Margaret
Siedziałam w swoim pokoju z kubkiem gorącej czekolady. Tani jakieś trzy godziny temu wyszła do szkoły a ja nie miałam pojęcia co mam robić pod czas jej nieobecności. Położyłam się na łóżku i rozmyślałam. Przymknęłam oczy, bo czułam jak zbierają się w nich łzy. Nie chciałam płakać, ale w takiej sytuacji nic lepszego nie potrafiłam zrobić. Czułam się bezradna, zapomniana przez świat. Dlaczego to musi tak boleć? Dlaczego nie mogę o tym zapomnieć i żyć dalej tak jakby to się nigdy nie wydarzyło? Zadawałam te pytania, ale nie potrafiłam na nie odpowiedzieć. Teraz potrzebował kogoś, komu mogłabym się wygadać i jedną z nie wielu osób była moja siostra, której mogłam powiedzieć wszystko. Wiedziałam, że mnie zrozumie i doradzi co mam zrobić. Nie chciałam czekać, aż wróci, ale też nie chciałam dzwonić do niej i przeszkadzać jej w skupieniu się w szkole. Kolejną osobą była moja przyjaciółka Hannah. To z nią za przyjaźniłam się, gdy wraz z Tani i mamą przeprowadziłam się do Londynu.
Sięgnęłam szybko po mój telefon i wybrałam numer Hannah'y. Po trzech sygnałach odebrała.
- cześć - usłyszałam jej głos.
- cześć nie przeszkadzam? - zapytałam.
- ależ skąd. Nie poszłam do szkoły i właśnie siedzę w domu - odpowiedziała.
- a mogłabyś do mnie przyjść? - zadałam kolejne pytanie.
- oczywiście za 10 minut będę - rzekła i rozłączyła się.
Tak jak powiedziała, tak też było. Za niedługo pojawiła się przed moim domem. Wpuściłam ją do środka i zaprowadziłam do salonu a sama poszłam do kuchni zrobić nam po kubku herbaty. Gdy się już zaparzyła wróciłam z powrotem. Podałam jej kubek i usiadłam obok.
- Peggie słyszałam, że rozstałaś się z Jack'iem - rzekła.
- tak w końcu to zakończyłam.
- cieszę się, ale widzę że jeszcze coś cię gnębi. Peggie wiesz, że możesz mi o wszystkim powiedzieć - powiedziała odkładając kubek na stolik przed nami i spoglądając w moją stronę.
Opowiedziałam jej o wszystkim z wczorajszego dnia. Gdy skończyłam bez słowa przyciągnęła mnie do siebie i przytuliła. Potrzebowałam tego. Wsparcia, pocieszenia i powiedzenia, że wszystko się ułoży i będzie dobrze.
- Peggie wiedz, że możesz na mnie liczyć i zobaczysz znajdziesz swojego księcia, który pokocha cię bez granicznie jak nikt inny - powiedział gładąc mnie po włosach.
- dziękuję - rzekłam gdy się odsunęłyśmy od siebie.
Tatiana
Gdy doszliśmy już na miejsce stanęliśmy na brzegu trzymając się za ręce.
- jak tu pięknie - rzekłam tuląc się do Zayn'a.
- wiesz, że to tutaj kręciliśmy teledysk do "What makes you beautiful" - powiedział i objął mnie ramieniem.
- tak? Dlatego z skądś kojarzyłam te miejsce - odparłam.
- przejdziemy się? - zapytał.
Kiwnęłam głową i ruszyliśmy. Szliśmy piaskiem trzymając się za ręce. Nagle wpadłam na świetny pomysł.
- złap mnie! - krzyknęłam i zaczęłam biec przed siebie.
Biegłam ile sił w nogach, lecz i tak nie zdołałam uciec przed moim chłopakiem. Dobiegł, uwięził mnie w mocnym uścisku i zaczął machać mną na wszystkie strony.
- aaa! Puść mnie! - krzyczałam.
- o nie, tak łatwo cię nie puszczę - rzekł i powalił mnie na ziemię.
- głupku co ty odwalasz - rzekłam i zaczęłam się śmiać.
Zayn złapał moje nadgarstki i położył je na wysokości mojej głowy. Spoglądałam na niego i czekałam na kolejny jego krok. Zaś on nachylił się i złączył nasze usta w długi i namiętny pocałunek. Nasze języki połączyły się w dzikim tańcu. Poczułam jak jego ręce wędrują wzdłuż moich pleców, aż kończą na pupie.
W końcu odsunęłam się od niego, ciągle mając ręce na jego szyi. Przyjrzałam mu się dokładnie. W jego oczach ujrzałam małe iskierki, a na jego ustach zagościł szeroki uśmiech.
Leżeliśmy tak przez chwilę, po prostu patrząc sobie w oczy. Czułam jego ciepły oddech na policzkach.
- kocham cię - rzekłam zadowolona.
- ja ciebie też - odpowiedział całując mnie w czubek nosa, po czym wstał - Ale chyba pora już wracać do domu - dodał podnosząc mnie z ziemi.
- masz rację - potwierdziłam.
