piątek, 18 lipca 2014

# 48

Margaret


KILKANAŚCIE DNI PÓŹNIEJ

- Diana? - spytałam zdziwiona widząc ją w drzwiach. Stała uśmiechając się szeroko, a w ręce trzymała dużą walizkę.
- cześć Peggie - przywitała się.
- wejdź... - zaprosiłam ją do środka - jak pokazy? - zapytałam, gdy zdejmowała buty.
- super i nie uwierzysz... dostałam awans - krzyknęła szczęśliwa -  od teraz jestem kierowniczką pokazów mody. Szefowa powiedziała, że świetnie dałam sobie ze wszystkim radę, i że doskonale sprawdzę się w roli kierowniczki.
- to gratulację - powiedziałam i przytuliłam przyjaciółkę.
- jest może Niall? - zapytała, gdy odsunęłam się od niej.
- tak, jest na górze u siebie - nie czekając dłużej, zostawiła bagaż i udała się na górę.

Niall
          Siedziałem u siebie brzęcząc na gitarze, kiedy usłyszałem pukanie do drzwi, a po moim pozwoleniu sekundę potem weszła Diana. Na jej widok zaniemówiłem. Nie spodziewałem się jej zobaczyć tutaj. Po naszym powrocie z gór, widzieliśmy się zaledwie kilka razy, a to wszystko wina mojej i jej pracy. Ja miałem napięty grafik z promowaniem nowej płyty, a ona przygotowywała się do tygodnia mody. Dlatego miesiąc temu wyjechała do europy na pokazy mody z całym zarządem domu mody Burberry.
          Muszę się przyznać... spodobała mi się od razu. Diana jest zupełnie inną dziewczyną, niż te które spotykałem dotychczas. Jest zawsze uśmiechnięta, zabawna, potrafi śmiać się z samej siebie, a gdy potrzeba zachowa powagę, w niektórych sytuacjach. Po za tym jest miła, pomocna i zdecydowanie ładna, która za pomocą delikatnego makijażu potrafi podkreślić swoją urodę. Po prostu zauroczyła mnie.
          Odłożyłem delikatnie gitarę na bok, aby jej nie uszkodzić i zaprosiłem dziewczynę do środka. Usiadła koło mnie na łóżku i spojrzała na mnie.
- Diana, coś się stało? - zapytałem.
- nic takiego...
- mam wrażenie, że coś jest nie tak... - odparłem - ...czy wszystko w porządku, bo tak jakoś ostatnio się mijamy - powiedziałem szczerze.
- bo jest - ku mojego nie zadowoleniu nie wyprowadziła mnie z owego jak się okazało nie mylnego wrażenia.
- co się dzieje?
- zastanawiałam się czy powinnam ci to mówić... ale... to tyczy się też ciebie - zaczęła groźnie wprowadzając mnie w temat.
- więc? - w geście zapytania uniosłem brwi.
- wrócił Luke...
- a to? - wtrąciłem wstając.
- mój były narzeczony - odpowiedziała przeciągając ostatni wyraz. Mina zrzedła mi momentalnie, a fizycznie poczułem się jakby ktoś uderzył mnie pięścią w brzuch.
- narzeczony mówisz? - zdziwiłem się, że jak do tej pory nie wiedziałem, że kiedyś była zaręczona. Dziewczyna, który podobała mi się od samego początku jak tylko ją poznałem.
- mmmmhhh - przytaknęła - chce żebyśmy jeszcze raz spróbowali - spojrzała na mnie.
- to znaczy ty z nim jak dobrze rozumiem - dopytywałem zaciskając dłonie w pięści.
- tak - ponownie przytaknęła.
- a ty też chcesz tego? - zapytałem cierpko bojąc się, że mogę ją stracić zanim jeszcze pojawiło się coś poważnego między nami.
- nie wiem - wzruszyła ramionami - Luke zawsze będzie dla mnie kimś bardzo ważnym, ale też nie bez powodu poprzednio zerwaliśmy nasze zaręczyny.
- nie wspominałaś, że byłaś z kimś zaręczona - mruknąłem z wyrzutem.
- bo myślałam, że to zakończona sprawa.
- a nie jest? - zacisnąłem kurczowo palce.
- teraz sama nie wiem - pokręciła głową.
- co ty mówisz?
- Niall... - posmutniała - ...zrozum bardzo zależy mi na tobie, jesteś na prawdę wyjątkowym chłopakiem i te chwile jaki spędziliśmy... chociaż nie było ich wiele... to najlepsze godziny w moim życiu. Ale proszę daj mi trochę czasu muszę się zastanowić.
- zastanowić? Ale nad czym?
- nad tym wszystkim - rozłożyła ręce - dasz mi trochę czasu? Chcę w spokoju przemyśleć kilka spraw.
- wiem...
- nie gniewaj się - spojrzała stojąc przy mnie.
- nie gniewam się.
- nie? - spytała.
- nie, tylko jest mi smutno, że postanowiłaś mnie zostawić.
- jeszcze nic nie postanowiłam Niall.
- ale myślisz nad tym, prawda?
- w tej chwili egoistycznie myślę o rozwiązaniu najlepszym dla siebie. Kocham cię Niall, ale żeby mogło się nam udać to muszę sobie wszystko poukładać.
- kochasz mnie? - zapytałem ją nie dowierzając co przed chwilą usłyszałem.
- oczywiście... ale przez to wszystko co teraz się dzieję, nie wiem co robić.
