Margaret
Obudziłam się około 7:00. Promienie słońca wpadały do mojego pokoju. Jeszcze miesiąc i święta - pomyślałam - ciekawe jak teraz będzie w szkole. Od samego początku trzymałyśmy się razem, nie miałyśmy w szkole przyjaciół, no nie wspominając Hannah'y i Kristin. Nikt nigdy jakoś specjalnie nie interesował się nami. Teraz zna nas cała Wielka Brytania i nagle wszyscy zaczęli się nami interesować.
Zeszłam na dół. Mama za pewne już w pracy, a Tani jeszcze śpi. Zrobiłam sobie śniadanie i zasiadłam przy wyspie. Po zjedzeniu wróciłam na górę. Ubrałam się, włosy pozostawiłam rozpuszczone i gotowa
poszłam do sis. Zapukałam do drzwi, ale nie usłyszałam odpowiedzi. Złapałam za klamkę i otworzyłam drzwi. Gdy weszłam do pokoju i nigdzie jej nie zastałam. Po chwili wyszłam z łazienki owinięta ręcznikiem.
- cześć - przywitałam się i usiadłam na jej łóżku przyglądając się jak przegląda wieszaki z ubraniami.
Po upływie kilku minut trzymała w rękach wybrany zestaw na dzisiejszy dzień. Były to czarne legginsy, biały sweter, jeansowa kurtka z skórzanymi rękawami i czarne botki na brązowym słupku <klik>. Udała się do łazienki a po 20 minutach powróciłam ubrana i umalowana.
Razem zeszłyśmy na dół. Tani widząc późną godzinę na zegarku wzięłam tylko z lodówki pitny jogurt i suchą bułkę i wyszłyśmy z domu. Na zewnątrz prószył śnieg, a mój samochód był cały biały. Wraz z Tani zaczęłyśmy go oczyszczać, gdy był już cały czysty, wsiadłyśmy i ruszyłyśmy do szkoły. Oczywiście po drodze były korki, przez co spóźniłyśmy się na lekcje. Postanowiłyśmy nie iść na pierwszą tylko usiadłyśmy na ławce i czekałyśmy na dzwonek.
Cały dzień minął nam spokojnie, czasem inne dziewczyny patrzyły na nas krzywą, ale nie przejmowałyśmy się tym. To, że znamy chłopców nie oznacza, że teraz będziemy zachowywać się jak gwiazd.
Wychodząc z budynku zaczął dzwonić mój telefon. Nie miałam pojęcia kto o tej porze może do mnie
wydzwaniać. Wyciągnęłam go z torebki i okazało się, że to mama. Szybko wcisnęłam zieloną słuchawkę.
- hey córciu - usłyszałam jej głos w słuchawce.
- dzwonię do was z pewną propozycją - powiedziała.
- zamieniam się w słuch - odparłam.
- dzisiaj mam sesję zdjęciową z chłopakami z One Direction i wiem, że się znacie.
- to prawda nie da się ukryć - rzekłam.
- pomyślałam, że może chciałybyście zapozować z nimi.
- że w sensie ja i Tani?
- tak, to co zgadzacie się? - spytała, a ja spojrzałam na siostrę, która zbytnio nie miała pojęcia o co chodzi - a w ogóle Tatiana jest z tobą?
- tak, zapytam - odpowiedziałam - Tani masz ochotę zapozować do zdjęć z Zayn'em, Liam'em, Louis'em, Niall'em i Harry'm - te ostatnie imię ciężko było przejść mi przez gardło.
- no jasne, czemu nie - rzekła rozpromieniona.
Po przekazaniu odpowiedzi matce, kazała nam od razu przyjechać do jej studia, więc wsiadłyśmy do samochodu i udałyśmy się w kierunku centrum.
30 minut później podjechałyśmy pod wielki wieżowiec. Wysiadłyśmy i skierowałyśmy się do wejścia. W recepcji po informowano nas w jakim studio odbywa się sesja. Wsiadłyśmy do windy i wciskając guzik z numerem 7 wjechałyśmy na wskazane piętro.