Zebraliśmy nasze rzeczy z brzegu i udaliśmy się z powrotem do samochodu. Po drodze Zayn włączył radio i akurat leciała jedna z moich ulubionych piosenek Usher'a - "Scream". Zaczęłam po cichu podśpiewywać i kiwać się w rytm muzyki.
- nie wiedziałem, że potrafisz śpiewać - stwierdził, gdy piosenka się skończyła.
- bo nie umiem - rzekłam.
- nie oszukuj, przecież słyszałem. Masz ładny głos.
- nie prawda - zaprzeczyłam.
- dlaczego nie chcesz się przyznać do tego, że potrafisz śpiewać? - zapytał a ja nie chciałam odpowiadać, więc odwróciłam się do okna i zauważyłam, że byliśmy już w Londynie.
Po paru minutach podjechaliśmy pod mój dom. Szybko wyszłam z samochodu i nie czekając na Zayn ruszyłam w stronę drzwi.
- Tani, zaczekaj - zawołał i złapał mnie za rękę ty samym odwracając mnie przodem do niego - przepraszam jeśli powiedziałem coś nie tak.
- to ja powinnam cię przeprosić za moje zachowanie.
- nic nie szkodzi - powiedział przyglądając mi się uważnie a następnie przyciągając mnie i czule całując.
Zarzuciłam ręce na jego szyję i oddając pocałunek. Nie wiem jak to długo trwało, ale nagle oślepiło nas światło fleszy. Oderwaliśmy się szybko i spojrzeliśmy się w kierunku krzaków, w których ukrywał się jeden z tych wcipskich paparazzi.
Złapałam go za rękę i pociągnęłam do domu. Znaleźliśmy się w korytarzu. Zdjęłam czapkę oraz kurtkę. To samo zrobił Zayn.
- napijesz się czegoś? - spytałam wchodząc do kuchni.
- wolałbym ciebie - odparł łapiąc mnie w talii.
- Zayn hehe... przestań - rzekłam, gdy poczułam jak składa na mojej szyi pocałunki.
- nie podoba ci się? - zapytał.
- oczywiście, że tak. Tylko nie chcesz chyba, żebym wylała - pokazałam na dwie szklanki z napojem.
Udaliśmy się do salonu. Zayn usiadł a ja oparłam się plecami o jego klatkę piersiową i w takiej pozycji postanowiliśmy obejrzeć jakiś film. Przez chwilę sprzeczaliśmy się w wyborze filmu, aż w końcu stanęło na tym, że obejrzymy najnowszą część Step up 4: Revolution. Pod czas reklam skoczyłam do kuchni i przyniosłam coś do przegryzienia.
W trakcie trwania filmu z góry zeszłam najpierw Hannah, przyjaciółka sis a potem Peggie. Obie skierowały się do korytarza. Po kilku sekundach pojawiła się z powrotem. Od razu ruszyła w stronę schodów.
- Peggie! - zawołałam - masz ochotę obejrzeć z nami film? - zapytałam.
- nie chcę wam przeszkadzać. Jak coś to będę u siebie - rzekła i weszła na górę.
Resztę filmu oglądaliśmy w ciszy wpatrzeni w telewizor. Jak tylko się skończył i pokazały się napisy, wyłączyłam TV i wstałam odnieść brudne naczynia do kuchni.
- kochanie będę się zbierał. Jutro z samego rana mam próbę i chciałbym być wyspany. Inaczej znów będę miał przechlapane u Paul'a - powiedział Zayn.
- oki - odrzekłam odprowadzając go do drzwi.
Pożegnaliśmy się i wyszedł a ja od razu ruszyłam na górę. Bez pukania weszłam do pokoju Peggie, gdzie siedziała na swoim łóżku z zamkniętymi oczami i słuchała muzyki. Na początku mnie nie zauważyłam. Dopiero jak usiadłam koło niej zdjęła słuchawki i spojrzała na mnie.
Dostrzegłam w jej oczach łzy. Wiedziałam czym są one spowodowane. Przybliżyłam się do niej i mocno ją przytuliłam, zaś ona wtuliłam się we mnie i oddała się emocjom. Przez jakąś chwilę szlochała w moje ramię. Kiedy się odsunęła przetarła policzki z łez i zaczęłam.
- dlaczego to musi spotykać mnie. Czemu nie mogę żyć szczęśliwie jak inni - żaliła się.
- kochana zobaczysz niedługo wszystko się ułoży i nie będziesz o tym pamiętać. Spójrz na mnie. Pamiętasz przez co przechodziłam i zobacz dałam radę i uwierz ty też dasz radę. Nie jesteś sama. Masz mnie, Hannah, mamę... no i chłopców. Uda się, tylko trzeba czasu - powiedziałam.
Wiedziałam to ze swojego doświadczenia. Przecież ja też przechodziłam przez coś podobnego. Może nie byłam tak traktowana przez Chris'a tak samo jak Peggie przez Jack'a, ale po rozstaniu już tak bywa. Ma się złamane serce, które krwawi, podły humor, nie ma się ochoty na nic, ale dzięki Peggie wyszłam z tego i teraz ja pomogę jej przez zwyciężyć wszystko.
______________________________________________________