- też cię kocham - wypowiedziałem te słowa wpatrując się w jej piękne zielone oczy.
- więc, proszę poczekaj aż rozwiąże sprawę z Luke i wtedy zobaczymy.
- dobrze - rzekłem zrezygnowany.
- przepraszam cię, ale muszę iść. Obiecuję, że jak tylko coś się zmieni to od razu ci powiem - powiedziała,  po czym cmoknęła mnie w policzek, a następnie wyszła z pokoju zostawiając samego.
          No i zostałem sam. Położyłem się na łóżku rozmyślając o tym co stało się parę minut temu. Może nie jesteśmy razem, ale bardzo mi na niej zależy, po za tym powiedziała, że mnie kocha. To musi o czymś świadczyć. To dlaczego mam głupie uczucie, że mogę ją stracić i to przez tego jej pieprzonego, byłego narzeczonego. Niall, przestań wariować, wszystko skończy się dobrze i będziecie razem - skarciłem się w myślach. Podniosłem się do pozycji siedzącej zastanawiając się co mam teraz zrobić. Szczerze w tej chwili potrzebowałem z kimś o tym pogadać, a najodpowiedniejszym zdawał mi się Liam. To zawsze z nim mogłem o wszystkim pogadać, wiedząc że jeśli poproszę go o dyskrecję to mam pewność, że nie rozgada nikomu o czym rozmawialiśmy. Dlatego czym prędzej udałem się do niego. Zapukałem, po czym wszedłem do pokoju przyjaciela.
- masz chwilę? - zapytałem.
- tak... jasne stary - rzekłem spoglądając na mnie - co się stało? - zapytał.
- Luke się stał - warknąłem siadając na fotelu.
- kto? - zmarszczył czoło spoglądając na mnie.
- Luke jakiś tam... - uściśliłem - ...były narzeczony Diany.
- to Diana była zaręczona?
- a widzisz... - mruknąłem - ...tak samo zareagowałem. Nie mówiła nic, bo myślała, że już ma wszystko z nim skończone.
- a jednak się pojawił?
- właśnie - przytaknąłem - i to w takim momencie.
- a co powiedziała Diana, bo mniemam, że rozmawiałeś z nią.
- tak, powiedziała, że musi się nad tym wszystkim zastanowić i żebym dał jej trochę czasu - przytaknąłem.
- no, to jeszcze nic straconego - klepnął mnie w ramię.
- nic?
- Diana to mądra dziewczyna i, gdyby nie chciała się z tobą spotykać, to by to zrobiła od razu, a tak poprosiła tylko o chwilę spokoju, by mogła się zastanowić, którego z was woli.
- nie pocieszyłeś mnie tym - skrzywiłem się.
- mówiła coś jeszcze? - zapytał.
- tak, że on zawsze będzie dla niej kimś ważnym, ale też nie bez powodu zerwali swoje zaręczyny no i... - urwałem.
- no i? - ciągnął mnie za język.
- że mnie kocha, ale, żeby nam się udało musi sobie wszystko przemyśleć.
- no widzisz?
- co widzę? - będąc w złym humorze nie łapałem jego aluzji.
- kocha cię, więc jesteś na lepszej pozycji startowej niż tamten - wydedukował.
- tak myślisz?
- tak... - przytaknął - ...poza tym Diana przecież zawsze spędzała czas z nami, więc ten jej były nie mógł się pojawić zbyt dawno, a z tobą spotyka się od dłuższego czas i kocha cię - uśmiechnął się.
- co mam teraz zrobić? - spojrzałem na przyjaciela.
- prosiła cię o czas, to daj jej go, a w międzyczasie zadbaj o to, by wiedziała, że to ty jesteś tym, którego szuka. Tylko nie nachalnie, niech ma przestrzeń, by mogła sama podjąć decyzje.
- a, jeśli wybierze jego? - zapytałem, po chwili poważniejąc.
- to, wtedy będziemy się tym martwili - klepnął mnie po ramieniu.
- dzięki Liam, jesteś świetnym przyjacielem - powiedziałem i obaj zeszliśmy na dół.
______________________________________________________

Kochane, mam nadzieję, że rozdział przypadł Wam do gustu.

Przepraszam za błędy, jeśli jakieś się pojawiły. Próbowałam wyłapać wszystkie.

Czekam na Wasze opinie!! 

Chcę wiedzieć, co o tym myślicie??

Piszcie w komentarzach <3 


Do następnego ;)

3 komentarze:

  1. Rozdział jest świetny <3
    Biedny Nialler :(
    Liam to świetny przyjaciel. Serio świetny ♥

    Czekam na nn ♥

    Weny ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Nialler, głowa do góry, bądź optymistą, będzie dobrze :> Liam pocieszyciel, pełna profeska widzę, ale co się dziwić ;D Co jeszcze? Nie mogę się doczekać, co będzie dalej i czy Niall postara się o jeszcze lepszą pozycję startową ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Będzie dobrze Niallerku :D Diana sobie wszystko poukłada i wszystko wróci do nomy :) Dobrze, że Liam trochę uspokoił naszego głodomorka :)
    Rozdział fajny choć troszkę krótki :) Czekam na następny, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń