Tatiana
Gdy byliśmy już na schodach, ignorując Perrie od kluczył drzwi i weszliśmy do środka.
- jestem w ciąży - krzyknęła za nami różowo włosa.
Po usłyszeniu tego zamarłam. To było tak, jakbym dostała kulą ziemską między oczy. Najpierw ciemność i wszechogarniający ból, a potem swiadomość końca wszystkiego. Wiadomość ta wniknęa we mnie jak wirus i zaczęła mnie pustoszyć od środka. Szybko puściłam rękę Zayn'a spoglądając na niego. Widać było po nim, że jest w szoku tak samo jak pozostali. Odwróciłam wzrok na dziewczynę, która teraz stała w korytarzu tuż za nami.
- będziesz ojcem - zwróciła się do Zayn'a.
Czułam jak w oczach zbierają się łzy, nie wytrzymałam z zaszklonymi oczami spojrzałam na chłopaka, po czym wybiegłam z domu. Słyszałam jak mnie woła, ale ignorowałam to i biegłam dalej przed siebie. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Nie miałam pojęcia gdzie się udaję, ale chciałam teraz jak najdalej znaleźć się od niego.
Zalana łzami dobiegłam do miejsca, gdzie zawsze chodziłam, jak byłam w złym humorze. Oparłam się o drzewo i schowałam twarz w dłonie wybuchając jeszcze gorszym płaczem. Nie miałam pojęcia jak on mógł mi coś takiego zrobić. Zapewniał, że mnie kocha i zawsze będzie ze mną. A teraz spodziewa się dziecka z byłą dziewczyną. Nienawidziłam go teraz najbardziej na świecie.
Czułam jak wibruje mi dzwoniący telefon w kieszeni. Nie miałam zamiaru z nikim rozmawiać. Chciałam być sama. Nie mam pojęcia jak długo siedziałam, ale potwornie zmarzłam. Stałam trzęsąc się z zimna i ruszyłam. Nie chciałam wracać do domu, ale też nie chciałam chodzić już po dworze. Jedynym odpowiednim miejscem jakie mi zostało to dom Josh'a. Tylko teraz tam mogłam znaleźć spokój i ciszę.
Skierowałam się chodnikiem, gdzie nie gdzie oświetlony latarnią. Przemierzając prawie cały Londyn w końcu dotarłam na miejsce. Stanęłam przed drzwiami i zawahałam się. Wcisnęłam domofon i po chwili drzwi
otworzyły się, a w nich stanął przyjaciel. Nie czekając na nic wtuliłam się w jego ramię i zaszlochałam cicho. Czułam się beznadziejnie i gdyby nie Josh, pewnie całkiem bym się załamała. On zawsze wie co w takich sytuacjach powinien powiedzieć czy zrobić.
Odsunęłam od niego głowę i wytarłam nos w chusteczkę. Josh mocniej objął mnie ramieniem i przystawił mi do ust kostkę czekolady. Wzięłam ją do ust i delektowałam się jej smakiem. Była taka słodka w przeciwieństwie do mojego życia. Usiedliśmy w salonie. Opowiedziałam mu o wszystkim a on objął mnie i mocno przytulił.
- nie rozumiem czym się przejmujesz, przecież on cię kocha, a to że Perrie jest w ciąży stało się za nim byliście razem - mruknął.
- ale te uczucie, że on na zawsze będzie związany z nią... boli - jęknęłam
- słonko kochasz go, więc idź z nim porozmawiaj, wytłumaczcie sobie wszystko.
- to nie jest takie proste Josh - rzekłam cicho i wtuliłam się w niego.
Już więcej nie rozmawialiśmy o tym. Uznał, że najlepszym lekarstwem na moje zranione serce będzie jedzenie wszystkiego co ma kalorie, oglądanie głupich komedii, oczywiście nieromantycznych.
Faktycznie to po części pomogło, przez ten czas zapomniałam o wszystkim i dobrze się bawiłam. Przy Josh'u zawsze dobrze się czułam. To dlatego jest najlepszym przyjacielem. W trakcie filmu zasnęłam wtulona w niego.
Zayn
Po wyjściu Tani, próbowałem ją wołać, nawet biegłem za nią, ale ona mnie nie słuchała. W końcu poddałem się i zawróciłem. Czułem się jakby cały świat mi się zawalił. Z jednej strony miałem mieć dziecko z byłą, a z drugiej zraniłem najważniejszą osobę mojego życia. Dziewczynę, którą bezgranicznie kocham.
Wparowałem do domu, gdzie wszyscy nadal przebywali.
- jesteś z siebie zadowolona - wrzasnąłem w stronę Perrie - zrujnowałaś mi życie. Przez ciebie Tani więcej się do mnie nie odezwie, gratuluję dopięłaś swego - wbiegłem na górę i zamknąłem się w swoim pokoju trzaskając drzwiami.
Oparłem się plecami o drzwi nie miałem pojęcia co teraz mam począć. Nagle moje życie obróciło się o 1800. Wściekły z całej siły walnąłem pięścią w ścianę. Złapałem paczkę papierosów i odpalając pierwszego wyszedłem na balkon. Zaciągnąłem się, a po chwili wypuściłem z ust dym. Natychmiast
poczułem ulgę, jakby wszystkie emocje odpłynęły wraz z dymem. Nie wyobrażałem sobie teraz mojego życia. Jak to będzie być ojcem. Przecież ja się do tego kompletnie nie nadaje. I co będzie ze mną i Tani. Nie mogę tego tak po prostu zostawić. Muszę z nią porozmawiać, tylko jak bym wiedział gdzie jest. Znając ją na pewno nie poszła do domu, przecież jakbym tylko zaczął ją szukać to pierwsze co poszedłem bym właśnie do jej domu. Do koleżanki żadnej też nie mogła pójść za krótko tu mieszka. Nie zna się zbyt dobrze z nikim.
Zgasiłem papierosa i odpaliłem drugiego pogłębiając się bardziej w myśl gdzie podziewa się moja dziewczyna. Chyba tak mogę jeszcze ją nazwać.
Szybko wyciągnęłam telefon i po wystukaniu dobrze znanego mi numer czekałem aż odbierze. Cholera odrzuciła połączenie. Znów zadzwoniłem a ta sama sytuacja. Nie dam się tak łatwo poddać. Próbowałem chyba z dziesięć razy, ale za każdym razem nie odbierała. Wysłałem też kilkanaście sms'ów, ale na nic. Żadnej odpowiedzi.
Wykończony dzisiejszymi wydarzeniami padłem na łóżko, zamykając oczy i próbując zasnąć. Mijały godziny, a ja nadal leżałem i nie potrafiłem zasnąć. Czułem zmęczenie, ale za cholerę nie mogłem spać. Dopiero około 5 nad ranem udało mi się choć na chwilę zasnąć. Chyba musiałem być bardzo wyczerpany wszystkim.
______________________________________________________
Rozdział jest świetny ;) Chciała bym aby to nie było dziecko Zayna albo żeby ona to wszystko wymyśliła aby Zayn do niej wrócił ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, no mam nadzieję, że ona to wszystko wymyśliła. Mam nadzieje, że wszystko się ułoży, czekam na nn
OdpowiedzUsuńJosh jej dobrze powiedział. Mam nadzieję że się wszystko ułoży, czekam na następny, pozdrawiam Asiek :*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!
OdpowiedzUsuńCiekawe, co będzie z Nimi dalej :o
Pisz dalej, bo się nie mogę doczekać ♥
@OnlyAngelOfDark
Hej!
OdpowiedzUsuńNo i nasz punk kulminacyjny, zgadza sie? Hmmm, reakcja Tani byla normalns, nie dziwie sie jej, ja pewnie nie zachowalabym sie lepiej :)
W sumie nie podoba mi sie ta scena gdzie Zayn "wyzywa" Perrie. To jest matka jego dziecka, zrobil to ma :) nie powinnien sie tak do niej zwracac, jezeli ona W OGOLE JEST W CIAZY! chyba ze zrobila to po to,zeby go przy sb zatrzymac, to juz inna bajka :)
Fajnie ze Tani ma taliego Josha awwwww!
Czekam na nn
Ula<3<3<3
Ile emocji w tym rozdziale .o_O niech się pogodzą i gitaaas, chociaż ja też bym tak samo postąpiła na jej miejscu. - Weronika x
OdpowiedzUsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńjeśli interesuje Cię pisanie "na poważnie", chcesz doskonalić swój warsztat, być może wydać pierwszą książkę zapraszam serdecznie do dołączenia do Klubu Młodych Pisarzy lub Klubu Kreatywnego Pisania. Więcej informacji tutaj: http://www.literaryartinstitute.com/
Pozdrawiam serdecznie