środa, 23 stycznia 2013

# 3

 Tatiana
- Tani obudź się, bo spóźnisz się do szkoły - powiedziała moja rodzicielka stojąc nade mną.
- mamo jeszcze 5 minut - mruknęłam przykrywając się jeszcze bardziej kołdrą.
- za niedługo widzę cię na dole - rzekła i wyszła z pokoju.
          Niechętnie wstałam z łóżka i podeszłam do szafy, z której wyciągnęłam ubrania. Jeansy, szara bez rękawów bluzka z nadrukiem oraz czarną skórzaną kurtkę. Do tego dobrałam kolczyki skrzydła, czarne trampki i czarną torbe na ramię <klik>. Następnie ruszyłam do łazienki. Gdy stanęłam przed drzwiami złapałam za klamkę i okazało się, że są zamknięte.
- Margaret Ashley Johnson wyłaź natychmiast z tej łazienki - krzyknęłam.
- już nie gorączkuj się tak - usłyszałam jej głos.
          Ustałam przy ścianie i czekałam. Po paru minutach w końcu raczyła wyjść. Ubrana była w czarne spodnie, koronkową beżową bluzkę, marynarkę i buty na koturnie <klik>. Niby siostry bliźniaczki a byłyśmy jak ogień i woda. Zawsze różniłyśmy się od siebie. Ona była otwarta, szalona i nie przewidywalna zaś ja spokojna, poukładana i z czasem stałam się nie ufna wobec obcych ludzi. To ona miała zawsze pełno przyjaciół i każdy ją lubił. Owszem ja też kiedyś miałam dużo przyjaciół, ale z czasem było ich coraz mniej aż w końcu zostałam sama i jako jedyną przyjaciółką była właśnie moja siostra, z którą często się kłóciłam, ale zawsze wspierałyśmy się nawzajem i mogłyśmy powiedzieć sobie wszystko.
- co ty tu robisz? - spytałam.
- biorę prysznic.
- ale dlaczego w mojej łazience, masz swoją?
- u mnie pękła rura - odpowiedziała i ruszyła w stronę schodów.
          Weszłam do łazienki, gdzie wzięłam prysznic. Po czym ubrałam się i nałożyłam na twarz delikatny makijaż. Zeszłam na dół do kuchni. Peggie siedziała już przy stole i popijała swoją poranną kawę. Podeszłam do szafki, z której wyciągnęłam miskę i wsypałam do niej płatki zbożowe, które zalałam gorącym mlekiem. Po zjedzeniu śniadania udałyśmy się do wyjścia i ruszyłyśmy w stronę szkoły. Na szczęście miałyśmy do niej blisko. Po 10 minut drogi pieszo dotarłyśmy do budynku szkoły. Weszłyśmy do środka i każda z nas skierowała się w swoją stronę. Podeszłam do swojej szafki, gdzie stała już Kristin i za pewne czekała na mnie.
- gotowa na kolejny dzień spędzony w szkole? - zapytała.
- z chęcią zostałabym w domu...jak ja nie cierpię szkoły.
          Wyciągnęłam podręcznik od historii i poszłyśmy pod salę. Kiedy zadzwonił dzwonek weszliśmy do klasy. Zajęłyśmy ostatnią ławkę. Lekcje minęły szybko. Około 14 miałam już koniec, więc mogłam wracać do domu. Wyszłyśmy z budynku, pożegnałam się z Kristin i udałam się w stronę domu.
          Przemierzałam ulice miasta gdy nagle nie spodziewanie wpadam na kogoś co w rezultacie wylądowałam na chodniku.
- jak leziesz człowieku - krzyknęłam.
- przepraszam, nic ci nie jest? - zapytał.
- nie jestem cała - odpowiedziałam lekko wkurzona.
          Wyciągnął w moją stronę rękę, aby pomóc mi stać. Kiedy już stanęłam zobaczyłam przed sobą chłopaka z ciemną karnacją i pięknymi brązowymi oczami. Był ubrany w ciemne spodnie, biały t-shirt i czerwoną bejsbolówkę. Tak się zapatrzyłam w niego, że nie słyszałam co on do mnie mówił. Zaczął machać mi przed oczami dłonią.
- słyszysz mnie? - wtedy wyrwałam się z rozmyśleń. Spoglądam na niego i powiedziałam.
- przepraszam zamyśliłam się co mówiłeś?
- pomyślałem, że może dałabyś się zaprosić na kawę albo na shake'a?
- z chęcią, ale nie dzisiaj muszę lecieć pa.
- to może dasz mi swój numer, abyśmy się umówili na kiedy indziej?
- jasne - podałam mu numer i ruszyłam przed siebie.
- a zdradzisz mi chociaż swoje imię? - krzyknął za mną.
- Tani - odpowiedziałam.
          Przez całą drogę do domu myśląc o tym nieznajomym. Zastanawiam się skąd ja go kojarzę. Jestem pewna, że gdzieś już go widziałam tylko za cholerę nie mogłam sobie tego przypomnieć. Z tymi myślami doszłam do domu.
          Gdy weszłam do środka zdjęłam buty a torbę zostawiłam na szafce. Poszłam w głąb i weszłam do salonu. Na kanapie siedziała Peggie a z kuchni dobiegały odgłosy mamy robiącej obiad.
- co ci jest? - spytała się sis.
- nic - odparłam i usiadłam koło niej.
- mnie nie oszukasz mów co się stało?
- co ty się nagle zaczęłaś mną interesować. Przypadkiem nie masz się spotkać z Jack'em?- prawie, że krzyknęłam.
- Tani możesz się już nie dąsać?- widać było, że zaczynała się wkurzać. Gdy nic nie odpowiedziałam ciągnęła dalej - wiem, że go nie lubisz... - przerwałam jej.
- ja go nienawidzę.
- to co mnie też będziesz nienawidzić, że z nim chodzę? Tani nie chcę się z tobą kłócić. Tęsknie za tobą.
          Widziałam, że mówi prawdę a jako siostry rozumiemy się bez słów. Ja rozumiem, że jest zakochana i  w miłości popełnia się błędy, ale to co ona robi przechodzi ludzkie pojęcie. No, ale nie potrafię się długo na nią gniewać.
- zgada mi też brakowało naszych rozmów, wygłupów - rzekłam i przytuliłam się z Peggie..
- dobra to teraz mów co się dzisiaj wydarzyło? - nie dawała za wygraną.
- nic takiego tylko jak wracałam wpadłam na jakiegoś chłopaka nic takiego - odparłam.
- uuuuu Tani a chociaż przystojny jest?
- może... - już chciałam coś dodać, ale w tym czasie mama zawołała nas na obiad.
          Udałyśmy się do jadalni. W ciszy zjadłyśmy obiad po czym rozeszłyśmy się do swoich pokoi. Leżałam na łóżku kiedy usłyszałam dźwięk dochodzącego sms. Rzuciłam się w stronę telefonu. Zobaczyłam, że jest z nieznanego mi numeru. Otworzyłam wiadomość.
"Hey Tani! Pamiętasz jeszcze tego chłopaka co na niego wpadłaś dzisiaj...to ja Zayn. Co powiesz na spotkanie jutro? x" 
Nie zastanawiając się długo odpisałam.
"Cześć Zayn. Dobrze wiedzieć jak masz na imię a co do tego spotkania to nie wiem czy to dobry pomysł."
Nie musiałam długo czekać na odpowiedź.
"Dlaczego nie, zgódź się"
          Szczerze to nie wiedziałam co o tym myśleć. Trochę z dystansem podchodzę do takich spotkań. Po tym jak potraktował mnie mój były chłopak ciężko mi jest zaufać jakiemuś chłopakowi. A tu nagle pojawia się jeden i prosi o spotkanie. Długo zastanawiałam się co mam zrobić. Zgodzić się czy nie. No w końcu postanowiłam dać mu szansę i odpisałam.
"Zgoda...z chęcią się spotkam...tylko powiedz kiedy i gdzie?
"Może być przed MSC o 15? x"
"Oczywiście to do zobaczenia."
"Już nie mogę się doczekać. Dobranoc Tani. xx" 
"Dobranoc Zayn miłych snów." 
          Położyłam się na łóżku i myślałam jak to jutro będzie gdy się spotkamy. Jaki on jest, bo na pierwszy rzut oka zdawał się być miły. No i to, że jest przystojny. Nawet bardzo. Skończyłam rozmyślać i udałam do łazienki wziąć gorącą kąpiel po czym wróciłam do pokoju spać.
______________________________________________________

Kolejny rozdział za nami. Podoba się czy nie?? 

Nastepny pojawi się jak pod tym będzie 5 komentarzy.

8 komentarzy:

  1. Pewnie, że się podoba :D Boooski :) Aaah wyczuwam romans :D Pozdrawiam Asiek :*

    OdpowiedzUsuń
  2. cudowny *,* czekam na kolejny z niecierpliwością :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudny rozdział i czekam na nastepny:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Podoba, podoba!
    Piekny poczatek ich znajomosci. Trzymam kciuki!

    Pozdrawiam!
    Ps przepraszam, ze tak krotko, ale nie wyrabiam juz w sql ;3

    OdpowiedzUsuń
  5. Pisz dalej!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny. Jestem szósta, więc czekam na nowy rozdział ;DD
    Zapraszam do sb :
    http://opowiadannia1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudo, i już nie mogę się doczekać nn

    OdpowiedzUsuń