piątek, 18 stycznia 2013

# 2

Margaret
          Rano obudził mnie budzik, który wskazywał 6:45. Wstałam i o dziwo byłam wyspana, chociaż po wczorajszym wieczorze z Tani poszłam późno spać. Wzięłam czyste ciuchy. Czerne spodnie z skórzanymi pasami po bokach, szeroki sweter w norweskie wzory oraz łososiową czapkę i czarne wysokie za kostke buty <klik>. Poszłam wziąć kąpiel. Po wyjściu z pod prysznica wysuszyłam się, posmarowałam ciało ulubionym balsamem i ubrałam się. Włosy spięłam w wysokiego kucyka i nałożyłam na twarz make-up.
Mama zazwyczaj wcześnie rano biega, ale nie słyszałam, żeby wychodziła, kiedy zbierałam się do szkoły. Zabrałam torbę i zeszłam na dół.
- wcześnie wstałaś - powiedziała mama, nakładając na talerz naleśniki z kawałkami czekolady, kiedy tylko minęłam próg kuchni.
- a ty nie byłaś biegałaś? - spytałam wkładając kawałek naleśnika do ust.
- nie, dzisiaj odpuściłam - rzekła zasiadając do stołu. - mam nadzieję, że się wyspałaś po wczorajszym.
Pewnie, z poduszką na głowie - pomyślałam po czym odparłam.
- mhm...
          Wsadziłam palec w jeden z topniejących kawałków czekolady, które utworzyły symetryczną uśmiechniętą twarz na naleśniku. W tej samej chwili do kuchni wtoczyła się Tani.
- co tak ładnie pachnie? - spytała ziewając.
- naleśniki! - mama zagoniła ją na krzesło i postawiła przed nią pełny talerz - tu jest syrop klonowy, jeżynowy, bita śmietana i dżem malinowy.
- rewelacja - Tani wetknęła widelec w słoik bitej śmietany - jesteś super mamo.
          Zaczęła pochłaniać swoje naleśniki i zamilkła na kilka sekund. Następnie sięgnęła po dżem malinowy i nałożyła grubą warstwę. Gdy zjadła odepchnęła talerz i wstała od stołu.
          Spojrzałam na mój talerz. Uśmiechnięte śniadanie gapiło się na mnie, a ja nie wiedziałam, czy jestem wstanie przełknąć coś jeszcze. Napiłam się nieco soku pomarańczowego. Smakował kwaśno. Zawinęłam kilka naleśników w serwetkę i wstałam od stołu.
- muszę już lecieć - powiedziałam - zjem po drodze - wyszłam do korytarze, gdzie czekała na mnie siostra.
          Założyłam na siebie płaszcz i wyszłyśmy. Przeszłyśmy w ciszy tych parę ulic dzielących nas od szkoły i podarowałam moje śniadanie zabłąkanemu psu, który przyplątał się do nas po drodze.

