wtorek, 10 września 2013

# 33

Harry 
          Te święta szybko zleciały. Nie wiadomo kiedy trzeba było wracać do Londynu, ale wcześniej musiałem załatwić bardzo dla mnie ważną sprawę. Pożegnałem się z mamą, siostrą Gemmą, ojczymem i machając im wsiadłem do samochodu i odjechałem. Pierwsze co pojechałem na lotnisko Heathrow i poleciałem do USA, aby zakończyć w końcu ten związek. Przez niego nie mogę osiągnąć to co bardzo od dawna pragnę. 
          Będąc na pokładzie samolotu zastanawiałem się jak to wszystko rozegrać, co jej powiedzieć. Muszę być w tej sprawie stanowczym. Nie obchodzą mnie jakieś konsekwencje, które wynikną z mojej decyzji. To przewyższa wszystkie oczekiwania i mam tego dość. 
          Lot trwał 11 godzin, ale w połowie musiałem zasnąć, bo obudziła mnie stewardesa. Wysiadłem i zmierzałem po swój bagaż. Następnie taksówką udałem się do centrum Los Angeles. Zameldowałem się w hotelu na ten czas pobytu tutaj, po czym ruszyłem na umówione miejsce z Taylor.
          Gdy dojechałem zapłaciłem kierowcy i skierowałem się w odpowiednie miejsce. Kiedy się zbliżałem zauważyłem ją siedzącą koło fontanny. Podszedłem i przywitałem się.
- hey - rzekła  radośnie i chciała mnie pocałować, ale odsunąłem się od niej. Spojrzała mnie zdziwiona moim zachowaniem. Postanowiłem nie czekać dłużej. 
- Taylor to koniec, zrywam naszą umowę - oznajmiłem wprost.
- wiesz, że nie możesz tego zrobić. Nie minęło jeszcze 6 miesięcy - powiedziała.
- nic mnie to nie obchodzi, rozmawiałem już z Paulem i o wszystkim go po informowałem - chciałem odejść, ale złapał mnie za nadgarstek.
- to przez Peggie tak? To przez nią zrywasz naszą umowę. Co ona takiego ma? To zwykła dziwka - powiedziała bez żadnych skrupułów.
- nie masz prawa jej tak nazywać - krzyknąłem - nie znasz jej...
- a niby ty ją znasz, raz się spotkaliście i co?
- nie twoja sprawa, a po za tym ty nie jesteś lepsza. Spotykasz się co i rusz z nowym i myślisz, że to takie fajne. Jesteś żałosna - warknąłem i po prostu odszedłem.
          W środku cały się gotowałem. Gdybym nie odszedł to jeszcze trochę i nie wiem co bym jej zrobił. Jak ona śmiała nazwać Peggie dziwką. Wkurzony szedłem i kopałem wszystko co stanęło mi na drodze. Wsadziłem ręce do kieszeni spodni i zmierzałem do jakiegoś baru. Musiałem się teraz czegoś napić. To zbyt dużo emocji jak dla mnie. 

Tatiana
- na reszcie w domu - powiedzieliśmy wręcz równo, wchodząc do środka. Wybuchnęliśmy śmiechem, tym samym z ściągając domowników do korytarza.
          Przywitaliśmy się z Louis'em i Niall'em. Zanieśliśmy walizki na górę i udaliśmy się do salonu. Chłopcy zaczęli opowiadać sobie co się w te kilka dni wydarzyło, a ja postanowiłam zadzwonić do mamy. Po informowałam ją, że już wróciliśmy. Pogadałam z nią chwilę, po czym wróciłam do salonu. 
          Po południu pojawił się Liam, a 2 godziny później przyjechał Harry. W komplecie zjedliśmy obiad i każdy rozszedł się do swojego pokoju odpocząć.
          Leżałam z Zayn'em w milczeniu na łóżku. Zastanawiałam się co się stało z Harry'm. Wyglądał jakoś inaczej niż zwykle. Coś musiało się wydarzyć. Bez powodu by się tak nie zachowywał.
          Po godzinie leniuchowania wstaliśmy i zeszliśmy na dół. Zauważyłam, że Peggie nawet przyszła. Przytuliłam ją i wszyscy usiedliśmy przed telewizorem. Louis przełączał kanały, ale nic nie było ciekawego do oglądania. Wpadliśmy na świetny pomysł. Ubraliśmy się ciepło i udaliśmy się na miasto połazić. Wcześniej zadzwoniliśmy jeszcze po Danielle i Eleanor. Łaziliśmy tak, aż w pewnym momencie doszliśmy do parku. Stanęliśmy i zastanawialiśmy się gdzie dalej iść. Nabrałam trochę śniegu i spoglądałam na przyjaciół.
- no to co robimy? - spytałam w dłoniach trzymając śnieżkę i przerzucając ją z ręki do ręki.
- masz zamiar zrobić coś konkretnego z tą kulką? - zapytał mnie Zayn.
- dobre pytanie - spojrzałam na niego.
- nie odważysz się - spojrzał na mnie pewnym wzrokiem, ale dla bezpieczeństwa odsunął się kilka kroków do tyłu i stanął w bezpiecznej ode mnie odległości.
- wiesz co? - uśmiechnęłam się - masz rację... - przyznałam po chwili - to zabawa dla dzieci - podsumowałam. 
- czyli mogę...?
- tak Zayn możesz bezpiecznie do niej podejść - powiedziała ze śmiechem Dan podejrzewając, że to jednak nie koniec tematu śnieżek. Widziała, że coś planuje i chciała mi w tym pomóc. 
          Mulat uspokojony stanął przede mną, objął mnie w talii i spojrzał w oczy. 
- wiedziałem, że mnie oszczędzisz - uśmiechnął się i nachylił by mnie pocałować. Objęłam go za szyję przytulając się do niego.
- jesteś tego pewien? - szepnęłam mu do ucha, po czym wrzuciłam śnieżkę za jego koszulę.
- o rany! - krzyknął - jakie to zimne! - zaczął intensywnie wymachiwać rękoma chcąc pozbyć się tej jakże niemiłej niespodzianki. Kiedy już jako tako doprowadził się do ładu spojrzał na mnie. Dla bezpieczeństwa trzymałam w dłoniach kolejną śnieżkę. 
- Zayn - odezwała się Peggie - wiem, że to pewnie nie było przyjemne... - widziałam jak próbuje zachować powagę niemal krztusząc się ze śmiechu - ale wyglądałeś naprawdę komicznie - zaśmiała się. 
- by was... - krzyknął i szybkim zwinnym ruchem zebrał z ziemi trochę śniegu, uformował z niego kulę i rzucił nią w Margaret.
- za co to? - zapytała zdezorientowana.
- za wyśmiewanie się - odpowiedział i dodatkowo pokazał jej język.
- wojna na śnieżki!!! - ryknął na całe gardło Niall i rzucił śnieżką w Liam’a.
          I wtedy się zaczęło. Nikt nie był bezpieczny, nikt nie miał żadnych forów. Każdy przeciw każdemu, choć trzeba przyznać, że my dziewczyny solidaryzowałyśmy się ze sobą organizując zmasowany atak na chłopaków. Po kilkunastu minutach byliśmy całkowicie oblepieni śniegiem.
          Postanowiliśmy wrócić do domu. Od razu przebrałam się w suche ciuchy. Związałam włosy w kitka i zeszłam do pozostałych. Usiedliśmy wygodnie na sofie i zaczęliśmy rozmawiać. 
- wiecie, zbliża się sylwester... wy macie wolne, my też i pomyślałam, że może wyjedziemy gdzieś... na narty... spędzimy go razem? - spytałam pozostałych.
- mi pasuje - powiedział Niall.
- mi też - dodali Zayn i Louis.
- z chęcią... przyda nam się trochę odpoczynku - odparł Payne
- tylko gdzie proponujesz? - zapytała mnie Peggie.
- zastanawiałam się nad Austrią. Jestem tam świetny ośrodek wypoczynkowy. 
- no to ustalone.
          Kolejne dni składały się na planowaniem wyjazdu. Chłopcy rezerwowali nocleg oraz bilety lotnicze, a my dziewczyny pilnowałyśmy, aby wszystko spakować. Dwa dni później siedzieliśmy wygodnie w samolocie i lecieliśmy na zimowe wakacje.
          Dolecieliśmy, zameldowaliśmy się w hotelu, po czym udaliśmy się do swoich pokoi, aby się rozpakować. Wiadomo, że nie które pary wolałyby być razem, ale ze względu na Peggie, która jest sama i z pewnością nie chciałaby mieć pokoju, z którymś chłopaków, podzieliliśmy się, że ja mam z sis, Dan jest z Els, Harry z Zayn'em, a Liam, Lou i Niall razem.
          O 18:00 zeszliśmy na dół do hotelowej restauracji zjeść kolację. Następnie wróciliśmy na górę odpocząć po męczącym dniu. 

31 GRUDZIEŃ, SYLWESTER

          Na zegarze dochodziła 17:10. Zamknęłam książkę i odłożyłam ją na poduszkę. Jeszcze jakieś cztery miesiące temu martwiłam się, kolejnego sylwestra spędzę wraz z mamą i siostrą. Kochałam je... bardzo jednak chciałam, by choć raz ten ostatni dzień starego roku spędzić w wyjątkowy sposób. 
          Dzisiejszy dzień miał być najwspanialszym dniem tego roku. Spędzę go nie tylko z Peggie, ale również z przyjaciółmi i fantastycznym chłopakiem, który zawrócił mi w głowie od samego początku. 
          Przebrałam się w śliczną żółta neonową spódniczkę, czarną koronkową bluzkę oraz wysokie szpilki. Dziewczyny również wyglądały pięknie. Danielle miała na sobie czarne świecące spodenki, żółtawą bluzkę i tego samego koloru botki we wzorki. Eleanor założyła czarna koronkową sukienkę z odsłoniętymi plecami, zaś Margaret skórzaną spódniczkę, czarną bluzeczkę na ramiączka z napisem "Peace" oraz  wysokie, czerwone szpilki.
          Zabrałyśmy torebki i wyszłyśmy z pokoju. Windą zjechałyśmy na sam dół. Z daleka było można usłyszeć głośną muzykę. Udałyśmy się do restauracji, gdzie organizowana była impreza sylwestrowa. Chłopcy czekali na nas przed wejściem, a następnie wszyscy weszliśmy do środka.
______________________________________________________

Hey!!!

Prosiliście, abym dodała nowy rozdział, dopóki nie macie

nacisku na naukę, więc jest.

Mam nadzieję, że się spodoba. Kolejny, jak się uda

powinien być nie długo.

Dobra nie zanudzam, zapraszam do czytania. 

5 komentarzy:

  1. W końcu z nią zerwał <3
    Super rozdział, nie mogę się już doczekać kolejnego
    Wstawiaj szybko

    OdpowiedzUsuń
  2. Harry jest singlem ! Haha ! TAAAK !
    Teraz będzie mógł spokojnie być z Peggie ! :D
    Taaak ! ;D
    Rozdział boski :D

    Czekam na nn :d

    Mwahh ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Yayy, Harry nareszcie wziął się w garść i zakończył "związek" z Taylor. Tylko dni lecą, a on chyba nie zamierza pakować się w kolejny związek ;OO Nie, nie, Styles, zrobiłeś to, żeby być z Peggie, a nie dlatego, że nagle zapragnąłeś życia jako singiel. Eh. Ja tylko mówię :3 Coś czuję, że to będzie niezapomniany sylwester!

    OdpowiedzUsuń
  4. no. Harry w końcu wziął sprawy w swoje ręce :D ciekawe czy będą jakieś konsekwencje zerwania tej umowy ;>

    OdpowiedzUsuń