wtorek, 14 stycznia 2014

# 42

Tatiana 
          Kiedy dojechaliśmy na miejsce, zanim wyszliśmy z samochodu zawiązałam mu chustą oczy i dopiero wtedy pomogłam mu wysiąść i podprowadziłam do wnętrza klubu. Stanęliśmy na najwyższym stopniu schodów, a przed nami stał tłum zaproszonych gości. Zostawiłam go tam, a sama udałam się do reszty.
- możesz już zdjąć - rzekłam, a gdy tylko zsunął chustę wszyscy chórem krzyknęliśmy.
- niespodzianka!
          Widziałam na jego twarzy zdziwienie, a zarazem radość. Jego oczy, nawet w półmroku błyszczały szczęściem. Szybko podeszłam do niego i pocałowałam w policzek.
- wszystkiego najlepszego kochanie - szepnęłam.
- to wszystko dla mnie? - spytał, aby upewnić się, że dobrze widzi.
- oczywiście i to jeszcze nie koniec - złapałam go za dłoń i razem zeszliśmy do pozostałych, którzy od razu zaczęli składać mu życzenia.
          Zostawiłam go z rodziną a sama udałam się z Peggie do jednego z pokoi, aby się przebrać. Siostra przywiozła mi czarną koronkową sukienkę, czarne szpilki oraz dodatki. Przebrałam się szybko i już po kilku minutach byłam gotowa.
          Impreza kręciła się już na dobre. Grała muzyka, było też karaoke. Jedzenie znajdowało się na blacie, który oddzielał parkiet do tańca z miejscem ze stolikami. Ogólnie całe pomieszczenie było wspaniale wystrojone. Serpentyny i kolorowe światła, zasłonięte okna co dawało tajemniczego klimatu. Koło głośników stał stos płyt kompaktowych.
          Akurat gdy weszłam z głośników popłynęła wolna, spokojna muzyka do tańca w parze. Ale wtedy podszedł Zayn.
- zatańczymy? - zapytał i podał i rękę, którą chwyciłam i poszliśmy zatańczyć. Kołysaliśmy się na boki. Czułam się jak w niebie - jesteś najwspanialszą dziewczyną jaką poznałem... kocham cię - powiedział i pocałował mnie czule, co od razu odwzajemniłam zarzucając ręce na szyję.
          Gdy utwór się skończył, zaczęła grać znacznie szybsza piosenka. Zayn złapał mnie za biodra i gwałtownie przysunął bliżej, przez co pisnęłam.
          Wszystko przebiegało zgodnie z planem. Goście świetnie się bawili, nie wspominając o solenizancie. Po tańcach nadszedł czas na tort. Ustawiłam świeczki, podpaliłam je i zaniosłam na blat, wokół którego ustawili się już wszyscy goście. Tort był wspaniały, absolutnie doskonały o smaku czekolady, polany białą polewą i kolorowym napisem: Happy Birthday 20 years. Zayn pomyślał życzenie i zdmuchnął świeczki. Wszyscy zaczęliśmy mu śpiewać sto lat. Następnie kroił, a ja pomagałam mu rozdać każdemu.
          Zjedliśmy tort i udałam się na scenę, po drodze zabierając ze sobą mikrofon. Stanęłam na podwyższeniu i zaczęłam mówić.
- hey, aby rozkręcić jeszcze bardziej tą imprezę rozpoczynamy konkurs karaoke. Zasady są proste, imiona wszystkich gości zostaną zapisane na karteczkach i będzie losowanie kto z kim śpiewa. Za każdą piosenka dostawane będą punkty, a wygra ten, kto uzbiera ich najwięcej.
          Każdy z zebranych gości wrzucił do specjalnej kuli karteczkę ze swoim imieniem, po czym zaczęłam losować pierwsze dwie osoby, które zmierzą się w rywalizacji. Pierwszą parą była siostra Zayn'a Waliyha oraz moja siostra Peggie. Wylosowały piosenkę Eminem'a "We made you" . Gdy śpiewały refren, reszta dołączyła się do nich, tak, że „rockstar baby” słyszeli pewnie wszyscy na całej dzielnicy. Utwór dobiegł końca i wygrała Waliyha z przewagą 70 punktów. Później śpiewali Josh i Niall piosenkę Katy Perry "Last Friday Night". Wygrał Niall. I tak po kolei wszyscy śpiewali, przechodzili dalej lub odpadali. W końcu los zdecydował, że przyszła kolej na mnie i miałam zaśpiewać z... Zayn'em. A do tego wylosowaliśmy piosenkę z filmu Dary Anioła "Almost Is Never Enough" autorstwa Ariany Grande i Nathana Sykes.
          Zaczęliśmy śpiewać, a reszta tańczyć. Wtedy Malik złapał mnie za rękę, a widząc na mojej twarzy szeroki uśmiech ścisnął ją bardziej. Po skończeniu piosenki, którą wygrałam, wyszliśmy na zewnątrz.
- gratulacje! - powiedział a po chwili mnie pocałował. Po całym ciele przeszedł mnie dreszcz. Kiedy odsunął się powoli spojrzał na mnie - byłaś wspaniała, nie sądziłem że masz taki wspaniały głos. Myślałaś o zawodowym śpiewaniu?
- ja się do tego nie nadaję - odparłam odwracając się do niego plecami.
- co ty opowiadasz, masz wielki talent... - powiedział, ale mu przerwałam.
- tu nie chodzi o to, że nie mam talentu, bo wiele osób mi to mówiło, ale... - spojrzałam na chłopaka - ta cała presja, zainteresowanie twoją osobą, błyski fleszy, tłum ludzi wokół ciebie, to mnie odstrasza. Widzę co dzieję się teraz wokół was i nie ukrywajmy mnie też to dotyczy... wiele osób postrzega mnie negatywnie, że niby wykorzystuję cię, jestem z tobą tylko dla pieniędzy.
- to nie prawda i doskonale o tym wiesz. Kocham cię i nie obchodzi mnie co myślą o nas inni.
- też cię kocham - wtuliłam się w niego wciągając jego intensywny zapach.
          Gdy weszliśmy z powrotem do środka, od razu chłopacy złapali Zayn'a i pociągnęli za sobą w tłum, a sama nie stoją jak kołek udałam się do baru napić się drinka. Czas leciał a ja z każdą upłyniętą godziną pochłaniałam kolejnego drinka. Przysiadły się do mnie dziewczyny i w śmiechu, w szaleństwie bawiłyśmy się do upadłego. Pomału czułam jak zaczyna szumieć mi w głowie i wiedziałam, że jak wypiję jeszcze jednego drinka będzie po mnie.
- Peggie widziałaś Zayn'a? - wybełkotałam podnosząc się z krzesła. W głowie mi huczało od głośnej muzyki, a świat wokół wirował.
- nie i to przez dłuższy czas - odpowiedziała.
- głowa zaczyna mnie boleć, więc najlepiej będzie jak wrócę do domu. Jak tylko spotkasz Zayn'a przekaż mu, że poszłam - poprosiłam.
- oczywiście... jak byś spotkała Harry'ego to powiedź mu, że go szukam - rzekła, gdy pomału ruszyłam do wyjścia.
          Wyszłam z klubu, wsiadając do stojącej na poboczu taksówki. Podałam kierowcy adres i już po paru minutach stałam przed domem. Otworzyłam drzwi i od razu udałam się na górę. Pchnęłam uchylone drzwi do pokoju i kiedy chciałam je zamknąć ktoś złapał mnie za biodra i pociągnął lądując w czyiś ramionach. Nie miałam pojęcia kto to jest, a przez mój stan ledwo kontaktowałam.
- Zayn - szepnęłam.
- ciii... - uciszył mnie i zaczął składać pocałunki na mojej szyi, a następnie zjeżdżając ustami niżej.
          Wszystko działo się błyskawicznie. Nie miałam pojęcia kiedy to się stało i kiedy dokładnie zamknęłam oczy a potem odleciałam.

