do mnie druga dziewczyna z kręconymi blond włosami.
- Danielle, dziewczyna Liam'a.
- Tani dzie... po prostu Tani - odparłam.
          Po zapoznaniu się ze wszystkimi zaczęliśmy oglądać film, który później okazał się horrorem. Nie mam nic przeciwko horrorom, lubię je oglądać. Za to Peggie panicznie się ich boi. Od małego nie lubiła ich oglądać. Zawsze gdy leciał chowała się za poduszką i czekała aż się skończy.
          Siedziałam akurat koło blondyna, który wyjadł już cały popcorn z miski, chociaż film dobrze jeszcze się nie zaczął.
- pójdę dorobić popcornu - oznajmiłam i poszłam do kuchni.
          Wyciągnęłam z szafki torebkę i wsadziłam ją do mikrofalówki. Kiedy wpatrywałam się w okienko urządzenia poczułam na swoich biodrach czyjeś ręce a następnie ten ktoś składał na mojej szyi pocałunki. Już wiedziałam kto to jest. Odwróciłam się i zobaczyłam przed sobą uśmiechniętego Zayn'a.
- przyszedłem się przywitać - rzekł i złączył nasze usta w pocałunku.
- Zayn, chyba czas im powiedzieć o nas - odezwałam się gdy skończyliśmy.
- masz rację, ale później - odparł i znów wbił się moje usta.
          Zarzuciłam ręce na jego szyję i przyciągnęłam go do siebie, zaś on złapał mnie w talii i podniósł do góry, a potem posadził na blacie. Stanął między moimi nogami i zachłannie całował. Wplotłam dłoń w jego czarne włosy, a drugą gładziłam go po karku. Następnie zjechał ustami na szyję, ramie i co chwilę schodził niżej. Gdyby nie dźwięk, że popcorn jest gotowy nie wiem jak by to się skończyło.
          Oderwałam się od chłopaka, zeskoczyłam z blatu i wyciągnęłam z mikrofalówki torebkę. Otworzyłam ja i zawartość wsypałam do miski. Spojrzałam się jeszcze na Zayn'a, po czym udałam się do pozostałych. Za mną podążył mulat. Podałam miskę Niall'owi i spojrzałam na Zayn'a. Złapał mnie za rękę i zwróciła się do reszty.
- chłopaki, dziewczyny chcemy wam coś powiedzieć - wszyscy skierowali wzrok na nas. Po ich minach widać było, że zauważyli, że trzymamy się za ręce - Ja i Tani jesteśmy razem - dodał po chwili.
- to wspaniale, moje gratulacje - powiedziała Danielle przytulając mnie a potem Zayn'a.
          Pozostali nie zdążyli podnieść się z miejsc i po gratulować nam, ponieważ usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Ruszyłam do korytarza i potworzyłam drzwi frontowe. Zobaczyłam stojąca na schodach wysoką blondynkę.
- ja do Harry'ego - odezwała się.
- już go wołam. Harry! - krzyknęłam.
          Po chwili pojawił się koło mnie, ale jak zobaczył ją na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
- Tani to... - przerwałam mu.
- wiem Taylor Swift.
- moja dziewczyna - dokończył, a ja stanęłam jak wryta i gapiłam się to na jednego to na drugiego.
          Szybko otrząsnęłam się z szoku i wraz z zakochaną parą udaliśmy się do salonu. Jak tylko weszliśmy do pomieszczenia widziałam na twarzach przyjaciół zaskoczenie. Chyba nie spodziewali się tak samo jak ja jej tutaj. Nikomu nie przeszło na myśl, że Harry może kręcić z Swift. I dopiero teraz dotarło do mnie kogo widziałam z Zayn'em w parku. To z nią szedł wtedy Styles.
          Zauważyłam jak Zayn wychodzi na taras. Szybko podążyłam za nim.
- co on wyrabia. Już raz złamała mu serce, a on znów wrócił do niej.
- może się kochają - rzekłam stając koło niego.
- zwariowałaś, oni? Ona go tylko wykorzystuje, aby było o niej głośno i jeszcze miał czelność ją tu zaprosić.
- wiesz Liam i Louis też przyszli z dziewczynami - powiedziałam.
- ale one są inne, kompletne przeciwieństwo Taylor.
- nie znam jej, więc nie mam prawa jej oceniać, ale widzę jak to wszystko przeżywa Peggie. Ona na prawdę go lubi, zwłaszcza po tym co zrobił.
- a co on zrobił? - zapytał zaciekawiony.
- nie opowiadał wam? - spytałam a on tylko pokiwał głową zaprzeczając.
          Zaczęłam opowiadać mu wszystko to co powiedziała mi siostra. Gdy skończyłam widziałam w jego oczach żal zmieszany ze złością.
- jak on mógł ją tak potraktować - wrzasnął i odpalił kolejnego papierosa.
- dasz jednego? - zapytałam.
- od kiedy ty palisz? - odpowiedział pytaniem na pytanie.
- od teraz - odparłam.
- nie ma mowy, nie będziesz się truła.
- a ty możesz?
- ja to co innego. Palę już od kilku lat, a tobie nie pozwolę zaczynać tego świństwa - zgasił resztkę spalonego papierosa i wróciliśmy do środka.
          Kiedy weszliśmy do środka zauważyłam, że brakuje z nimi Peggie. Rozejrzałam się po pokoju, ale nigdzie jej nie widziałam. Przeprosiłam Zayn'a i udałam się na górę. Podeszłam do drzwi, które prowadziły do jej pokoju. Zapukałam, ale nie uzyskałam odpowiedzi. Spróbowałam jeszcze raz i ta sama sytuacja. Postanowiłam wejść. W pokoju panowała ciemność i głucha cisza. Zauważyłam ją skulona na łóżku. Obeszłam łóżko i usiadłam na jego brzegu. Miała zamknięte oczy, wyglądała jakby spała. Położyłam rękę na jej ramieniu. Otworzyła oczy i spojrzała na mnie ze łzami w oczach. Momentalnie przyciągnęłam ją do siebie i mocno przytuliłam. Rozpłakała się mocząc mi ramię. Zaczęłam kołysać nas na boki, aby choć trochę są uspokoić.
______________________________________________________

Witam!!!

Dzisiaj się zbytnio nie rozpisuję. Mam nadzieję, że rozdział się podoba i ktoś skomentuje. 

Dziękuję za wszystkie komentarze pod wcześniejszym rozdziałem.

Przepraszam za wszelkie błędy.

Do następnego :)

niedziela, 7 kwietnia 2013

Nowy blog!!!

HEY :)
Zapraszam wszystkich na nowe opowiadanie, które piszę wraz z koleżanką Agulką. Jak na razie pojawił sie prolog i nie wiem kiedy dodamy pierwszy rozdział. Za pewne jak go napiszemy. Hehehe :) 


Oczywiście mile widziane komentarze. 

Jeśli chodzi o rozdział tutaj to na 100% pojawi się jutro.
Jeszcze będę informować.
Pozdrawiam <3

wtorek, 2 kwietnia 2013

# 16

Margaret
          Obudziłam się zaskakująco wcześnie, nie wspominając, że wczoraj poszłam dosyć późno spać. Nie pamiętam dokładnie, ale chyba było grubo po 2 w nocy. Tak właśnie kończą się rozmowy z siostrą, która teraz smacznie śpi koło mnie. Zaśmiałam się pod nosem, ponieważ widok Tani, jak śpi w bardzo dziwnej pozycji doprowadzić może każdego do salwy śmiechu. Z uśmiechem co mi się ostatnio nie zdarza wstałam i udałam się do łazienki.
          Stanęłam przed umywalką i przemyłam jeszcze zaspane oczy i twarz zimna wodą. Następnie rozebrałam się i wskoczyłam pod prysznic. Umyłam dokładnie całe ciało oraz swoje blond włosy. Kiedy wyszłam z kabiny, porządnie wytarłam się, posmarowałam się ulubionym jabłkowym balsamem. Potem jeden duży ręcznik zawiązałam na wysokości piersi, a drugim owinęłam włosy robiąc z niego turban.
          Wróciłam do pokoju i od razu skierowałam się do garderoby. Zaczęłam przeszukiwać wieszaki z ubraniami. W oczy wpadły mi długo zapomniane spodnie w czarno-białe azteckie wzory. Dobrałam do nich białą koszulę i niebieskie botki z odkrytymi czubkami. Z zestawem powróciłam do łazienki. Ubrałam się, wysuszyłam włosy i nałożyłam nie za mocny makijaż. Gotowa wyszłam i sprawdziłam, która godzina. Zegarek wskazywał 8:20. Dobrze, że dzisiaj obydwie mamy na 9:15 do szkoły - pomyślałam.
          Podeszłam do śpiącej jeszcze Tani i zaczęłam ją budzić.
- Tani, wstawaj - szepnęłam, ale zero reakcji.
          Nie chcę po dobroci, to zastosujemy inną metodę. Podeszłam do okna, rozsunęłam rolety i otworzyłam okno. Następnie ściągnęłam kołdrę z łóżka. Efekt był natychmiastowy. Z krzykiem zerwała się na nogi zabijając mnie wzrokiem.
- oszalałaś! - wrzasnęła.
- to nie moja wina, że nie słyszałaś jak cię wołałam - powiedziałam i tak po prostu wyszłam z pokoju.
          Zeszłam na dół do kuchni zrobić mi i sis jakieś szybkie śniadanie. Otworzyłam lodówkę i zauważyłam na talerzy dwa kawałki pizzy z wczoraj.
          Wyciągnęłam je i wsadziłam do opiekacza. Gdy się zagrzały wyciągnęłam je a w tym czasie zeszłam gotowa ubrana w ciemne spodnie, beżowy sweter i botki.
          Zjadłyśmy śniadanie i udałyśmy się do korytarza. Każda założyła na siebie czarną skórzaną kurtkę i wyszłyśmy z domu wcześniej zamykając drzwi na klucz.
- jedziemy moim czy twoim? - spytała. 
- cholera zapomniałam, że wczoraj zostawiłam swój na parkingu przed szkołą - rzekła.
- no to zapraszam - powiedziałam i skierowałam się do garażu.
          Wyciągnęłam kluczyki z torebki i zasiadłam za kierownicą, zaś Tani an miejscu pasażera. Wyjechałam na jezdnię i ruszyłyśmy w kierunku szkoły. Po upływie niecałych 10 minut dotarłyśmy pod budynek szkoły. Zaparkowałam na wolnym miejscu parkingowym, a następnie podeszłyśmy do szkoły, gdzie na schodach stały i czekały na nas Kristin i Hannah.
          We czwórkę weszłyśmy do szkoły i co pierwsze poszłyśmy do naszych szafek. Zostawiłam w niej kurtkę a za to zabrałam podręcznik do chemii i fizyki.

5 GODZIN PÓŹNIEJ

          Nareszcie koniec. Wyszłam z sali i zmierzałam do wyjścia. Nie spodziewanie ktoś złapał mnie za nadgarstek i odwrócił. Przed sobą zobaczyłam Jack'a. Wystraszyłam się jego widok. nie wiedziałam co zamierza zrobić. Chciałam się wyrwać, ale zbyt mocno mnie trzymał i im dłużej próbował tym bardziej bolało.
- puść mnie - krzyknęłam. 
- przepraszam - powiedział puszczając mnie i już chciałam odejść, ale zatrzymał mnie - proszę daj mi chwilę, wysłuchaj mnie tylko.
Stanęłam, skrzyżowałam ręce na piersi i czekałam.
- chciałeś, abym cię wysłuchała to teraz mów - rzuciłam oschle.
- przepraszam za wszystko co ci zrobiłem. Wiem nie powinienem cię tak traktować. To był impuls. Zobaczyłem te zdjęcia i nie panowałem nad sobą. Proszę wybacz mi. Obiecuję, że to się więcej nie powtórzy tylko wróć - rzekł cały czas patrząc mi prosto w oczy.
- skończyłeś? - spytałam, a on kiwnął głową.
          Bez słowa odwróciłam się od niego i po prostu wyszłam przed szkołę.
Co on sobie myślał, że przeprosi, a ja rzucę mu się w ramiona i tak po prostu mu wybaczę. Chyba bym musiała na głowę upaść, aby tu zrobić. Nigdy w życiu do niego nie wrócę. Nie po tym co zrobił.
          Stanęłam przy aucie i czekałam na Tani. Po paru minutach zjawiła się.
- jedziemy? - spytałam.
- czekaj - powiedziała i wyciągnęła z torebki dzwoniący telefon, po czym odebrała.
- hey... tak właśnie skończyłam, A ty?... nie trzeba, przecież jestem samochodem... jasne czemu nie... dobrze to do zobaczenia... ja ciebie też, pa - rozłączyła się i zwróciła się do mnie - chłopcy dzisiaj do nas wpadną, więc jadę do sklepu kupić coś do jedzenia - odparła.
          Każda udała do swojego samochodu i pojechała w inny kierunek.

