Zayn
Umyty, przebrany w szare dresy i czarną koszulkę, bokserkę wróciłem do swojego pokoju. Gdy tylko otworzyłem drzwi ujrzałem Tani śpiącą na łóżku. Tak ślicznie wyglądała, że nie chciałem jej już budzić. Tylko, że nie wiedziałem czy mam położyć się koło niej czy iść do pokoju któregoś z chłopców. Nie chciałem, aby rano gdy się obudzi miała do mnie jakieś pretensje, ale nie mogłem się powstrzymać.
Położyłem się powoli na drugiej połowie łóżka i przez chwilę przyglądałem się Tani. Po jakimś czasie zasnąłem.
Rano obudziłem się i zauważyłem, że koło mnie nie ma już Tani. Wstałem i wyszedłem z pokoju a następnie zeszedłem schodami na dół. Już w korytarzu czułem przyjemny zapach unoszący się po całym domu. Wszedłem do kuchni i ujrzałem Tani stojącą przy kuchence. Nagle odwróciłam się i gdy mnie zobaczyła uśmiechnęła się promiennie.
- hey już nie śpisz - stwierdziła nakładając naleśniki na talerz.
- naleśniki - rzekłem spoglądając na pyszności przede mną.
- to podziękowanie za waszą gościnność.
- nie przesadzaj - powiedziałam i zacząłem jeść.
W tym czasie zadzwonił jej telefon. Odebrałam i zaczęłam z kimś rozmawiać po chwili domyśliłem się, że to pewnie jej mama. Gdy skończyła uśmiechnęła się oznajmiając, że idzie zając się pozostałymi.
Tatiana
Po rozmowie z mamą udałam się do salony, gdzie nadal spała Peggie i chłopcy. Zaczęłam szturać ją aby się obudziła, ale ona chyba nie miała takiego zamiaru. Więc postanowiłam, że jeżeli nie chcę spokojnie to trzeba użyć innych środków. Nachyliłam się nad nią i krzyknęłam jej do ucha.
- Peggie!
Ta wystraszona poderwała się gwałtownie robiąc wokół zamierzanie.
- oszalałaś chcesz, abym dostała przez ciebie zawału - krzyknęła tym samym budząc pozostałych.
- inaczej się nie dało ciebie obudzić, a po za tym jest śniadanie.
- śniadanie? Czy ktoś tu mówił śniadanie - odezwał się Niall.
- uwielbiam naleśniki - odparł i ruszył pędem w stronę kuchni.
- ała moja głowa - jęknął Liam podnosząc się z kanapy.
- stary to nie ty musiałeś wczoraj wypić całą butelkę wódki na raz - odezwał się Louis.
- możecie przestać krzyczeć, zaraz mi łeb pęknie - rzekł Harry.
Bez słowa wróciłam do kuchni, gdzie już przy stole siedział blondyn i wcinał, któregoś z kole naleśnika.
- gdzie macie jakąś aspirynę - spytałam Zayn'a.
- w górnej szafce po lewo, koło lodówki - wytłumaczył.
Wyciągnęłam z szafki koszyk z lekami, po czym przeszukałam je w celu znalezienia czegoś od bólu głowy. Gdy znalazłam, wlałam jeszcze wodę do szklanek i udałam się do salonu.
- proszę to powinno pomóc - podałam każdemu szklankę i proszek przeciwbólowy.
- jesteś aniołem dzięki - powiedział po chwili Lou.
Margaret
Obudziłam się a raczej to Tani obudziła mnie wrzeszcząc mi prosto do ucha. Przeraźliwie bolała mnie głowa i czułam suchość w gardle. Wokół mnie panowało zamieszanie, każdy coś krzyczał a ja nie wyrabiałam z bólu. Po chwili sis przyniosła mi i chłopcom po szklance wody i tabletce przciwbólowej. Połknęłam ją i popiłam wodą. Poczułam jak burczy mi brzuchu. Na szczeście okazało się, że Tani zrobiłam dla wszystkich śniadanie w postaci naleśników. Mmm, pycha - pomyślałam.
- chyba pora wracać do domu - powiedziała po zjedzonym śniadaniu.
- tak szybko? Zostańcie jeszcze - nalegali.
- nie. Mamy z Peggie kilka spraw do załatwienia - skłamała moja siostra, nakładając na siebie płaszcz.
- mogę was podwieźć - zaoferował Lou.
- no chyba ciebie pojebało. Ilość alkoholu jaką wypiłeś tej nocy na pewno jeszcze z ciebie nie wyparowała - popatrzyła na niego Tani.
- nie to nie - pokazał jej język.
- gotowa? - spytała mnie Tani, na co ja skinęłam głową - dzięki za gościnę, chłopcy - ponownie skierowała się w stronę piątki przyjaciół - do zobaczenia kiedyś tam - uśmiechnęła się.
- tak łatwo teraz się nas nie pozbędziecie - odgryzł się jej Lou.