Margaret
          Impreza się skończyła, wszyscy goście już poszli. Zmęczona weszła do swojego pokoju. Chciałam się już położyć spać, ale coś ciągnęło mnie na balkon. Otworzyłam drzwi i wyszłam na zewnątrz. Noc była chłodna, niebo przykrywały chmury. Zatrzęsłam się z zimna. Nagle zza chmur wyjrzał księżyc w pełni. Uwielbiałam patrzeć na księżyc. Usiadłam na drewnianym fotelu i podziwiałam gwiazdy na niebie.
          Nagle zerwał się wiatr. Po chwili przeszedł, ale za to zaczął padać śnieg z deszczem, który również ustał. Nie wiedziała co się dzieje, na domiar złego nagle, tuż za moimi plecami, pękł wazon z kwiatem. Przestraszona wyszłam z balkonu, zamykając i zasłaniając okna i drzwi. Czułam się dziwnie, a na domiar złego byłam sama i nie miałam pojęcia gdzie podziewa się Harry.
          Podbiegłam do łóżka i starałam się zasnąć. Niestety byłam zbyt przestraszona, by sen szybko nadszedł i zasnęłam dopiero przed świtem.
______________________________________________________

Cześć wszystkim, wiem że znów tak długo niczego nie

dodawałam za co ogromnie przepraszam. Nie miałam kompletnie

pomysłu na ten rozdział. Nic, dosłownie nic mi nie przychodziło do głowy. Stałam w martwym punkcie. 

Mam nadzieję, że spodobają wam się moje wypociny i zostawicie opinię co o tym sądzicie. 

Pewnie zastanawiacie się kiedy będzie nowy, nie mam pojęcia, jak tylko go skończę od razu wstawiam.

Pozdrawiam i czekam na wasze komentarze.

Do następnego kiedyś tam <3

2 komentarze:

  1. Przeczuwam, że to był Harry. Obym się myliła, proszę nich to będzie Zayn! :)
    Rozdział świetny, przepraszam, że tak długo mnie nie było, ale jak zawsze coś wypadnie.
    Czekam z niecierpliwością na następny! :)

    OdpowiedzUsuń