wtorek, 16 kwietnia 2013

# 19

Tatiana

KILKA DNI PÓŹNIEJ

          Obudziłam się dosyć wcześniej jak na mnie. Na szczęście dzisiaj sobota, dzień wolny. Poderwałam się z łóżka, przy okazji przeciągając się. Założyłam puchowe kapcie i podeszłam do okna rozsunąć zasłony. Zauważyłam, że na zewnątrz jest biało, a z nieba spada drobny śnieg. Z uśmiechem zamknęłam się w łazience, gdzie wzięłam długą, relaksującą kąpiel. Po wyjściu z wanny wytarłam się i owinęłam ręcznikiem, a mokre włosy zawinęłam w drugi ręcznik robiąc na głowie turban. Wyszłam i skierowałam się do garderoby. Zważywszy, że zaczęła się zima postanowiłam założyć czarne rurki, jasny, biały sweter, a do tego dobrałam kilka pasujących bransoletek <klik>. Z zestawem udałam się z powrotem do łazienki. Ubrałam się, umalowałam i gotowa zeszłam na dół. Nie zdążyłam wejść do kuchni, a usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszła do korytarza i otworzyłam je. Przed sobą zobaczyłam najpierw mały bukiecik przepięknych kwiatów <klik>, a dopiero potem ukazała się twarz Zayn'a.
- cześć skarbie - przywitał się wręczając mi kwiaty i całując namiętnie.
- hey, nie musiałeś.
- ale chciałem, a teraz ubieraj się porywam cię - rzekł.
- co? gdzie? - zapytał.
- dowiesz się później to niespodzianka - odparł i pomógł mi założyć kurtkę.
          Wsiedliśmy do jego samochodu i ruszyliśmy. Po upływie 20 minut znaleźliśmy się przed teatrem. Nie wiedziałam o co chodzi. Czy to miała być ta niespodzianka?
- teatr do prawdy? - spytałam z lekką ironią.
- nie kochanie chodź - oznajmił i pociągnął mnie za sobą.
          W pewnej chwili Malik powiedział, żebym zamknęła oczy, więc to zrobiłam a on wziął mnie za rękę i zaczął gdzieś prowadzić. Byłam bardzo niecierpliwa, więc pytałam co chwilę czy już. Po 10 minutach nareszcie powiedział, że jesteśmy na miejscu. Otworzyłam oczy i doznałam szoku.
          Staliśmy na scenie, gdzie rozłożony był koc piknikowy, a na nim koszyk z przekąskami, dwa kieliszki oraz butelka wina. A wokół rozłożonych było pełno poduszek.
Spojrzałam na niego i powiedziałam.
- nie wierzę w to co widzę, serio jestem w szoku. Wynająłeś cały teatr tylko dla nas?
- owszem, a teraz zapraszam - uśmiechnął się pokazując rząd białych zębów.
- a dziękuję bardzo - odwzajemniłam uśmiech, przy czym całując go prosto w usta i razem usiedliśmy na kocu na przeciwko siebie.
          Siedzieliśmy tak, cały czas rozmawiając, śmiejąc się i wygłupiając. Oczywiście nie zabrakło czułości i wzajemnego okazywania uczuć. Następnie pozbieraliśmy wszystkie rzeczy i wróciliśmy do samochodu. Zayn zamiast jechać z powrotem do domu skierował się do wyjazdu z miasta. Nie wiedziałam o co chodzi. Nie chciałam już go pytać, gdzie jedziemy, bo i tak wiedziałam, że mi nie powie. Siedziałam cicho na siedzeniu i podziwiałam krajobraz zza szyby.
          Jechaliśmy tak z jakiś czas, dopóki chłopak nie zatrzymał się i wysiadł. Okrążył samochód i otworzył mi drzwi. Wysiadłam z samochodu i ruszyłam w jego ślady. Szliśmy krótko,  chyba z 5 minut. Doszliśmy do jakieś polany, a w oddali było widać panoramę Londynu. Mimowolnie zakrywał usta dłonią, rozglądając dookoła. Po raz drugi zdołał mnie zaskoczyć. On na prawdę jest szalony.
- i jak podoba się? - usłyszałam jego głos przy uchu.
- tak bardzo, dziękuję - odwróciłam się i pocałowałam go, a on objął mnie w talii i przyciągnął bliżej siebie, pogłębiając pocałunek.
          Zarzuciłam ręce na jego szyję i oddałam się chwili. Nasze języki toczyły walkę o dominację. Nie mam pojęcia ile czasu tak trwaliśmy. Oderwaliśmy się, aby zaczerpnąć powietrza i znów nasze usta złączyły się. Lubiłam smak jego warg i bijące ciepło od niego. Czułam się przy nim bezpiecznie, a moje serce z każdym jego dotykiem biło coraz szybciej.
- kocham cię - powiedział odsuwając się.
- też cię kocham ty mój wariacie - rzekłam tuląc się do niego.
          Nie wiadomo kiedy zrobiło się szarawo i postanowiliśmy wracać. Wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy w stronę miasta.
- Zayn co się dzieje? - spytałam gdy samochód nie spodziewanie stanął.
- nie mam pojęcia sprawdzę - powiedział i poszedł zobaczyć co dzieje się pod maską auta - rozrusznik padł - rzekł kiedy wrócił.
- i co teraz będzie?
- trzeba zadzwonić do chłopaków, aby przyjechali po... cholera, nie wziąłem telefonu - jęknął.
- czekaj ja mam - odparłam i zaczęłam szukać go w torebce - jest... ale i tak z niego nie skorzystamy... nie ma zasięgu - powiedziałam pokazując telefon Zayn'owi.
- no to utknęliśmy - rzekł i opadł na siedzenie.
- co teraz będzie?
- musimy przenocować tą noc w samochodzie.
- to ja zajmuję tył - rzuciłam szybko i wgramoliłam się na tył samochodu.
- ej... to nie fair - jęknął.
- no może znalazłoby się jakieś miejsce dla ciebie - odparłam.
          W szybkim tempie znalazł się koło mnie. Objął mnie ramieniem, a ja przytuliłam się do niego. Po jakimś czasie poczułam, że robi się coraz zimniej. Na zewnątrz było już ciemno, no tak przecież była już 21:13. Za pewne chłopcy jak i mama z Peggie martwią się o nas, a jak na złość nie ma tu zasięgu.
          Spojrzałam na Zayn'a w tym samym czasie jak on na mnie. Nachylił się i musnął wargami moje usta. Położył jedną dłoń na moim policzku, a drugą przyciągnął mnie bliżej siebie. Usiadłam na niego okrakiem nie odrywając się od niego. Wplotłam rękę w jego kruczo czarne włosy, zaś on gładził mnie po plecach. Zdjęłam z siebie kurtkę, a następnie sweter. Zayn ustami zjechał na moją szyję składając na niej pocałunki. Potem zjechał na dekolt. Całował każdy skrawek mojego ciała, jakby chciał zapamiętać każdą część. Pozbyłam się jego kurtki wraz z koszulką. Potem położył mnie na siedzeniu i błądził językiem po moim brzuchu. W szybkim tempie pozbył się mojego stanika i czule dotknął piersi, zaczął je pieścić i całować dekolt. Nawet nie wiedział, jaką przyjemność mi sprawiał każdy jego dotyk, każdy ruch i pocałunek złożony na moim ciele. Kilka sekund później reszta naszej garderoby znalazła się na spodzie samochodu. Spojrzał mi głęboko w oczy, w których znów odnalazłam ten niespotykany błysk nadziei.
- jesteś pewna, wiesz że nie chcę cię do niczego zmuszać.
- tak - kiwnęłam głową i przyciągnęłam go całując go zachłannie, pozwalając mu na to, bo ufałam mu, wiedziałam, że mnie nie zrani - kochał mnie.
          Nasze pocałunki były coraz mocniejsze, pełniejsze pożądania i namiętności. Wtedy poczułam, że delikatnie wchodzi we mnie, na początku każdy jego ruch był powolny i ostrożny, nie chciał sprawiać mi bólu. Jednak z każdą sekundą stawał się bardziej odważny, szybszy. Jego posunięcia sprawiały mi tyle przyjemności, nasze oddechy były płytkie, serca biły mocno i prędko.
          Kiedy dochodziłam do największego momentu uniesienia, głośno krzyknęłam jego imię, a on złożył mi namiętny pocałunek na szyi. Wkrótce wspólnie osiągnęliśmy orgazm. Położyliśmy się obok siebie, przykrywając się kocem. Moja głowa spoczęła na jego klatce. Słyszałam stukanie jego serca, które teraz należało do mnie. Zayn głaskał moje plecy i nucił jakąś melodię. Zamknęłam oczy i odpłynęłam do krainy snów.
______________________________________________________

Jest! Obiecałam, że będzie dłuży o to proszę. I jak wam się podoba, bo mi bardzo. Cieszę się, ponieważ mam wenę i chcę ja wykorzystać. Czekam na wasze komentarze i do następnego. 

5 komentarzy:

  1. Jak mozesz sie pytac oczywoscie ze sie PODOBAczekam na next

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski:* I ta końcówka... ah się rozmarzyłam się ja :D hihi

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty.<3 Czekam na kolejny rozdział.x3

    OdpowiedzUsuń
  4. Strasznie mi się podoba całe Twoje opowiadanie *.*
    Lubię Twój styl pisania, nie jest trudny, tylko lekki ♥

    czekam na kolejny rozdział :3.

    Informuj mnie o kolejnych jeśli możesz ♥
    @OnlyAngelOfDark <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałam i zaniemówiłam.
    Końcówka dla mnie najlepsza, ale ja to anonimowy zboczeniec hahah.
    Będę wpadać częściej ;)

    Zapraszam: [http://wspomnienia-zawsze-zostaja.blogspot.com/]

    OdpowiedzUsuń