- tak, tak - machnęła ręką, kiedy kierowałyśmy się do wyjścia.
Szybko nałożyłyśmy buty i wyszłyśmy z domu. Zamówiłyśmy taksówkę pod dom chłopaków a po paru minutach przyjechała, w której zasiadłyśmy na tylnich siedzeniach. Kiedy zajechałyśmy na podjazd, zapłaciłyśmy kierowcy i skierowałyśmy się do domu.
Weszłyśmy do przedpokoju, zamykając i zakluczając za sobą drzwi. Zostawiłyśmy okrycie wierzchne i buty w szafie, po czym skierowałyśmy się na górę. Weszłam do swojego pokoju, torbę rzuciłam obok komody, kierując się do garderoby, po coś na przebranie. W związku z tym, że raczej dzisiaj się już nigdzie nie wybieram zdecydowałam się na luźne granatowe dresy ze ściągaczami na końcu nogawek i szarą bluzkę na grubszych ramiączkach. Dobrałam jeszcze do tego czystą bieliznę i już po chwili znajdywałam się w łazience.
Od razu odkręciłam wodę, by się trochę nagrzała. Następnie zmyłam wcześniej nałożony makijaż, rozpuściłam włosy i rozebrałam się. Kolejną moją czynnością był ciepły prysznic, podczas którego umyłam włosy i całe ciało. Potem zakręciłam wodę i wyszłam z brodzika. Nałożyłam na siebie szlafrok, a włosy owinęłam ręcznikiem. Podeszłam do zlewu zabierając się za mycie zębów, a następnie twarzy.
Zrezygnowałam z ponownego malowania się, bo nie widziałam takiej potrzeby. Zrzuciłam więc z siebie szlafrok, nakładając wcześniej przygotowaną bieliznę i ubranie. Wilgotne włosy po uwolnieniu z ręcznika, rozczesałam zostawiając je rozpuszczone. Wyszłam z łazienki instynktownie zerkając za zegarek, wiszący nad drzwiami. Wskazywał 13:00. Wyszłam z pokoju i udałam się do Tani.
Bez pukania weszłam do jej pokoju.
- co robisz? - spytałam widząc ją siedzącą po turecku na łóżku z laptopem na kolanach.
- sprawdzam ciekawostki...spójrz są nasze zdjęcia jak wychodzimy z chłopakami z hotelu - krzyknęła.
Szybko spojrzałam w ekran i zobaczyłam nas i chłopców jak najpierw wychodzimy po kolei z hotelu a potem wsiadamy do ich czarnej limuzyny. Zdjęć było pełno z każdej strony.
- no to pięknie teraz będzie o nas głośno i w telewizji i w gazetach. Jak my teraz na ulicy się pokażemy?
- Peggie przestać panikować. Porobią trochę zdjęć i się znudzą zobaczysz - rzekła ze spokojem.
Złapałam ze stolika pilota i włączyłam TV. Na ekranie telewizora pojawiła się prezenterka a obok niej widniało nasze zdjęcie. Pod głosiłam trochę i zaczęłyśmy słuchać.
- córki słynnej fotograf Taylor Johnson były widziane wczoraj około godziny 20 w towarzystwie chłopców z zespołu One Direction. Prawdopodobniej limuzyną udali się do posiadłości chłopców, gdzie spędziły noc. Zastanawiamy się co łączy te dwie piękne dziewczyny z Harry'm, Liam'em, Niall'em, Zayn'em i Louis'em. Czyżby między którymiś zaiskrzyło. Podobno jakiś czas temu widziano Zayn'a z jedną z bliźniaczek a nazajutrz Harry widziany był w parku z jedną z nich. Ciężko jest nam je rozróżnić, więc dokładnie nie wiemy, który był z którą czy może obydwoje umawiają się z tą sama dziewczyną. Jak myślicie czy z tej znajomości wyniknie coś większego czy może siostry Johnson chcą wykorzystać chłopców, aby stać się sławne? Tego dowiemy się już niebawem - skończyła mówić i pokazali filmik z wczorajszego dnia jak
znajdujemy się przed hotelem a potem znikamy w samochodzie.
- to jest szczyt bezszczelności. Jak oni mogą coś takiego mówić i w ogóle nas nie znać? - krzyknęła wkurzona Tani.
- teraz to na pewno nie wyjdziemy łatwo na zewnątrz. Przecież te hieny nas zniszczą - jęknęłam.
- spokojnie jakoś to wykombinujemy. Jesteśmy siostrami Johnson czy nie? My zawsze wychodzimy ze wszystkiego cało - powiedziała.
Nagle usłyszałam dzwonek mojej komórki. Wyciągnęłam ją z kieszeni dresów i sprawdziłam kto o tej porze do mnie dzwoni. Na wyświetlaczu widniało zdjęcie mojego chłopaka a pod spodem napis Jack.
______________________________________________________