Josh
Otworzyłem drzwi i zobaczyłem stojącego przede mną Zayn'a. Nie spodziewałem się go tutaj.
- cześć - przywitał się.
- hey.
- wiem, że u ciebie jest Tani. Proszę pozwól mi z nią porozmawiać, chcę jej wszystko wytłumaczyć.
- Zayn zrobił bym to, ale nie wiem czy Tani ze chcę z tobą rozmawiać. Wiesz nie codziennie się słyszy, że osoba, z którą jesteś spodziewa się dziecka z kimś innym.
- to nie prawda, ona to zmyśliłam. Gdy dowiedziała się, że jestem z Tani postanowiłam mnie odzyskać i dlatego zaczęła udać, że jest w ciąży.
- z skąd to wiesz? - zapytałem.
- powiedziała mi dzisiaj, gdy zauważyła że to nic nie daje i nie chcę do niej wrócić, bo nadal kocham Tani i tylko ją. Nie wyobrażam sobie mojego życie bez niej. To najważniejsza osoba w moim życiu. Kocham ją najmocniej na świecie - powiedział.
Nie spodziewanie pojawiła się Tani. Spoglądała na Zayn, ale widać było, że nadal ma wątpliwości.
- Tani... - zaczął, ale mu przerwała.
- to prawda co powiedziałeś?
- tak Perrie nie jest ze mną w ciąży, to był tylko podstęp, abym do niej wrócił.
- jaką pewność mam mieć, że mówisz prawdę - rzekła.
- bo to prawda - w drzwiach pojawiła się Perrie - gdy przeczytałam w gazecie, że Zayn z kimś jest poczułam się zazdrosna. Dlatego wymyśliłam tą ciążę. Myślałam, że gdy powiem mu o tym zostawi cię i wróci do mnie, ale nie sądziłam, że on cię tam bardzo kocha. Przez te dni był załamany, ciężko mi było patrzeć jak cierpi i to przeze mnie, więc postanowiłam powiedzieć całą prawdę. Przepraszam was za to, byłam egoistką, która myślała tylko o sobie - powiedziała, po czym odwróciła się i odeszła.
Tatiana
Po tym co powiedziała, zrobiło mi się jej żal. Po przemyśleniu stwierdzam, że ja też mogłabym coś takiego zrobić. W desperacji po rozstaniu z kimś różne rzeczy się robi i ja to rozumiem. Chciała tylko odzyskać chłopaka, którego może jeszcze nadal kochała. Nie dziwie się jej, że to zrobiła.
- czekaj - krzyknęłam i podbiegłam do niej - ty nadal go kochasz i dlatego to zrobiłaś? - spytałam a ona przytaknęła głową - nie pomyślałaś, że może on jest szczęśliwy ze mną.
- przepraszam, nie myślałam logicznie. Wcale nie zastanawiałam się czy dzięki tobie jest szczęśliwy, czy się kochacie. Ja tylko myślałam wyłącznie o sobie, ale obiecuję, że już nigdy nie stanę na waszej drodze, przyrzekam - rzekła.
Wiedziałam, że żałuje tego, ale jak przemyśleć to wszystko i dochodzę do wniosku, że jakbym kogoś tak bardzo kocha, to sądzę że też mogłabym dopuścić się czegoś podobnego.
- nie będę wam już przeszkadzać - powiedziała i chciała odejść.
- masz jakieś plany na dzisiaj?
- nie - odpowiedziała zdziwiona.
- co powiesz na małe zakupy, zdajesz się być fajną dziewczyną, a ja z chęcią cię poznam - odparłam.
- po tym wszystkich chcesz mnie poznać.
- tak, po za tym uwielbiam wasz zespół, piosenki i chciałam kiedyś was spotkać, więc?
- wymiana? - zapytała.
- jasne - odparłam i wyciągnęłam telefon z kieszeni, aby zapisać jej numer, zaś ona mój - to jesteśmy umówione.
Rozeszłyśmy się i podeszłam do chłopców, którzy obserwowali całe zdarzenie. Spojrzałam na Zayn'a i widziałam po jego twarzy, że coś mu nie pasuje. Nie przejęłam się zbytnio nim i weszłam do domu.
- oszalałaś - krzyknął za mną - po tym wszystkim co nam zrobiła ty umawiasz się z nią na zakupy, zgłupiałaś?
- tak zgłupiałam. Nie rozumiem dlaczego się czepiaj.
- bo przez nią ledwo rozpad się nasz związek. Tani proszę przemyśl to.
- nie... postanowiłam i tak zrobię - usiadłam na kanapie zakładając nogę na nogę oraz ręce skrzyżowane na piersi.
Zayn podszedł i przykucnął przede mną kładąc ręce na moich kolanach.
- przepraszam kochanie za moje zachowanie, wybaczysz mi - zrobił maślane oczy.
I jak tu nie ulec takiemu przystojniakowi z pięknymi czekoladowymi oczami, które kocham nad życie. Złapałam jego dłonie i pociągnęłam do siebie. Usiadł koło mnie a ja wtuliłam się mocno w niego. Momentalnie poczułam zapach jego perfum, które uwielbiam. Przy nim zawsze czułam się bezpieczna, wyjątkowa wiedząc, że ktoś jeszcze na tym świecie darzy mnie ogromną miłością.
- Tani mam jedno pytanie - zaczął lekko zdenerwowany.
- co się stało?
- chciałabyś ze mną zamieszkać... no oczywiście z chłopakami też?
- taaak - rzuciłam się mu na szyję przytulając z całej siły - ale jeszcze muszę mamy spytać - rzekłam po chwili.
- już pytałem zgodziła się, tylko musisz z nią o czymś porozmawiać - powiedział.
Złapał mnie za rękę i razem udaliśmy sie do korytarza, gdzie nadal przebywał Josh. Podeszłam do przyjaciela i mocno się w niego wtuliłam. Od razu poczułam jak mnie obejmuje.
- dziękuję za wszystko, bez ciebie nie poradziłabym sobie z tym wszystkim - rzekłam.
- za pamiętam - pocałowałam go w policzek - lecę po torebkę i możemy ruszać - zwróciłam się do mojego chłopaka.
- nie musisz, mam ją tutaj - odezwał się Josh, podając mi torebkę.
- dziękuję - odparłam, pożegnałam się z nim i wyszliśmy z domu.
Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy do mojego domu.
______________________________________________________