Weszłyśmy do pomieszczenia, gdzie przed aparatem stała mama a po drugiej znajdowali się chłopcy. Przywitałyśmy się ze wszystkimi i nasza rodzicielka zaczęła tłumaczyć co mamy robić. Stanęłyśmy między chłopakami, zaś ona pstrykała bez przerwy, to z góry, to z dołu, to z lewej, to z prawej strony.
- dobra teraz sam Zayn z Tani - rzekła.
Ustawiła się ze swoim chłopakiem przed obiektywem. Kazała mu położyć ręce na jej biodrach, a jej na jego szyi, po czym przytulić się.
Po wykonaniu kilku zdjęć przyszła pora na mnie. Musiałam pozować z Harry'm. Byłam bardzo nie zadowolenie, wręcz wkurzona, że muszę właśnie z nim, a nie z którymś innym. Ale żeby nie było widać uśmiechałam się do aparatu. Tylko ja wiedziałam, że udaje a w głębi duszy chcę z stąd jak najszybciej uciec. Potem były jeszcze zdjęcia, na których byłyśmy same oraz cała nasza siódemka. Po skończonej sesji postanowiliśmy pojechać do chłopców. Wyszliśmy z budynku i ruszyłyśmy do mojego samochodu, zaś chłopcy wsiedli do swojego. Razem pojechaliśmy pod ich dom. Gdy zaparkowaliśmy na podjeździe zauważyłam na schodach stojącą jakąś dziewczynę w różowych włosach. Na pierwszy rzut oka jej nie poznała. Dopiero jak zbliżyliśmy się. Okazało się, że to Perrie była
dziewczyna Zayn'a. Widziałam potani zmierzanie.
- co ty tu robisz? - spytał z nie zadowoleniem Zayn.
- przyszłam ci o czym powiedzieć - odparła.
- nie mam ochoty ciebie słuchać - burknął i ruszył do drzwi tym samym ciągnąc mnie za sobą.
______________________________________________________
Czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńAww......Cudo! Genialnie opisany rozdział, aż czułam, że jestem obserwatorką wszystkich zdarzeń zawartych w rozdziale, co jest Niesamowite. Rozdział jest Fenomenalny, Fantastyczny, Perfekcyjny, Zajebisty, Świetny! Hmm.....mi się wydaję, że Perrie chce powiedzieć, że jest w ciąży, ale to tylko moje przeczucie....;)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny FANTASTYCZNY rozdział i życzę Ci weny! ;) xx
świetny! *.*
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny <3
@OnlyAngelOfDark
Świetny rozdział, czekam na next
OdpowiedzUsuńŚwietny jest!!!
OdpowiedzUsuńMargaret-imagine.blogspot.com
Mnie też się wydaje że chce powiedzieć mu że jest w ciąży, pierwsze co to właśnie o tym pomyślałam:D Rozdział zajebisty, przepraszam że dopiero teraz komentuję, ale byłam na wyjeździe:P Czekam na nexta, pozdrawiam Asiek :*
OdpowiedzUsuńCzesc :)
OdpowiedzUsuńJa mam rowniez takie samo zdanie jak moja "przedmowczyni".
hahaha o Boze, za wiele debat oksfordskich, prawda?
ona chce mu powiedziec ze jest w ciazy, prawda? o jejciu! Ale sie porobilo!
chyba, ze nas czyms zaskoczycz; bo juz wiele razy to robilas, i to sprawia ze jestes coraz leosza
caluje, Ula ;*
Heeej ;3 nadrobiłam wszystkie rozdziały i jestem zadowolona, bo było warto ;d. A teraz muszę Cię trochę powyzywać xd. Dlaczego nie informujesz mnie już o rozdziałach na TT? Przez to nie wiedziałam, że są nowe i zaniedbałam komentowanie ;< haha no to wszystko ;) Mój TT : @czeko_czekolada xx
OdpowiedzUsuń