PÓŹNIEJ, TRZECIA LEKCJA

          Wskazówka zegarka w sali sztuki powoli zbliżała się do dziewiątej dwadzieścia pięć, a ja czekałam tylko aż wybije dzwonek informujący, że nadeszła duża przerwa. Gdy zadzwonił dzwonek zebrałam swoje rzeczy i ruszyłam się na korytarz. Udałam się z Hannah na drugie śniadanie. Usiadłyśmy przy jednym ze stoliku i zaczęłyśmy jeść.
- co się z tobą dzieje. Cały dzień się nie odzywasz? - spytała się mnie.
          Nie zdążyłam jej nic odpowiedzieć, bo doszły do nas Tani i Kristen.
- może ty mi powiesz co dzieje się z Peggie - zwróciła się do Tani Hannah.
- a co z nią jest? - spytałam.
- od rana milczy. W ogóle się nie odzywa - stwierdziła moja przyjaciółka.
- pokłóciła się z Jack'em - odpowiedziała wprost moja siostra.
          Nie wytrzymałam i wybiegłam ze stołówki. Wpadłam do toalety i zamknęłam się w jednej z kabin. Usiadłam na sedesie i nie potrafiłam powstrzymać łez lecących po policzkach. Siedziałam chwilę, gdy usłyszałam jak ktoś wchodzi to łazienki.
- Peggie jesteś tu? - usłyszałam głos Tani.
          Wstałam i wyszłam z kabiny. Spojrzałam się na nią a ona bez słowa podeszła i przytuliła mocno. Schowałam twarz w jej włosy cicho szlochając.
- już dobrze, nie płacz - rzekła gładząc mnie po plecach.
- nie wiem już co mam robić - powiedziałam odsuwając się od niej.
- nie będę ci powtarzać, żebyś z nim zerwała. Przez niego tylko cierpisz - odparła.
- myślałam, że jest inny.
- jest, ale w drugą stronę. On nie powinien cię tak traktować - powiedziała i objęła mnie ramieniem - chodźmy do domu.
          Wyszłyśmy i skierowałyśmy się do wyjścia. Po drodze Tani napisała do dziewczyn, aby przypadkiem nie martwiły się o nas. Gdy znalazłyśmy się przed domem zauważyłam Jack'a stojącego przed drzwiami. Kiedy nas zobaczył podszedł do mnie szybkim krokiem.
- Peggie przepraszam cię za wszystko. Wiem, że cię zraniłem, żałuję tego. Proszę wybacz mi - rzekł spoglądając mi w oczy.
- chyba mu nie wybaczysz, przecież nie może cię tak traktować? - zapytała mnie, po czym zwróciła się do niego - ona nie jest rzeczą, z która możesz robić co chcesz. Ona też ma uczucia - wrzasnęła mu prosto w twarz.
- Tani spokojnie - rzekłam.
- nie rób tego. Nie widzisz jak tobą manipuluje. Zawsze jest tak samo. Źle cię traktuje, ty płaczesz, on cię przeprasza a ty mu wybaczasz. Ile jeszcze razy ma się to stać, aż w końcu przejrzysz na oczy? - spytała i nie czekając na odpowiedz weszła do domu.
          Wiedziałam, że jest bardzo wkurzona. Na jej miejscu pewnie też bym tak postąpiła. I co ja mam teraz zrobić? W głębi duszy czuję, że źle postępuję, ale nie mam chyba odwagi inaczej.
Godzę się z chłopakiem i resztę dnia spędzamy razem.

                                                Tatiana
          Wściekła wpadłam do domu i od razu udałam się na górę. Weszłam do pokoju trzaskając drzwiami. Jak ona może kolejny raz mu wybaczyć. Ona na prawdę nie widzi jaki on jest. Przez tą jej miłość jest zaślepiona i nie może dopatrzyć się, że on nie traktuje jej poważnie. Bawi się je uczuciami a ona wierzy w każde jego słowo.
          Do końca dnia postanowiłam nie wychodzić z pokoju, aby przypadkiem nie spotkać siostry lub jej chłopaka, bo wtedy nie wiem co mogło by się stać.
          Usiadłam wygodnie na łóżku i przeglądałam na laptopie portale społecznościowe i strony plotkarskie. Za bardzo nie było nic ciekawego do oglądania, więc przerzuciłam się na czytanie książki. Ale oczywiście wszystko jest przeciwko mnie i nawet nie mam chwili spokoju. A o co dokładnie chodzi. Moja kochana rodzicielka weszła bez żadnego ostrzeżenia wołając mnie na kolację. Nie miała zbytnio ochoty wychodzić z pokoju, ale nie miałam wyjścia. Zeszłam na dół i zobaczyłam Peggie siedząca przy stole i zajadającą się posiłkiem. I pomyśleć, że jeszcze rano siedziała smutna a teraz cała w skowronkach nie potrafiła usiedzieć w jednym miejscu. I to wszystko zasługa Jack'a.
          Zjadłam pośpiesznie kolacje i wróciłam do mojego pokoju. Po tym dniu całym wrażeń czułam się zmęczona. Zabrałam ze sobą piżamy i udałam się do łazienki. Umyłam się, przebrałam i z powrotem ruszyłam do siebie. Położyłam się do łóżka i nie wiem kiedy zasnęłam.
______________________________________________________

HEY!!!

Mam nadzieję, że rozdział się podoba. Piszcie w komentarzach co o nim sądzicie.

Do nastepnego :)

4 komentarze:

  1. Genialny i już nie moge się doczekać następnego

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, czekam na kolejny. :3
    http://you-are-beautiful-onedirection-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski rozdział :) Ogólnie historia zaczyna się fantastycznie :) Pozdrawiam Asiek :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Nominowałam Cię do Liebster Award, pytania znajdziesz u mnie na blogu, pozdrawiam Asiek :*
    http://opko-onedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń