czwartek, 30 stycznia 2014

# 43

Tatiana
          Obudziłam się kolejnego dnia. W głowie mi huczało, promienie porannego słońca wpadającego przez okno oślepiały mnie i do tego miałam ogromnego kaca. Czułam się fatalnie. Podniosłam się do pozycji siedzące łapiąc się za bolącą głowę. Po chwili siedzenia zaczęłam rozglądać się po pokoju. To z pewnością był mój i Zayn'a.
          Wszędzie walały się ubrania, moje i kogoś jeszcze. Odruchowo odwróciłam się w bok z pewnością, że zobaczę tam mojego chłopaka, ale gdy spojrzałam na miejsce obok mnie zamarłam. Nie spodziewałam się tego, a raczej kogo. Nie myśląc dłużej wyskoczyłam z krzykiem z łóżka jak poparzona, okrywając się szlafrokiem, wiszącym na krześle.
- co ty tu robisz? - zapytałam zdenerwowana.
- próbuję spać, nie widać - rzekł z chrypką w głosie.
- to akurat widzę, ale dlaczego tu... - zrobiłam przerwę i dopiero teraz zaczynało do mnie dochodzić - nie... boże powiedz, że tego nie zrobiliśmy? To nie może być prawda... nie mogło do tego dojść - próbowałam to sobie wmówić, ale to co widziałam...
- Tani spokojnie - zwrócił się do mnie wstając z łóżka i podchodząc, po drodze zakładając bokserki. Teraz już miałam pewność co się stało.
- cholera, jak ja mam być spokojna, Harry!? Zdradziłam Zayn'a i to z kim...? Z jego najlepszym przyjacielem - usiadłam na brzegu łóżka podpierając się rękami o własne kolana - on mnie z nienawidzi... co ja gadam zostawi od razu jak się dowie... to koniec.
- proszę cię nie krzycz, bo się zaraz wszyscy tu zlecą i dowiedzą się - przysiadł koło mnie kładąc rękę na moje kolano i spojrzał mi prosto w oczy - nikt nie może się o tym dowiedzieć... Tani obiecaj, że nikomu nie powiesz co wydarzyło się tej nocy - widać było, że mnie błaga, ale ja nie mogła.
- jak ty to sobie wyobrażasz? Będę siedzieć cicho i zachowywać się jakby to się nigdy nie zdarzyło?
- tak właśnie tak.
- oszalałeś! Za każdym razem jak spojrzę na Zayn'a to będę myślała o tym, że go zdradziłam z tobą... nie Harry, to się nie uda - wstałam i podeszłam do okna. 
- Tani nie masz wyjścia, chcesz zniszczyć swój wspaniały związek z Zayn'em? Pomyśl tez o mnie i Peggie. Jak ona się dowie, to nie wybaczy mi tego a nie wspominając o tobie - rzekł stając przy mnie.  
- więc powiedź mi co mam robić? - zapytałam go.
- nie myśl o tym, a najlepiej zapomnij.
- łatwo ci mówić, to nie jest takie proste.
- spróbuj... wszystko będzie dobrze... zobaczysz. Dobra idę zanim ktoś mnie tu zobaczy - odparł, zabrał swoje rzeczy i skierował się w stronę wyjścia - pamiętaj nikomu ani słowa - dodał i opuścił pokój.
          Stałam gapiąc się w drzwi, gdzie przed chwilą był jeszcze Harry. Miałam mętlik w głowie. Nie wiedziałam co robić. Z jednej strony Loczek miał rację, jeśli powiem o tym komuś i Zayn się dowie, to będzie koniec. Stracę go, jedną z osób, która jest dla mnie najważniejsza, a do tego nie mogę dopuścić. Zaś z drugiej strony czuję, że muszę powiedzieć mu prawdę. Zaboli go i to bardzo, ale im dłużej będzie to trwało tym będzie jeszcze gorzej. Nie wiem, nie mam pojęcia co z tym zrobić.
          Zjechałam w dół i opierając się o ścianę wybuchłam płaczem. To za dużo jak dla mnie. Te zdarzenie to nie na moje siły. Po jaką cholerę piłam tak dużo drinków! Czemu ja zawsze nie mogę zwolnić, przystopować? Przez moją głupotę mogę zniszczyć sobie życie.
          Podniosłam się z podłogi i w szybkim tempie znalazłam się w łazience. Stanęłam przed umywalką podpierając się rękami i spojrzałam na swoje odbicie w lustrze. Wyglądałam okropnie. Włosy w nieładzie, oczy już czerwone od płaczu, rozmazany wczorajszy makijaż. Byłam odrażająca. Odkręciłam kurek z wodą i przemyłam nią twarz. Następnie zdjęłam szlafrok i weszłam pod prysznic. Letnia wodą obmywałam swoje ciało doprowadzając się do stanu używalności. Po wyjściu z kabiny wytarłam się ręcznikiem, założyłam z powrotem szlafrok i wróciłam do pokoju. Ubrałam na siebie zwykłe jeansy, koszulę w kratę i zeszłam na dół. Zakładam buty kiedy w korytarzu pojawił się zaspany Zayn.
- co ty robisz? - zapytał widząc mnie.
- wychodzę - odparłam nawet na niego nie patrząc.
- a mogę wiedzieć gdzie? - zadał kolejne pytanie.
- muszę coś załatwić, nie długo będę - złapałam kurtkę i wybiegłam z domu.
          Ruszyłam chodnikiem przed siebie. Nie chciałam jechać samochodem, musiałam trochę pobyć sama i uporządkować swoje wszystkie myśli w głowie. Zastanowić się co dalej. Nie wiedząc kiedy byłam na miejscu. Stanęłam przed domem Perrie. Przez chwilę zastanawiałam się czy zapukać, ale odważyłam się.
- Pezz - wyszeptałam widząc dziewczynę. Przywarłam do niej wybuchając znów płaczem.
- kochana, co jest? Nie płacz... chodź zrobię ci gorącej herbaty i powiesz mi co się stało - zaprowadziła mnie do salonu siadając na sofie.
          Perrie udała się do kuchni zaparzyć herbatę. Położyłam się skulając w kłębek. Czułam się beznadziejnie, cała się trzęsłam z bezsilności nie wiedząc co robić. Parę minut później przyszła z dwoma kubkami gorącej herbaty. Podała mi jeden, po czym sama usiadła koło mnie. Wzięłam duży łyk i spojrzałam na przyjaciółkę.
- powiesz mi co takiego się stało? - zapytała cały czas wpatrując się we mnie.
          Nie odpowiadając zacisnęłam dłonie, które obejmowały czerwony kubek, po czym spuściła głowę, bo kolejny raz zbierało mi się na łzy.
- Tani, przecież widzę że nie jest dobrze. Powiesz w końcu.
- zdradziłam Zayn'a... z Harry'm - łzy spływały mi po policzkach, aby później skapywać na dywan. Poczułam jak kładzie mi rękę na ramieniu. Spojrzałam na nią ze łzawiącymi oczami - nie chciałam tego... przyrzekam, nigdy nie zraniłabym Zayn a na pewno nie w taki sposób.
- już dobrze, powiedz jak to się dokładnie stało.
- wróciłam wcześniej do domu, ponieważ głowa zaczynała mnie boleć, czułam że za dużo wypiłam. Gdy udałam się do pokoju, aby się położyć ktoś złapał mnie od tyłu i zaczął całować po szyi...
- sorry, że ci przerwę, ale nie za interesowałaś się kto to jest? - spytała.
- nie do końca, wypowiedziałam imię Zayn'a, ale ten ktoś mnie uciszył, więc dalej nie wnikałam. Boże powinnam od razu zapalić światło i się dowiedzieć.
- a potem niczego dziwnego nie zauważyłaś? Żadnej różnicy? - zapytała na co przekręciłam przecząco głową.
- co ja mam teraz zrobić? Harry chcę, abym o tym nikomu nie mówiła, ale ja nie potrafię tak jak on żyć normalnie jakby się nic nie stało.
- wiem, że myślisz że powinnaś mu o wszystkim powiedzieć, ale może Harry ma trochę racji. Jeśli mu teraz o tym powiesz, wiesz doskonale jak się to skończy...
- więc mam go okłamywać.
- tego nie powiedziałam, ale w nie których sprawach lepiej mniej wiedzieć... Tani, chodzi mi o to, że może być tak, że on nigdy się o tym nie dowie.
- ale trzeba brać też tą drugą wersję, że się dowie i co najgorsze od kogoś, a to będzie gorsze niż bym sama mu to powiedziała.
- myśl pozytywnie, na razie o niczym nie wie, więc spokojnie... w tym czasie wszyscy byli na imprezie, kilka kilometrów dalej i o niczym nie wiedzą. Będziemy martwić się dopiero jak wszystko wyjdzie na jaw, ok? - zdołałam tylko kiwnąć twierdząco głową - dobra, posiedź tu chwilę, uspokój nerwy, a ja pójdę zrobię nam kolejną herbatę, bo ta zdołała już ostygnąć - powiedziała Pezz i udała się do kuchni.
          Po godzinie spędzenia u Perrie wróciłam do domu. Cały czas myślałam o tym co wydarzyło się zeszłej nocy. Nie dawało mi to spokoju. Nie mogłam pojąć, jak mogło do tego dojść, dlaczego nic podejrzanego nie zauważyłam. Przez całą powrotną drogę skupiałam się, aby zachowywać się normalnie, tak jak zawsze.
          Gdy doszłam do domu, otworzyłam spokojnie drzwi i weszłam do środka. Wewnątrz panowała cisza. Zdjęłam buty i skierowałam się do kuchni. Stając w progu widziałam zaspanych jeszcze chłopców siedzących przy wysepce. Tuż za sobą usłyszałam hałas, gdy się odwróciłam zobaczyłam siostrę uśmiechniętą wraz z Harry'm. Była taka szczęśliwa nie mając kompletnie pojęcia o tym co wydarzyło się  ubiegłej nocy.
          Nagle spojrzał mi prosto w oczy i mogłam przysiąść, że swoim wzrokiem, aż mnie błagał, abym siedziała cicho. Następnie wyminął mnie bez słowa i usiedli przytulając się na kanapie jakby nigdy nic. Nie stojąc jak kołek w przejściu weszłam głębiej do pomieszczenia. Wyciągnęłam z lodówki butelkę wody i skierowałam się na górę. W tej chwili chciałam pobyć sama. Musiałam poukładać sobie wszystko i zastanowić się nad swoich życiem.
______________________________________________________

Hey, znów długo nie dodawałam nowego rozdziału. Na szczęście udało mi

się go dzisiaj skończyć. Nie będę się rozpisywać, tylko chcę powiedzieć, że trochę zawiodłam się na was.

Sądziłam, że więcej będzie komentarzy niż tylko dwa. Mam nadzieję, że spodoba wam się to co napisałam i tym razem będzie ich więcej.

Do następnego <3

wtorek, 14 stycznia 2014

# 42

Tatiana 
          Kiedy dojechaliśmy na miejsce, zanim wyszliśmy z samochodu zawiązałam mu chustą oczy i dopiero wtedy pomogłam mu wysiąść i podprowadziłam do wnętrza klubu. Stanęliśmy na najwyższym stopniu schodów, a przed nami stał tłum zaproszonych gości. Zostawiłam go tam, a sama udałam się do reszty.
- możesz już zdjąć - rzekłam, a gdy tylko zsunął chustę wszyscy chórem krzyknęliśmy.
- niespodzianka!
          Widziałam na jego twarzy zdziwienie, a zarazem radość. Jego oczy, nawet w półmroku błyszczały szczęściem. Szybko podeszłam do niego i pocałowałam w policzek.
- wszystkiego najlepszego kochanie - szepnęłam.
- to wszystko dla mnie? - spytał, aby upewnić się, że dobrze widzi.
- oczywiście i to jeszcze nie koniec - złapałam go za dłoń i razem zeszliśmy do pozostałych, którzy od razu zaczęli składać mu życzenia.
          Zostawiłam go z rodziną a sama udałam się z Peggie do jednego z pokoi, aby się przebrać. Siostra przywiozła mi czarną koronkową sukienkę, czarne szpilki oraz dodatki. Przebrałam się szybko i już po kilku minutach byłam gotowa.
          Impreza kręciła się już na dobre. Grała muzyka, było też karaoke. Jedzenie znajdowało się na blacie, który oddzielał parkiet do tańca z miejscem ze stolikami. Ogólnie całe pomieszczenie było wspaniale wystrojone. Serpentyny i kolorowe światła, zasłonięte okna co dawało tajemniczego klimatu. Koło głośników stał stos płyt kompaktowych.
          Akurat gdy weszłam z głośników popłynęła wolna, spokojna muzyka do tańca w parze. Ale wtedy podszedł Zayn.
- zatańczymy? - zapytał i podał i rękę, którą chwyciłam i poszliśmy zatańczyć. Kołysaliśmy się na boki. Czułam się jak w niebie - jesteś najwspanialszą dziewczyną jaką poznałem... kocham cię - powiedział i pocałował mnie czule, co od razu odwzajemniłam zarzucając ręce na szyję.
          Gdy utwór się skończył, zaczęła grać znacznie szybsza piosenka. Zayn złapał mnie za biodra i gwałtownie przysunął bliżej, przez co pisnęłam.
          Wszystko przebiegało zgodnie z planem. Goście świetnie się bawili, nie wspominając o solenizancie. Po tańcach nadszedł czas na tort. Ustawiłam świeczki, podpaliłam je i zaniosłam na blat, wokół którego ustawili się już wszyscy goście. Tort był wspaniały, absolutnie doskonały o smaku czekolady, polany białą polewą i kolorowym napisem: Happy Birthday 20 years. Zayn pomyślał życzenie i zdmuchnął świeczki. Wszyscy zaczęliśmy mu śpiewać sto lat. Następnie kroił, a ja pomagałam mu rozdać każdemu.
          Zjedliśmy tort i udałam się na scenę, po drodze zabierając ze sobą mikrofon. Stanęłam na podwyższeniu i zaczęłam mówić.
- hey, aby rozkręcić jeszcze bardziej tą imprezę rozpoczynamy konkurs karaoke. Zasady są proste, imiona wszystkich gości zostaną zapisane na karteczkach i będzie losowanie kto z kim śpiewa. Za każdą piosenka dostawane będą punkty, a wygra ten, kto uzbiera ich najwięcej.
          Każdy z zebranych gości wrzucił do specjalnej kuli karteczkę ze swoim imieniem, po czym zaczęłam losować pierwsze dwie osoby, które zmierzą się w rywalizacji. Pierwszą parą była siostra Zayn'a Waliyha oraz moja siostra Peggie. Wylosowały piosenkę Eminem'a "We made you" . Gdy śpiewały refren, reszta dołączyła się do nich, tak, że „rockstar baby” słyszeli pewnie wszyscy na całej dzielnicy. Utwór dobiegł końca i wygrała Waliyha z przewagą 70 punktów. Później śpiewali Josh i Niall piosenkę Katy Perry "Last Friday Night". Wygrał Niall. I tak po kolei wszyscy śpiewali, przechodzili dalej lub odpadali. W końcu los zdecydował, że przyszła kolej na mnie i miałam zaśpiewać z... Zayn'em. A do tego wylosowaliśmy piosenkę z filmu Dary Anioła "Almost Is Never Enough" autorstwa Ariany Grande i Nathana Sykes.
          Zaczęliśmy śpiewać, a reszta tańczyć. Wtedy Malik złapał mnie za rękę, a widząc na mojej twarzy szeroki uśmiech ścisnął ją bardziej. Po skończeniu piosenki, którą wygrałam, wyszliśmy na zewnątrz.
- gratulacje! - powiedział a po chwili mnie pocałował. Po całym ciele przeszedł mnie dreszcz. Kiedy odsunął się powoli spojrzał na mnie - byłaś wspaniała, nie sądziłem że masz taki wspaniały głos. Myślałaś o zawodowym śpiewaniu?
- ja się do tego nie nadaję - odparłam odwracając się do niego plecami.
- co ty opowiadasz, masz wielki talent... - powiedział, ale mu przerwałam.
- tu nie chodzi o to, że nie mam talentu, bo wiele osób mi to mówiło, ale... - spojrzałam na chłopaka - ta cała presja, zainteresowanie twoją osobą, błyski fleszy, tłum ludzi wokół ciebie, to mnie odstrasza. Widzę co dzieję się teraz wokół was i nie ukrywajmy mnie też to dotyczy... wiele osób postrzega mnie negatywnie, że niby wykorzystuję cię, jestem z tobą tylko dla pieniędzy.
- to nie prawda i doskonale o tym wiesz. Kocham cię i nie obchodzi mnie co myślą o nas inni.
- też cię kocham - wtuliłam się w niego wciągając jego intensywny zapach.
          Gdy weszliśmy z powrotem do środka, od razu chłopacy złapali Zayn'a i pociągnęli za sobą w tłum, a sama nie stoją jak kołek udałam się do baru napić się drinka. Czas leciał a ja z każdą upłyniętą godziną pochłaniałam kolejnego drinka. Przysiadły się do mnie dziewczyny i w śmiechu, w szaleństwie bawiłyśmy się do upadłego. Pomału czułam jak zaczyna szumieć mi w głowie i wiedziałam, że jak wypiję jeszcze jednego drinka będzie po mnie.
- Peggie widziałaś Zayn'a? - wybełkotałam podnosząc się z krzesła. W głowie mi huczało od głośnej muzyki, a świat wokół wirował.
- nie i to przez dłuższy czas - odpowiedziała.
- głowa zaczyna mnie boleć, więc najlepiej będzie jak wrócę do domu. Jak tylko spotkasz Zayn'a przekaż mu, że poszłam - poprosiłam.
- oczywiście... jak byś spotkała Harry'ego to powiedź mu, że go szukam - rzekła, gdy pomału ruszyłam do wyjścia.
          Wyszłam z klubu, wsiadając do stojącej na poboczu taksówki. Podałam kierowcy adres i już po paru minutach stałam przed domem. Otworzyłam drzwi i od razu udałam się na górę. Pchnęłam uchylone drzwi do pokoju i kiedy chciałam je zamknąć ktoś złapał mnie za biodra i pociągnął lądując w czyiś ramionach. Nie miałam pojęcia kto to jest, a przez mój stan ledwo kontaktowałam.
- Zayn - szepnęłam.
- ciii... - uciszył mnie i zaczął składać pocałunki na mojej szyi, a następnie zjeżdżając ustami niżej.
          Wszystko działo się błyskawicznie. Nie miałam pojęcia kiedy to się stało i kiedy dokładnie zamknęłam oczy a potem odleciałam.

Margaret
          Impreza się skończyła, wszyscy goście już poszli. Zmęczona weszła do swojego pokoju. Chciałam się już położyć spać, ale coś ciągnęło mnie na balkon. Otworzyłam drzwi i wyszłam na zewnątrz. Noc była chłodna, niebo przykrywały chmury. Zatrzęsłam się z zimna. Nagle zza chmur wyjrzał księżyc w pełni. Uwielbiałam patrzeć na księżyc. Usiadłam na drewnianym fotelu i podziwiałam gwiazdy na niebie.
          Nagle zerwał się wiatr. Po chwili przeszedł, ale za to zaczął padać śnieg z deszczem, który również ustał. Nie wiedziała co się dzieje, na domiar złego nagle, tuż za moimi plecami, pękł wazon z kwiatem. Przestraszona wyszłam z balkonu, zamykając i zasłaniając okna i drzwi. Czułam się dziwnie, a na domiar złego byłam sama i nie miałam pojęcia gdzie podziewa się Harry.
          Podbiegłam do łóżka i starałam się zasnąć. Niestety byłam zbyt przestraszona, by sen szybko nadszedł i zasnęłam dopiero przed świtem.
______________________________________________________

Cześć wszystkim, wiem że znów tak długo niczego nie

dodawałam za co ogromnie przepraszam. Nie miałam kompletnie

pomysłu na ten rozdział. Nic, dosłownie nic mi nie przychodziło do głowy. Stałam w martwym punkcie. 

Mam nadzieję, że spodobają wam się moje wypociny i zostawicie opinię co o tym sądzicie. 

Pewnie zastanawiacie się kiedy będzie nowy, nie mam pojęcia, jak tylko go skończę od razu wstawiam.

Pozdrawiam i czekam na wasze komentarze.

Do następnego kiedyś tam <3