Tatiana
          Wsiadłam do mojego Jeep'a i ruszyłam do sklepu. Najbliżej okazało się Tesco. Wysiadłam i skierowałam się do środka. Złapałam wózek i chodziłam między regałami. Pakowałam do niego kilka paczek chipsów, ciastka, ulubione paczki żelek, duży słoik nutelli i nie zapominając o czymś mocniejszym. Zrobiłam też zapasy na najbliższe dni, ponieważ lodówka zaczynała świecić pustkami. Gdy jechałam z pełnym wózkiem do kasy przez przypadek zahaczyłam o inny wózek.
- przepraszam - rzekłam kucając, aby pozbierać kilka rzeczy, które wypadły mi z wózka.
- nic się nie stało - powiedział i w tym samym momencie sięgnęliśmy po paczkę żelek Haribo.
          Nasze ręce dotknęły się, ale szybko zabrałam swoją i wstałam. To samo zrobił on.
- to chyba twoje - odparł i podał mi paczkę.
- dziękuję - powiedziałam i spojrzałam na niego.
          Okazał się to chłopak nie wiele starszy ode mnie z burzą rudych włosów na głowie i przyjemnym uśmiechem.
- nie przedstawiłem się. Jestem Ed - przedstawił się.
- Tani - rzekłam i uścisnęłam jego rękę - przepraszam, ale się spieszę. Miło było cię poznać - pożegnałam się i wyminęłam go kierując się do kasy.
          Po zapłaceniu, wpakowaniu wszystkich zakupów do toreb, wyszłam ze sklepu.
- Tani - zawołał głos, a po chwili pojawił się koło mnie Ed - może poszłabyś ze mną na kawę, jeżeli chcesz? - zapytał.
          Spojrzałam na zegarek, który wskazywał 16:00. Chłopcy mają przyjść dopiero za dwie godziny, więc mam trochę czasu.
- chętnie - odparłam i podeszłam do samochodu, aby wpakować zakupy do bagażnika.
          Po wcześniejszym zamknięciu auta udałam się z nowo poznanym do kawiarni niedaleko. Usiedliśmy przy wolnym stoliku i złożyliśmy zamówienie. Zamówiłam sobie moje ulubione latte macchiato, a mój towarzysz mrożone cappuccino.
- czym się zajmujesz? - spytała popijając łyk kawy.
- jestem muzykiem. Może słyszałaś moje piosenki, "Kiss me", "Give me love"?
- kocham te piosenki. Nie wiedziałam, że ty je śpiewasz - powiedziałam nie dowierzając, że siedzę z autorem piosenek, które słuchałam przez ostatnie miesiące.
          Szczerze to nie interesowałam się, kto dokładnie je śpiewa, jak on wygląda. Ważniejszy był dla mnie sens piosenek, sam tekst. To jego piosenki w nie wielkim stopniu pomogły mi powrócić do normalności.
Nie wiem, ile czasu tak siedzieliśmy, ale polubiłam go. Dogadywaliśmy się świetnie. I pomyśleć, że w zwykłym sklepie można poznać kogoś takiego.
- przepraszam cię, ale muszę już iść - rzekłam, gdy spojrzałam na wiszący zegar na ścianie i wskazujący 17:15 - nie długo przychodzą znajomi, więc rozumiesz - wstałam i wyciągnęłam z torebki portfel w celu zapłaty.
- nie - zaprzeczył - ja stawiam - zapłacił i wyszliśmy.
- a może chcesz iść ze mną? - zapytałam, gdy znaleźliśmy się przed wejściem na chodniku.
- nie, nie chcę przeszkadzać - odparł.
- no coś ty, chodź. Pogadamy, pośmiejemy się. Nie daj się prosić.
- no dobra jeśli już tak chcesz, pójdę - zgodził się.
- super, nie można było tak od razu - rzekłam i skierowaliśmy się do samochodu.
______________________________________________________

Cześć wszystkim :)

Sądzę, że rozdział wyszedł fajnie. Pisałam go przy piosenkach Ed'a Sheeran'a i tak wpadłam na pomysł, aby do dodać go do opowiadania i tak o to jest. Myślę, że podoba wam się taki pomysł. 

Piszcie co o tym i o rozdziale sądzicie.

Pozdrawiam Patrysia :) :) :)